Hej. Moje pytanie, jakich pewnie wiele w sieci na podobnych forach. Oczywiście, mam świadomość, że żadna z pań nie jest ginekologiem i mi tu nic konkretnego nie napisze, ale potrzebuję kopa.
Mam kilka znajomych, które usiłują mi wkręcić ciążę. Proszę, żeby Panie spojrzały na to trzeźwym okiem i mnie uspokoiły.
Borykam się od dwóch dni z paskudnym zapaleniem pęcherza. Jak wcześniej goniłam do toalety co pół godziny, co godzinę, tak teraz co pięć minut. No i boli przy tym, jak psia mać. I dodam, że jeśli chodzi o "dwójkę", to potrafiłam wypróżniać się co dwa dni - taka przemiana materii. A teraz? Trzy razy dziennie! Ale to nic. Poza tym, rozłożyło mnie przeziębienie - gorączka, gardło i katar. Jak z gorączką sobie poradziłam, z gardłem też, tak katar twardo się trzyma. Najzabawniejsze jest to, że zawsze kiedy miałam zatkany nos - nie czułam nic. Kompletnie nic, nawet octu. A teraz nie czuję nic, oprócz perfum i zepsutego mięsa (właśnie w tej chwili). Koleżanki od razu - pewnie jesteś w ciąży!
No, ale proszę. To przecież jeszcze nic nie znaczy, prawda? Okres mam dostać za dwa dni i z tej racji bolą mnie piersi. Czytam, że u pań w ciąży to na sutkach się skupia, a mnie boki i dół. Bliżej pach. Czy coś poza tym? Nie mam ochoty na seks, a jeśli już dojdzie, to partner ma trudności, żeby we mnie wleźć - ciasno strasznie i boleśnie. Śluz, jak śluz. Wiadomo, w różnych fazach cyklu jest inny, ale od jakiegoś czasu mam albo białawy, albo żółtawy. Bezwonny. Co prawda, nigdy nie wstawałam w nocy po siku, a teraz tak, no ale wiadomo - to te zapalenie pęcherza.
Pytanie do Was moje panie, czy koleżanki mają podstawy, żeby się do mnie wymownie uśmiechać tymi swoimi złośliwymi uśmieszkami, gładząc się po swoich ogromnych brzuszkach?
Mam kilka znajomych, które usiłują mi wkręcić ciążę. Proszę, żeby Panie spojrzały na to trzeźwym okiem i mnie uspokoiły.
Borykam się od dwóch dni z paskudnym zapaleniem pęcherza. Jak wcześniej goniłam do toalety co pół godziny, co godzinę, tak teraz co pięć minut. No i boli przy tym, jak psia mać. I dodam, że jeśli chodzi o "dwójkę", to potrafiłam wypróżniać się co dwa dni - taka przemiana materii. A teraz? Trzy razy dziennie! Ale to nic. Poza tym, rozłożyło mnie przeziębienie - gorączka, gardło i katar. Jak z gorączką sobie poradziłam, z gardłem też, tak katar twardo się trzyma. Najzabawniejsze jest to, że zawsze kiedy miałam zatkany nos - nie czułam nic. Kompletnie nic, nawet octu. A teraz nie czuję nic, oprócz perfum i zepsutego mięsa (właśnie w tej chwili). Koleżanki od razu - pewnie jesteś w ciąży!
No, ale proszę. To przecież jeszcze nic nie znaczy, prawda? Okres mam dostać za dwa dni i z tej racji bolą mnie piersi. Czytam, że u pań w ciąży to na sutkach się skupia, a mnie boki i dół. Bliżej pach. Czy coś poza tym? Nie mam ochoty na seks, a jeśli już dojdzie, to partner ma trudności, żeby we mnie wleźć - ciasno strasznie i boleśnie. Śluz, jak śluz. Wiadomo, w różnych fazach cyklu jest inny, ale od jakiegoś czasu mam albo białawy, albo żółtawy. Bezwonny. Co prawda, nigdy nie wstawałam w nocy po siku, a teraz tak, no ale wiadomo - to te zapalenie pęcherza.
Pytanie do Was moje panie, czy koleżanki mają podstawy, żeby się do mnie wymownie uśmiechać tymi swoimi złośliwymi uśmieszkami, gładząc się po swoich ogromnych brzuszkach?