reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Obustronna niedrożnosć jajowodów

Dołączył(a)
6 Czerwiec 2015
Postów
7
Miasto
okolice Rzeszowa
Witam,

Jestem na forum nowa i jeśli chodzi o staranka też dopiero raczkuję :-) Mam 25 lat, z mężem staramy się o dziecko od stycznia tego roku. W styczniu 2014 dwóch lekarzy zdiagnozowało u mnie PCO. Z objawów mam właściwie tylko nieregularność miesiączek [rzadko co miesiąc, częściej co ok. 3 miesiące], z waga nigdy nie miałam problemów, byłam raczej z tych co mogą jeść wszystko i o każdej porze, a noszą rozmiar S. Przez rok brałam tabletki anty na wyregulowanie cykli, od stycznia tego roku rozpoczęliśmy staranka więc dostałam luteinę.

Przy luteinie okres pojawiał się regularnie, ale dzidziusia nie było. Stwierdziłam, że muszę się skonsultować z jakimś innym lekarzem, poczytałam po internecie i zapisałam się do najlepszego jakiego wynalazłam w Rzeszowie. Lekarz [jako pierwszy z poprzednich] przeprowadził obszerny wywiad i przy badaniu okazało się, że mam cystę na prawym jajniku. Przy tym powiedział, że wogóle nie widzi mojego PCO, wg niego jajnik lewy był w pełni zdrowy. Ze względu na starania zaproponował mi laparoskopię [mówił, że po niej płodność jest zwiększona]. Laparoskopię miałam tydzień temu i okazało się, że jajniki nie są policystyczne, ale mam obustronnie niedrożne jajowody, których nie dało się udrożnić. Lekarz powiedział mi, że w moim przypadku w grę wchodzi tylko in vitro i kazał udać się do kliniki leczenia niepłodności.

Stąd moje pytanie do was? Czy na forum znajdują się dziewczyny borykające się z podobnym problemem, którym po in vitro udało się zajść w ciążę i dadzą mi nadzieję?

Jestem teraz na etapie wyboru kliniki, waham się między Bocianem w Białymstoku, a Parensem w Rzeszowie. Kompletnie jednak nie wiem jak do tego podejść, nigdy nie miałam monitoringu owulacji, więc nie wiem czy mam owulacyjne cykle, co do badań hormonalnych to miałam je robione raz w 2014 po tym jak stwierdzono u mnie PCO. Wyniki były następujące:
SHGB: 54 nmol/l [34,3 - 147,7]
FSH: 6,4 mIU/ml [f.folikularna 3,5 -12,5; f.owulacji 4,7 - 21,5]
LH: 21 mIU/ml [f.folikularna 2,4 -12,6; f.owulacji 14 - 95,5]

Żaden z lekarzy jednak się do nich nie odniósł. Czy wyniki były prawidłowe?

Strasznie się rozpisałam, ale jestem zupełnie zielona w temacie, diagnoza kompletnie mnie zaskoczyła i nie bardzo wiem co mam dalej robić.. Proszę was o rady. Pozdrawiam :-)
 
reklama
Basiula a u którego lekarza w Rzeszowie byłaś? bo ja sama szukam jakiegoś dobrego specjalisty w Rzeszowie i jakoś znaleść nie mogę...
A TY chcesz robić komercyjne in vitro?? ja zdecydowanie poleciłabym Ci Białystok.
 
Witaj nuna, ja ze swoim problemem obleciałam już kilku specjalistów, póki co najbardziej polecam doktora Szpejankowskiego, przyjmuje prywatnie w Primaginie i pracuje w szpitalu na rycerskiej. Wizyta trwała 50min, wypytał dosłownie o wszystko i dopiero dzięki niemu dowiedziałam się w czym tkwi mój problem, tak to bym pewnie jeszcze kilka lat leczyla PCO, a ciazy by nie bylo. Jeśli chodzi o klinikę to chyba z mężem jesteśmy nastawieni na Białystok mimo, że to drugi koniec Polski.. Pozdrawiam :)
 
Do góry