reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

ODDAĆ CZY NIE ODDAĆ? PROSZĘ DORADŹCIE

xevxevx

Fanka BB :)
Dołączył(a)
8 Lipiec 2018
Postów
157
Cześć kochani.
kolejny raz już się tu udzielam , znalazłam dużo porad gdy samotnie przechodziłam ciążę, i gdy moja córka miała problemy. Teraz potrzebuje Waszej porady znów.
Byłam w związku 2 lata. Gdy zaszłam w ciążę ojciec dziecka mnie zostawił. Był moim sąsiadem, udawał że mnie nie zna. szkalował. Pod koniec ciąży zadzwoniłam do niego, żeby przestał mnie szkalować, byłam sama w ciąży , umęczona psychicznie miałam już dosyć. Twierdził, że ludzie mieszają między nami a on wielce nas kocha.
Wróciliśmy do siebie, na 2 miesiące bo po porodzie zostawił nas znów . styczniu wrócił a w kwietniu odszedł zerwał z nami kontakt totalnie, Nie płacił na dziecko nigdy, u nas wiecznie żarł, kąpał się szkoda gadać. PASOŻYT
Jego matka nigdy nie miała uczuć żadnych do córki. Ma drugą wnuczkę, która mieszka z matką za granicą. Wysyła jej paczki a moją córkę traktuje jak trendowatą.
Były jej pierwsze urodziny, dzień dziecka odzewu z ich strony żadnego. Dziś dokładnie mija 7 miesięcy odkąd tatuś widział ją ostatnio. Mieszkamy wszyscy ulice od siebie dalej.
Pech chciał, że na babunie wpadłam w sklepie 2 dni temu.
Zamiast podejść do dziecka, zobaczyć ją. Podeszła do mnie i kazała oddać inhalator i nawilżacz powietrza, które tatuś dał córce gdy była chora. Rzeczy te były po jego zmarłym ojcu, a on nam je dał.
Poprosiłam tą panią żeby nie zbliżała się do mnie. Ale ona zaczęła łazić za mną po całym sklepie i wyzywać mnie od złodziejki, i zastraszać że zadarłam z niewłaściwą osobą.
Pytanie moje takie... czy oddać te rzeczy?
Tak jak mówię, tatuś moich ,które zostawiłam u niego nigdy nie oddał. Nigdy nie dał na córkę grosza.
Chcę tylko mieć od tych ludzi spokój i nie wchodzić w żadne relacje.
Boję się, że jeśli oddam te rzeczy to ona zobaczy , że ja się boję że jestem słaba i tym bardziej się nie odwali. A jeśli nie oddam to, zobaczy że nic u mnie nie ugra i że nie chcę mieć z nimi nic wspólnego.
Co mam robić? Boję się o własną córkę. Nie chcę żeby ich znała. Jego córka druga jak była w Polsce chowała się kanałami żeby poznać własną siostrę bo oni jej zabronili ... Co byście zrobili? Zrobie wszystko żeby nie mieć z nimi nic wspólnego
 
reklama
Jeśli pożyczył te rzeczy od matki to oddaj, bo nie są Twoje.
Jeśli dał w prezencie to nie.
Osobiście uważam, że skoro są po jego ojcu To po.prstu je pożyczył albo wziął bez informowania kogokolwiek i Wam dał.

Ogólnie dziwna sytuacja, bardzo krępujace sytuacje, brak odpowiedzialności za czyny . Oczywiście znamy tylko Twoją wersję i tego mam świadomość i nie traktuje sprawy całościowo bo tak się nie robi.
 
On te rzeczy córce dał. Nie mam problemu żeby te rzeczy oddać tak jak napisałam. Mimo, iż ja próbuję odzyskać swoje od kilku miesięcy łącznie z kluczami do mojego mieszkania. Jedyne czego się boję to tego, że jak to zrobię ta baba i tak nie da mi spokoju.
Zostawił mnie w ciąży udawał, że mnie nie zna, Oni mnie szkalowali.
Jak urodziłam córkę, pękła mi macica miałam 3 godziną operację ratującą moje życie, 7 transfuzji (4 jednostki krwi i 3 osocza'), mieszkam na 4 piętrze, i mam już syna chorego na autyzm. Oni mieli moją córkę w dupie, i nie obchodziło ich czy z nią wszystko okej, szkalowali mnie dalej,
Teraz po tylu miesiącach gdzie tak jak mówię mieszkamy ulicę dalej, mieli mnóstwo okazji aby te rzeczy odzyskać, nagle teraz chcą. Chcę tylko żeby dali nam spokój.
 
Masz dużo żalu w sobie, takiego tłamszonego i wcale chyba nie chodzi o te rzeczy...A o to by ktoś dał Ci wsparcie, zrozumiał, wysłuchał. Masz do tego prawo więc wyrzuć to z siebie, będzie Ci lżej.

Może znajdź w sobie tyle spokoju, siły i pójdźdo nich i poproś o swoje rzeczy, to co Twoje. Jeśli je odzyskasz, oddaj im to czego chcą.

Pracujesz? Masz swoje pieniądze? Warto rozważyć zmianę miejsca zamieszkania. Może to da Ci komfort, że nie będziesz blisko byłego partnera i jego rodziny.
 
Mam swoje pieniądze, mam niepełnosprawnego syna. Na utrzymanie córki i zapewnienie jej lepszych warunków wydałam całe oszczędności, które gromadziłam dla syna. Żalu? Boli oczywiście, że boli. Boli kiedy córka ma urodziny pierwsze w życiu a oni udają jakby nie istniała. Nie wiem jak można mieć taki tupet i jeszcze chcieć nawilżacz powietrza, który kosztuje 100 zł a on co miesiąc ma 600 zł alimentów ktorych nie placi, pokrywam je ja z wlasnej kieszeni.
Tyle co przez tych ludzi juz przezylam. to jest moje.
Chce tylko spokojnie zyc., Nie chcą mojej corki znac, wiec niech znikna raz na zawsze.
Chetnie bym sie wyniosla, ale nie mam auta, zarowno syn jak i corka maja blisko na rehabilitacje, corka ma zdformlowana stope i koslawosc stop i kolan. syn ma tu przedszkole.
Mam dosc ich wyzwisk, tego ze dziecko mam planowane a oni maja tupet do ludzi gadac ze to nie jego, ze my sie rozstalismy bo ja mialam kochanka a to on zamknal za soba drzei bo poprosilam zebysmy pojechali na pogotowie to sie wydarl, ze mam przestac panikowac i przestal sie odzywac. Ci ludzie sa bez serca i sumienia, oddam im co tylko chca byleby nie zblizali sie do mnie nigdy wiecej
 
reklama
Do góry