Zaba jak Olek miał niecały miesiąc i wrócilismy do domu po 1,5 tygodniowym pobycie w szpitalu, dawałam mu strasznie duzo z butelki, a wtedy własciwie nie powinien zjeść więcej niz 100 na jedną porcję (w szpitalu ważąc kontrolowałam ile zjada z piersi, dlatego byłam spokojna wiedząc ile je, a w domu bałam się, żeby nie jadł za mało...). i wieczorami były takie akcje, że Olek zjadał ogromna porcję, powyżej 100, i chciał jeszcze, i potem wymiotował. Tak wyglądało przejadanie się. Potem też jadł za duzo ale juz nie wymiotował, tylko te wzdęcia... po prostu musiałam zaufać sobie, że jak go trochę przetrzymam i nie skończy się to rozpaczą, tylko na spokojnie, to nie będę go wcale głodzić. No i na brzuszek to mniejsze jedzenie pomogło, i w ogóle Olek ma się teraz dobrze. No ale widzisz, rzeczywiście nie wypluwał ani nic, więc trudno było powiedzieć, że je więcej niż może... staram sie trzymać tych dawek, tak jak pisałam, jak zje z butelki to 150, to wtedy najwyżej smoczek albo pierś. Co do przerw, to czasem po takiej dawce budzi się po godzinie, a wiem ,że nie może być głodny, bo przecież gdyby jadł samo sztuczne, to takich dawek powienien dostawać 5 na dobe, czyli na 4 godziny przynajmniej. Wtedy tez smoczek albo pierś, z której duzo nie wyciągnie. Czasem własnie po takim "deserku" z piersi zasypia na te 4 godziny. I tak własnie bywa w dzień, ma czasem taką sjestę kilkugodzinną przed południem, albo po (częściej po południu). W nocy niestety nie więcej niż 3-3,5 godziny, ale w nocy karmię piersią, jak na razie wolę wstawać te dwa razy niż w nocy sie bawić z butelkami i grzaniem mleczka
coż... życzę Ci wytrwałości i myślę, że bardziej niż lekarzy i pielęgniarek powinnaś słuchac swojego Maleństwa i siebie, choć wiem, ze to czasem trudne