reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Oczekiwanie... kolejna ciąża po poronieniu

Dołączył(a)
11 Luty 2020
Postów
2
Hej dziewczyny jestem tutaj świeżakiem,
postanowiłam napisać żeby z siebie to wyrzucić a może mi doradzicie jak sobie z tym poradzić.
Poroniłam w październiku ( 9 tydzień) była to dla mnie nie równa walka raz lekarka mówiła że się płód nie rozwija ( puste jajeczko), potem okazało sie że pojawił się płód ale serduszko nie bije, następna wizyta za 4 dni jednak serduszko bije ale po chwili słyszę że jakoś za wolno... za 4 dni do kontroli i podczas badania było jeszcze kilka bardzo słabych uderzeń serduszka i przestało bić :( wybrałam opcję poronienia w domu.
Po 1 @ od poronienia lekarz nam pozwolił i powiedział że mamy "działać" ale mija 3 miesiąc i nic. Wiem że za dużo o tym myśle i nie umiem się pozbyć tych myśli. Macie jakieś spodoby na to ? Przed każdą miesiączką mam jakieś objawy ( i chyba po prostu chce je widzieć).
Dziewczyny jak sobie radzicie głownie z myśleniem, dajcie jakieś sposoby na zluzowanie...

Z góry dzięki :)
 
reklama
Hej dziewczyny jestem tutaj świeżakiem,
postanowiłam napisać żeby z siebie to wyrzucić a może mi doradzicie jak sobie z tym poradzić.
Poroniłam w październiku ( 9 tydzień) była to dla mnie nie równa walka raz lekarka mówiła że się płód nie rozwija ( puste jajeczko), potem okazało sie że pojawił się płód ale serduszko nie bije, następna wizyta za 4 dni jednak serduszko bije ale po chwili słyszę że jakoś za wolno... za 4 dni do kontroli i podczas badania było jeszcze kilka bardzo słabych uderzeń serduszka i przestało bić :( wybrałam opcję poronienia w domu.
Po 1 @ od poronienia lekarz nam pozwolił i powiedział że mamy "działać" ale mija 3 miesiąc i nic. Wiem że za dużo o tym myśle i nie umiem się pozbyć tych myśli. Macie jakieś spodoby na to ? Przed każdą miesiączką mam jakieś objawy ( i chyba po prostu chce je widzieć).
Dziewczyny jak sobie radzicie głownie z myśleniem, dajcie jakieś sposoby na zluzowanie...

Z góry dzięki :)

To trudne, bo najlepiej odpuścić. Ja poroniłam na koniec września, na 1 miesiączkę czekałam 7 tygodni (w między czasie zaszłam w kolejna ciąże, ale zarodek nie dał rady się zagnieździć). Każda kolejna miesiączkę, bardzo przeżywam, bo chciałabym, żeby nie przyszła. W zeszłym miesiącu nie czułam żadnych objawów, ale w tym i wcześniejszym tak, szczególnie, ze cykl mi się wydłużył.
Staram się zarobić ćwiczenia oddechowe, medytować i mówić ze sobą, ze jak nie teraz to następnym razem, ze przyjdzie właściwy moment.
 
Hej dziewczyny jestem tutaj świeżakiem,
postanowiłam napisać żeby z siebie to wyrzucić a może mi doradzicie jak sobie z tym poradzić.
Poroniłam w październiku ( 9 tydzień) była to dla mnie nie równa walka raz lekarka mówiła że się płód nie rozwija ( puste jajeczko), potem okazało sie że pojawił się płód ale serduszko nie bije, następna wizyta za 4 dni jednak serduszko bije ale po chwili słyszę że jakoś za wolno... za 4 dni do kontroli i podczas badania było jeszcze kilka bardzo słabych uderzeń serduszka i przestało bić :( wybrałam opcję poronienia w domu.
Po 1 @ od poronienia lekarz nam pozwolił i powiedział że mamy "działać" ale mija 3 miesiąc i nic. Wiem że za dużo o tym myśle i nie umiem się pozbyć tych myśli. Macie jakieś spodoby na to ? Przed każdą miesiączką mam jakieś objawy ( i chyba po prostu chce je widzieć).
Dziewczyny jak sobie radzicie głownie z myśleniem, dajcie jakieś sposoby na zluzowanie...

Z góry dzięki :)
hej. Przykro mi z powodu Twojej straty. Ja rowniez poronilam. 30 wrzesnia. Przede wszystkim musisz zaczac od tego, zeby sie nie cofac do tego co bylo, bo tam juz nic nie zmienisz. Nigdy nie zapomnisz ale postaraj sie nie rozpamietywac straty. Jednoczesnie mimo, ze nie jest latwo odpuscic, sprobuj skupic sie na czyms, jakies hobby, ksiazki, moze nawet drobne wycieczki we dwoje, ktore mega resetuja umysl. Jesli jestes choc troche wierzaca, napisz do Sióstr Dominikanek z Gródka prośbe o modlitwe i o pasek św. Dominika. Wysla Ci go bardzo szybciutko. Pamietaj, jak mowil Jan Paweł II: "
Nienarodzone dzieci nie odchodzą...
one tylko zmieniają datę swojego przyjścia na świat." wiec musisz wierzyc, ze to nie byl ten czas... ale bedziecie jeszcze cudownymi rodzicami.
Nie ma niestety recepty na zluzowanie.
Ja po poronieniu wyslalam smsa do rodzicow i najblizszej rodziny, ktokolwiek wiedzial, ze bylam w ciazy, ze nie chce zeby mnie glaskano, uzalano sie nade mna, bo sama nad soba nie zamierzam sie uzalac. W dniu kiedy poronilam siedzialam 2,5godziny z moim P. w aucie na szpitalnym parkingu i trzymajac go za reke, powiedzialam, ze to najwyrazniej nie byl nasz czas, z jakiegos powodu musialo sie tak stac ale chocby nie wiem co, nie poddamy sie.
Gdy ustalo krwawienie skupilam sie na naszym zwiazku, na cudownym seksie, na tym aby w weekend pojechac razem polazic po gorach czy posiedzic nad jeziorem.
Zakup dobre witaminy dla kobiet starajacych sie, zrob wszystkie badania, tarczyca, morfologia, mocz... Bedzie kochana dobrze, zobaczysz!!!
 
Hej,
Masz tutaj rację w 100% twoja historia jest bardzo podobna do mojej... Też powiedziałam mamie i kazalam wiadomość rozpowszechnic i nie chce słyszeć na ten temat i jakos poradzilismy sobie z tym.
Z tym co było pogodzilam się ale właśnie " swiruje" przed każdą @
Napisze do sióstr, może faktycznie !
I od jutra chyba wrócę do ćwiczeń, skupię się na tym A przynajmniej spróbuje.
Dzięki za wsparcie ! Powodzenia również dla Ciebie
 
Ja poroniłam bliźniaki w 9 tyg... Poronienie zatrzymane, serduszka przestały bić, miałam łyżeczkowanie... Po trzech miesiączkach mogliśmy się starać... Ale swirowalam nie byłam chyba gotowa.. Chciałam, - ale panicznie bałam się powtórki,... Powtarzałam sobie ze jeszcze czas, zdążę,... Ale miesiące mijały, okres za okresem i nic... Załamka. Poronienie miałam w listopadzie 2018... W grudniu najgorsze święta w życiu... Marzec/kwiecień zaczęliśmy starania... Bezowocne.
Zdałam sobie sprawę że podporządkowałam wszystkie plany i całe życie pod ciąże w którą jakoś nie mogłam zajść... Ogarnęłam się zapisałam się na siłownię, zumbe, skupiłam na pracy zawodowej,.. W pazdzierniku2019 Nawet zaczęłam chodzić do gin na monitorowanie cyklu.. Tak na spokojnie by zobaczyć czy wszytko jest jak trzeba stwierdziłam że nie bd tracić więcej czasu... I byłam tylko jeden cykl na takim monitorowaniu.. Byly dwa pęcherzyki które niby nie pękły nie było owulacji... Psikus był taki ze jeden pękł.. Dokładnie w listopadzie rok po stracie zamiast na drugi cykl monitorowania owulacji lekarz potwierdził ciąże. Obecnie jestem w 17 tygodniu... Jest wszystko Oki ale o dzidziusia cały czas mam paniczny strach, siedzi to wszystko z tyły głowy.

Nie zakładaj że już masz być w ciąży... bo nawet nie będziesz zdawać sobie z tego sprawy ale potrzebujesz czasu... Mi się wydawało że już sobie poradziłam że kolejna ciąża ukoi ból po stracie.. Ale z perspektywy czasu widzę że tak naprawdę uwolniłam glowe dużo później, żadna kobieta nie zapomni o takich przejściach o upragnionym dzieciatku,...

Przyjdzie odpowiedni moment że dzieciątko się pojawi.. Trzymam kciuki! :*
 
Bardzo Ci współczuję. I rozumiem Cię doskonale,co przechodzisz,ponieważ we wrześniu zeszłego roku również straciłam ciążę. Naprawdę nie ma recepty,żeby się poczuć lepiej. Walczy się z 1000 myśli i za każdym razem ta walkę się przegrywa. Jak to mówią ,,czas leczy rany,, i naprawdę tak jest. Pomimo tego,że ja o tym cały czas pamiętam i są gorsze momenty,to uwierz mi jest lepiej. Ale do wszystkiego potrzeba czasu i jeszcze raz czasu. Jeszcze będziesz szczęśliwa mama jestem tego pewna! Od września minęło troszeczkę czasu,a ja jestem ponownie w ciąży i wierzę, że tym razem się uda,czego i Tobie z całego serca życzę!
 
Zaszłam w ciążę w zeszłym roku w sierpniu.Po 8 tygodniach, 1 października zaczęło się krwawienie ,ból i znalazłam się w szpitalu gdzie okazało się że poroniłam.Po zabiegu łyżeczkowania gdy odzyskałam przytomność, z moich oczu poleciały rzęsiste łzy i tak
pożegnałam się z maleństwem.Wyszlam że szpitala i stwierdziłam że to nie mój czas.Odpuscilismy sobie z mężem starania o dziecko.Skierowalam myśli na pracę spacery,zabawę z córką.Kiedy przyszedł styczeń. i zobaczyłam dwie kreski na teście mocno się zdziwiłam.Zszokowana uświadomiłam sobie że nie staraliśmy się a jestem w ciąży.I to dwa miesiące po.poronieniu.Dzis obok mnie leży 4,5 miesięczny chłopczyk.Dlatego uważam że najlepiej nie myśleć o tym co było,postawić na teraźniejszość i spontaniczność ,cieszyć się każdym dniem.Powodzenia
 
Hej dziewczyny. Może ja dołączę. Już sama nie wiem co myśleć :( o maleństwo staraliśmy się 7 miesięcy po ślubie, jak zobaczyłam dwie kreski nie mogłam w to uwierzyć. Bzikowalam już bo kiedyś lekarz mnie postraszył że mam PCOS i to najwyższy czas na starania. Po tygodniu poleciałam do gina, żeby sprawdził czy wszystko jest ok. Był jedynie maluuutki pęcherzyk. Miałam poczekać dwa tyg na serduszko, wizyta miała być w urodziny męża. Miał być prezent :) ale niestety. Poronilam samoistnie. 7 lipca 2019... Już miesiąc po poronieniu staraliśmy się ponownie. Miałam nadzieję że ciąża ukoi mój ból. Dziś mamy 28 luty. Termin mojego porodu, który wyznaczyła ginekolog jak byłam w szpitalu z poronieniem. Badając mnie na fotelu powiedziała, że szyjka zamknięta, że krwawienie nic musi oznaczać poronienia.. I tak usiadła i nim zrobiła usg zaczęła żartować ze nawet mogę urodzić 29 lutego.. Ale zaraz zrobiła usg i jednak niestety.pustka... Staramy się już tyle miesięcy i nadal ciazy brak. Badania wszystkie w porządku. Z tego co czytam większości z Was udało się szybko zajść ponownie. Co jest ze mnie nie tak :( miliony myśli w głowie. I musisz mniej chcieć, musisz odpuścic. Ale jak to zrobić jak w głębi serca chcesz...
 
reklama
Hej dziewczyny. Może ja dołączę. Już sama nie wiem co myśleć :( o maleństwo staraliśmy się 7 miesięcy po ślubie, jak zobaczyłam dwie kreski nie mogłam w to uwierzyć. Bzikowalam już bo kiedyś lekarz mnie postraszył że mam PCOS i to najwyższy czas na starania. Po tygodniu poleciałam do gina, żeby sprawdził czy wszystko jest ok. Był jedynie maluuutki pęcherzyk. Miałam poczekać dwa tyg na serduszko, wizyta miała być w urodziny męża. Miał być prezent :) ale niestety. Poronilam samoistnie. 7 lipca 2019... Już miesiąc po poronieniu staraliśmy się ponownie. Miałam nadzieję że ciąża ukoi mój ból. Dziś mamy 28 luty. Termin mojego porodu, który wyznaczyła ginekolog jak byłam w szpitalu z poronieniem. Badając mnie na fotelu powiedziała, że szyjka zamknięta, że krwawienie nic musi oznaczać poronienia.. I tak usiadła i nim zrobiła usg zaczęła żartować ze nawet mogę urodzić 29 lutego.. Ale zaraz zrobiła usg i jednak niestety.pustka... Staramy się już tyle miesięcy i nadal ciazy brak. Badania wszystkie w porządku. Z tego co czytam większości z Was udało się szybko zajść ponownie. Co jest ze mnie nie tak :( miliony myśli w głowie. I musisz mniej chcieć, musisz odpuścic. Ale jak to zrobić jak w głębi serca chcesz...
Nie każdej udało się od razu, mi się nie udało, po 1 poronieniu, ponad rok staran i nic , zmiana lekarza ,badania ma prolaktyne ,za wysoka ,leki ,do tego zbyt cienkie endometrium, będzie ciężko, ale po 3 miesiącach ciąża, i znowu rozczarowanie tym razem serduszko przestało bić w 9tc, zalamka, dlaczego ja ? Znowu 2 raz?? Ale później stwierdziła ,że tak było lepiej,widocznie dzieciatko byłoby chore ,po pół roku ciąża, ale już się nie cieszyłam, tylko bałam , zbyt niski przyrost bety, endometrium 6 mm ,gin mówi proszę się na najgorsze nastawić, a tu teraz Moje szczęście kończy 5 miesięcy, uda Ci się, i wiem że wtedy jak głowa odpuści,tez się wkurzalam jak mi to wszyscy mówili ,ale faktycznie tak było, jak już zrezygnowałam, stwierdziłam że nie dla mnie dzieci ,to zaszlam
 
reklama
Nie każdej udało się od razu, mi się nie udało, po 1 poronieniu, ponad rok staran i nic , zmiana lekarza ,badania ma prolaktyne ,za wysoka ,leki ,do tego zbyt cienkie endometrium, będzie ciężko, ale po 3 miesiącach ciąża, i znowu rozczarowanie tym razem serduszko przestało bić w 9tc, zalamka, dlaczego ja ? Znowu 2 raz?? Ale później stwierdziła ,że tak było lepiej,widocznie dzieciatko byłoby chore ,po pół roku ciąża, ale już się nie cieszyłam, tylko bałam , zbyt niski przyrost bety, endometrium 6 mm ,gin mówi proszę się na najgorsze nastawić, a tu teraz Moje szczęście kończy 5 miesięcy, uda Ci się, i wiem że wtedy jak głowa odpuści,tez się wkurzalam jak mi to wszyscy mówili ,ale faktycznie tak było, jak już zrezygnowałam, stwierdziłam że nie dla mnie dzieci ,to zaszlam

Cieszę się że pomimo tych ciężkich doświadczeń jesteś mama i się udało :) ale wiele przeszłaś... Mam nadzieję, że już nigdy takie doświadczenia Cię nie spotkają. Eh, no ciężko zdecydować ze teraz sobie odpuszczam. Napewno coś w tym jest skoro wtedy się udaje. Ale nawet jak sobie mówię że odpuszczam to i tak widzę kiedy mam dni płodne i zawsze jest w głowie myśl a może się uda... I potem rozczarowanie
 
Do góry