reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Nasze pytania- odpowiedzi- RADY:)!

reklama
Asiu , rozumiem cię doskonale ja też miałam chwile zwątpienia i wydawało mi się że3 wszystko i wszyscy są przeciwko mnie. Mała dawałami w kość a ja byłam sama jak palec .Swego czasu wyglądałam jak kocmołuch bo na nic nie miałam siły , marzyłam tylko o tym aby się porządnie wyspać ....... (swoją drogą to do tej pory tego nie dośwaidczyłam - snu ;-) :-) ) .

Musimy jednak pamiętać że nie istnieje tylko nasze dzieciątko ale my też !! Przecież zadowolona , wypoczęta , zrelaksowana (.....)Nie myślmy o tym jak o egoizmie ,wiem że łatwo się mówi ale trzeba także myśleć o sobie :). Asiu może wybierz się na jakiś masarz odprężający albo chociażby zrób sobie pachnącą kąpiel ze świcami ( mi to zawsze pomaga :), poproś kogoś ci bliskiego żeby zajął się Eliaszkiem choć na godzinkę i wtedy wykozystaj ten czas tylko dla siebie .......... Ja wysyłam ciepłe i pozytywne myśli obyś jak najszybciej pozbyła sie płakania a zaczeła uśmiechac
 
Dawno mnie nie było i nie nadążam z czytaniem.... :)
U nas pierwsza choroba zakaźna - rumień czyli gorączka trzydniowa i mama nadzieję że tylko tyle potrwa bo nerwó dużo i strasznie się Maciuś
męczy
 
Agles duzo zdrowia dla Maciusia !!!

Jeszcze raz bardzo Wam dziękuje !!! Nie spodziewałam się az takiego wsparcia od ciotek BB , dostalam go na zapas :-D Jestem dzis pozytywnie naladowana, cos w tym wysylaniu dobrych fluidow jest ;-)

Nie chcialabym zadreczac swoim problemami ale mam jeszcze jednen i chcialabym z Wami skonsultowac. Macie tak fantastyczne pomysly ze a nuz z Wasza pomoca uda mi sie znalezc rozwiazanie.

Jak juz pisalam 6 lat temu studiowalam medycyne ( oddzial lekarsko - dentystyczny ) . Byla to najwieksza ( i jest ) milosc mojego zycia, nie przesadzam tutaj - najwieksza. Przerwalam jeszcze na I roku bo 'uciskala' mnie okropnie pani adiunkt z anatomii ( z innych przedmiotow bylam uczennica czworkowa ). Balam sie jej do tego stopnia, ze nie wrocilam pewnego dnia na studia. Do powrotu przekonywal mnie sam dziekan ale dalam za wygrana . Myslam ze odnajde sie w czym innym ale jakze sie mylilam...Jestem osoba ktora jesli kocha to na maxa wiec nie moglam sie poswiecic anglistyce ktora mialam zaczac. Poprostu nie moge myslec o czym innym i ostatnio rozwazam powrot ,mimo wieku i zobowiazan .
Dla wielu wyda sie to szalenstwem , np dla mojej mamy ale ja jestem "zakochana po uszy" i nie chce robic nic innego w zyciu, nie wyobrazam sobie poprostu. Dowiedzialam sie ze sa takie 'przypadki' jak ja , czyli 30 latki ( i wiecej ) na studiach medycznych i to dodalo mi wiary ze moge sprobowac ponownie. Problem jest organizacyjny bo samej nauki - konfrontacji nie boje sie. Chociaz do Krakowa mam tylko 80 km to Eliasz bedzie po operacji ( kilka miesiecy po wiec mam nadzieje ze juz zdrowy ), mama jest juz nie mloda i nie bardzo chce podjac sie opieki nad synkiem . Eliasz ma zakaz pojscia do przedszkola przed skonczeniem 4,5 roku zycia ze wzgledu na duze ryzyko czestych infekcji. Tesciowa w Maroku, maz przyjedzie na stale dopiero za 4 lata...nie mam pomyslu co zrobic ??? I tu mam pytanie do Basi jako psychologa. Czy myslisz ze Eliasz bardzo na tym ucierpi jesli poswiece sie studiom i bede miala przez przynajmniej 2 lata niewiele czasu dla Niego? Nie wiem jak to pogodzic, co z dzieckiem ? Jesli nie sprobuje podjac tych studiow to wiem ze nic innego nie da mi satysfakcji, studia pewnie skoncze , jesli nie te to inne ale co dalej ...? Przeciez jesli czlowiek nie robi tego do czego czuje sie powolany to niemoze byc szczesliwy , czy sie myle ???

PRzepraszam Was za te dlugie wywody ale czulam ze musze sie tym z Wami podzielic i poprosic o rade.
.

Dodam tylko, że własnie przyszlo mi do glowy ze moge dojezdzac do Krakowa codziennie pociagiem, nie musze tam mieszkac . W koncu w Londynie dojazd do pracy zajmowal mi czesto nawet 2,5 godziny a do Krakowa mam tylko 1h pociagiem pospiesznym :-)
 
Asia, ja dojeżdżałam do pracy do Krakowa przez prawie 3 lata, a moja mama dużo więcej, zanim przeszła na emeryturę:tak:

Co do kwestii, jaki to będzie miało wpływ na Eliaszka, to niestety nie wypowiem się, bo nie wiem. A na Ciebie na pewno pozytywny, choć będziesz zmęczona (choć z drugiej strony w pociągu można spać ;-))

Wg mnie robienie tego co się kocha, jest bardzo ważne!
 
Kasiu De wlasnie tego mi bylo trzeba !:-) Czy dojezdzasz pociagiem ? Dowiedzialam sie ze bilet miesieczny kosztuje 280 zl na pociagi pospieszne i zastanawiam sie czy cos sie tej pani nie pomylilo bo to troszke malo :dry:Ale masz racje , trzeba robic to co sie lubi ;-) Dziekuje !!!
 
Aska ja tez uwazam ze trzeba wrecz robic to co sie kocha...Bo powiedz co to za przyjemnosc wstawac rano i pierwsza mysl"znowu do tej przekletej roboty"...A jak robi sie to co lubi to idziesz i robic to z przyjemnoscia i nic na sile...a to ma duze znaczenie bo czlowiek ktory jest spelniony daje z siebie wiecej co procentuje np. w awansem-a to znaczy ze zarabiamy tez wiecej...Eliaszek bedzie mial usmiechnieta i szczesliwa mamusie...A z synkiem napewno jakos sie zalatwi...Mysle ze nie powinno sie to odbic na Eliaszku bo przeciez bedziesz codziennie w domu a nie ilosc milosci sie liczy ale tez i jakosc...A napewno twoj stosunek do synka nie zmieni sie a wrecz wzrosnie bo przyjedziesz steskniona za malym i poswicisz mu swoj czas na zabawe,wspolna kapiel,karmienie itd...Ale decyzja w Twoich rekach...Pamietaj tez ze Eliaszek kiedys bedzie Eliaszem i wyfrunie z gniazdka...A wtedy dotrze do ciebie ze teraz masz mnostwo czasu i zal ze nie robilas czego co sprawialo ci taka frajde...
 
reklama
Patrycja, dziekuje za to ze zawsze odpowiadasz gdy mam dylemat:-) Wlasnie o tym mysle, ze kiedy Eliasz bedzie duzy i zacznie miec swoje zycie ja bede miala wiecej czasu dla siebie i chcialabym wtedy byc aktywna zawodowo, ciagle sie uczyc i doksztalcac..mam nadzieje ze mi sie uda:-)
 
Do góry