reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Nerwica, fobia kontra planowanie dzidziusia.

Dołączył(a)
6 Czerwiec 2020
Postów
10
Miasto
Kraków
Witajcie!

Jestem nowa na Waszym forum i boję się nawet pisać o tym co mnie dosłownie zżera od środka ale zaryzykuję...
Od zawsze bardzo pragnęłam zostać mamą. Niestety z różnych przyczyn odwlekałam tą decyzję. Podstawowymi przeszkodami był mój stan zdrowia, fobia i brak lokum dla dziecka.
W zasadzie od dziecka zmagam się z zaburzeniami lękowymi, nerwicą, depresją... Jestem DDA, mam bardzo niską samoocenę i generalnie moim strachem nr 1 jest czy ja się na matkę w ogóle nadaję.

Wszyscy, którym mówię o swoich obawach tylko uśmiechają się pod nosem, twierdząc, że mało która kobieta nadaję się tak jak ja. Od 7 lat pracuję jako niania, "odchowałam" a w zasadzie jeszcze opiekuję się łącznie 5 dzieci. Czuję, że to już końcówka w tym zawodzie, bo za mocno się angażuję, rozstania są zbyt bolesne, a chęć posiadania własnego dziecka staję się wręcz fizycznie bolesna.
Mam męża od lat niemal 7, pół roku temu wprowadziliśmy się do wymarzonego domku...
Na co czekam w takim razie? Zwłaszcza, że 30tka na karku?

Ano właśnie... Od roku nie przyjmowałam już żadnych leków, oczyszczałam organizm, chciałam się należycie wcześnie przygotować do ciąży. Niestety nerwica znów uderzyła. Od dwóch tygodni wspomagam się niewielkimi dawkami relanium, bo ataki paniki uniemożliwiały mi funkcjonowanie. Zmagam się też z nietypową ale bardzo uciążliwą fobią, mianowicie panicznie boję się wymiotować. Nie robiłam tego ponad 20 lat. To również blokuje mnie przed ciążą... Może być dobrze, może skończyć się na mdłościach ale co jeśli nie? Co jeśli swoimi atakami paniki skrzywdzę dziecko? Co jeśli w obawie przed wymiotami przestanę jeść cokolwiek (moja waga to już teraz 49 kg przy 164 cm wzrostu).
Terapię miałam jedną, nie pomogła, od stycznia starałam się o drugą, to się dowiedziałam, że najwcześniej za rok, dwa lub trzy. Jestem podłamana... Mam ogromne pragnienie posiadania dziecka ale lęki są tak silne...

Czy ktoś mógłby mi choć przybliżyć jak te mdłości wyglądają? Ja potrafię to powstrzymywać. Jako 16latka wygrzmociłam solo prawie 0,7 wódki i już mnie szarpało, już miałam wszystko w gardle ale zwrócić nie mogłam. Nie mam pojęcia jak to się dzieję, że nie wymiotuję. Czy w ciąży też da się to wstrzymać? Czy można je do czegoś porównać? Mnie z nerwów i tak muli codziennie... ale zastanawiam się jakie to jest podczas ciąży...
Wiem, że moje pytania i wynurzenia mogą Wam się wydać żałosne, głupie i śmieszne ale proszę... może ktoś zechce mi pomóc...?

Pozdrawiam ciepło
Aga
 
reklama
Rozwiązanie
Mdłości ciążowe są takie same jak normalnie wymiotów też nie lubię a jednak mam troje dzieci i tak jak piszą dziewczyny możesz ich wcale nie mieć, mogą być sporadycznie,albo będą same mdłości nikt nic ci na100 procent nic nie zagwarantuje, na łagodzenie dolegliwości ciążowych są różne sposoby, ważne jest jedno musisz o siebie dbać również pod względem fizycznym nic na siłę ale nie możesz nie jeść wystarczy częste jedzenie po trochu i też wtedy mdłości mniej dokuczaja
Przykro mi że zmagasz się z takimi trudnościami, napewno jesteś dzielną, mądrą i wspaniałą kobieta która zasługuje na bycie mamą:) życzę Ci z całego serca by tak się stało i wszystko poszło po Twojej myśli. Nie znam się na depresjach fobiach itd ale odpowiadając na Twoje główne pytanie, mdłości w ciąży mogą być uciążliwe, to ruletka, nigdy nie wiesz czy i kiedy się zacznie, ani kiedy skończy. Ja w rzadnej ciąży nie wymiotowałam, prócz jelitowki przed drugim porodem, ale również nie nawidze tego robić, wyje nad ubikacją jak dziecko. Moje mdłości były na tyle " słabe" że mogłam je przetrzymać bez problemu, bardziej męczyła mnie zgaga. Z tego co wiem są syropy, leki i różne domowe sposoby by zapobiegać tym przykrym dolegliwościom więc napewno znajdziesz na siebie sposób :)
 
Dziękuję Ci bardzo za odpowiedź... To bardzo pokrzepiające. Moja siostra mówi mi to samo, że mamy XXI wiek, że są specjalne leki, moja psychiatra to samo, BA! Ona jest przekonana, że ja w ciąży się totalnie zafiksuję na dziecku i na mdłości będę mieć wywalone. Mój mąż twierdzi, że jestem mistrzem w powstrzymywaniu wymiotów i zapewne i w tym wypadku mi się uda... To są wszystko optymistyczne scenariusze ale co jeśli tak dobrze nie będzie? Jeśli te schizy mi się nasilą? Ja nie mam odwagi ryzykować i bawić się w ruletkę na moim przyszłym maleństwie. A jednocześnie na samą myśl o naszym dziecku szklą mi się oczy. To jest tak trudne... :(
 
Witajcie!

Jestem nowa na Waszym forum i boję się nawet pisać o tym co mnie dosłownie zżera od środka ale zaryzykuję...
Od zawsze bardzo pragnęłam zostać mamą. Niestety z różnych przyczyn odwlekałam tą decyzję. Podstawowymi przeszkodami był mój stan zdrowia, fobia i brak lokum dla dziecka.
W zasadzie od dziecka zmagam się z zaburzeniami lękowymi, nerwicą, depresją... Jestem DDA, mam bardzo niską samoocenę i generalnie moim strachem nr 1 jest czy ja się na matkę w ogóle nadaję.

Wszyscy, którym mówię o swoich obawach tylko uśmiechają się pod nosem, twierdząc, że mało która kobieta nadaję się tak jak ja. Od 7 lat pracuję jako niania, "odchowałam" a w zasadzie jeszcze opiekuję się łącznie 5 dzieci. Czuję, że to już końcówka w tym zawodzie, bo za mocno się angażuję, rozstania są zbyt bolesne, a chęć posiadania własnego dziecka staję się wręcz fizycznie bolesna.
Mam męża od lat niemal 7, pół roku temu wprowadziliśmy się do wymarzonego domku...
Na co czekam w takim razie? Zwłaszcza, że 30tka na karku?

Relanium to nie jest lek na nerwice. To lek łagodzący jej objawy, tuszujący problem a nie leczący. Pamiętaj, benzodiazepiny nie leczą, bardzo uzależniają, można je stosować bardzo krótko. Tak naprawdę powinny być przepisywane na początku terapi, razem z innymi lekami (które faktycznie leczą ale na efekt działania trzeba poczekać) jako dające szybszą „poprawę” i maskujące negatywne skutki uboczne na początku stosowania innych grup leków.
Jesteś pod opieką psychiatry? Wychodzenie z nerwicy to nie tylko psychoterapia - to leki, dla mnie - przede wszystkim leki, bo ciężko jest poustawiać coś w głowie jeśli własne ciało i jego reakcje Cię zdradzają. Sa leki z grupy SSRI, są to leki do długotrwałego regularnego stosowania, w razie konieczności stosowane także u kobiet w ciąży, szczególnie sertralina. Nie są to leki dające natychmiastową poprawę, to nie relanium które połkniesz i zadziała - leki te stopniowo naprawiają pewną równowagę chemiczną w mózgu, dzięki czemu dają podstawę do wyjścia z problemów.

W ciąży może być różnie, niestety ale potrafi bardzo nasilać stany depresyjne i lękowe. Musisz mieć świadomość, że to nie jest sytuacja bez wyjścia, w ciąży można się bezpiecznie leczyć ! :)

I mówię to jako osoba która przeżyła bardzo mocny zespół stresu pourazowego (napad na tle seksualnym), depresję i nerwicę z atakami paniki. Dojście do miejsca w którym jestem teraz zajęło mi kilka lat, a dalej nie wyobrażam sobie utraty kontroli i bólu w okolicach intymnych, dlatego np. na długo przed decyzją o ciąży miałam podjętą decyzję o rozwiązaniu jej przez cc - jakieś lęki i bariery w końcu ze mną zostały, a mimo wszystko zdecydowałam się na dziecko, cieszę się ciążą i patrzę na to wszystko pozytywnie :)
 
Ja miałam podobne lęki jeżeli chodzi o wymiotowanie w ciąży. Ogólnie wymioty to też taka moja fobia. One mogą ale nie muszą wystąpić. Nastawiłam się na to, że co ma być to będzie. W końcu to nie koniec świata jak się zhaftuję. Ale cały czas miałam w głowie, że będzie dobrze i ominie mnie to. I tak się stało. Skup się na tym co dobre, na tym, że będzie rosnąć w Tobie nowe życie. Spisz sobie na kartce wszystkie swoje fobie i pomyśl co możesz zrobić, żeby je zniwelować. To, że czujesz się gotowa na macierzyństwo to duży krok do przodu. Nie pozwól, żeby coś stanęło na drodze Twojemu szczęściu. Trzymam kciuki.
 
Dziękuję Wam dziewczyny... Bardzo...
Szczerze mówiąc myślałam, że mnie tu zjedziecie od egoistek i nieodpowiedzialnych histeryczek. Serio dziękuję...
Kasiu ja to wszystko wiem... Jestem pod opieką psychiatryczną od 18 roku życia, a nerwicowe zachowania w stylu napadów lęku miałam od wczesnego dzieciństwa ale to były inne czasy i nikt nie dopuszczał do tego, że mam nerwicę, bardziej że jestem jakaś taka nadwrażliwa.
Przeszłam przez fluoksetynę, sertraline, wenlafaksynę, mirtazapinę, stabilizatory nastroju, których nazw już nie pamiętam, różne benzodiazepiny, nasenne... i co? I gów..., tzn. i nic. A brałam te leki długo, pod okiem lekarzy. Rok, dwa, trzy... U mnie problemem jest na pewno dzieciństwo, traumy szkolne, traumy związane z piciem taty, przemoc seksualna również już w podstawówce. Później w wieku lat 16 mój chłopak usiłował mnie zgwałcić... Szkoda słów nawet na to wszystko.
Zmierzam jednak do tego, że ja to wiem. Wiem, że uspokajacze nic mi nie dadzą, ale wiem też że SSRI i SRNI też dobrze na mnie nie działają. Bardzo mi zależy na terapii ale nie stać mnie na prywatną a na NFZ nie wiem czy chcę czekać, tzn. termin sobie zabukuję ale nie chcę już chyba z ciążą aż tak zwlekać, bo nie wiem czy z zajściem będzie tak hop siup na krowę i cielę gotowe. Może być różnie...
Myślę, że moja fobia wymiotna też jest spowodowana panicznym strachem przed utratą kontroli nad własnym ciałem.
I tak, bardzo pragnę być mamą. Bardzo chcę kochać bezgranicznie i z całych swoich sił. I nigdy nie ranić w taki sposób w jaki mnie zranili moi rodzice...
 
Przede wszystkim gratuluję siły i wytrwałości :) z tego co piszesz wnioskuję że jesteś świadoma swojego stanu zdrowia i swoich słabości. Jednak oprócz strachu przed wymiotami, które mogą się pojawić ale znam wiele kobiet które ich w ogóle nie miały musisz pamiętać że ciąża to też burza hormonów. Ja zawsze uważałam się za osobę opanowaną, pragmatyczną ale w ciąży to miałam takie momenty że sama się nie poznawałam. Wahania nastroju, wybuchowość, strach o zdrowie dziecka. Każda wizyta u ginekologa to był ogromny stres, do tego milion dolegliwości ciążowych które wpływały na obniżony nastrój. Nie chce Cię zniechęcać do posiadania dziecka, bo to jest mały cud ale zastanów się czy dasz radę bez pomocy specjalisty. Każda ciąża jest inna ale bardzo ważne jest mieć wsparcie zarówno w rodzinie, znajomych jak i w dobrych lekarzach, bo to nie tylko ginekolog ale też niejednokrotnie endokrynolog, diabetolog, kardiolog. Trzymam za Ciebie kciuki, życzę dużo zdrowia i zapewniam że będziesz super mamą :*
 
reklama
Mogę się wypowiedzieć na temat wymiotow. Miałam je do 4 miesiąca ciąży. Na szczęście mój ginekolog przepisał mi tableteki, dzięki którym przetrwałam ten okres 🙈 więc nie przejmuj się, na szczęście są też łagodniejsze sposoby łagodzenia wymiotow, jest ich multum a w ostateczności są tabletki. I nie myśl od razu, że będziesz wymiotować. Od groma osób w moim otoczeniu było w ciąży wtedy kiedy ja a wymioty spotkały tylko mnie 🙈 spokojnie, da się ogarnąć
 
reklama
Myślę, że moja fobia wymiotna też jest spowodowana panicznym strachem przed utratą kontroli nad własnym ciałem.

Już sama świadomość tego jest Twoim ogromnym sukcesem. Pytanie czy w fobii for. wymiotów pomoże Ci np. obecność partnera ? Możecie się umówić, że na początku w 7-8 tygodniu kiedy te wymioty się pojawiają zazwyczaj (tzn zaczynają pojawiać jeśli w ogóle będą - ja jestem w 21 tygodniu i ani razu w ciąży mnie nie zmuliło nawet, o wymiotach nie mówiąc... jem wszystko, apetyt, smaki, zapachy jak przed ciążą) weźmie tydzień lub dwa urlopu? Wtedy gdyby (chociaż to sytuacja mało realna, ludzki organizm ma odruchy które sprawiają że samo wymiotowanie nie stwarza niebezpieczeństwa - ryzyko zakrztuszenie nie jest większe niż przy przełykaniu) coś się działo to masz świadomość, że ktoś będzie obok.
Ja na takiej zasadzie panicznie boję się ciemności. Ale z kimś obok jest znośnie :)

Porozmawiaj z prowadzącym lekarzem, w przypadku uporczywych wymiotów są możliwe leki niwelujące odruch wymiotny.

I nie nastawiaj się - niestety - że w ciąży te lęki znikną. W nerwicy, depresji nierealne oczekiwania pogarszają sytuacje pacjenta. Siostra chce dobrze, ale nie tak działa psychika osoby z nerwicą, ba, zdrowe kobiety ciąże potrafią znieść źle psychicznie.
Postaraj się raczej mocno ukierunkować myślenie na realne scenariusze ciąży i ewentualne rozwiązania problemów zapewniające Ci minimum poczucia kontroli. Tak byś w razie czego miała jakieś gotowe rozwiązania - to może dać Ci trochę siły w trudnych chwilach :)
 
Do góry