reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Niechciane porady, zabobony, dotykanie brzuszka - co nas denerwuje w ciąży?

sergeevna

Pysiołkowa Mama
Dołączył(a)
9 Grudzień 2008
Postów
3 422
Miasto
West Midlands (UK)
Nie raz słyszałam opinie ciężarnych na temat niechcianych porad i zabobonów... Również dotykanie brzuszka bez pozwolenia denerwuje, zwłaszcza, kiedy robi to osoba dla nas obca. :sorry:

Pomimo mojej wczesnej ciąży, zaczyna mnie denerwować "wszystkowiedząca" postawa niektórych ludzi, zawsze lepiej wiedzących co dla mnie i Maleństwa jest najlepsze :no: Co innego babcia, matka, siostra - co innego daleka koleżanka, sąsiadka czy pani w sklepie :sorry2::dry: A Was co denerwuje? Jak się przed tym bronić?

Znalazłam na portalu onet.pl ciekawe propozycje na odgonienie niechcianych rąk od Naszych Brzuchów ;-) Kopiuję i wklejam, bo warte zastosowania ;-)

"Problem czułej ingerencji w wydaniu macaczy jest jednak bagatelizowany przez otoczenie ciężarnej. Co może być w końcu niestosownego w uprzejmym i delikatnym dotyku? Wychodząc z takiego założenia, to nieobliczalna złość ciężarnej wydaje się bardziej niestosowna niż Bogu ducha winni macacze, którzy przecież nie chcą wyrządzić krzywdy ani matce, ani dziecku. Społeczna percepcja ciężarnej i oczekiwania względem jej (i jej brzucha) interakcji z otoczeniem sprawiają, że problem – choć duży – jest przemilczany przez same kobiety. Jak więc zachować się w sytuacji, gdy ktoś wyciąga ręce do ciążowego brzucha? Jak grzecznie odmówić przytulania? Być miłym i – co ważniejsze – stanowczym. Kobiety w ciąży mają społeczne przyzwolenie do delikatnej nieobliczalności – wybacza się im wahania nastroju, dziwne zachcianki, nieracjonalne zachowania. Warto z niego skorzystać.

Oto kilka sposobów na pozbycie się natrętnych macaczy ciążowych brzuszków:

  • Gdy ktoś zbliża się do brzucha z wyciągniętymi rękami, zrób krok do tyłu i/lub zasłoń rękami brzuch w obronnym geście. Zadbaj o przepraszający wyraz twarzy. Macacz powinien się wycofać.
  • Jeśli zauważysz, że ktoś ma ochotę na fizyczny kontakt z dzieckiem, zacznij gładzić się po brzuchu, nie zostawiając miejsca na obce ręce.
  • Jeżeli gesty obronne zawiodły lub nie zdążyłaś ich zastosować, bo ręka macacza znalazła się na twoim brzuchu w ekspresowym tempie, czas przejść do słownego kontrataku. Odwołaj się do medycyny, mówiąc: „Wybacz, ale czuję się naprawdę źle, gdy ktoś dotyka mojego brzucha. Mój ginekolog mówi, że to przez te ciążowe hormony. Normalnie może i by mi to nie przeszkadzało, ale w tej sytuacji sama siebie zaskakuję”.
  • Widząc, że macacz zmierza do ataku, podnieś ręce i powiedz: „Dotykanie mojego brzucha jest płatne, mam nadzieję, że masz drobne, bo nie wydaję reszty!”.
  • Zwyczajne: „Nie dotykaj mojego brzucha, proszę” może być zaskakująco skuteczne, o ile ton głosu jest spójny z siłą przekazu.
  • W przypadku niesprawdzenia się żadnej z cywilizowanych metod, możesz zachować się mniej kulturalnie i – jak radzi Aneta na jednym z for internetowych – wykorzystać patent „oddaj sobie”: „Gdy ktoś leci z łapami i nie zdążysz powiedzieć, że ci to nie odpowiada, robisz tak: dotykasz brzucha macacza i mówisz: „Oo, widzę że tobie się też przytyło”.
  • Zapytaj niedyskretną osobę, czy nie ma też ochoty pogłaskać cię też po piersiach i pośladkach, skoro dotykanie brzucha go zupełnie nie krępuje. Zmieszanie macacza gwarantowane.
Niech przemówi brzuch
Dla przyszłych mam, które nie mają śmiałości sprzeciwiać się społecznej potrzebie głaskania ciążowych brzuszków, jednak nie chcą być ofiarami macaczy, sposobem na zniechęcenie ich jest oddanie głosu… brzuchowi. Naprzeciw problemom ciężarnych wychodzą producenci odzieży ciążowej, którzy oferują koszulki z hasłami krótko i rzeczowo informującymi, co przyszła mama myśli na temat dotykania jej brzucha. Większość z nich dostępna jest jeszcze w wersji anglojęzycznej, ale dzięki opcji wyboru własnego napisu, każda ciężarna może zaprojektować sobie t-shirt z własnym hasłem odstraszającym macaczy. Przykładowe napisy to:

  • Nie dotykaj mojego brzucha!
  • Proszę, nie dotykaj!
  • Tak, jestem w ciąży. Nie, nie możesz dotknąć mojego brzucha.
  • Możesz dotknąć brzucha, jeśli ja mogę uderzyć cię w twarz.
  • Nie jestem w ciąży. Jestem po prostu gruba. Nie dotykaj więc mojego brzucha.
Do dyspozycji zdesperowanych mam jest także coraz bardziej świadome problemów swej rodzicielki dziecko. Przy odrobinie współpracy może ono być lepszym sposobem na odparcie ataku macaczy niż najmniej kulturalna odmowa. Z tego patentu z powodzeniem korzystała Sylwia: „Adaś chyba też nie czuł się komfortowo, bo rzadko dawał o sobie znać, kiedy dotykał brzucha ktoś poza jego rodzicami. Więc ciekawscy szybko się zniechęcali, bo dziecko odmawiało współpracy” – wspomina. W końcu brzuch, choćby imponująco duży i okrągły, nie jest żadną atrakcją, gdy na potężną dawkę miłości i czułości macacza odpowiada milczeniem…"
 
reklama
I jeszcze zbiór zabobonów... (na te już z przymróżeniem oka, bo w nie nie wierzę ;-) :

ZBIÓR CIĄŻOWYCH BZDUR:
CIĄŻA:


  • Jeśli brzuch jest „rozlazły”, będzie dziewczynka, jeśli stożkowaty lub krągły jak piłka, będzie chłopak
  • Dziewczynka zabiera urodę (czyli w ciąży wyglądasz jak zombie), chłopak nie.
  • Jeśli jesz ostre rzeczy, urodzisz chłopaka, jeśli lubisz słodycze – będzie dziewczyna.
  • Jeśli wieszasz firanki i myjesz okna pod koniec ciąży, dziecko okręci się pępowiną
  • Korali i łańcuszków też nie wolno nosić w związku z tą pępowiną.
  • I pod sznurami z praniem przechodzić – powód jak wyżej.
  • Jeśli podnosisz ręce do góry, dziecko urodzi się z wadą serca.
  • W ciąży nie wolno nic robić z włosami, a w szczególności nie można ich farbować (tak, zdecydowanie lepiej straszyć odrostami. Żeby farba zaszkodziła dziecku, musiałaby być wprowadzona do krwiobiegu. Ciekawe jak).
  • Obcinanie włosów w ciąży skraca życie dziecka.
  • Dotykanie brzucha w ciąży przynosi szczęście
  • Jeśli brzuch dotknie dziad, to szczęście jest szczególnie wielkie (no, to do meneli marsz)
  • Jeśli się wystraszysz czegoś i złapiesz się za jakąś część ciała, to w tym miejscu twoje dziecko będzie miało znamię, czyli myszkę
  • Jeśli się w ciąży poparzysz, dziecko będzie miało w tym samym miejscu znamię.
  • Jeśli spotkasz rudego i na niego popatrzysz, twoje dziecko będzie miało włosy koloru wiewiórki (osoby, których mąż jest rudzielcem, mają wobec tego przerąbane)
  • Jeśli zapatrzysz się na brzydkiego, twoje dziecko będzie straszyć facjatą (analogicznie do rudzielców: żony mężów nieprzesadnie przystojnych przegrywają już na starcie).
  • Jeśli popatrzysz na dziecko upośledzone, twoje też będzie upośledzone.
  • Jeśli w ciąży lubisz długo pospać, to dziecko będzie spało tak samo (ech, żeby to była prawda…)
  • Jeśli masz mdłości rano – będzie dziewczyna, jeśli wieczorem – będzie chłopak (osoby odczuwające mdłości przez cały dzień naprawdę mają problem…)
  • Jeśli w piątym miesiącu ciąży brzuch nadal ma gabaryty symboliczne, to z dzieckiem jest coś nie tak (no, bo żeby było wszystko dobrze, trzeba wyglądać jak słonica)
  • Płeć dziecka da się wyczytać z układu rąk (ot, zagadka…)
  • W ciąży można spokojnie palić i pić, bo to relaksuje
  • Jeśli w ciąży masz zgagę, dziecko urodzi się kudłate
  • W ciąży powinno się jeść za dwoje (no, ten przesąd bywa szczególnie zgubny)
  • Jeśli w ciąży zdarzy ci się brać na ręce prosiątka (no, bo mieszkasz na wsi na przykład), to twoje dziecko urodzi się z raciczkami.
  • Jeśli masz już jedno dziecko i jesteś w drugiej ciąży, to patrz, co twój potomek mówi. Jeśli najpierw powie „mama”, urodzisz dziewczynkę, jeśli „tata”, urodzisz chłopca.
  • Jeśli jesteś w ciąży i ktoś cię poprosi na chrzestną, to nie możesz się zgodzić, bo twoje dziecko umrze.
  • Mój faworyt: nie wolno w ciąży spoglądać przez dziurkę od klucza, bo dziecko będzie głupie.
  • Hit hitów: jeśli cerujesz sobie skarpetkę nie ściągając jej z nogi, dziecko będzie miało w tym miejscu zrośnięte paluszki.
MACIERZYŃSTWO:


  • Noszenie czerwonej kokardki chroni przed urokami (kto rzuca te uroki? wkurzone położne?)
  • Jeśli urodzisz w niedzielę, twój potomek będzie patentowanym leniem
  • Pokarm po sześciu miesiącach karmienia staje się trujący, dlatego trzeba dziecko odstawić wcześniej.
  • Jeśli chcesz pozbyć się szybko pokarmu, to trzeba wycisnąć go na ziemię i przydeptać
  • Małe piersi – mało pokarmu, duże piersi – dużo pokarmu.
  • Małe piersi – pokarm chudy i niewartościowy.
  • Jeśli chcesz mieć dużo pokarmu, musisz pić mleko (no, to krowa ma przechlapane, bo przecież żre trawę).
  • Jeśli nie odciągniesz mleka po każdym karmieniu, to ono się zepsuje (tak i zapodasz młodzieży serwatkę)
  • Jeśli dziecko ma kolkę, to znak, że masz za tłusty pokarm.
  • Jeśli dziecko często chce ssać, to mleko jest dla odmiany za chude (wniosek? nie dogodzisz…)
  • Jeśli nie odstawiasz dziecka od piersi po skończeniu przez nie roku, to wiedz, że wyssie z ciebie wszystkie sole mineralne (taki krwiopijca, no).
  • Kiedy tylko wróci miesiączka, pokarm zanika.
  • Opalanie się na słońcu sprawia, że mleko się „przepala” (jak w rondlu, cholera, czy jak?)
  • Jeśli chcesz się pozbyć kolki u dziecka, to powinnaś przelać wosk przez kij od szczotki (na Boga, oblać ten kij, czy jak?).
  • Drugi sposób na kolkę, jeśli wosk i kij zawiodą – przelewasz białko jajka do szklanki (hmm, ktoś sprawdzał?)
  • Nie zostawiaj dziecka samego z kotem, bo koty wysysają oddech!!
  • Jak już twojemu dziecku odpadnie zaschnięty kikut pępowiny, to trzeba go zakopać koło jakiegoś uniwersytetu, wtedy dziecko będzie mądre.
  • Mój faworyt: jeśli chcesz się pozbyć robaków u dzieci, to robisz ciasto naleśnikowe gęste i słodkie, ładujesz na plecy dziecka i nacierasz, nacierasz, nacierasz, a robaki wyłażą przez… skórę!
  • Hit hitów: nie wolno spoglądać do wózka z małym dzieckiem, a jeśli już się zajrzy, to trzeba powiedzieć, że życzymy sobie, żeby było brzydkie i głupie, bo jeśli się tego nie zrobi, to ono rzeczywiście takie będzie
 
Ostatnia edycja:
haha super!

Mnie nie przeszkadza dotykanie brzuszka w pozniejszym etapie ciazy, ale poki co... to bardziej tłuszczyk i luzna skora po poprzednim niż dzidzia... wiec na razie dotyka tylko mój mężul:) i ja:).
Ja zawsze pytam czy mogę dotknąć brzuszka, i dla mnie to normalne że ktoś może sobie tego nie życzyć.:)
Mnie strasznie denerwowały rady na początku jak był Kamiś malutki, wydawało mi sięże wiem lepiej, z reguły tak było, no ale jednak doświadczenie siostry i bratowej było czasem zbawienne. Chociaż ja uważam że jesli proszę o radę to chętnie usłyszę czyjeś zdanei a jeśli nei, to nei powinno się narzucać, wtedy bardzo neguje takie rady, i pod względem ciąży i macierzyństwa.

A te zabobony ! niezła jazda, aż strach pomyśleć ile osób w to wszystko jeszcze wierzy.
 
Kto to taki? W żadnym wypadku nie przechodzi pod sznurami z bielizną, kablami i drabinami. Jej wrogiem numer jeden są korale, apaszki, noże, fryzjerzy i krawcowe. Nie skacze przez kałuże, szczególnie na rozstajnych drogach. Nie zmywa naczyń i nie dzieli się jedzeniem. Omija z daleka chrzty, wesela i pogrzeby. Pod żadnym pozorem nie patrzy przez dziurkę od klucza i nie przytula włochatych psów. Wiecie już? Oczywiście – kobieta w ciąży! Bo czego nie zrobi przyszła mama, aby jej dziecko urodziło się bez komplikacji – piękne i zdrowe? Zrobi wszystko. A nawet więcej – z wielką starannością wprowadzi w życie wszystkie babcine dobre rady, przestrogi i upomnienia. W razie czego. Na wszelki wypadek. To nic, że nie mają żadnego medycznego uzasadnienia. Mają w sobie magię i wielką moc zaklinania rzeczywistości – a to czasem wystarczy, żeby przyszła mama oswoiła lęki towarzyszące ciąży.

25 najczęstszych przesądów ciążowych:

1. Nie przechodź pod sznurami z bielizną, kablami i drabinami – bo dziecko okręci się pępowiną.

2. Nie farbuj włosów – bo maluch urodzi się rudy.

3. Nie dziel się jedzeniem – bo po porodzie nie będziesz mieć pokarmu.

4. Nie patrz nigdy przez wizjer ani dziurkę od klucza – bo dziecko będzie miało zeza.

5. Nie patrz na księżyc – bo maluch będzie łysy.

6. Nie patrz na słońce – bo szkrab będzie często płakać.

7. Nie zgadzaj się na bycie chrzestną - bo to przyniesie nieszczęście chrześniakowi.

8. Nie przyjmuj zaproszenia na ślub – bo sprowadzisz nieszczęście na młodą parę. Nie chodź też na pogrzeby – bo sprowadzisz nieszczęście na swoje dziecko.

9. Nie używaj w czasie jedzenia noża – bo dziecko urodzi się z zajęczą wargą.

10. Nie siadaj po turecku – bo maluszek będzie miał krzywe nogi.

11. Nie przymierzaj okularów – bo dziecko urodzi się z wadą wzroku.

12. Nie zapatrz się na nikogo – bo dziecko będzie do niego podobne (co ciekawe – działa nawet w przypadku innych ras i kolorów skóry – ciekawe, co na to genetyka?).

13. Podczas zmywania naczyń, nie ochlap brzucha wodą – bo dziecko będzie alkoholikiem.

14. Podczas wizyty u krawcowej nie pozwól na przypięcie żadnej szpilki – bo łożysko się „przypnie” i z trudem potem wyjdzie.

15. Nie noś łańcuszków, apaszek, wisiorków – bo dziecko okręci się pępowiną.

16. Jeśli się czegoś wystraszysz, uważaj gdzie się dotkniesz – w tym miejscu dziecko będzie miało znamię.

17. Nie przechodź przez rozstajne drogi - bo sprowadzisz nieurodzaj.

18. Nie siedź tyłem do kierunku jazdy – bo dziecko ułoży się pośladkowo i nie ominie cię cesarskie cięcie.

19. Nie kochaj się z mężem przez dwa miesiące przed porodem – bo maluszkowi będą ropiały oczka.

20. Nie maluj się w ciąży – bo dziecko będzie transwestytą (osobiście moja ulubiona porada!).

21. Nie przytulaj się do włochatych psów – bo dziecko będzie kudłate.

22. Nie przytulaj psów i kotów – bo całą miłość przelejesz na nie i zabraknie ci jej dla dziecka.

23. Nie patrz na ogień – bo dziecko urodzi się z rumieniem na twarzy.

24. Nie przejmuj się zgagą – wtedy rosną dziecku włosy.

25. Nie kupuj niczego przed porodem – bo zapeszysz.

Magiczne formuły

Żaden z tych przesądów nie ma medycznego uzasadnienia. A powstały w czasach, kiedy menstruacja, ciąża i poczęcie dziecka były jeszcze wielką, niezbadaną tajemnicą. Przekazywane z pokolenia na pokolenie przez nasze babcie, ciotki i akuszerki zachowały się do dziś. I dobrze – bo takie archaizmy trzeba pielęgnować – oczywiście, o ile mamy do nich pewien dystans.

Ciążowe zabobony na pewno wprowadzają trochę magii w nasze życie i w pewien sposób niwelują stres przyszłej mamy. Przesądy ciążowe służą przede wszystkim oswajaniu lęków, które przecież zazwyczaj towarzyszą przyszłym rodzicom. Niektóre z nich sięgają naprawdę zamierzchłych czasów i warto poznać ich źródło. Każdy przesąd ma niesamowitą historię. I tak na przykład zwyczaj kupowania wyprawki dopiero po urodzeniu dziecka wiąże się ze starodawnym zwyczajem odwracania uwagi złych mocy od maluszka. Dlatego właśnie w dawnych słowiańskich kulturach kobiety zazwyczaj ukrywały też swój odmienny stan. Obszerne ubrania, zakaz wypowiadania imienia dziecka przed chrztem – to wszystko miało niejako zmylić złe moce. Co ciekawe, na Rusi nawet akuszerkę wzywano do porodu pod innym pretekstem. Do naszych czasów zachował się zaś przesąd, że wyprawki nie należy kupować przed przyjściem dziecka na świat.


Większość z nas otwarcie przyznaje, że nie wierzy w ciążowe przesądy i dobrze wie, że nie mają one żadnego naukowego poparcia. Ale mimo wszystko lubimy zaklinać rzeczywistość i w razie czego, tak na wszelki wypadek lepiej nie nosić łańcuszka czy nie dzielić się jedzeniem. Bo gdyby później się nie daj Boże okazało, że nasze dziecko owinęło się pępowiną albo brakuje nam pokarmu, to wiele z nas nie mogłoby sobie darować, że nie posłuchało babcinych rad. Co ciekawe – wiele kobiet za nic w świecie nie przejdzie pod sznurem od bielizny w czasie ciąży, a nie jest w stanie na przykład zrezygnować z palenia papierosów.

Na psa urok, a na kota suchoty

No cóż… Łańcuszki w ciąży nosiłam, bo lubię. Ubranka kupowałam, bo niby kiedy miałabym to zrobić – po porodzie? W dziewiątym miesiącu ciąży poszłam do fryzjera i zażyczyłam sobie całkowitą zmianę dotychczasowego uczesania – bo wiedziałam, że kiedy maleństwo pojawi się na świecie – po prostu nie będę mieć na to czasu. Zgaga – i owszem – bardzo mi dokuczała podczas ciąży, ale jeśli jej występowanie jest wprost proporcjonalne do bujnej czupryny, to moja córka powinna urodzić się z warkoczami lub afro. Na pogrzebie byłam, bo tak się niestety zdarzyło, że babcia opuściła nas na kilka dni przed urodzeniem się mojej córki – żadnego nieszczęścia tym nie sprowadziłam, a mała drugie imię odziedziczyła po prababci. Na weselu też byłam – własnym – ale to pewnie się nie liczy. Bezczelnie biegałam po kałużach i pozwoliłam krawcowej na przypinanie szpilek. Nie pamiętam, czy miałam okazję przechadzać się pod drabiną, ale biorąc pod uwagę fakt, że moje dziecko nie owinęło się pępowiną – pewnie ominęła mnie ta przynosząca nieszczęście czynność.

Co jeszcze? Miałam mało pokarmu po porodzie – upss… Ach, to dzielenie się jedzeniem – obiecuję, że przy kolejnej ciąży już z nikim nigdy się nie podzielę! Więcej grzechów nie pamiętam… A na przekór tym wszystkim życiowo-ludowym mądrościom bez żadnych komplikacji urodziłam piękną i zdrową córkę. Ale o tym cicho sza – bo chwalić się dzieckiem też podobno nie wolno.

Wszelkie ciążowe mity, zabobony i sprawdzone metody chowam więc do szuflady, puszczam mimo uszu i wolę słuchać dobrych rad lekarza. Na własny użytek zostawiam tylko jedną babciną poradę i mocno wierzę, że to działa:

Nikt nigdy nie powinien niczego odmawiać kobiecie w ciąży, bo w jego domu zalęgną się myszy.

I oby się sprawdziło…
 
Hahahah Sergi aleś wynalazła :) a tak trzymając się tematu, to moja babcia ostatnio jak sie dowiedziała że jestem w ciąży to wypaliła: nie wolno ci oglądać dziadów w telewizji! a i mama moja mówi: nie obcinaj włosów, bo Twój potomek będzie miał rzadkie włosy. (masakra- mam już w połowę pleców, strach pomyśle ile urosną przez 6 miesięcy :)
 
Zabobonów ciąg dalszy ;-)
Otoczenie
1. Przyszłej Matki nie wolno klepać po tyłku, bo dziecko urodzi się głupie.
2. Jeśli kobieta usiądzie na jeszcze ciepłym krześle, z którego wstała Przyszła Matka, to sama na pewno wkrótce zajdzie w ciążę.
3. Przymierzanie ciuchów, które nosiła Przyszła Matka, grozi szybkim zajściem w ciążę.
4. Dotykanie brzucha Przyszłej Matki przynosi szczęście.
A na porodówce...
1. W czasie porodu trzeba krzyknąć - wtedy woła się do siebie dzieci i będzie się ich miało więcej. Jeśli rodząca nie wyda z siebie głosu, to maleństwo zostanie jedynakiem.
2. Pierwsze karmienie decyduje o lateralizacji: przystawienie do prawej piersi sprawi, że dziecko będzie praworęczne, do lewej - leworęczne.
 
ale się uśmiałam, dziewczyny, boski temat :-D uwielbiam czytać te wszystkie przesądy i zabobony, no genialny :-D

a jeśli chodzi o dotykanie brzucha, to ja nawet nie będąc z ciąży jakoś za tym nie przepadałam, nie wiem dlaczego, teraz to już w ogóle, jak kolega z pracy kilka dni temu z łapami leciał, żeby sprawdzić, czy mi już brzuszek urósł, to myślałam, że go zabiję wzrokiem, cofnęłam się gwałtownie i od razu się zatrzymał.
ja zawsze pytam, czy mogę dotkąć brzuszka, ale tylko bliskie mi osoby, koleżanki, kuzynki itd. jak sobie któraś nie życzy to się nie obrażam, tylko mówię, że ok, przywitam się z maluszkiem, jak już wyjdzie na świat :-)

Sergi, sposoby radzenia sobie z macaczami są boskie, obiecuję, że wdrożę je u siebie :tak:
 
haha, tak czytając te wszystkie "porady" stwierdzam moje drogie, że : NIE WOLNO NAM NIC! Najlepiej się położyć, zamknąć oczy, zeby na nic nie patrzec, z nikim nie rozmawiać, nic nie jeść i tak przez 9 miesięcy.. :)
 
reklama
ja się zgadzam z tym macaniem brzucha to jest jakaś plaga, zdażało się (bo teraz jeszcze nie ) , że nawet cudze baby w sklepie podchodziły i macały...chyba mam wyjątkowo przyjazny wyraz twarzy..hehe. Generalnie nie tylko w ciąży, ja w ogóle mam tak, że muszę mieć wokół siebie co najmniej 20 cm nienaruszalnej przestrzeni, no chyba , że chce żeby ktoś się zbiliżył, ale "nieproszeni" osobnicy mają sie nie zbliżać, nie chuchać na mnie i koniec ..hehe, taka jestem niedotykalska :)


Najbardziej ubawiło mnie to:
"Jak już twojemu dziecku odpadnie zaschnięty kikut pępowiny, to trzeba go zakopać koło jakiegoś uniwersytetu, wtedy dziecko będzie mądre."
A ja mam w takim układzie mega zagadkę i nie wiem jak zinterpretować to, co się stało z kikutkiem pempkowym mojego syna...tzn. jak odpadł, to połozyłam go na podkładzie, bo prawie młodego przewijałam, odwróciłam się na moment, patrzę kikutka nie ma...PATRZĘ, a mój pies kręci mordą...zeżarł strupek!!!??? normalnie świnia nie pies! I co myślicie...może moje dziecko zostanie w takim układzie weterynarzem, albo będzie hodował zwierzęta, albo...normalnie strach się bać??
 
Do góry