reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

No i nie wiem co robić.....

reklama
po pierwsze gratuluję fasolki
duża część kobiet ma wątpliwości będąc już w ciąży, jak to będzie ,czy sobie poradzę itd
ja całą ciążę byłam przerażona i tylko teraz mam do siebie pretensje że nie cieszyłam się tym stanem jak powinnam, zobaczysz przejdzie ci

u lekarza byłaś państwowo czy prywatnie? przypuszczam ze państwowo bo w tych przychodniach właśnie nie za bardzo powiedzą ci co i jak nie wytłumaczą dokładnie(takie moje osobiste doświadczenie) ich głównie interesuje czy ciąża przechodzi prawidłowo wskazówki są dla nich wręcz oczywiste tylko skąd to wszystko ma wiedzieć kobieta będąca pierszy raz w ciąży nie? zostaje nam internet , czasopisma i takie forum jak to:happy:

a może rodzina właśnie dobrze przyjmie twoją ciąże? nie możesz być pewna że to ją dotknie, przecież narodzi nowa wspaniała istotka i wwszyscy powinni się z tego cieszyć, sytuacja jest jaka jest ale im szybciej powiesz rodzinie o dziecku tym chyba lepiej
głowa do góry będzie oki:happy:
 
Ostatnia edycja:
moze ja powiem tylko tyle, wejdz na watek poronienia... może przejdzie ci ten strach że nie dasz rady... kazda z nas tak myslala i wierz mi nie jedna teraz oddała by wszystko za swoje dzieci... ja tez sie bala a teraz sie boje ze nigdy mama nie zostane... nie boje sie ze nie dam rady, ale boje sie ze nie bede miala szansy sprobowac "dac rade".. a do lipca juz nie tak daleko, po obronie ruszysz do chlopaka, lekarz pozwoli ci leciec jak bedzie wszystko ok wiec zobaczysz czas szybko przeleci.. moja babcia zawsze mawia "jak przybywa dzieci to jest dobrze nawet jesli przyszla mama ma 14 lat, jak ubywa kogos z rodziny to wtedy jest tragedia i wtedy należy rozpaczac" twoi rodzice na pewno sie uciesza bo dzidzius to najwiekszy skarb jaki mozna otrzymac
 
Witam ;-) Lepiej powiedz rodzinie o ciąży może jednak ta wiadomość wyjdzie na dobre!:-) Ja gdy zaszłam w ciąże moja mama miała nowotwór:-( ( tzn dalej ma) i nie zbyt chciała się leczyć:no: ,a gdy dowiedziała się o mojej ciąży zaczęła walczyć o siebie i życie. Może wiadomość o ciąży da twojej rodzinie radość ,której dawno nie mieli z powodu choroby twoich bliskich!
Myślę ,że odczucia ,które przeżywasz ma większość kobiet w okresie ciąży szczególnie w 1 trymestrze :tak: Ale zobaczysz gdy poczujesz pierwsze ruchy fasolki twoje nastawienie się zmieni diametralnie:tak:
A tu masz stronki w ,których jest opisane mniej więcej czego unikać :
Co jeść, czego unikać. Dział - CiĄŻa. Obcasy.pl
Ciąża | Lista rzeczy niewskazanych i zakazanych w ciąży
Pozdrawiam cieplutko ;*:happy:
 
Drogi Trzewiku! Gratuluję rosnącej fasolki :) Ja gdy dowiedziałm sie o ciąży też miałm mieszane uczucia to zupełnie normalne, w końcu zmienia sie nasze życie ale to dobre, pełne nadziei zmiany :)
Co do lekarza hmmm... ja na pierwszej wizycie w przychodni zostałm tak potraktowana że aż mi ręce opadły, ale później p. dr okazał się miłym i troskliwym lekarzem, pytaj o wszystko na następnej wizycie od tego są. Ja nie mogłam sie doczekać pierwszego usg i poszłam jeszcze prywatnie. W necie znajdziesz kompendium wiedzy o ciąży i polecam miesięcznik M jak Mama, zdaje się że za dwa dni bedzie w kioskach.
Studiami się nie martw kompletnie nie ty pierwsza kończysz je w ciąży, a brzusio na egzaminie ci tylko pomoże ;)
Co do spraw rodzinnych popieram słowa dziewczyn - powiedz o ciąży to jest wiadomość podnosząca na duchu, będzie to jakaś odskocznia od przykrych okoliczności a tobie bedzie lżej gdy nie będziesz tego ukrywać. Trzymaj sie ciepło :)
 
no i nie wiem co robić...
Jak to co robić? Powiedzieć wszystkim i się cieszyć! Broń Ci Panie Boże usuwać ciąży, nie darujesz sobie tego do końca życia! To nic innego jak morderstwo.

Co do wątpliwości: Spokojnie, każda z nas na początku przez to przechodzi. To wina hormonów, zanim organizm sie przyzwyczai to będziesz przeżywać huśtawki emocji, to nie zależy od Ciebie i jest zupełnie normalne. Moja ciąża była planowana od dawna, wyczekana upragniona, mam dobrego męża, ustabilizowaną pozycję finansową i domową, a na początku też były lęki i obawy. Miałam wyrzuty sumienia że nie ciesze się ciążą, że będę złą matką, ale wszystko przeszło bez śladu. Tobie też przejdzie:tak:

Zapisz się do podforum "Przyszłe mamy' na odpowiedni miesiąc, tam poznasz osoby w podobnej sytuacji, zobaczysz że nie jesteś sama.

Twoja mama początkowo może być zaszokowana (moja była:sorry:), ale potem bedzie się cieszyć, sama zobaczysz. Powiedz jej, bo jak się sama zorientuje to bedzie jej przykro że jej nie powiedziałaś. Swiat jej się wcale nie zawali, bo przecież nie będzie musiała utrzymywać Ci dziecka, w końcu Twój chłopak zarabia.
Nie napisalaś na co sa chorzy Twoi bliscy, jesli maja świadomość to koniecznie im powiedz jak najszybciej, doda im to sił i radości:tak:
Dziecko to najcudowniejszy w świecie dar od Boga, szczęście dla Ciebie, chłopaka i rodziny, sama się o tym przekonasz. Gratuluję fasoleczki i życzę szczęśliwej ciąży, porodu i zdrowego szkraba:-)
Pozdrawiam!
 
Ostatnia edycja:
Cześć Wszystkim :-);-) i witam Ciebie Trzewiku
specjalnie podejrzałam Twój profil, żeby zoorientować się ile masz lat no i prosze obie mamy po 21 lat. Czytałam Twoją wypowiedź i przypomniał mi się mój dylemat gdy nie spodzianie zaszłam w ciąży w czasie wakacji(w 2008r). Sytuacja była ciężka pokłuciałam się z teściową, nie wiedziałam gdzie się podzieje, bo narzeczony był rozbity i nie wiedział za kim ma obstawać. Nie wiedziałam czy chce urodzić to dziecko częto płakłałam. Ale wziełam się za siebie poszłam do pracy dogadałam się z teściową chodziłam na wizyty do lekarza, a synuś rusł w brzuszku. Z każdym dniem coraz mocniej odczuwałam miłość do swojego dziecka:tak: nikomu nie mówłam że jestem w ciąży ale kiedy juz była widoczna nikt mnie nie winił i wszyscy wspirali. Wiedz że gdybyś usuneła ten mały zarodek co dopiero kielkuje to do końca życia byś sobie nie wybaczyła. I uwież mi, wchodź często na to forum, zobacz ile jest tu matek która maja różne dylematy i problemy. Doceń, że Dar od Boga na który czekasz jest zdrowy! Zawsze możesz napisac co Cię akurat nurtuje napewno Ci któś odpisze, doradzi i pocieszy dobrym slowem. :tak::tak:
 
Ostatnia edycja:
Trzewik nie kazda dziewczyna/kobieta musi skakac z radosci na wiadomosc ze jest w ciazy;-) Ja tez na samym poczatku mialam mieszane odczucia,ale zaakceptowalam nowa sytuacje,i teraz wyczekuje niecierpliwie dzieciatka:tak::-)
Kup sobie koniecznie folik,jak chcesz to mozesz brac rowniez witaminki dla ciezarnych np falvit
Co do diety to osobiscie uwazam ze powinnas odstawic papierosy,jesli palisz, to samo z alkoholem.Jedz mieso dobrze ugotowane,unikal polsurowego i surowego ( sushi lub tatar).Reszte wskazowek na temat tego czego powinna unikac ciezarna znajdziesz na google.Zycze spokojnej ciazy:-)
 
Witam! ja tutaj sie podpisze pod dziewczynami. Moim zdaniem powinnaś mamie powiedzieć o ciąży. Co do obaw- kazda z nas je na początku ma. Taka niepewność i strach " jak to bedzie" - bedzie dobrze trzeba myśleć pozytywnie! ;-):-)
Co do jedzenia wiadomo unikać fasoli i grochu oraz zbyt ostrych potraw( można mieć z tego wzdęcia) pozatym nie pić nie palić najlepiej. No ogólnie mi zawsze lekarka mówi : jeść to na co sie ma ochotę!
Co do lekarza- wiadomo z NFZ jak pojdziesz to wiadomo przeważnie traktują "taśmowo" zbada, powie ktory tydzień, zmierzy cisnienie, zwarzy i "do widzenia".. ale może po prostu poczytaj na forum na stronkach różnych o ciąży. I głowa do góry!
Pozdrawiam no i Gratuluje fasoleczki :-);-);-)
 
reklama
1 dzień z życia
Kilka minut temu zostałem powołany do życia na Ziemi. Istnieję. Powstałem z miłości moich rodziców. Czuję się wspaniale,jest mi ciepło i przyjemnie. Jestem taki szczęśliwy!! Bardzo chcę żyć. Bardzo dziękuję moim Rodzicom i Bogu,życie to największy i najwspanialszy dar, jaki mogli mi ofiarować. Będę im wdzięczny do końca życia. Żyję w mojej mamie. Ona jeszcze nic nie wie o moim istnieniu, ale czuję że bardzo, bardzo mnie kocha. Dziś po raz pierwszy słyszałem Jej głos,głos mojej Mamy. Jest taki ciepły. Moja Mama jest wspaniałą, dobrą osobą, czuję to. Już nie mogę się doczekać kiedy ją zobaczę.Na pewno jest bardzo piękna. Moja Mama...Moja... Kiedy zobaczę świat? Jak wspaniale jest żyć...
Wielka radość...
Hm...

2 dzień życia.
To już drugi dzień mojego życia. Jeszcze nie przypominam człowieka,ale przecież nim jestem? Już za 9 miesięcy ujrzę świat po raz pierwszy. Słyszę głosy mojej rodziny-już niedługo do nich dołączę. Dzisiaj usłyszałem imię mojej Mamusi-Karolina. Piękne,drogie mi imię...
Oczekiwanie...
Niecierpliwość...

30 dzeń życia
Liczę sobie już cały miesiąc. Ale urosłem! Przez ten czas wiele dowiedziałem sie o świecie. Moja Mama tak pięknie i dużo o nim opowiada. A jak pięknie śpiewa! Jestem z niej naprawdę dumny. Tak bardzo chcę zobaczyć to wszystko, o czym opowiadała. Dzisiaj byliśmy w lesie .Mogę powiedzieć że, ja też byłem. Przecież tam,gdzie ona,tam i ja. Czułem, że moja Mama jest tam szcześliwa,ze kocha to miejsce. Ja też je pokochałem,chociaż jeszcze go nie widziałem. Nie wiem,jak wygląda las,ale moja Mama uwielbia tam spacerować. Na pewno kiedyś mnie tam zabiorą,z Tatą.
Zaraz, co ja słyszę? Moja ukochana Mama właśnie dowiedziała się że w niej żyję!! Ale nowina! Wspaniale....Ale co to? Zaraz zaraz...Ona wcale się nie cieszy!! Co się dzieje? Dlaczego ona płacze?! A może to łzy szczęścia?!
Niepewność...

3 godziny pózniej...
Jestem ciekawy, jak zareaguje mój Tata na wiadomość, że za 8 miesięcy pojawię się na świecie. Na pewno będzie bardzo szczęśliwy. Stworzymy wspaniałą,kochającą sie rodzinę. Ja,Mama i Tata.
Cudownie,prawda?
No,ja też tak myślę!

kilka minut pózniej
Co to?! Co ja słysze?! Tata bardzo głośno krzyczy. Słowa wypowiedziane kilka sekund temu nadal słyszę bardzo wyrażnie. Mój ukochany Tata bardzo głośno krzyczał: ,,Karolina,Ty chyba kompletnie zwariowałaś?! Jak Ty to sobie wyobrażasz?! Zaczynamy studia,wszystko zaczynało się powoli układać a Ty teraz z ciążą wyskakujesz?! Jesteś kompletnie nieodpowiedzialna! To twój problem,mnie,to nic nie obchodzi! Dopóki się TEGO nie pozbędziesz,nie mamy o czym rozmawiać! Nie, nie, nie! Ja po prostu nie mogę w to uwierzyć! Zwariowałaś!! I to akurat teraz,kiedy zaczeliśmy wychodzić na prostą ?! '' Mama, szlochając,cicho powiedziała: ,,A Ty nagle nie wiesz skąd się dzieci biorą?! To jest NASZE dziecko. Ono stanowi dla Ciebie problem?! Sama jetem pełna niepokoju,nie wiem co robić. Oczekiwałam, że podtrzymasz mnie na duchu,powiesz że sobie poradzimy,że wszystko będzie dobrze,że jakoś się ułoży...Teraz jestem pewna że nie mogę na Ciebie liczyć. Tak naprawde to nigdy nie mogłam! Zawsze byłeś nieodpowiedzialnym człowiekiem! Ja chcę urodzić to dziecko! Już podjęłam decyzję!' Tata wysłuchał mamy a potem bardzo niewyrażnie rzucił: ,,jeśli nie pozbędziesz się TEGO to,z nami koniec!'' Wyszedł trzaskając drzwimi. Nic z tego nie rozumiem,ale boję się. Nikt,kto nie był w takiej sytuacji nie wie, co to strach o własne życie. O życie,którego pragnie się jak niczego innego na świecie. Czy mnie nazywa ''tym''?! Bardzo się boję. Poczułem uderzenie w brzuch. Boli,boli,bardzo boli...
Strach....

31 dzień z życia
Słyszałem rozmowę moich rodziców... Teraz dotarły do mnie słowa Taty. Stwierdził, że trzeba 'usunąć' problem....nie wiem co to znaczy,ale na pewno nie jest to nic dobrego....To ja jestem tym problemem? Nie wierzę...Przecież moja Mama mnie kocha i nie pozwoli zrobić mi krzywdy. To oczywiste...
Nadzieja,ale i rozpacz...

37 dzien z życia
Teraz rozumiem...moi rodzice mnie nie chcą. Nie chcą zebym żył. Słyszałem dziś rozmowę mojej Mamy z jej przyjaciółka,Marzeną. Mama płakała, mówiła że nie wie co robić, że to dla niej trudne. Zwierzyła się, że przeze mnie będzie musiała zrezygnować ze studiów,że zniszczę jej życie. Twierdziła, że jest za młoda na dziecko,nie poradzi sobie z wychowaniem.Naprawdę,bardzo chciałaby mieć dziecko,ale że, to nie jest odpowiedni moment w jej życiu. To dla niej bardzo trudna decyzja. Płakała,zwierzała się,że w pierwszej chwili była zdecydowana urodzić,pokonać wszystkie przeszkody,poradzić sobie ze wszystkimi kłodami rzucanymi jej pod nogi...Ale po rozmowie z Arturem,czuje sie rozdarta. Wie,że jest on nieodpowiedzialnym człowiekiem,ale ona nadal bardzo go kocha. Wiem,to dla niej ciężkie.Ale! Czy ona nie myśli o tym, co ja czuję?! Marzena milczała przez dłuższą chwilę. Aż w końcu wybuchła.Krzyczała: ,,Karolina,dziewczyno, jak możesz odebrać życie temu dziecku,nie dając nawet szansy poznania świata? Nie poznaję Cię!!! Zawsze byłaś przeciwna aborcji! Nie masz prawa decydować o życiu i śmierci,od tego jest Bóg! Żaden człowiek nie ma prawa odbierać drugiemu człowiekowi życia! Tyle razy rozmawiałysmy o karze śmierci dla zwyrodnialców którzy z zimną krwią zabijają niewinnych ludzi! A teraz,Ty,moja najlepsza przyjaciółka, chcesz zamordować małą bezbronną istotkę! To tak jakbyś zabiła część siebie.Dziecko, które chcesz zabić, jest przecież częścią Ciebie i mężczyzny którego kochasz! Wyobrażasz sobie ,że usuniesz tę ciążę i na drugi dzień o wszystkim zapomnisz?! Nie łudz sie! Każdego dnia,każdej minuty,będziesz myślała,czy byłby to chłopiec czy dziewczynka. Będziesz się zastanawiać:do kogo byłoby podobne? Ile by teraz miało lat? Jaki kolor miałyby jego oczy?! A kiedy przechodząc,w drodze do pracy,w pobliżu placu zabaw,będziesz widziała inne,wesoło bawiące się dzieci-będziesz myślała o tym które zabiłaś! Tak! ZABIŁAŚ!!! Wstydż sie,Karolina! Odpowiedz szczerze:chciałabyś żeby Twoja mama myślała tak, jak Ty,23lata temu?! Chciałabyś, żeby Cię ,,usunęła'' i w tak okrutny sposób pozbyła się problemu?! '' .Stwierdziła także że słowo ''usunąć'' łagodzi to co naprawde oznacza-morderstwo. Po tym słowotoku Mama wstała i bez słowa wybiegła z mieszkania Marzeny, zanosząc się płaczem. Postanowiła wybrać się do księdza, wieloletniego przyjaciela rodziny...Jest załamana. Mamo,czemu mi to robisz? Pozwól mi żyć!
Przerażenie...

40 dzień z życia
Po raz pierwszy jestem w kościele...Słyszę ciszę i cichą modlitwę mojej Mamy. Prosi Boga,aby jej pomógł. Nie wie, co robić...Poszła na plebanię,aby porozmawiać z księdzem. Jej dłonie drżały,podobnie jak głos. Był zupełnie inny niż zazwyczaj. Pełen rozpaczy,niepewności,a także bólu...Jest kompletnie zdezorientowana. Opowiadała o mnie, rzewnie płacząc przy tym. Mówiła że wie,że nie ma prawa decydować o tym, czy pozwolić komuś żyć. Ale także chciałaby skończyć studia,oszczędzić wstydu rodzinie. Nieślubne dziecko w małym miasteczku byłoby prawdziwą skandalem. Duszpasterz powiedział że wg Kościoła aborcja jest zabójstwem,grzechem śmiertelnym. Uświadamiał mojej Mamie że aborcja stanowi akt zabójstwa bezbronnej osoby ludzkiej i jest zarazem krańcowym przejawem ideologii pogardy dla życia ludzkiego ,,Karolinko,wiem że jest ci teraz bardzo,bardzo ciężko.Zacytuję Ci słowa Katechizmu Kościoła Katolickiego:' Życie ludzkie od chwili poczęcia winno być szanowane i chronione w sposób absolutny. Już od pierwszej chwili swego istnienia istota ludzka powinna mieć przyznane prawa osoby wśród nich nienaruszalne prawo każdej niewinnej istoty do życia (...)*KKK2270 '
Jego głos był spokojny,ale stanowczy .Zapytał Mamę, czy na pewno pamięta jak brzmi piąte przykazanie Dekalogu. Mama szepnęła cicho, ale wyrażnie: ,,nie zabijaj '' a po jej policzkach płynęły łzy.
Wiedział, że nie może mamie niczego nakazać,prosił tylko ,żeby przemyślała swoja decyzję...Decyzję, która odbije się na całym jej życiu,niezależnie od tego, jaka ona będzie. Czasem myślę,że może bedzie lepiej, jeśli się nie urodzę? Jak poradzę sobie z myślą że najbliżsi ludzie na świecie chcieli mnie zabić?! Że oni mnie po prostu nie chcą?! Że mnie nie kochają?! Bez miłości będę niczym...
Bezsilność...
Nadzieja...
Nadzieja na życie...
Nadzieja na miłość..

42 dzień mojego życia
Mama nie spała całą noc.Płakała.Nadal nie wiem, co się dzieje...Słyszę, jak otwieraja sie drzwi gabinetu lekarskiego. Słyszę słowa mojej Mamy. Nazywa mnie ,,problemem". Lekarz mówi że ''szybciutko' może sie pozbyć tego problemu. Tanio_Opłata za śmierć. Ta okrutna rozpacz. Ta gorycz...Co to znaczy? Czy moja Mama chce mnie zabić? Mamo błagam,chcę żyć!!! BŁAGAM! To boli....Kręci mi sie w głowie,wszystko zaczyna wirować. Mamo co się dzieje?! Mamo,pomóż! Pomóż mi! Ten nieprawdopodobny ból!!! Bardzo boli....Wiem,nie słyszysz mojego głosu.Niemego wołania o pomoc...Krzyku starchu,bezbronności i ciszy...

Tu nie liczy sie czasu...
Mamo...? Mamo czemu mnie zabiłaś?! Czemu nie pozwoliłaś mi żyć? Tak bardzo chciałem zobaczyć świat. Ten las, w którym tak często spedzałaś czas...Spędzaliśmy go razem,chociaż Ty o tym nie wiedziałaś. Jestem pewny (tak...tak,byłem chłopcem...) że nie zapomnisz mnie do końca życia,Mamo..Tam, gdzie jestem, jest mi dobrze...Kocham Cię,Mamo


mam nadzieje ze to opowiadanie pomoze podjac ci decyzje o NIEUSUWANIU CIAZY ,dziecko to jest cud,ja niewyobrazam sobie zycia bes mojego synusia,oddalabym swoje zycie dla niego,a rodzina napewno bedzie sie cieszyc z twojej ciazy....nie popelniaj bledu ktorego bedziesz zalowac do konca zycia
 
Do góry