reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Obumarcie płodu 8+3, poronienie a lyzeczkowanie

Anonim2021

Zaciekawiona BB
Dołączył(a)
3 Luty 2021
Postów
48
Hej dziewczyny, wczoraj dowiedziałam się o obumarciu płodu, jestem załamana i przytloczona całą tą sytuacją, dostalam od lekarza skierowanie do szpitala na zabieg łyżeczkowania, ale to juz bedzie dla mnie totalną traumą, nie wyobrażam na tą chwilę wgl udać się na taki zabieg - pod względem psychicznym, cala ta sytuacja jest dla mnie traumatycznym przeżyciem. Lekarz wspomnial również ze mogę czekać na poronienie samoistne, i dopiero wtedy gdy macica się nie oczywvi w ostateczności udać się do szpitala. Nigdy nie zastanawiałam się nad takim czymś, natomiast na tą chwilę wiem ze wolałabym aby się to wydarzyło samo, bez żadnych zabiegów. Wspomnę ze płód jest bardzo mały, zarodek miał 4mm zanim zacza się zmniejszać jajo płodowe bardzo małe, brak serca. Powiedzcie czy któraś z was ronila w domu? Na prawde nie potrzebuje na ta chwile wiecej traum.
 
reklama
To oczywiście Twoja decyzja jak wolisz, aby to wyglądało. Ja nie wyobrażałam sobie aby ronić w domu. Chodzić, żyć normalnie i czekać kiedy się zacznie. W szpitalu zabieg trwa 15 min pod pełnym znieczuleniem. Ponadto pobierane są próbki do badania histopatologicznego. Jeśli chciałabyś je wykonać i ronić w domu będziesz musiała „łapać” skrzepy... Moim zdaniem lżejszym na psychikę jest zabieg. Oczywiście każdy jest inny. Trzymaj się 💚
 
To oczywiście Twoja decyzja jak wolisz, aby to wyglądało. Ja nie wyobrażałam sobie aby ronić w domu. Chodzić, żyć normalnie i czekać kiedy się zacznie. W szpitalu zabieg trwa 15 min pod pełnym znieczuleniem. Ponadto pobierane są próbki do badania histopatologicznego. Jeśli chciałabyś je wykonać i ronić w domu będziesz musiała „łapać” skrzepy... Moim zdaniem lżejszym na psychikę jest zabieg. Oczywiście każdy jest inny. Trzymaj się 💚
Dziekuje, ja nie będę miała badania histopatologicznego bo to pierwsze poronienie i nie jest to konieczne, na zabieg mogę się zdecydować w każdej chwili, natomiast tak jak mowie dla mnie na tą chwilę bardziej traumatyczny jest ten zabieg, może mi się to jeszcze zmieni, narazie wgl nie dopuszczam tego wszystkiego do siebie
 
Dziekuje, ja nie będę miała badania histopatologicznego bo to pierwsze poronienie i nie jest to konieczne, na zabieg mogę się zdecydować w każdej chwili, natomiast tak jak mowie dla mnie na tą chwilę bardziej traumatyczny jest ten zabieg, może mi się to jeszcze zmieni, narazie wgl nie dopuszczam tego wszystkiego do siebie
Rozumiem, zrób tak jak Ci podpowiada intuicja. I nie ma znaczenia, ze to Twoje pierwsze poronienie. W szpitalu robią badanie za każdym razem, nie pytają czy to pierwsze czy 3 poronienie.
 
Bardzo mi przykro że Cię to spotkało 😥
Mam za sobą dwa poronienia. I za każdym razem jechałam do szpitala na zabieg. Najpierw co prawda dają tabletki i jak nie do końca się oczyścisz to wtedy robią zabieg. Za drugim razem na początku nie chciałam tabletek bo źle to zniosłam psychicznie. Wolałam od razu zabieg. Ale lekarze mnie namówili, że tak będzie lepiej dla mojego organizmu i się zgodziłam. Dla mnie osobiście gorszym przeżyciem był czas po tabletkach, kiedy się wszystko zaczyna. Bo sam zabieg jest w pełnym znieczuleniu i tego się nie czuje i nie myśli o tym. Dla ciała na pewno lepiej jak organizm sam się oczyści ale nie masz gwarancji, że oczyści się całkowicie. Zrób tak jak Ty czujesz.
Trzymaj się 😘
 
Ja ronilam dwa razy. Pierwsze poronienie to czekalam okolo półtorej tygodnia az sie zacznie i jak zjawilam sie w szpitalu wzięli mnie na zabieg. Za drugim razem zaczęło się w domu. Bylo to juz dosc mocne krwawienie, po dobie pojechalam na sor i lekarz zapytal czy chce miec to z glowy czy poczekac bo wygląda to bardzo dobrze i jest szansa ze obejdzie się bez zabiegu. Poczekalam i udalo sie bez zabiegu . Nie doradze ci co lepiej zrobić. Najgorsze bylo czekanie za pierwszym razem.... strasznie siadlam psychicznie wtedy.....
 
reklama
Hej ja miałam dwa poronienia i jedno wywoływane tabletkami obyło się bez zabiegu. Przy drugim zrobili zabieg nie chcieli mi dać tabletek. Wypuścili mnie tego samego dnia i było ok do godz 17 potem przez kilka dni wyłam z bólu nie wiem co mi tam zrobili czytałam że inne tak nie mają. Jak masz możliwość to spróbuj w domu. Ja raczej ciąże zatrzymywałam duphastonem i nic się nie działo nawet nie krwawiłam. Dzieciątka umierały w 6 tc a zabieg miałam prawie 10 tyg więc była konieczność. Chodziłam prywatnie i jestem zła że lekarz nie zlecił mi badań po pierwszym poronieniu gdyż mówiłam że siostry również miały poronienia . Potem urodziły po jednej córce . Teraz poszłam na NFZ trochę się czeka ale zlecił mi w końcu badania które mam zrobić byłam na USG i wyszło że mam macicę dworożną podobno przy tym można mieć problem z donoszeniem ciąży . Jestem ciekawa czy to od tego. Przede mną jeszcze kilka badań ale widzę światełko w tunelu. A ty nie daj sobie wmówić że tak się po prostu zdarza tylko polecam się zbadać szkoda że ja zaufałam ginekolozce i w to uwierzyłam a może by było o jedną stratę mniej.
 
Do góry