reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Obawy i rozterki mam wracających do pracy

mitaginka

Fanka BB :)
Dołączył(a)
28 Wrzesień 2010
Postów
8 039
Miasto
Katowice
No właśnie...
ja za tydzień wracam do pracy po ponad rocznej nieobecności. Obaw mam mnóstwo, a największa to chyba taka, że moja córeczka będzie wolała ode mnie babcię (teściowa podjęła się opieki nad małą)...
Jak u Was wyglądały te pierwsze dni? Czy jest się czego bać?
Pozdrawiam wszystkie mamy pracujące :-)
 
reklama
A powiedz mi karmisz Martynkę cycem czy butlą? Bo jak cycem to masz prawo pracować 7h i szybciej być w domu, ja np. z tego korzystam i czas zdecydowanie szybciej leci, niby godzina, a jednak godzina dziennie.
U mnie Ada jest pod opieką babci, pradziadka, mojej siostry, zależy jak komu pasuje i powiem Ci tak "mama jest najważniejsza" tak czy siak, dziecka nie da się oszukać, ono wie więcej niż nam się wydaje :tak: Będzie dobrze, zobaczysz :tak: Trzymam mocno kciuki.
 
karmię piersią i zamierzam korzystać z tej godziny dziennie, ale...
pracuję w banku i generalnie zdarzają się wakaty i wtedy nie ma zmiłuj i trzeba robić nadgodziny, czyli pracować tak jak otwarty jest oddzial :-(
mam nadzieję, że takich sytuacji będzie jak najmniej :tak:
kurczę, już to przeżywam...śnią mi się głupie sny, poddenerwowana chodzę...
 
A nie możesz wtedy liczyć sobie nadgodzin i wykorzystać je w innym czasie jak reszta będzie w pracy obecna? Ja np. tak robię, jak muszę zostać, nie robię problemów, pod warunkiem, że wiem wcześniej, ale za to godzinka do godzinki i albo potem wychodzę po 6h pracy albo biorę cały dzień wolny. :tak:

Spokojnie, każda mama to przeżywa, dasz radę i Ty :tak: A póki co zamiast myśleć i się stresować to ciesz się ostatnimi dniami razem ile wlezie :tak:

Karmisz cycem, ale butlę też Ci chwyta by babcia nie miała problemów?
 
po urodzeniu potrafiła chwycić butlę (zdarzyło się tak, że jak musiałam być w szpitalu i moja mama ją karmiła), potem butla była niepotrzebna, więc tylko cyc i cyc :tak:
od jakiegoś miesiąca staraliśmy się przekonać ją znów do butelki, kilka razy od męża chwyciła, ale na ogół nie chce :dry:
nie zamierzam się tym akurat martwić :-D
dostanie rano cyca, potem kaszkę łyżeczką, potem obiadek i na koniec deserek lub jogurcik i będzie chyba ok :-D no i jak wrócę to znów cyc
a co do nadgodzin...mam nadzieję, że uda się robić tak jak piszesz ;-) zamierzam egzekwować swoje prawa :-D
tak naprawdę najsmutniej robi mi się wtedy, kiedy myslę, że to teściowa będzie widziała jej pierwsze raczki, kroki itd... i że będzie jej bliższa niż ja...
 
Ja też się martwiłam tym, że ktoś będzie widział pierwsze nowości Ady i nawet łzy mi do oczu nachodziły, a wtedy A. wziął mnie przytulił i wytłumaczył to co, że oni będą widzieć pierwsi, my też przecież zobaczymy Jej pierwsze nowe umiejętności, przecież nam pokaże i będą to nasze chwile, nasze pierwsze razy. Od razu mi się polepszyło ;-)

Co do butli, to u nas było to samo, tylko, że ja się uparłam by Ada choć inne picie piła z butli, przecież dzieć pić musi, więc nauka trwała miesiąc, przez pierwsze 2-3 tygodnie wypijała mi po 5-10-15ml wody, herbatki, soczku, cokolwiek byle uczyć pić, potem chwyciła to zostałyśmy głównie na wodzie, bo najzdrowsze, aczkolwiek herbatek teraz już też sporo pije. Ale Ada to ogólnie do picia podchodzi jak do wodopoju, kubek niekapek na raz, nie rozdrabnia się :-p
 
no właśnie z tym piciem jest problem...
najwyżej dostanie pić w strzykawkach, dostawała tak leki i było ok ;-) no chyba że teściowej się uda ;-)
 
Witajcie 0 tak się wtrące :-) Już z drugim przechodzę rozstania :-) Moja mała dziewczynka cieszy się z bycia u dziadków:-) Ale jak tylko popołudniu wracam - już mnie nie puszcza :-) To jest takie kochane :-D

MItaginka - nie przejmuj się - pomyśl że teściowa pierwszych kroczków synka nie widziała - i widzi dopiero pierwsze kroki wnuczki :-) Co jest też fantastyczne :-)
 
To i ja dołączę do wątku:)
Do pracy wracam od stycznia, ale mam te same obawy co Mitaginka. Z młodym zostanie moja siostra (fartem się udało, bo na 99% już był żłobek) i łzy mi się do oczu cisną jak pomyślę, że to ona będzie widziała wszystko jako pierwsza.

Lilijanna, dzięki za słowa "mama jest najważniejsza". Trzyma mnie to przy nadziei, że i u nas tak zostanie, mimo że mój maluch nie będzie widział mamy przez 10 godzin... Ehh, ta polityka prorodzinna...
 
reklama
Do góry