reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Od kiedy dziecko samo na podwórku??

ch_aga

Mama Misia, Żona Miśka
Dołączył(a)
23 Kwiecień 2006
Postów
1 019
Dziewczynki, czy możecie mi powiedzieć jak to jest z wychodzeniem dziecka na dwór?? U mnie przed blokiem czterolatki chodzą już same, bez rodziców :crazy: Mój synek, który ma 4 lata i 4 miesiące siedzi w oknie i mówi, że wszyscy są na dworzu, tylko on siedzi w domu i też chce wyjść do kolegów. Nie zawsze mogę z nim wyjść i trochę mi szkoda że siedzi w domu ale uważam, że to jeszcze za wcześnie. Jak to jest u Was??
Pozdrawiam
 
reklama
no ja uważam jeśli można się wtrącić :tak: że 4 latka to trochę za wcześnie, bynajmniej ja swojej małej nie wypuszczę jak będzie miała 4 lata i uważam ,że rodzice którzy tak robią narażają swoje dzieci. Kto wie co takiemu 4 latkowi przyjdzie do głowy albo jego starszym kolegom?? Teraz to już nie są takie czasy jak kiedyś. Trochę mało składu w tym poście ale cóż :-)
 
Ja sobie nie wyobrazam czteroletnie dziecko samo na dwor!!!!!jeszcze przed blok bo co innego jak ma sie swoje podworko!coprawda nie mam jeszcze czteroletniego dziecka ale takim sytuacjom mowie glosno NIE!!!:no:moi znajomi maja siedmioletnie dziecko i teraz dopiero puszczaja go samego ale tez kontrol ma i wytyczne co moze a co nie.Nie patrz na innych i synek twoj tez tylko wytlumacz swoje obawy i jak bedziesz miala czas wynagradzaj mu to siedzenie w domu kiedy nie mozesz z nim wyjsc.Pozdrawiam.
 
Właśnie tak robię; jak tylko mam chwilę od razu idziemy na dwór i obserwuję Mateuszka jak się bawi. A bawi się właśnie z innymi rówieśnikami, których rodziców nie ma na widoku :eek:
Pozdrawiam
 
WEDŁUG MNIE;-) to wszystko zależy gdzie mieszkacie!jesli to duze miasto ,blokowiska to tez bym nie puściła,ale jesli tak jak ja mieszkam w małej mieścince,wiosce, (na osiedlu bloczków 4 rodzinnych) to tak!Filip miał jakies 4 lata jak zaczał ganiać kolo domu sam,oczywiscie miał wyznaczone terytorium którego nigdy nie przekroczył a ja widziałam to z okna kuchni kiedy tylko chciałam!co do KAJKI (ma 4 lata i 7 m-cy)to tez właśnie teraz zaczęła wychodzić na trochę sama pod dom i do piaskownicy!na tych samych zasadach co Fifi!~ma wpojone ze za każdym razem jakby chciała zmienić miejsce np na druga piaskownice pod naszym garażem to przychodzi i pyta czy moze!!powtarzam jej to milion razy przed wyjściem gdzie moze być ,z kim...i co trochę wychodzę przed dom albo patrze przez okno jak sie bawi!a jak zrobię co mam zrobić to naturalnie idę do niej;-)!!i bardzo wiele zalezy od tego jakie jest dziecko:-)!!
pozdrawiam
 
Dziecko dzieckiem ale jest przecież trochę ludzi na tym świecie, którzy mają złe intencje, prawda? Możesz nauczyć dziecka ,ze nie wolno rozmawiać z obcymi ale zawsze może się zdarzyć,że cię nie posłucha. Według mnie nawet 5 letnie dziecko jest małe, by pozwalać mu wychodzić na dwór bez opieki
 
Ja mojego Filipa wyposzczam odkad ma 4 lata. No ale to nie to samo by my mimo ze mieszkamy w miescie mamy wlasno podworko pod blokiem 4 rodzinnym. Jest ono odgrodzone i od strony innych podworkow a nie od strony ulicy. Jednak za nic w swiecie niewyobrazam sobie wyposcic go gdzies gdzie kazdy czlowiek ma dostep. Np publiczny plac zabaw nawet jesli jest tylko po drogiej stronie ulicy. Lub wloasnie pod blokiem gdzie karzdy morze wejsc i wyjsc. Jak dla mnie za duzo sie na swiecie dzieje by wyposzczac tak dziecko. Jednak wiem ze na wsi jest inaczej. Dzieci sa wyposzczanejak juz zaczna chodzic... wszyscy sie znaja i niema obcych w okolicy wiec to troche inaczej. Ale i tak i w takich miejsca jak wies dzieci powinny byc pod kontrola i juz od malenkiego powinny sie uczyc i przestrzegac regol. U mnie jest teraz moja 9letnia siostrzenica i chciala isc z Filipem na plac zabaw ktory jest prawie pod nosem. Niemoglam sobie nawet tego wyobrazic! Ona jest wychowana na wsi i widzi takie cos inaczej. Po za tym jest dzieckiem i niedostrzega niebespieczenstw ktore sa czesto dla dzieci niezauwarzalne.
 
No właśnie, u mnie na osiedlu są dzieci w bardzo różnym wieku, począwszy od 4 - 6 latków, poprzez powiedzmy od 7 do 10 lat; 11 - ok. 14 lat, na młodzieży skończywszy. A te 11 latki chyba bardziej klną od młodzieży i kręcą się wokół maluchów, siadają z nimi w piaskownicy i jeśli ja jestem to się w miarę kontrolują, ewentualnie zwracam im uwagę jak trzeba. No ale maluchy przecież już wyłapują co oni mówią. Z jednej strony - wszyscy się znają i może gdyby zjawił się ktoś obcy, to by zareagowali, bo między blokami zawsze ktoś jest; jak nie starsi to młodsi ale z drugiej strony, to tylko dzieci - nie wiemy co im przyjdzie do głowy. A mój mały jak jest sam, to nie powiem, posłuszny ale już w grupie traci głowę i wtedy jest bardzo wpływowy - co koledzy każą to on robi. Wokół naszego pseudo placu zabaw stoi 8 bloków; tak wokoło; więc dzieci są właśnie z tych wszystkich bloków a czasem przychodzą i z tych postawionych dalej. Póki co, ja z nim wychodzę, mimo tego, że mieszkam na parterze :)
Dziękuję za wszystkie wypowiedzi i proszę o więcej :)
Pozdrawiam
 
ch-aga no i wlasnie w tkim towarzystwie bym dziecka niewyposcila. Tzn strasze dzieci klna i urzywaja czesto przemocy. Mlodsze szybko sie ucza. A ppo co nam to... niech naucza sie tych zlych rzeczy jak najpozniej... niestety. U nas jest fajnie bo mamy podzielone place zabaw dla dzieci tak mniej wiecej do 3 czy 4 roku i dla starszych gdzies do 8 czy 10 roku zycia. Sa one calkiem osobno podzielone na ulice itd. Tak wiec na placu dla babykow niema starszakow bo slizgawka za mala czy drabinki za niskie. Dla starszych dzieci tesz tak jest bo na tych placach sa tezmiejsca ktore nieinteresoja strasze dzieci wiec ich tesz tam niema. Szkoda bo wszedzioe mogloby tak byc. U was bylo by juz fajnie gdy by plac byl podzielony na trzy czesci. Wtedy mlodsze dzieci niemaja tyle kontaktu ze starszymi.
 
reklama
Hejka!
Cieszę się,że temat został poruszony bo ostatnio moja pięciolatka stwierdziła po powrocie z wakacji,że tam to było fajnie bo mogła sama wychodzić przed pensjonat i bawić się z dziećmi.A w domu nie może.Mieszkam na dużym osiedlu w ogromnym bloku i prawie nikogo tam nie znam,moja córka też nie ma tam znajomych dzieci.I tu, jesli jeszcze do tej pory będę mieszkać,moje dziecko będzie wychodzić samo jak pójdzie do szkoły.Takie osiedla są cholernie niebezpieczne i powiem Wam,że będąc w obcym kraju na wakacjach absolutnie nie bałam się jak moje dziecko samo wychodziło bawić się z innymi dziećmi bo było tam zwyczajnie bezpiecznie.
Mamy też dom na wsi i tu moje dziecko ma swój plac zabaw i może samo wychodzić bo w każdej chwili mogę je zobaczyć.Posesja nie jest jeszcze ogrodzona ale moja córka wie,że do drogi wyjazdowej nie można się zbliżać.
 
Do góry