reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

O wszystkim i o niczym, czyli jak dobrze być w ciąży :)

Właśnie wróciłam od lekarki i w zasadzie miałam wybór czy iść do pracy czy nie. Zdecydowałam się pozostać na L4 a to z tej przyczyny, że przekroczyłam 30 dni i musiałabym iśc do lekarza po podpisanie "zdolności do pracy" a ostatnio taka wizyta w przychodni skończyła się załapaniem czegoś od kaszlących i kichających a w obecnym grypowym okresie na pewno byłby replay....

Doskonale wiem, że w niektórych firmach takie L4 jest niemile widziane i grozi szybkim rozstaniem z pracodawcą. Ja mam ten luksus, że mnie z powodu L4 nie wywalą, Agutek Ty chyba podobnie. No to sobie już chyba popykam do końca w domu....
 
reklama
bo to rozsadne w zasadzie, po co sie szarpac skoro mozna nie
ja mam jakos poprzeczke lojalnosci ustawiona za wysoko
sama mnie to drazni, mielismy tez pare rozmow z mezem na ten temat
musze sama uznac ze praca mi szkodzi inaczej bede uparcie do niej dreptac
na razie uwazam ze jest ok
oczywiscie abstra****ac od tego wirusa

z Jasiem sie kulalam do polowy 6 miesiaca, zobaczymy ile teraz dam rade


wiesz, jeśli sama czujesz potrzebę chodzenia do pracy i czujesz się dobrze to nie ma sensu rezygnować...
ja jakoś byłam juz przemęczona, nie dawałam rady, stresowałam się, nie mogłam się skupić i być kreatywna.
więc uznałam, że to nie ma najmniejszego sensu...

fakt, w domu z nudów można kota dostać czasami, ale pomyślałam sobie, że jak nie teraz to kiedy odpocznę? po porodzie będzie to już niemal niemożliwe nigdy :laugh2:


a co do terminu, to właśnie tak obstawiam, że ja mogę jeszcze w lutym się rozdwoić:happy: pożyjemy, zobaczymy;-)
 
Aaaa i dowiedziałam się, że chyba mi się termin przesunie na podstawie pierwszych ruchów. Ginka powiedziała, że zazwyczaj do daty pierwszych ruchów należy dodać 5 miesięcy czyli w moim przypadku nie będzie to 5 marca ale raczej okolice 14. Zobaczymy... Ale na rybkę się chyba załapię :)
 
Aaaa i dowiedziałam się, że chyba mi się termin przesunie na podstawie pierwszych ruchów. Ginka powiedziała, że zazwyczaj do daty pierwszych ruchów należy dodać 5 miesięcy czyli w moim przypadku nie będzie to 5 marca ale raczej okolice 14. Zobaczymy... Ale na rybkę się chyba załapię :)


No to mi wychodzi luty jak byk :cool2:
 
A kiedy wyczułaś pierwsze ruchy Agutek?

Ginka mi powiedziała, że ważne jest żeby zapamietac tę datę bo np. w moim przypadku mają pierwotny termin na 5 marca poszlabym pewnie wtedy do szpitala, czekała na jakąś akcję i się denerwowala a tak to nie będę się stresować jak 5go się nic nie zacznie. Pewnie jeszcze jakies badania pod koniec jeszcze ten termin potwierdzą.

A moja Mama mówiła, że i ja i siostra też byłyśmy "przenoszone" więc to może rodzinne ;).
 
reklama
Do góry