Mój 2 letni syn tez nie chce prawie nic innego niz mleko. Niestety nie chce w ogóle próbować nowych rzeczy. Nie da się go przekonać. Nie rusza go, że my jemy, nie rusza go, że jedzą inne dzieci. Nie przemawia, że ma tylko spróbować i jak będzie niedobre, to wypluje. nie da się go nabrać na latające samolociki, maszerujące żołnierzyki itp. jak widzi coś nowego, to odrazu odmawia spożycia. Lubi naleśniki i próbowałam mu przemycić odrobinę powideł. Zauważył natychmiast i był koniec jedzenia. Generalnie je chętnie tylko kaszkę, jogurty, wspomniane naleśniki i suche bułki. Kanapki nie zje za żadne skarby świata. Aha, z owoców banana czasem skubnie i ewentualnie jakieś takie miazgi ze słoiczka. Jak trzeba gryźć, to już nie przejdzie. Próbowałam go przegłodzić, żeby miał większy apetyt i spróbował to co daję- nie skutkuje. Efekt był taki, że rano zjadł kaszkę i cały dzień pił tylko wodę.
Co mam robić? Dać mu spokój i niech je to co chce a co jakiś czas próbować, może się przekona? Czy go zmuszać?