reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

nie chcę dziecka

Dołączył(a)
22 Czerwiec 2010
Postów
2
Mam 22 lata i być może ktoś powiedziałby, że jeszcze mam czas na posiadanie dzieci. Jednak dni szybko mijają i już w nie tak dalekiej przyszłości nadejdzie moment, w którym moi rówieśnicy zaczną zakładać rodziny. Ja jednak nie wyobrażam sobie tego, że i ja mogłabym mieć dziecko . Obce dzieci w zasadzie są mi obojętne, no może jedynie czasami trochę mnie irytują gdy wymuszają wszystko płaczem, ale generalnie nic do nich nie mam. Nie rozczulam się jednak nad niemowlakami, nie zachwycam się jakie są słodkie i jest tak od kiedy tylko pamiętam. Jak byłam małą dziewczynką, wszystkie koleżanki bawiły się lalkami, mnie to nie interesowało. Małe dzieci w rodzinie, nigdy nie zwracały mojej uwagi. Jako nastolatka czułam, że nie będę chciała mieć dzieci, gdy powiedziałam o tym mamie, stwierdziła, że wyrosnę z tego, że na pewno kiedyś zachcę. Też sobie pomyślałam , że może rzeczywiście kiedyś mi się odmieni. Jednak czas mija nieubłaganie, a ja dalej trwam przy swoim postanowieniu i nic nie wskazuje na to że kiedykolwiek miałoby się to zmienić. Czy mam liczyć na to, że kiedyś jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki mi się odmieni?Że poczuję nagle instynkt macierzyński?Mam chłopaka,który twierdzi, że bardzo chciałby mieć dzieci. I tu jest właśnie problem. Kocham go, chcę żeby był szczęśliwy, ale nie wiem czy będę potrafiła dać mu to szczęście i stworzyć z nim pełną rodzinę. On wie o moich poglądach, stara się mnie przekonać. Gdy idąc gdzieś razem widzimy małe dziecko pyta się mnie czy naprawdę nie widzę jakie dzieci są fajne? No właśnie dla mnie nie są i kompletnie nie widzę sensu w ich posiadaniu. Bo po co, w jakim celu?A na dodatek nie potrafię wyobrazić sobie siebie poświęcającej cały swój czas i siły dziecku. Przecież taki maluch wymaga nieustannej opieki, 24h na dobę. Nie chcę stać się mamą ,zapatrzoną w swoje dziecko i nie widzącą świata poza nim. Nie chcę na własne życzenie zamknąć się w domu, bo przecież bez dziecka tak naprawdę nigdzie się nie ruszę.Wyjazdy, podróże, czyli to co bardzo lubię odpadają. Chcę mieć swoje zainteresowania i móc je realizować, a nie tylko gotowanie, pranie, zmienianie pieluch. Taka prawda, że to głownie kobieta poświęca swoje życie dziecku, nie mężczyzna.Poza tym dziecko kosztuje. Nie chcę wyjść na sknerę, ale wiele rzeczy trzeba by było sobie odmówić. Dziecko nie jest moim, marzeniem , sensem mojego życia, nie jest mi koniecznie potrzebne do szczęścia. Jest jeszcze jedna rzecz, której się obawiam: zostać samotną matką, tak jak moja mama. Nie wyobrażam sobie tego.Zastanawiam się , jak znaleźć wyjście z całej tej sytuacji, czy da się pójść na jakiś kompromis z partnerem? Chciałabym poznać przyczynę mojej niechęci do dzieci, bo przecież ich posiadanie jest chyba naturalnie uwarunkowane przez biologię człowieka. Zastanawiam się już czy coś jest za mną nie tak?
 
reklama
Witaj
Tu Ci nikt raczej nie pomoże- jeżeli dla Ciebie to nie problem, to nie musisz na siłę uszczęśliwiać partnera dzieckiem.
Może kiedyś zapragniesz dziecka a może nie i osobiście uważam, ze nie ma w tym nic złego. bo lepiej nie rodzić dzieci, jeżeli nie ma się tej pewności.
Jest tak jak piszesz- kiedy dziecko przychodzi na świat, musisz zapomnieć na chwilę o sobie- liczy się tylko dziecko.
Znam osobiście kobiety które świadomie żyją same i bez dzieci- po prostu nie chcą. czy wybrały dobrą drogę????
Pewnie za kilka lat będą to wiedzieć.
A to, że nie chcesz dzieci i mówisz swojemu partnerowi świadczy tylko o Twojej uczciwości w stosunku do jego osoby.
Może nie zadręczaj się tym, zyj dalej swoim życiem a czas pokarze co jest Ci przeznaczone.
 
moja kumpela miala to samo dzis ma 31lat i jest zakochana mamą w swojej córci wiec nie schizuj sama zobaczysz co ci przyniesie los
 
Instynkt macierzyński pojawa się z czasem. Ktoś kiedyś powiedział, że matka rodzi się raz zdzieckiem i to prawda. Ja też nie chciaam mieć dzieci, jako nastolatka, potem myślałam, że może kiedyś tam... A teraz mam dwóch wspaniałych synów. I z tą opieką to też nie przesadzajmy. Na przykład w chwili obenej Maks bawi się sam, grzecznie, tylko od czasu o czasu woła siku, a Aluś tylko je i śpi. Nie wymaga jakiegoś niewiadomo jakiego nakładu uwagi. I SIĘ NORMALNIE NUDZĘ :-D A dzieci są fajne. Po co je mieć? Przekonasz się sama, jak twoje maleństwo popatrzy na ciebie z taką miłością i ufnością, o czym uśmiechnie się całą buzią. Ono kocha cię bezinteresownie i zawsze kochać będzie. Chłopak/mąż może odejść, ale ono już zawsze dostanie. To najcudowniejsza rzecz na świecie.
 
nie masz sie czym martwic jak moja mama urodzila mojego brata tez myslala ze sie zalamie bo moj ojciec odszedl od nas gdy damian mial ok1roku i dala rade jezdzilismy razem na wakacje i wogole dala rade calej sytulacji dzis ma meza i razem wychowuja damiana a ja czekam na swoja dzidzie mysle,ze cale twoje zmartwienie siedzi gleboko w twoim serduszku bo sama nie mialas ojca i tego sie obawiasz ale nie ma czego wystarczy pomyslec raz pozytywnie o rodzinie o jej zalozeniu ja tez mialam taka sytulacje i teraz jestem szczesliwa postawilam czola wielu rzecza mysle ze tez dasz rade
 
Przestań ciągle myśleć o swojej niechęci do dzieci a instynkt przyjdzie lub nie.
Jeśli będziesz cały czas o tym myślała to znienawidzisz dzieci i siebie bo będziesz w koło widziała matki z dziećmi i będziesz myślała co ze mną nie tak dlaczego ich nie chcę?! Jeśli dane ci będzie mieć dzieci to będziesz je miała i będziesz kochała :-) Jeśli nie to nie.
I tak jak pisała Natusa przy dzieciach nie ma aż tyle pracy a wyjazd możesz zorganizowac z dzieckiem lub znaleźć kogoś kto się dzieckiem zajmie np. mama lub mąż/chłopak. Najgorzej jest tylko jak karmisz piersią bo wtedy musisz być przy dziecku chociaż i na to są sposoby.
Jeśli nie pozwolisz na zamknięcie się z dzieckiem w domu to nikt cię na siłę nie zamknie. Oczywiście trzeba z wielu rzeczy zrezygnować ale czy myślisz że na świecie są tylko takie 'matki Polki' co to myślą tylko o dziecku, siedzą w domu i nic innego nie robią? Musisz spojrzeć na to też z innej strony a nie tylko że dziecko to więzienie, nieszczęście i niekończąca się robota.
Pozatym jeszcze młoda jesteś, masz jeszcze czas na wszystko :-D
 
Mirelka spoko, nie stresuj się i nie schizuj, instynkt macierzyński pojawi się albo nie, nic się nie stanie jeżeli nie będziesz miała dzieci.
Pytasz skąd się to u Ciebie bierze, jest na pewno kilka powodów. Przede wszystkim to że Ty nie miałaś ojca i widziałaś jak ciężko jest Twojej mamie. Poza tym Twój obraz macierzyństwa jest mocno przesadzony. Wydaje Ci się że matka bez reszty poświęca się dziecku i że dziecko oznacza koniec wesołego życia. Otóż wcale tak nie jest! Póki dziecko jest malutkie to wiadomo że trzeba się dużo zajmować, ale jak podrośnie to samo się sobą zajmuje, a Ty masz coraz więcej czasu. Idzie do szkoły, a potem nawet nie wiesz kiedy nagle dorośleje i się wyprowadza.
Każda matka ma takie dni kiedy najchętniej sprzedałaby swoje dziecko za 50 groszy, ale takich chwil jest niewiele. Gdy mój synek uśmiecha się do mnie tą malutką bezzębną buzią to wzruszam się i czuję że wszystko bym dla niego zrobiła, ale nie od początku tak było. Mimo że bardzo pragnęłam tego dziecka i cieszyłam się z jego narodzin to pokochałam je tak naprawdę dopiero po pewnym czasie, nic się nie dzieje jak za dotknięciem różdżki.
 
Nie kazdy MUSI miec dzieci. Nie kazda kobieta MUSI chciec je miec! I dobrze, ze glosno o tym mowia i nie ulegaja presji otoczenia. Posiadanie dziecka nie jest jakas miara "normalnosci"! Szacunek dla tych, ktorzy swiadomie nie decyduja sie na dziecko bo....... (to ich wlasna sprawa dlaczego!!!! i kazdy argument jest dobry i wazny!), bo dzieki temu mniej jest nieszczesliwych rodzin i nieszczesliwych dzieci.
Instykt macierzynski u jednych jest "od zawsze", u drugich pojawia sie pozniej, a u trzecich nie pojawia sie nigdy. I tyle.
Najwazniejsze jest aby oboje partnerzy byli zgodni i swiadomi swojego wyboru. Z doswiadczenia wiem, ze zwiazek, w ktorym jeden partner chce dzieci a drugi nie, nie ma duzych szans na "zyli dlugo i szczesliwie....". Dlugo mozna zyc z nadzieja, ze ta druga psoba zmieni zdanie, ale kiedy okazuje sie, ze nie zmienia - przychodzi frustracja, zawod i......po szczesliwym zwiazku. Jeszcze gorzej jest kiedy jednak "niechcacy dziecka" ulega "dla dobra" zwiazku. Wtedy rowniez szanse na udany zwiazek najczesciej topnieja z dnia na dzien i czesto-gesto narodziny ( a czasem juz sam okres oczekiwania na nie) dziecka sa poczatkiem konca zwiazku. NAJCZESCIEJ, ale nie zawsze. Zdarza sie, ze "nagle" cos sie w czlowieku zmienia i dostaje kota na punkcie dziecka. Ale sa to tylko rzadkie wyjatki jednak.
Dlatego wazne jest aby byc szczerym w stosunku do partnera i nie dawac mu zludnej nadziei. Jesli zwiazek ma byc udany to partnerzy musza siebie akceptowac takimi jakimi sa dzis, a nie jakimi MOZE stana sie kiedys.

Nie ma co przekonywac kogos, komu dziecko kojarzy sie TYLKO z wyrzeczeniami i ograniczeniami, ze jest inaczej. To nie tylko strata czasu, ale rowniez wiaze sie to z ryzykiem, ze taki ktos nam uwierzy, zmieni zdanie, urodzi dziecko i.......okaze sie, ze dla niego to nadal beda to tylko ograniczenia, wyrzeczenia i koszmar dnia codziennego. Wszyscy na tym ucierpia. Nie ma co sie oszukiwac - dziecko wszystko zmienia. Dla jednych na gorsze, dla innych na lepsze.....ale zmienia. Zycie staje sie na zawsze INNE! Nie kazdy MUSI chciec takich zmian... I nie ma to nic wspolnego z jego wartoscia jako czlowieka!
Pozdrawiam
 
1mirelka Polecam przeczytanie ksiazki " Dziecoodporna". Ja osobiscie lubiłam patrzec na czyjes dzieci, ale nie wyobrazałam sobie momentu w którym ja bede je miec... Byla to dla nie abstrakcja, bo musiałabym z czegos zrezygnować, nagiac swoje potrzeby dla potrzeb tej małej istoty. Mimo tego ze mam dziecko, moje podejscie sie nie zmieniło. Nie chce miec wiecej dzieci niz jedno. Kocham swojego syna, który był dla mnie ogromną niespodzianką. Chce mu dac wszystko co najlepsze, lubie sie nim zajmować. Ale nie wyobrazam sobie miec kolejnego dziecka... Maciezyństwo nie jest dla mnie, wolę pracowac, co nie oznacza ze zaniedbuje swoje dziecko. Kocham je najmocniej jak tylko można, ale mimo to tesknie do niezależności. Lubie dzieci innych, kocham swojego syna, ale zarówno kiedys jak i teraz mysl o posiadaniu dzieci mnie przeraża. To paradoks bo mam syna i mysle o nim z czułoscią, lubie opowiadac znajomym o jego postepach. Teraz wiem że swiadomie nie zdecydowałabym sie na dziecko nigdy zawsze starałabym sie znaleźć jakies " ale". Jeszcze raz polecam przeczytanie ksiazki podanej u góry, mnie dala ona wiele do myslenia, nie tylko przez to jak sie konczy ale tez dla tego że każdy powinien wybrac swiadoie swoją drogę.
Mysle że dla takich osób jak my najlepszym rozwiazaniem byłaby " niespodzianka" wtedy kobieta nie ma wyboru i chce czy nie chce zako****e sie w swoim maleństwie. Pomimo tego iz przeszłam okres ciazy, teraz, ani w przyszłosci nie wyobrazam sobie jeszcze raz tego przechodzic. Uparcie twierdze że dzieci lubie ale czyjes a mój syn jest wyjątkiem potwierdzajacym regułę. Tak wiec nawet takie zatwardzialce jak my są zdolne do wychowania dziecka, poświeceń i ogromnej miłości.
 
reklama
1mirelka Polecam przeczytanie ksiazki " Dziecoodporna". Ja osobiscie lubiłam patrzec na czyjes dzieci, ale nie wyobrazałam sobie momentu w którym ja bede je miec... Byla to dla nie abstrakcja, bo musiałabym z czegos zrezygnować, nagiac swoje potrzeby dla potrzeb tej małej istoty. Mimo tego ze mam dziecko, moje podejscie sie nie zmieniło. Nie chce miec wiecej dzieci niz jedno. Kocham swojego syna, który był dla mnie ogromną niespodzianką. Chce mu dac wszystko co najlepsze, lubie sie nim zajmować. Ale nie wyobrazam sobie miec kolejnego dziecka... Maciezyństwo nie jest dla mnie, wolę pracowac, co nie oznacza ze zaniedbuje swoje dziecko. Kocham je najmocniej jak tylko można, ale mimo to tesknie do niezależności. Lubie dzieci innych, kocham swojego syna, ale zarówno kiedys jak i teraz mysl o posiadaniu dzieci mnie przeraża. To paradoks bo mam syna i mysle o nim z czułoscią, lubie opowiadac znajomym o jego postepach. Teraz wiem że swiadomie nie zdecydowałabym sie na dziecko nigdy zawsze starałabym sie znaleźć jakies " ale". Jeszcze raz polecam przeczytanie ksiazki podanej u góry, mnie dala ona wiele do myslenia, nie tylko przez to jak sie konczy ale tez dla tego że każdy powinien wybrac swiadoie swoją drogę.
Mysle że dla takich osób jak my najlepszym rozwiazaniem byłaby " niespodzianka" wtedy kobieta nie ma wyboru i chce czy nie chce zako****e sie w swoim maleństwie. Pomimo tego iz przeszłam okres ciazy, teraz, ani w przyszłosci nie wyobrazam sobie jeszcze raz tego przechodzic. Uparcie twierdze że dzieci lubie ale czyjes a mój syn jest wyjątkiem potwierdzajacym regułę. Tak wiec nawet takie zatwardzialce jak my są zdolne do wychowania dziecka, poświeceń i ogromnej miłości.
umi....ja mam podobnie, ale ja zawsze chcialam mieć dziecko a teraz widzę ze to jest ciężka sprawa hihiihihi i drugie odpada:)))
kocham ją najbardziej na świecie, ale.......
z tym zdaniem że kobieta nie ma wyboru w razie wpadki niespodzianki się nie zgodzę......bo ma i wiele kobiet które twierdzi uparcie że nie i kropka zachodząc w ciąże ma wybór.....każdy wie jaki....tak tak wiele z nich decyduje się na urodzenie ale są i takie co niestety robią inaczej....
 
Do góry