reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Obcy w domu

O

obcy

Gość
Zacząłem tn wątek bo nie wiem co robić. Ja jestem facet (tak na marginensie). Mamy w domu nowego "zwierzaka" tak od ponad pięciu tygodni. Ciąża była ok (troche pod koniec wątroba siadła), ale wszystko poszło gładko szybko i bez "nacięć). Teraz jest ciągly krzyk, ciągłe jedzenie, marudzenie i niechęć do tego "czegoś" niestety coraz większa. Zeby było śmieszniej   :( to ja się po woli przyzwyczajam i nawet (jak śpi) to zaczynam go lubić. Tak moja druga połowa ma sie coraz gorzej. Ona Go po prostu nie chce. I nie idzie tu o nie wyspanie się o sprzątanie i gotowanie (z tymi dwoma rzeczmie sobie radzimy bo powiedzmy stać nas na to) Chodzi o to że moja pani zaczyna rozważac co raz poważniej możliwość oddania Go do adopcji i na pewno nie przkonam jej do tego zeby tego nie robiła. Niestey jak sie uprze to się zgodzę po przede wszystkim zalezy mi na Niej. Wydaje sie ze w naszym wypadku kazda decycja jest zła. Ja jestem facet to przeżyję ,ale Ona - nie jestem pewien czy za cenę spokoju teraz nie będzie potem jeszcze gorzej. Ja wiem ze panuje przekonanie ze dobro dziecka jest najwazniejsze, ale dobro potencjalnych "starych" tez jest ważne bo bez ich wsparcia takiemu małemu najlepiej na swiecie nie bedzie. Wiem ze ten tekst jest dlugi i pewnei lichy ale ja por prostu nie wiem co mam robic bo mi sie juz pomysły skonczyły (a zwalanie wszystkiego na depresje poporodową jest troche nurzace). Może macie pomysł jak ie z tego błotka wydostac aby Matak była szcześliwa (teraz na pewno nie jest a w domu robi sie po woli tak jakby ktos pozasłanial w dzień wszytkie okna) i zadowolana bo jak nie bedzie to wszytko sie po prostu rozleci mimo iz jestesmy razem od 10-ciu lat.

 
reklama
Niestety podejrzewam że nikt na tym forum nie pomoże Ci podjąć takiej decyzji-odddacć dzieciaczka czy zostawić.Dla mnie jedynym próbą uratowania sytuacji jest rozmowa z żoną(a jak zajdzie potrzeba to z psychologiem) ale wiem też ze nie zawsze to pomaga. Cóż Ci moge powiedzieć ja swojego dziecka nie oddałabym za żadne skarby świata-ale to nie ja jestem na miejscu Twojej żony(i ciesze się z tego).Może dajcie sobie czas na podjęcie takiej decyzji-np. 3 miesiące.Być może sytuacja tak się rozwinie że żona zmieni zdanie.
Trzymam kciuki.
 
Zbyt mało szczegółów podajesz. Czy ciąża była planowana, a jesli nie to, czy "była chciana"?
ania
 
Ja proponuję spotkanie z psychologiem. Nie warto się spieszyć z decyzją, bo można później żałować.
 
Wiesz obcy juz kilka razy spotlkałam się na tym forum z osobami, które jak to jedna osoba określił "statystycznie chciała sprawdzić nasze reakcje" i pisały wyzssane z palca bajeczki. Jeżeli jest to prawdą co piszesz to może Twoja pani ma po prostu deprechę, która zdarza się po ciąży ale nie uwierze, że chce oddać dziecko a tym bardziej Ty- bo nie rozumiem stwierdzenia jak się uprze?
co to znaczy? a jak się uprze i postanowi kogoś zastrzelic na przykład Ciebie to tez będzie ok, a jak się uprze to spali wasze mieszkanie, sorry ale nie rozumiem czegoś takiego. A Ty oddał bys kogoś z siebie, przeciez to Twoje dziecko a nie odkurzacz, zmywarka, telwizor czy pasta do zębów? Jeśli to nie jeste głupi i niesmaczny dowcip to wyślij to swoja partnerke do lekarza, sam tez się wybierz- moze jakas terapia rodzinna? Zresztą jestes dorosły, wiedzieliście co robiliście, to zapewne będziecie wiedzieć co robić dalej.
pozdrawiam
 
jak na mój gust, to Twoja kobieta ma depresję poporodową. To się często zdarza, kiedy po porodzie wszystko się zmienia, kobieta jest przemęczona, a tu w dodatku wszystko jest inaczej - cały świat wywraca się do góry nogami, nie ma czasu dla siebie, nic nie jest jak dawniej, no i w dodatku te hormony... w takim stanie kobiety często na przykład nie chcą zajmować się swoim dzieckiem, stają się apatyczne, nic je nie interesuje.... może to jest właśnie przypadek Twojej drugiej połowy? To czasem samo przechodzi, a czasem musi pomóc lekarz (w waszym przypadku chyba to drugie), ale napewno nie wolno w tym stanie podejmować decyzji o oddaniu dzieciaka! Depresja przejdzie, a co z dzieckiem - takiej decyzji nie da się potem odkręcić, a można jej bardzo żałować... zresztą, co Ci będę tłumaczyć, napewno zdajesz sobie z tego sprawę. I napewno też wiesz, że nawet jeśłi to nie było chciane dziecko, to czasem uczucie przychodzi później, rzadko się zdarza, żeby matka naprawdę nie zaakceptowała malucha. Dlatego pierwsza moja myśl to była ta depresja. Tak czy inaczej warto pójść do lekarza, to nie wstyd, na taką depresję cierpi mnóstwo młodych mamuś, choć często nie zdają sobie z tego nawet sprawy! No i warto pozwolić mamusi na chwilę oddechu, niech sobie wyjdzie do koleżanki, czy gdziekolwiek, niech nie siedzi ciągle z dzieciakiem, nawet, jeśli to będzie trochę Twoim kosztem, chyba warto się trochę poświęcić.
pozdrawiam
nikita
 
Do góry