reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Nowa i zdesperowana ;)

Dołączył(a)
20 Grudzień 2016
Postów
5
Witam wszystkich,

jestem nowa na forum. Zarejestrowałam się, bo póki co nie mam skąd otrzymać pomocy.
Mam córeczkę, 11 tygodni.
Przez 4 tygodnie mała była bardzo spokojna. Później zaczęły się schody. Od 5 tygodni mogę powiedzieć, że jest koszmarnie. Nie wiem o co chodzi. Mała przed każdą drzemką w dzień okropnie płacze, jest to po prostu wrzask. No, czasami uda się, że tylko marudzi. Usypiam ją na rękach, póki co nic innego nie przejdzie. Brałam ją na ręce już po pierwszym ziewie. Dalej płacz. Zaczęłam brać po drugim- to samo. Po trzecim też. Spróbowałam jej nie brać, tylko poczekać, bo może chce sobie popatrzeć- nie działa. W dodatku od trzech tygodni mamy problem, bo jest bardzo ciekawa, chce oglądać nowe rzeczy, ale zaraz płacze, bo za dużo bodźców, ciężko ją wtedy uspokoić.
Dochodzi do tego, że od rana mamy zasłonięte żaluzje, żeby nie widziała rzeczy w pokoju.
Jeśli chodzi o zdrowie, to wiemy że jest jakiś problem z brzuszkiem, bo ma śluzowate kupy no i jednak bardzo często się pręży. Zastanawiam się czy ten płacz to ból brzuszka. Jeśli tak, to dlaczego akurat wtedy kiedy zasypia? Miała któraś z was podobną sytuację?
 
reklama
Witam wszystkich,

jestem nowa na forum. Zarejestrowałam się, bo póki co nie mam skąd otrzymać pomocy.
Mam córeczkę, 11 tygodni.
Przez 4 tygodnie mała była bardzo spokojna. Później zaczęły się schody. Od 5 tygodni mogę powiedzieć, że jest koszmarnie. Nie wiem o co chodzi. Mała przed każdą drzemką w dzień okropnie płacze, jest to po prostu wrzask. No, czasami uda się, że tylko marudzi. Usypiam ją na rękach, póki co nic innego nie przejdzie. Brałam ją na ręce już po pierwszym ziewie. Dalej płacz. Zaczęłam brać po drugim- to samo. Po trzecim też. Spróbowałam jej nie brać, tylko poczekać, bo może chce sobie popatrzeć- nie działa. W dodatku od trzech tygodni mamy problem, bo jest bardzo ciekawa, chce oglądać nowe rzeczy, ale zaraz płacze, bo za dużo bodźców, ciężko ją wtedy uspokoić.
Dochodzi do tego, że od rana mamy zasłonięte żaluzje, żeby nie widziała rzeczy w pokoju.
Jeśli chodzi o zdrowie, to wiemy że jest jakiś problem z brzuszkiem, bo ma śluzowate kupy no i jednak bardzo często się pręży. Zastanawiam się czy ten płacz to ból brzuszka. Jeśli tak, to dlaczego akurat wtedy kiedy zasypia? Miała któraś z was podobną sytuację?
Ten płacz może być właśnie od tych kupek śluzowatych. Byłaś u lekarza.
 
To może być tyle przyczyn, że ciężko zgadnąć. Może być ból brzuszka, przemęczenie, skok rozwojowy, albo po prostu tak ma i jeszcze nie umie sama zasypiać.
Przede wszystkim sprawdź czy to nie bół brzuszka, może te kupki, może gazy, może kolki. Te kupki to z lekarzem skonsultuj.

Mój synek należał właśnie do protestujących strasznie za każdym razem jak miałam go położyć spać. Nie potrafił się wyciszyć, wszystko go rozpraszało łącznie z jego własnymi rączkami, krzyczał bardzo. Nie mial większych problemów z brzuszkiem. Ilez to ja postów rozpaczliwych pisałam, bo wieczory były najgorsze. W końcu zaczęłam zawijać go w kokonik z kocyka i lulać na rękach, płakał jak opętany, ale to pomagało mu się szybciej wyciszyć. Odkładałam do łóżeczka jak przysypiał. Zwykle odłożony zaczynał płakać, albo budził się po 10min. Wtedy zaczynałam od poczatku. Po 3-4 razach zasypiał. Z czasem mniej go bujałam i tylko trzymałam na rękach aż się wyciszył i w końcu naczył się zasypiać. Ale to trwało pare miesięcy. Teraz ma 5 miesięcy i zasypia sam, ale koniecznie musi mieć swoją przytulankę i opcjonalnie smoczek.
Jesli u ciebie to nie jest problem natury medycznej, to musisz się uzbroić w dużo cierpliwości i być konsekwentna w działaniu, żeby malutka nauczyła się sama zasypiać. Z czasem będzie lepiej :)
 
Do lekarza chodzimy regularnie, mała jest na piersi, tyje po 600-700 g w dwa tygodnie, póki co właśnie dzisiaj dostaliśmy skierowanie do alergologa i gastrologa. Dotychczas dawałam jej espumisan i bobotic ale było jeszcze gorzej. Sama wydala gazy lepiej z naszą pomocą. Ciężko powiedzieć czy po jedzeniu, ona je co dwie godziny i czasami zanim jej zmienię pieluszke, pogaworze to troszkę mija. Próbuję ją usypiac wtedy kiedy ziewa, czasami jest to bezpośrednio po karmieniu, czasami później. Też myślałam że to skok, ale ile może trwać skok rozwojowy? Zapomniałam dodać, że ma ogromną potrzebę ssania, niestety smoka do buzi nie weźmie, ssie swoją rączkę. Często gdy już zaśnie, przebudza się po kilku minutach i musi coś possac. Jak się nie uda, to płacz i od nowa.
Kokon nie działa, już od początku się buntowala, musi mieć wolne ręce. To samo chusta. Wózek póki co ćwiczymy, ale za długo w nim nie polezy a póki co sama tam za nic nie zaśnie. Najgorsze jest to, że nie wiem jak jej pomóc. Ten płacz, w dodatku bije mnie, wyrywa się... Masakra.
 
Z tego co piszesz to mi się wydaje, ze nie wierzysz w to, że te protesty są z powodu bólu. Znasz malutka lepiej od nas.
To wyrywanie się i bicie nawet to mi bardzo przypomina zachowanie mojego synka, który jest przykładem, że nie każde dziecko zasypia grzecznie, albo ma problemy z zasypianiem z powodu brzuszka. Że niektóre maluchy z jakiegoś powodu bronią się przed spaniem.
Moja rada, jesli faktycznie jest to podobny przypadek niezwiązany z problemami natury medycznej, to poszukaj sposobu, który działa i się tego trzymaj i usypiaj zawsze w ten sam sposób i nie ważne, że protestuje. Myślę, że smoczek by pomógł, ale to musiałabyś ją nauczyć smoczka (mój długo nie chciał, ale w końcu zaakceptował).
Ja na prawdę przeszłam ciężkie chwile bo za każdym razem był problem, był płacz bez jakiejś wyraźnej przyczyny. Pary razy dziennie, dzień w dzień, przez całe tygodnie. Cały internet przegrzebałam i zajęło mi długo znalezienie sposobu. Małego nauczylam smoczka i zaprzyjaźniłam z kocykiem-przytulanką (na twarz sobie naciąga i tak śpi) i nauczył się sam wyciszać i zasypiać. Ale to nic nie było od razu.. Dopiero około 3 miesiąca była poprawa.
 
No właśnie wydaje mi się, że czasami po prostu ma problem z wejściem w głębszą fazę snu i że płacze żeby się wymeczyc. Tak mi się wydawało, dopóki nie czułam na swoim brzuchu jak jej bulgocze w jej brzuszku, no i kiedy miała puścić bączka to się przebudzała i podkulała nóżki. Mąż też mi mówił, że jak ją uspił na swoim brzuchu, to cały czas stekala i nie mogła głębiej zasnąć. Napisałam, bo chciałam rozeznać się czy ktoś miał podobny problem. Prawda jest taka, że jeśli to nie brzuszek, to wtedy wprowadzę troszkę rygor, a tak to mi jej szkoda.
 
Wiadomo, że gazy się zdarzają tylko czy płacze z tego powodu. Może rób masaż brzuszka przed snem, np. podciągaj kolanka do brzuszka. Jak będzie miała ból zacznie histerycznie płakać i cała sztywnieć nie pozwalając na takie zabiegi.

Z tymi fazami snu też może być. A jak śpi? Wybudza się regularnie?
 
reklama
Malujemy jej brzuszek po kilka razy na dobę. Robimy rowerek itp. Na początku było tak jak piszesz, sztywniala, zapierala się nogami i nie mogliśmy jej pomasowac. Teraz współpracuje tj dopycham jej kolanka do brzucha, trzymam i ona odpycha. Nie lubi jak robi się jej kółeczka na brzuchu, ale jak weźmiemy brzuszek w dłoń i potrzasamy tak wibracyjnie(pediatra zalecił) , to nie protestuje. Jak już zaśnie, to śpi tą godzinę tylko właśnie się przebudza ok dwa do trzech razy. W nocy śpi z nami i nie ma problemu. Ma bóle o ok 3 i 5 wtedy wije się, krzyczy i steka przez sen. Jak ją masuje, to czasami się przebudza no a czasami rozbudza, wtedy trzeba ją uśpić. Czasami jak się rozbudzi, sama zaśnie.
 
Do góry