Witam,
Jestem mamą, niespełna 2 letniej Zosi. W okresie niemowlęcym Zosia miała skłonność do ssania palca, chcąc ją tego oduczyć, po długiej walce udało nam się zastąpić paluszek smoczkiem. Ten ostatnio był naszym towarzyszem aż do ostatniej niedzieli. Dodam, że Zosi smoczek był niezbędny i niezastąpiony tylko podczas zasypiania. W niedziele zdecydowałam się położyć Zosię spać po raz pierwszy bez smoczka. Kiedy Mała dopominała się "dudusia" tłumaczyłam jej, że jest już duża, a mamusia oddała smoczek małym dzidziusiom. Po 2 godzinnej batalii Zosia zasnęła, jednak w nocy budziła się co godzinę. Jakoś przetrwaliśmy do rana. Dzień był spokojny, kolejny wieczór również, Zosia zasnęła od razu bez smoczka, nawet się go nie domagała! Pomyślałam SUKCES, jednak kolejne noce to koszmar, budzi się co godzinę! Wiem, że fizycznie nic jej nie jest, nie ząbkuje, nic jej nie boli ( zawsze mówi kiedy jej coś dolega), nie gorączkuje! Nie wiem co mam robić kolejne noce są coraz gorsze, a poranki.... budzi się o 4:30 i płacze ciągle płacze i nic jej nie pomaga, dodam, że nie domaga się niczego włącznie ze smoczkiem!
Mam pytanie:
1. Czy problemy ze snem mógł spowodować stres związany z odebraniem smoczka ( do tej pory Mała budziła się 2, góra 3 razy!)?
2. Czy powinnam oddać jej smoczka, może za wcześnie jej go zabrałam?
3 Może konieczna jest wizyta u lekarza?
POMOCY!
Jestem mamą, niespełna 2 letniej Zosi. W okresie niemowlęcym Zosia miała skłonność do ssania palca, chcąc ją tego oduczyć, po długiej walce udało nam się zastąpić paluszek smoczkiem. Ten ostatnio był naszym towarzyszem aż do ostatniej niedzieli. Dodam, że Zosi smoczek był niezbędny i niezastąpiony tylko podczas zasypiania. W niedziele zdecydowałam się położyć Zosię spać po raz pierwszy bez smoczka. Kiedy Mała dopominała się "dudusia" tłumaczyłam jej, że jest już duża, a mamusia oddała smoczek małym dzidziusiom. Po 2 godzinnej batalii Zosia zasnęła, jednak w nocy budziła się co godzinę. Jakoś przetrwaliśmy do rana. Dzień był spokojny, kolejny wieczór również, Zosia zasnęła od razu bez smoczka, nawet się go nie domagała! Pomyślałam SUKCES, jednak kolejne noce to koszmar, budzi się co godzinę! Wiem, że fizycznie nic jej nie jest, nie ząbkuje, nic jej nie boli ( zawsze mówi kiedy jej coś dolega), nie gorączkuje! Nie wiem co mam robić kolejne noce są coraz gorsze, a poranki.... budzi się o 4:30 i płacze ciągle płacze i nic jej nie pomaga, dodam, że nie domaga się niczego włącznie ze smoczkiem!
Mam pytanie:
1. Czy problemy ze snem mógł spowodować stres związany z odebraniem smoczka ( do tej pory Mała budziła się 2, góra 3 razy!)?
2. Czy powinnam oddać jej smoczka, może za wcześnie jej go zabrałam?
3 Może konieczna jest wizyta u lekarza?
POMOCY!
Ostatnia edycja: