reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Odwiedziny z noclegiem po porodzie :(

numiko

Początkująca w BB
Dołączył(a)
13 Marzec 2012
Postów
15
Miasto
Miasto Smoka
Witajcie,

Chciałabym się najpierw przywitać, gdyż jest to mój pierwszy post na forum. Znalazłam tu masę potrzebnych informacji i pozbyłam się wielu wątpliwości. Takiego tematu jednak nie znalazłam, a może ktoś miał podobną sytuację i zechce mnie wesprzeć. A jeśli nie to zwyczajnie się Wam wyżalę.
Jestem w 37 tygodniu ciąży, więc poród już może nastąpić lada dzień.
Męczy mnie jednak problem natury poporodowej. A mianowicie odwiedziny najbliższych, czyli moich rodziców. Bardzo bym chciała, żeby od razu zobaczyli naszą córeczkę, ale mieszkają ponad 300 km od naszego miejsca zamieszkania. I tu pojawia się problem, gdyż odwiedziny "na chwilę" odpadają... Teściowa mieszka tylko 30 km dalej więc wpadnie na chwilę albo i nie, gdyż nie jest typem osoby uczuciowej - i jak powiem, żeby zaczekała z odwiedzinami, to zwyczajnie zaczeka.. W przeciwieństwie do mojej mamy, która w dodatku jest zazdrosna o to, że teściowa np pierwsza zobaczy dziecko itp. Moja mama już zapowiedziała, że chcieliby z tatą zaraz po porodzie przyjechać, ale ja sobie tego nie wyobrażam. Mieszkamy z mężem w 1-pokojowym mieszkaniu, więc rodzice spali by na podłodze w tym samym pokoju co my i córeczka. A jak ja mam za przeproszeniem wietrzyć krocze, czy przyjąć np położną przy nich, jeśli akurat przyjdzie? Nie chce być wyrodną córką, co nie da dziadkom zobaczyć wnuczki, ale zwyczajnie boję się o zdrowie noworodka, o moje zdrowie psychiczne i fizyczne, a co więcej - najzwyczajniej w świecie chciałabym te pierwsze chwile w domu spędzić z mężem i córeczką i uczyć się siebie nawzajem a nie słuchać rad czy denerwować się, że nie mogę swobodnie czuć się we własnym mieszkaniu.
Kiedy raz wspomniałam, że po porodzie chcieliśmy troszkę się sami ogarnąć i zobaczę jak się będę czuła, mama już zrobiła minę obrażonej. Nie chcę jej urazić i rozumiem ich potrzebę poznania wnuczki, ale chyba nie takim kosztem...
Ostatnio ponownie podjęła próbę rozmowy, że kazała tacie szykować urlop jak ja urodzę. Podniosło mi się ciśnienie i nic nie odpowiedziałam. Tak bardzo liczyłam na to, że nie będę musiała im mówić "nie przyjeżdżajcie", że mama sama najlepiej będzie wiedziała, jak to bywa po porodzie, ale czuję, że będzie naciskać a ja będę musiała wybierać - moje cierpienie albo jej obraza na pół życia i żal...
 
reklama
numiko spróbuj mamie wyjaśnić dlaczego nie chcesz żeby od razy po porodzie przyjeżdrzała do Was w ten sam sposób jak napisałaś to tu na forum. Poproś żeby sobie przypomniała jak to było kiedy sama urodziła i zeby cię zrozumiała a nie obrażała się. Może wspomnij że teściowa też od razu was nie odwiedzi. Szczera rozmowa jest zawsze najlepsza. Pamietaj że teraz najważniejsza jesteś Ty i twoja córeczka i nie próbuj uszczęśliwić rodziców kosztem waszego zdrowia i spokoju. Mama powinna to zrozumieć nawet jeśli będzie jej przykro.
 
ja też uważam że szczera rozmowa jest tutaj najlepszym rozwiązaniem. Wiesz jeszcze mama ok bo kobieta ale przy tacie napwno będziesz sie krępować. A tak naprawde jak maleństwo będzie mieć 3 tygodnie to i ty będziesz w lepszej kondycji i juz sie troszke nauczysz ,,bycia razem,,i wtedy takie spotkanie może być przyjemniejsze dla Was wszystkich. No cóż zrozum i rodziców- widocznie muszą bardzo was kochać i dla nich ich córeczka urodzi dziecko - to też jest wydarzenie. Ale tak jak napisałam na samym początku-ROZMOWA , tym można dużo osiągnąć. Pozdrawiam
 
JH* bardzo Ci dziękuję za szybką odpowiedź. No właśnie przy pierwszej rozmowie delikatnie wspomniałam, że chcemy się najpierw ogarnąć i zobaczymy czy damy radę, że damy znać - i już była obraza. Wiesz najgorsze jest to, że czasem moja mama zamiast dojrzałego podejścia zachowuje się jak 15-latka :( Najlepiej się obrazić, popłakać i zrobić z siebie najbardziej poszkodowaną. Ja tez mam uczucia i tak jak wspomniałam chciałabym aby mogli poznać wnuczkę i cieszyć się jak my. Czasem to myślę, że z tej sytuacji to nie ma wyjścia.
Nawet ostatni ich przyjazd - mieli wpaść na weekend. Zadzwonili, że wzięli wolne i mogą już przyjechać w środę. No to ja mówię, że nam pasuje czwartek, i że tak wolimy. Po czym telefon we wtorek - a możemy jednak przyjechać w środę? Czy bardzo by Wam to przeszkadzało? Mówię, że no niezbyt bo ja mam wizytę u lekarza i że już nastawiliśmy się na czwartek, na co padła odpowiedź - to nie szkodzi - pochodzimy sobie po mieście i zaczekamy aż wyjdziesz od lekarza i przyjedziecie do domu. I niestety tak zrobili... I wiem, że wszystko przez to, że się stęsknili, i że chcieli pobyć z nami jak najdłużej... Ale przez takie sytuacje boję się tych pierwszych ważnych odwiedzin...

Anulka16 właśnie ja to wiem, Ty to wiesz i wiele innych osób wie, że szczera rozmowa to podstawa. Niestety zaślepienie rodziców powoduje, że zamiast zrozumieć szczerą rozmowę to naciskają bo oni tak chcą... A z drugiej strony własnie - nie wiem jak moge im odmówić poznania naszej córeczki...
 
Ostatnia edycja:
A moze po prostu jest tak że ty nie chcąc im zrobić przykrości nie potrafisz postawić na swoim??Tak dosadnie?Powiedzieć- ,, nie! Mamo! bardzo was zapraszamy , ale proszę przyjedzcie w czwartek.Kurcze ja wiem ze to tak fajnie sie gada , gorzej robi nie?bo człowiek ma wrażenie że sprawia przykrość swoim bliskim i dla świętego spokoju odpuszcza.
 
numiko poproś mame żeby spróbowała cię zrozumieć.
A jak już tak bardzo chcą was zobaczyc z małą to sa jeszcze hotele i motele, wiem ze to tak trochę dziwnie i głupio, ale w tej sytuacji musisz myślec przede wszystkim o sobie i córci. mama powinna cię zrozumieć, wie przecież jakie macie warunki mieszkaniowe. Zawsze możesz jej powiedziec żeby sie nie obrażała tylko postawiła się w twojej sytuacji, przecież jest kobietą.

Nie daj się, postaw na swoim. Jeśłi się obrazie to powiedz jej że jest ci przykro że tak się samolubnjie zachowuje i nie potrafi cie zrozumieć.
 
Ostatnia edycja:
Anulka16 masz świętą rację. To tylko łatwo się mówi, a jak wiesz, że ktoś będzie płakał bo jest mu przykro. Po prostu brakuje mi asertywności w sytuacji szantażu ze strony mojej rodziny. może to też wynika z faktu, że od 6 lat mieszkamy na swoim i nikt nie wtrąca się do mnie ani do męża, a taki przyjazd jest dla nas ingerencją i zaburza naszą wolność, do której się po prostu przyzwyczailiśmy. Moja mama zawsze miała żal, ze zamieszkałam 300 km od domu i dlatego też ciężko mi odmówić spotkania - potrafiłam stanowczo powiedzieć: nie, nie przyjedziemy w tym tygodniu tylko za tydzień lub wtedy kiedy będziecie mieli czas i możliwość i już - ale to chodziło o nasz przyjazd do nich. Ale już ciężko powiedzieć nie przyjeżdżajcie - bo to tak, jakbym nie chciała kogoś widzieć...

JH* wiesz moja mama nawet wspomniała, że "poszukają sobie noclegu" (czekając aż powiem "no chyba żartujesz") Ale to też nie takie proste. Po pierwsze ze względu na koszty, po drugie, że to nie wyklucza całodziennego siedzenia u nas, a po trzecie nie jest to do końca dla mnie normalne kazać rodzicom iść szukać hotelu...

Ale i tak bardzo Wam dziękuję dziewczyny za odpowiedzi... Będzie co ma być ale przynajmniej się wygadałam i może będę mniej truła Małżonowi ;) Na szczęście on ma takie samo podejście jak ja tyle, że tak samo nie wie co będzie mniejszym złem w tej sytuacji...
 
Ostatnia edycja:
Numiko wydaje mi się, że rozmowa i wytłumaczenie Waszych warunków mieszkaniowych oraz kwestię położnej powinnaś mamie przedstawić w sposób jasny i zdecydowany. Jeżeli jednak mama sie uprze to owszem - zgadzasz się - ale wynajmiesz im pokój w pobliskim hotelu. Mogę przypuszczać, że takiej opcji mama nie weźmie pod uwagę, ale może zastanowi się że jednak dla Ciebie i męża to dość krępujące i niewygodne. Szczególnie jak sie mieszka w jednym pokoju w trzy osoby. A może warto porozmawiać także z ojcem? Niekoniecznie musi być tak uparty jak mama i szybciej zrozumie opory natury estetycznej jako mężczyzna.
Czasami warto nawet pokłócić się na chwilę z rodzicami niż narażac na szwank swoją wygodę, marzenia i zdrowie dziecka. A z autopsji wiem, że każda kłótnia w rodzinie mija w chwili gdy zobaczy się maleństwo nawet jeżeli miną 3 tygodnie czy miesiąc od porodu.
 
numiko widzę że ciężko Ci powiedzieć żeby nie przyjeżdrzali, dlatego musisz się zastanowić co dla ciebie jest ważniejsze : zadowolenie rodziców czy wasze zdrowie i spokój w tych jakże ważnych dniach kiedy wzajemnie poznajecie się z córcią.

Na pocieszenie napiszę Ci że ja wczoraj odmówiłam siostrze bo chciała do mnie przyjechac na cały dzień a ja sie źle czuję i nie mam ochoty na żadne towarzystwo. Poprosiłam żeby przyjechała w przyszłym tygodniu. Wiem że zrobiło się jej przykro ale też ona wie że musi mnie zrozumieć i lepiej żeby przyjechała za tydzień i miło spędzimy czas niz dzisiaj kiedy ja bym się tylko złościła.
 
reklama
numiko - walcz o swój komfort i tyle....sprawisz tym przykrość Rodzicom - trudno
ja miałam bardzo podobną sytuację, do tego jeszcze moja córcia jest pierwszą wnuczką moich i A. Rodziców
i też mieliśmy 25 m2 i było mi bardzo trudno i przykro tłumaczyć, że chcemy być razem przez pierwsze dni....ale się odważyłam i postawiłam sprawę krótko...to jest moje pierwsze dziecko i nie mam pojęcia, jak będę się czuła po porodzie i chcemy z A. mieć dwa tygodnie dla siebie i dziecka, a potem bardzo serdecznie zapraszamy w odwiedziny
i tak było....zaprosiliśmy wszystkich razem...chociaż się nie lubią i zrobiliśmy mini przyjęcie na kilka godzin
wszyscy maja do nas po 200km, ale poprosiliśmy, żeby spali w hotelu, bo nie mieliśmy miejsca, a ja mimo, że czułam się dobrze, to było bardzo niekomfortowo ( opłaciliśmy pokoje na 2dni, żeby było jasne, że nie chcemy tygodniowych odwiedzin)
i pomimo, że była'" obraza majestatu" i przyjechali dopiero po miesiącu, to teraz nie mam problemu i często o tym wspominają, że dobrze zrobiliśmy

odwagi życzę i konsekwencji :tak: powodzenia, schody dopiero się zaczynają ;-)
 
Do góry