reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Niespokojne pięciomiesięczne niemowle.

Dołączył(a)
24 Listopad 2014
Postów
5
Witam wszystkich. Moja pięciomiesięczna córeczka bardzo często ma napady gwałtownych ruchów rączek i czasem nóżek. Do tego stopnia, ze w nocy wybudza ja to ze snu, ciagle ma podrapana buzie i mam wrażenie ze jest to dla niej spory dyskomfort bo taka nadaktywność kończy sie frustracja i płaczem. Dodam, ze Malutka ma refluks (podaje jej lek na wrzody żołądka opremazol) i AZS. Mieszkam w Anglii i tutejsi lekarze maja bardzo mała wiedzę albo małe chęci żeby pomoc. Jedynie na podstawie zdawkowego dialogu z pacjentem od razu przepisują antybiotyki lub inne medykamenty 'ciężkiego kalibru' na problem, który można wyleczyć łagodniejszymi środkami lub domowymi sposobami. Tak było z moim zapaleniem piersi, gdzie lekarz nawet nie sprawdził czy faktycznie je mam i AZS mojego dziecka. Gdy moja Mała miała duża przepuklinę pępkowa (efekt płaczu kolkowego), lekarz z polski poradził mi zaklejać ja plastrem co zostało wyśmiane przez angielskiego lekarza. Nazwał to strata czasu choć przyznał, ze przepuklinka jest wyjątkowo duża. Stwierdziłam jednak, ze będę dalej tracić czas i postępować według zaleceń lekarza z Polski i po dwóch miesiącach po przepuklinie nie ma śladu. Rozpisałam sie na temat braku rzetelności angielskich lekarzy, zamiast skupić sie problemie mojej córki, ale chciałam tez pokazać w jakiej jestem sytuacji jeżeli chodzi u szukanie pomocy. Dodam, ze karmie piersia, Mała domaga sie karmienia czasem nawet co godzinę, w nocy także :/ Wazy już 9 kg ale jest tez 'wysoka' jak na swój wiek. Bywa tez radosna, głośno popiskuje i gaworzy ale ubieranie jej to koszmar bo napina mocno całe ciałko i w ogóle nie współpracuje. Czy ktoś miła podobnie? Gdzie szukAc pomocy w takiej sytuacji?
 
reklama
Witam , U nas było to samo do 6-7 mieś, juz nie pamietam, ok 4 mieś ( ach czemu tak późno ) nauczyłam sie odpowiedni zawijać niemowlaka, a kiedy Stasiek był na to za duzy- kupiłam woombie- ogranioczyło to odruch Moro , który go budził i skończylo sie. woombie mimo ceny to był jeden z lepszych moich zakupów dzieciowych...i zaciemniajce zasłony
Co do napinanie sie- pewnie masz tzw wrazliwca- spróbuj regularnego masażu dla niemowląt- zobacz na necie, albo zapisz sie na kurs, tez internetowo. Pomógl nam tez rehabilitant- pokazując na co zwrócic uwagę- redukując wzmagające sie napięcie mięśniowe. . co do karmienie i dod kłopotów które masz, polecam metody brytyjki-
Tracy Hogg- u nas idealnie sie sprawdziło i jest spokojnie a 1, 5 roczny juz chłopczyk jest samodzielnym , zadowolonym z zycia chłopczykiem szcęśliwych rodziców- Ksiązki- " język niemowląt", Zaklinaczka dziec"i i "język dwulatka " to wręcz domowe biblie... Pooglądaj ja sobie na youtube najpierw. ?A przepukline pępkową tez wyleczyliśmy plasterkiem odpowiedni klejonym. refluks- odpowiednie ułożenie w łózku- munies cały materacyk plus np klin, i bbb wazne odp odbijanie, nie- klepanie!!, a kiwanie przód tył ples masaz plecków-my tez KP, bez leków. przeszło k 10 mieś.pzdr
ms
 
Bardzo dziękuje za odpowiedz. Problem polega na tym, ze Marysia nie lubi spac w woombie. Na początku bardzo dobrze nam to służyło, od drugiej doby po przyjściu Mani na świat. Potem, po ok dwóch miesiącach z niego wyrosła i nie od razu kupiłam następne. Teraz nie znosi w tym spac bo lubi mieć rączki zarzucone za głowę a woombie na to nie pozwala :(
Co do Tracy Hogg, mam wszystkie jej pozycje na polce i tu tez niestety porażka. Przez jakiś czas usiłowałam wdrożyc 'easy plan', ale Marysia stanowczo powiedziała NIE. Po tygodniu sie poddałam bo moje dziecko nie wytrzymywalo bez jedzenia dwóch godzin, a co dopiero trzech lub czterech. Wiec po tygodniu uznałam, ze nie mogę jej głodzić. Nie toleruje tez smoczka (któremu początkowo byłam przeciwna, ale wkoncu uznałam, ze może to zwiększy przerwy miedzy kamieniami), chusty, nosidła i wózka. Za to uwielbia byc na rękach, a dla nas jest to już kłopot bo królewna wazy 9 kg :/ Egzemplarz wyjątkowo wymagający. Ale najukochańszy :) Dodam jeszcze, ze śpię z małą, bo po pierwsze, przy jej apetycie musiałabym wiecznie sięgać po nią do łóżeczka, a po drugie, łóżeczko niespecjalnie sie panience podoba, a właściwie w ogóle sie jej nie podoba. Pocieszam sie książkami o rodzicielstwie bliskości. Tu, czy chce czy nie, spełniam wszystkie warunki ;) pozdrawiam
 
:-)rączki na głowie i moro- no to problem, może masażem wieczornym troche to uspokoisz...., weź na basen-nauczy sie bliskości i zaufania w innej pozycji, wszystko przychodzi z czasem Kup do domu dużą piłkę śr 65 cm i rób na niej ćwiczenia- bbb nam pomogło.albo weź porade u rehabilitanta dzieciecego- to byly sensownie wydane pieniądze
co do hogg- u mnie tez młody był żarłok i długo jadł nieprzepisowo, w sensie nie co 4 a co 2,5 a potem 3 godz. teraz wiem czemu bo byk z niego jak na 1,5 roku- rozm 92/8.... Smoczek- u nas wprowadzony tez za póżno- (jakże ułatwił zycie, ale tylko jeden rodzaj, nieskośny) ale tez ok 2-3 mieś- w 7-8 odstawił- uzywwnay tylko do zasypiania na 5 min, nie oszukiwania jedzenia.Ciepły , wsadzany początkowo z araz po cycu jak przysypiałl, potem juz bez cyca. Mlody miał duża potrzebe ssania, a nie żarcia, a że małe tyłozuchwie to nie chciałam smoczka i to był błąd. mały sie uspokoił , karmienie było do karmienia...
Przełomem w uregulowaniu karmienia była.... awaria zamrażarki:-D. Żal mi było mojego mleka więc dostał flache(wtedy jeszcze okresowo raczył ją wziąc z medeli) i narzarł sie wystarczająco na 2,5- 3 godz, a mama odpoczęła na pełną porcję oczekiwana przez Prezesa. TAaa, on miał prawie ciągłe skoki wzrostowe....;-) - w 6 mies rozm ok 80/6,o ile pamietam.taki typ.Poza tym wrażliwiec połaczony ze średniaczkiem. Ale dzieki reglamentacji bodźców teraz to juz prawie tylko średniak.
Łożeczko- oj, oswój małą, warto sie przemęczyć, bo jak zacznie być bardziej ruchoma to nie wyleziesz z łózka nawet na siku jak mała spi, ryzykując że sie obudzi i spadnie....Czasem wisiałam nad łóżeczkiem/ w łóżezku na prawdę baaaaaaaaardzo długo i wiem co to ból wszystkiego,ale b sie opłaciło- młody uwielbia swoje łózeczko,( za wyjatkiem 5.30/6 kiedy pije mleko mamy....:happy2: ) wprowadż przytulankę zamiast ciebie...- u nas poczatkowo to była okrągła poduszka z tchibo- chyba przypominała mu moje ksztalty..., potem mały ! miś do tego czym sie przytula (skoro rączki w górze to czyms innym niz łapki jak mniemam??...
Nigdy też nie nosiłam na rekach, bo słabe plecy- chusta skośno krzyzowai na żabkę, od początku - więc młody przyzwyczajony , ale bb lubił. Przytulaki na siedząco
Acha w usypianiu , odzwyczajającym od cyca super okazał sie fotel bujany i pozycja pleckami do mamy vis a vis lustra, sliczna kołysanka z youtuba na okrącgło , zacienienie i cisza jak makiem zasiał...- nie kojarzyło sie z cycem, a było blisko, potem bywało wózkowanie, i głównie PP- tak naprawiłam swoje usypianie.
Ad ubieranie- tez były jazdy, ale- bodziaki i reszta nie- przez głowe do 8mieś- tylko rozpinane- znacznie pomagało, i wszystko bbb powoli, mówiąc i uprzedzając co robię - szybko zaczęłam sie dziwić ze zaczyna "podawać" kończyny.
powodzenia i wróć do hogg jeszcze raz bo bbb warto.
pzdr
ms
 
Witam ponownie :) Czy mogłabyś opisać mi metodę, jaka zastosowałeś przy przekonywaniu Synka do własnego łóżeczka? U nas z tym spaniem jest coraz gorzej a od kilku dni Mała chce leżeć tylko na mnie i przy cycu. Nawet położona obok głośno protestuje. Może to skok, albo ząbkowanie? Już sama nie wiem. Wiem tylko, ze jestem bardzo zmęczona brakiem snu i pozycja półleżącą na która jestem skazana spiąć z Marysia. Z drugiej strony nie wyobrażam sobie zastosowania radykalnych metod typu Ferbera i jej pochodnych polegających na wypłakaniu sie maleństwa. Chciałabym przepracować to jak najłagodniej. Wiem tez, ze zbliża sie czas leku separacyjnego i oduczanie Małej od spania za mną wlasnie taeraz może byc dużym wyzwaniem. Wracam tez do Hogg, tak jak poradziłaś. Może drugie podejście będzie bardziej szczęśliwe ;)
Masaze próbowałyśmy, chodziłam nawet na kurs ale kończyło sie to tym, ze gdy inne dzieci były masowane przez swoich rodziców, Mania wisiała u cyca. W domu tez nie pozwalała na masaże.
Ponieważ mieszkam w Anglii nie tak łatwo o dostanie skierowania na rehabilitacje. Mój lekarz domowy patrzy na mnie jak na wariatkę, gdy mowię mu o naszych problemach i nie chce dać mi skierowania do specjalisty. Na szczęście niedługo jedziemy do Polski wiec wybiorę sie prywatnie do pediatry i neurologa. Pozdrawiam
 
spóbuje , choc było to dawno bo rok temu...
Najpierw pare uwag -1. nie rozwiążesz problemu spania bez regulacji jedzenia i sposobu odzywiania,to jest u Twojej Małej związane. To że wisi na cycu na okrągło- to raczej zrozumiałe , w końcu książkowo od 6 mies wprowadzamy pokarmy stałe a zapotrzebowanie na mleko sięga zenitu. Wiele mam nie ma juz siły i albo rzuca KP na rzecz tylko mm, albo dodaje mm do kp. My zdecydowalsmy sie , w porozumieniu z pediatra na wdrożenie po 5 mies pierwszego pokarmu stałego, zwłaszcza ze mały nie tylko duzy, ale i miał .zaparcia. Fakt ze słoiczek jabłuszek bardzo kaloryczny nie jest, ale był to pocztątek .Z perspektywy czasu mysle że dawałabym mu go raczej w godzinach popołudniowych, nie rano ,tak jak robilam Oczywiście po przetestowaniu 2-3 dniowym ewentualnej alergii. Lepiej spałby Nie mogłam dodac kleiku ryzowego bo zapierał, pózniej wymysliłam kaszke kukurydzianą- bo bez glutenu czy ewent sinlac i to dawało kalorie. Ekspozycje na gluten tez robilismy ta wczesną- łyzeczkową, także po paru miesicach repertuar kasz sie zwiekszył. Jakoże nieufam namolnym reklamom nestle i innym słodzonym kaszkom, młody wcina niemieckie holle lub czeskie nominal i chowa sie zdrowo. Zresztą nie przepada na tymi dosładzanymi.
2.Niewyspana będziesz tracic pokarm i gorzej sie odzywiac- to droga do nikąd
3Żadne feberyzowanie i udowadnianie że przełamie sie dziecko do spania nie wchodzi w rachubę- złamac maluch można łatwo, bo cóz to za przeciwnik, ale przeciz to moja najukochańsza istotka, a nie wróg.3,5,8 czy inne niech popłacze nie są dla mnie. Hogg owszem zaleca obseracje płaczu- tzn mamy sie nauczyc co dziecko nam przekazuje- b szybko zrozumiesz że leee to jeść,me- młee to mantra przysenna czyli nie- płacz, który wkrótce zamieni sie w doslownie spiewanie przed senne.Moje dziecko nie musiało plakać- teśc nie mógł uwierzyc że z dokładnościa do 10 min wiedziałam czego potrzebuje mój syn- spać, jeść, mam dośc bodźców, pielucha.
4u nas lek separacyjne prawie nie wystepował, bo dlugo byłam naokraggło z małym,Teraz owszem idąc do pracy , mały troche to przezywa, ale podobno zastepuje mnie włączone z przodu auta lampki...;-)( maz mnie podrzuca do pracy z małym –
A tak na powaznie bbb wazna była dla mnie elektroniczna niania- bez tego nie udałoby mi sie tak nauczyc go spać.Zawsze byłam przy nim jak sie przebudzał, nie musiał sie uczyc że trzeba krzyczec żeby mama przyszła. Żeby zaspypiać samodzielnie mój synek musiał wiedziec ze jak sie obudzi nie będzie sam . Nie raz, zwłaszcza na poczatku lub przy jakis specjalnych wydarzeniach np przy zamianie rytmu z 3 na 2 drzemki lub podczas nauki wydłużania spania czyli łączenia cyklów snu(Stacsiek miał z tym duz problem zeby przechodzić z jednego 45 minutowego cyklu w nastepny) byłam przy nim za nim sie budził, np po to by poklepac, wsunąc na chwilke smoczek, poszeptac szyszy lub cichuusieńko.
5 masaż u nas był po kapieli, początkowo krótko, potem dłużej , potem zastapily go teatrzyk cieni, nastepnie oglądnie ksiązeczki, teraz czytanie- kązde działanie , idąc za hogg,ma do czegos zmiarzać- wyobrażaj córke sobie za pól orku za rok- jakie czynności chcesz z nia wtedy robić i stopniowo do tego zmierzaj.
6 rehabilitantke miałam po porostu poleconą- umówiłam sie na jedna prywatna wizytę, nawet nie myslałam o skierowaniu. Duzo przydatnych informacji, warto zapisac wszystko szczegłówo.
7. Ząbkowanie- u nas póxne, więc nie wiele wpywało na naukę, chociaż wieksze żeby potrafiły i wykluwac sie 2 tygodnie....
Uff , ale sie rozpisuje, ale mam czas, młody spi, deszczowo...
Ale od poczatku, jak było ze spaniem u nas. Na hogg trafiłam ok 2 mies zycia Staśka, kiedy padalismy z nóg- ryki, cycowanie co 2 ha , do i po spaniu, jak sie wkrótce okazało kolki wynikające z refluksu i małej bródki. Karmiłam przed snem , odbijałam, podkarmiałam żeby uśpici próbowałam odlożyć, z róznym efektem... zmęczenie.... moja intuicja po prostu poszla na urlop. Siegnelam więc po wiedzę i zaczęłam sie uczyc biofizjologii niemowlęcia. Przyznam że o ile język niemowlat jeste ksiązeczk ą łatwą i wlaściwe do 3 mieś zycia,jak dla mnie właściwie po to by okreslić swoje niemowlę jai to typ i by nauczyc sie interfejsu Hogg o tyle nastepna pozycja „zaklinaczka dzieci” jest bb trudna, jesli chce sie ja zrozumiec co do joty, wyłapac szczegółyi stosować...
Zaczęłam od obserwacji swojego syna i szczegółwych notatek pisanych prawie jak w tabeli- kiedy chce jeśc, zmiany pieluchym spac , aktywność- i tu uawga nie istotne sa godziny, ale ODstepy czasu, czyli np wydaje mi sie ze jest głodna co 2 godz , a co 3 idzie spać. Zaczynałam od stanu- budzi sie,(pielucha?) je , aktywnosć, (pielucha?)je, spi . Kiedy wiedziałam że np o 10 będzie piewsza drzemka i młody będzie chciał cyca do spania- robiłam tak: o 9.30 karmiłam, potem była spokojna zabawa i wyciszanie i jesli sie dopominał dostawał kubek kapek ( zwykły z ikei, lub doidy- juz nie pamietam z wodą) i przytulenie w pozycji która lubił, pól sennego odkladąłm do łóżęczk, będąc baardzo blisko niego, czasem wisiałam wręcz w łozeczku, poklepywalam rytmicznie w odstepach po pleckach i np mówiłam szysyzszy.
Łóżeczko musi jej sie miło kojarzyć, ale nie z szaleńcza zabawą. Mój potrzebował jak sie okazało totalnego zacienieniai małej ilości klamaorów oraz przestrzeni. Długo nie potrafił sie sam ułozyc- trzeba było mu pomagać przyjąc ulubiona pozycje na boku, potem rozwalał sie naplecach jak basza na całe łóżeczko. Wprowadzony mis przytulak zacżąl zastepować obłapianie mamy podczas snu,a niania elektronicza( nia-nia- jedno z pierwszych słów;-) była gwarantem spokoju i zaufania mi przez dziecko
ALE NAJWAŻniejsze!!!- nauczyc dzicko że jedzenie nie kończy sie spaniem –jak? Jesli karmiłam piersią przed snem nocnym-siedzac i na poduszce do karmienia ( wiem leżąć łatwiej nam ale trudniej dla dziecka potem) nie pozwalam zasnąc ssając- jesli nie ssie efektywnie czyli nie łyka, zaczynalam sie bujać (wiec i piersia, wysuwając i wsuwając ja przez to lekko z i do buzi i pobudzając małego do picia. Jesli tego nie robił, wysuwałam pierś i , albo wkładałm cieply smoczek, albo palec, albo nic. Potem podnosiłam na ramie septając ze idziemy slicznie spac ( ach ja sie bała rozryczenia, rozbudzenia, zeby na sekunde rozwarł oczka i wiedizał że jedzeni to nie spanie) i pólśpiacego kładłam, dalej jak wyżej, az zasnął Jesli płakał uspokajałam go bez piersi i odkładałam – czyli klasyczne PP.wg Tracy. Zauważyłam ze nie ma sensu tulic malucha w pozycji takiej jak dokarmienia bo automatycznie sfrustrowany będzie szukał piersi- u nas chwyciła pozycja plcekami do rodzicai kiwanie sie, w praktyce gł do mnie potem o dziwo chciał leżąć przy mnie jakos tak na udzie przy zgietym kolanie ( wersja która mąz odkrył...;-)
To były kroki milowe a trwało ze 3 tygodniei wiecej ( tydzien to stanowaczo za mąło. Stopniowo mały odzwycził sie od jedzenia 2x miedzy spaniami, na raz po spaniu i pice przed, ale trwało to tez długo. Drzemki poczatkowo trwały 1 cykl snu czyli 45 min. Potem wraz z wieksza tolerancją dostawy papu wydłużalśmy je. Zacżłam inaczej usypac małego na noc- na tzw duże spanie- tak ja Ic opisałam wyżej inaczej na dzienne drzemki
W dzień rytułał wygladał tak- picie, chwila jeszcze aktywnosci, pielucha, i rytłał- zasuwamy roletę lub zasłony,kolysanka- https://www.youtube.com/watch?v=V9-tw7sVDwM puszczałam ma tę, sam ja sobie wybrał,może dlatego ze ma rytm 60 jak serce, a ja miałam nadzieje że będe u śpiewać.. widac kiepsko to robie;-) i pleckami do mamy bujanie w fotelui poklepywaniem po boku i pleckach po trzy, z ograniczona ilości detali w polu widznia, vis a vis odległego lustra z naszym odbiciem, potem przenosiłam do łozeczka. Z czasem potrezba bujania i tulenia do siebie była coraz krótsza i bujanie coraz dyskretniejsze i nie musiałam tego robić ( z oszczedności swoich pleców ) w fotelu bujanym- wystarczeło chwile przy łóżeczku małego.zostało poklepywanie i kołysanka i szyszy. Potem mały juz na dźwiek tej kołysanki lub tej z elektro niani( ta była do snu nocnego) zmierzał do snu.
Faktycznie , próbując za Hogg- po pierwszym ziewnięciu najlepiej zacząc procedure wprowadzania w senlub przed, drugie powinno byc juz w łóżeczku, po tzrecim śpi. Jak był malutki zwłoka owocowała rykami... a uczuyłam sie na wielu błędach...
Druga opcja dzienna była taka ze korzystając z lata pakowałam małego do gondoli, zasuwałam mocno budkęi z puszczona kołysanką z komówrki jechałam dośc energicznie na łąki- srednio po 2 kołysankach młody spał- to też dobrze odwracało jego uwage od uwieszenia sie na cycku. Tak zaczął tata, bo mi sie nie udawało, potem mogłam te zz nim jechać.
Polecam też tankowanie do pełna, tak jak pisze hogg zwł u tak dużego dziecka, czyli podwojenie karmienia przed snem i stopniową redukcje karmienia na śpiocha- poczytaj w książce
Nigdy nie chodziłam w wydekoltowanych bluzkach przy nim, nie epatowałam , ze sie tak wyraz piersiami. Teraz rano jesli ubieramy sie razem leąc do pracy i teśćiów ( a karmie piersia o 6 i wstajemy na ok 7) Stasiu macha rączka i mówi papa na widok ubieranego biustonosza. Drugie karmienie mamy po kolacji na chwili bajek z tv przed kąpielą i jesli ma czas sam przynosi poduszkę do karmienia.... a jesli zapomni... cóz. Powoli sam sie odstawia, bez szkody dla nikogo. Prawdopodobnie brakuje mu jeszcze 1- 1,5 kg ( do 4x masa urodzeniowa) i paru zabków, żeby jeśc co oczy chciałyby a reszta nie umie sprawnie...
Mam nadzieje ze moje zadługie wypociny na coś CI sie przydadzą. Poanalizuj sobie Hogg- ja zrobiłam pare modyfkacji,jak widziesz ale pozwoliło nam tospokojnie wdrożyc plan Faktcznie stosowałam inne odstepy karmienia i cyckowego i potem stałego- zwłaszcza ze w Pl nie jeda sie lunchu i my dążyilismy do 5 posiłków duzy, mały, duży, mały, duzy, ale co kraj to obyczaj.
Powodzenia i daj znac jak idzie, Ja jakies pytania- służe
Wybacz literówki, ale na czas na eratownie tekstu pzreznacze ne prasowanie.
Trzymajcie sie ciepło. I uszy do góry- Czas , zwł mądrze wykorzystany diała na Twoja korzyść...!!
 
Bardzo dziękuje za wskazówki. Do wielu z nich już zacżelismy sie stosować a kilka musieliśmy nieco dopasować do naszej kruszynki. Będę Cię informować o postępach. Póki co jest za wcześnie na jakie kolwiek efekty. Mocno ściskam i raz jeszcze ogromne dzięki :) Pozdrawiam ciepło
 
ok , grunt to najpierw rozłączyc jedzenie i zasypianie- tzn po zjedzeniu nie spimy choc przez chwilkę....;-). Może mała tez płacze bo potrezbuje przestrzeni do zasypiania- nasz rozwala sie na łózeku i wogle nie chce obłapianiai blokowania obrotu..(
u nas na tapecie wyzynanie kolejnych 2 czwórek na raz.... i co ? Po mleku cyckowym o 6 chciałoby sie wisiec na cycku, a tu nie ma i nie dają. Okazało sie że nie czule uspokajanie, głaskanie , tulenie, pomaga bojowemuu pótoraroczniakowi.Jak chcesz to kop, nie przymilam sie do wierzgającego,jestem obok i b CIe kocham , ale juz nie ma.I bb sie cieszę i mówie o tym ii głaskam jak sie uspokoił i pomogło w 10 min, zamiast głaskania i gadania przez godzinę jak wczesniej.typ indywidualisty... rozwalił sie w łożku i spał do8. 30;-)))) mimo że w paszczy czerwony ogień...boroczek
 
Witam. U nas dzień trzeci zasypiania bez cyca w buzi. Wieczorem po kąpieli jest karmienie w fotelu, a gdy tylko widzę, ze Mała odpływa, przenosimy ja do łóżeczka, dostaje smoka ( tak!!! Smoka, kupiłam nowy, większy i go zaakceptowała i jej pomaga). Nachylam sie nad nią, jedna dłonią trzymam ja za łapkę, druga kładę na główce i szszszszumie tak długo, aż nie zaśnie. Trwa to od 40 do 15 minut. Mała kręci główka raz w jedna, raz w druga stronę az końcu zasypia. Musi mieć po obu stronach główki poduszki bo lubi wtulać nosek w coś miękkiego. Jej łóżeczko stoi zaraz obok mojego, wiec kiedy budzi sie w nocy (a budzi sie co godzinę lub dwie) sprawdzam tylko czy nie jest głodna, czy zwyczajnie nie może sie sama ululac i znowu jest szzzzz. Wiem, ze wkrótce będzie lepiej i Będzie sie rzadziej wybudzać (prawda? Powiedz, ze tak ;) Smoczek tez pomaga w innych sytuacjach jak podróż samochodem ( do tej pory bywało z tym rożnie). Nie chce zapeszyć ale jestem dobrej myśli. Dziękuje za nadzieje i dobre rady :)
A jak mały jegomość i jego zabki? Czasami tak jest, ze chcemy przytulaniem i czułością ukoić czyjeś cierpienie ( w tym wypadku najukochańszego dziecka) a wystarczy dać czas na wyzloszczenie sie i żal i dopiero to pozwala sie maluchowi uspokoić. Z nami dorosłymi chyba jest podobnie, czyż nie? Tylko bądź tu rodzicu mądry i utrzymaj swą chęć wyprzytulania na wodzy. Mam nadzieje, ze kiedyś i ja zdobędę te mądrość :) Życzę szybko i łagodnie wykluwajacych sie zębów i uśmiechu na buźce Synka. Pozdrawiam serdecznie.
 
Ostatnia edycja:
reklama
ŁAAAŁ!!! Gratulacje odzyskania własnych piersi...
1Mam nadzieje ze smoka wyciągasz jak mała zaśnie lub sam wypada- u nas stosowalismy tylko do zasypiania i tak proponuje, nie narobisz sobie dodatkowyhch kłopotów, Faktycznie smoczek musiałam zmienic na 6m+ chyba ciut wczesniej niż w 6m, a sie nie mogłam polapac o co malemu chodziło...hehe..
2Jak sprawdzasz w nocy czy nie jest głodna??!- staraj sie nie przystawiac próbnie do piersi tylko daj smoczek, po szuszaj , poklep, przytul ( za czasem przestaniesz wyciągac mała z łóżeczka, pocieszane stacjonarne- przed ukończeniem roku jesli zajdzie potrzeba pocieszania),, a nie dawaj cycka. Jesli jest faktycznie głodna i niedotrzymuje rana- proponuje tankowanie do pełna przed snem czyli zdwojenie karmienia i ewent jedno PEŁNe planowane karmienie np o 22. 30 na spiocha, które póxniej będziez elimnowac przesuwajac coraz wczesniej...
3.Zasypianie 15-40 min- teraz ok. Dopiero je uczysz. U nas długo usypianie trawło jakies 15- 20 in- tyle co srednie wyciszanie sie malucha (mowiła mój to sredniaczek, a Twoja- ?? teraz usypianie u nas srednio 5 min, czasem miej, czasem wychodze zanim zasnie-teraz zaczynamy sie tego uczyć. Fajna perspektywa nie?
3. co do pobudek nocnych- pare słów wyjasnienia.Mała budzi sie co godzinne lub dwie bo ma taki wzorzec, przedtem pocieszała sie ciumkaniem mamy, nie wie jak smaodzielnie zasnąc, ma problem z przejsciem z jednego snu w nastepny, ale...skoro potrafi lulnąc na 2 godz to jest na dobrej drodze łaczenia faz snu.
4 zareczam , że jeśli dobrze karmisz za dnia, to Mała nie jest godna w nocy co 1- 2 godziny, tylko sie przebudza z przyzwyczajenia w poszukiwaniu Ciebie. I tak masz dobrze ze nie masz dodatkowej kontroli twojej obecnosci po 20 min od wycyckania mleka, kiedy dziecko przemetabolizuje juz całą wyssaną wraz z mlekiem mamy oxytocynę, która tez relaksuje i usypia.... Proponuje :a) stopniowo zwiekszac czas stanu swiadomości małej miedzy nakarmieniem i zasnięciem- wtedy dopiero zacznie uczyć sie samodzielnie zasypiać. Przez pierwsze 15-20 min w usypianiu pomagac bedzie Ci oksytocyna w brzusiu małej, wiec wzorzec usypiania oparty na dotyku i twoim głosieczy kołysance bedzie wspomagany (ach te zaletyKP). Powinnas dojść do okresu ok 30 min miedzy zjedzeniem a kładzeniem spać- to w przyszłości pozwoli na odsisianie małej przed spaniem ( srednio 20 min po jedzonku chca siusiu), i komfortowe spanie nie z pelnym pecherzem i sucha lub suchsza pieluszką,ale to jeszcze przyszłość.b) rozwazyc propozycje dot karmienia z pkt 1
c)Spróbuj- techniki" obudź zeby spało"- brzmi kosmicznie co?? ale elongacja przez deprywacje snu bardzo nam pomogla i przełamala własnie wzorzec wybudzania sie synka. Poczytaj w Hgogg, a wskrócie to :spisz kiedy sie budzi w nocy licząc od zasnięcia ( spisz, bo człowiek marnieje od tych pobudek i tarci siły do myslenia) i spróbuj na pierwszej pobudce konsekwentnie przez kilka dni, jak dasz rade to i na nastepnej- ok 15-20 min PRZED potencjelnym przebudzeniem sie małej sama ją lekko rozbudź- tzn, albu popoklepuj , poszuszaj, bujnij lekko, tak aby odczuła Twoja obecność ale sie nie obudziła, albo , co nam b słuzyło bo młody nienawidził mokrej pieluchy (stad okresowe nocnikowanie od roczku;-), przebierz pieluszke w łózeczku na spiocha, poszuszaj i niech dalej spi. Czasem wystarcze 3 dni tak i jest duża poprawa.

U nas- powitalismy kolejna czwórkę, ale chyba to jeszcze nie koniec bo niepokój i slinienie dalej, choc już znacznie lepie i bez goraczki i obesrywania.... Albo sie jeszcze dożyna albo cos mi sie wydaje ze jeszcze dolna sie szykuje i kły po przeciwnej...eh...Obyło sie bez kataru, wiec dobra nasza. A dzisiaj zazyczył sobie gryza jabłka i pulpecika, wiec jest lepiej,chociaz po szczoteczkę do zebów na razie nie siega wiec czekam az zakończy zebowanie. Cyckowanie poranne właściwie unormowalismy- tzn protest jest ale trawa jakies 2 min ze 2 razy w odstepie, wiec mam nadzieje ze zbiżam sie do celu (zmiana pizamy pomogła+ Śtasiu juz wypił i nie ma, mleczko zrobiło papa") Motywacje mam tym wiekszą , że niestety mlekomat częsciowo uszkodzony,wiec swoje musze odcierpieć... jak zmienia mu sie umeblowanie w buzi, to musi sobie poukładać w głowce ze buzie zamyka sie inaczej, wiec wypadki zwł rano na półspiąco, mozliwe...ale damy rade:szok:. Oczywiście- spanie potem - ja sam , najlepiej na całym łózku w poprzek. Jak dojde znowu do KP raz do syta i bez protestu po wracam do odkladania do łózeczka na tą godzinę!
Powodzenia i daj znać jak tam, a harmonogram chętnie zobaczę, moze cos wymysle przydatnego. Acha opowiedz męzowi co robisz i ile Cie to kosztuje- inaczej trudno mu bedzie cIe odpowiednio wspierac. Pamietaj ze u Hogg czesto mamom pomagaja babcie , tatowie, opiekunki- w jednego czasem trudno o taka kondycję. Moj zawód przyuczył mnie do pracy na okrągło i w nocy,ale nie dzień w dzień prze ileś tygodni czy miesięcy, wiec wiem jak to trudne.Spróbuj zaangazować kogoś do pomocy, albo rób co-sleeping w dziennych drzemkach małej- to doda CI sił. Powodzenia
pzdr
ms
 
Do góry