Dzięki dziewczyny, aż się zawstydziłam... Dziś jest już prawie OK. Może to rzeczywiście okres wróci- bo zachcianki i większy apetyt też mam. Ja się po prostu przestraszyłam, bo brzuch zrobił się sporo większy niż był (taki jak w połowie piątego miesiąca- dopiero wtedy zaczął rosnąć), ale zobaczyłam to dopiero wieczorem jak się rozebrałam i weszłam do wanny, dopóki byłam ubrana to nic nie zauważyłam, mąż też mówił, że przesadzam, ale jak zdjęłam ręcznik to się właśnie zaczął śmiać, że może w ciąży jestem... a jak on mi powie coś takiego to ja już nie mogę tej myśli odpędzić. Kiedyś jak Malutka płakała bardzo przez dwa dni, tak ją brzuszek bolał, to Sylwek też powiedział, że może w ciąży jestem (ciotka miała podobnie- synek, którego karmiła, miał straszne bóle brzuszka, jak doszły wymioty to poszła z nim do lekarza- i okazało się, że synek zdrowy, tylko ciotka jest w ciąży, pokarm się zmienił, i szkodzi starszemu dziecku)- to myślałam o tym cały dzień, a wieczorem gotowa byłam po test ciążowy lecieć! A następnego dnia Martunia po prawie dwóch tygodniach zrobiła kupkę i płacze sie skończyły.