reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ola 26 tc 830g

malinka02

Początkująca w BB
Dołączył(a)
4 Wrzesień 2010
Postów
26
Witajcie,
Zalogowałam się jakiś czas temu, ale ciagle nie mam czasu, żeby cokolwiek napisać. Już chyba czas.
Ola urodziła się 02.08.2010 w 26 tygodniu ciąży na skutek infekcji wewnątrzmacicznej - której obiawów nie miałam żadnych i narodziny Oli były dla nas zupełnym szokiem. Byliśmy na wakacjach. Stan Oli po urodzeniu był krytyczny i nadal pozostaje ciężki. Dopadły nas prawie wszystkie dolegliwości typowe dla wcześniaczków: martwicze zapalenie jelit, którego efektem była perforacja jelita cienkiego, odmy, wylewy, retinopatia... Tyle razy słyszałam od lekarzy, że to już koniec i może nie uda się jej pomóc, ale Ola jest bardzo silną dziewczynką:)
Mimo, że minęły prawie 3 miesiace czuję się zagubiona w szpitalach, w rozmowach z lekarzami, mam niedosyt - poczucie, że nie robię wszystkiego co mogę aby jej pomóc. Jak będzie to możliwe chcemy przewieźć Olę do Bydgoszczy - stąd jesteśmy- szukam kontaktu z rodzicami wcześniaczków z Bydgoszczy i okolic, chciałabym skorzystać z ich doświadczenia
czytam Wasze historie i one dają mi siłe i wiarę w to że będzie dobrze:)))
 
reklama
Bo musi być dobrze skoro czytałaś nasze historie to musisz w to uwierzyć... Ja wielu rzeczy o tym co przeszła Paulinka dowiedziałam się z wypisów... Po prostu czasem nie wiedziałam a nawet nie umiałam pytać, bałam się bo ciągle karmili nas najgorszymi wiadomościami, zmieniło się to gdy zmieniliśmy szpital, tam mogłam wziąć córkę na ręce przewijać, tulić, nikt mi tego nie zabraniał! Musiałam czekać na to 10 tyg. Sam ordynator przychodził informować o wynikach badań. Mogłam zajrzeć po zgodzie lekarza do karty. Ale miałam inny cel, nauczyć małą jeść z butelki to nie miałam czasu. W domu usiadłam i przeczytałam, połowy nie wiedziałam, przeżyłam szok i zastanawiałam się jakim cudem Paulinka żyje? Ominęła nas retinopatia i operacja na jelitkach, bo silne antybiotyki zwalczyły NEC.
Ile juz waży Ola? Oddycha sama czy wspomagana? I pamiętaj, dziewczynki z reguły są silniejsze! Jak nasza mała Alex czy Paulinka z 23 tg ciąży, żyją i walczą dalej:)
Już Ci napisałam, życzę Ci siły a dla malutkiej całuski jeśli możesz:)
 
mamo Paulinki dziekuję za odpowiedź:)
Przez pierwszych 9 tyg Ola była karmiona tylko pozajelitowo, po opreracji jelita cienkiego -wreszcie pojawiła sie pierwsza kupka i włączono karmienie przez sondę. Najpierw były to 3ml, teraz zjada ok 35ml - dalej przez sondę - wczoraj odstawili karmienie pozajelitowe. Teraz waży ok 1900. Niestety oddycha przez respirator (to już 87 doba), ostatnio pani doktor robiła próby przełączenia na CPAP, ale Ola gromadziła zbyt dużo dwutlenku węgla. Rozpoznano też dysplazję oskrzelowo-płucną.
Olcia to naprawdę dzielna kruszynka! A teraz to nawet wygląda jak mała Pyza w porównaniu do tego jak wygladała na początku.
Dziekujemy za pozdrowienia
 
U nas też karmienie pozajelitowe długo się ciągnęło potem sonda i nauka karmienia przez smoczek-5 tyg... wypisali ją dokarmianą sondą chyba już nie mieli siły, za to ja miałam i nauczyłam ją w domu jeść:) 1900g to już faktycznie pyza, waga podwojona:)
 
Cześć
Długa droga przed Wami,ale trzeba mieć nadzieję że będzie dobrze. Ja urodziłam Franka02.06.09 w 32 tyg i z wszystkich dolegliwości wcześniactwa to wylewy pozostawiły największy ślad,Mpd.
Jestem z Bydgoszczy więc jeśli potrzebowała byś jakiś informacji to pytaj.
Trzymam kciuki za Twoją Olę a Tobie życzę siły i wytrwałości
 
Dzięki, na pewno będę miała dużo pytań. Na razie nie możemy jeszcze przywieźć Oli:(, nie wiadomo też na jaki oddział trafi jak już wreszcie dotrze do Bydgoszczy.
 
Trzymam kciuki za Twoją Olę a Tobie życzę siły i wytrwałości :) Dacie rade przejdziecie wszytko i potem na weseluchu naszych dzieci każda z nas bedzie sie bawiła:)
 
witajcie
Dzisiaj mam spadek formy, dołek znaczy. Same wiecie jak to jest ... wiem, że mam być silna, ale czasem wszystko przytłacza. Strasznie mi źle, że nie ma Olci bliżej domu. Dzisiaj Ola kończy 3 miesiące. Od trzech tygodni widuję ją tylko w weekendy - postanowiłam wrócić do pracy, do domu i zająć się starszym bratem Oli (5lat), on też potrzebuje mamy. Dzisiaj pierwszy dzień w pracy - koszmar nie wiem czy dobrze zrobiłam. Tyle watpliwości trudnych wyborów i ich konsekwencji. A moja kruszynka musi sobie radzić sama! Pomyślałam, ze nagram swój głos na dyktafonie i moze będą jej puszczać w inkubatorze jak mnie nie będzie, myślicie, że to dobry pomysł?
 
Kochana ja z pracy zrezygnowałam, dojeżdżałam do małej 80km codziennie, podróż koleją i innym transportem zajmowała mi 3 godz w jedną stronę :-( Padałam ze zmęczenia, w pociągu płakałam bo mogłam być u córeczki tylko godzinę (taki wymóg szpitala:wściekła/y:), a musiałam sie najeździć. No ale ja mam tylko Paulinkę. Ty masz jeszcze drugie dziecko, powinnaś się nim zająć, żeby nie poczuł się odrzucony, mniej ważny. Jak mi przenieśli córcię do naszego miasta to mogłam być z nią cały dzień- i byłam. Dom mnie nie obchodził, sprzątałam i prałam na szybko przed szpitalem ;-)
No a teraz zapowiedziałam w pracy że nie wracam, bo niby jak kiedy rehabilitacja w ośrodkach 4x tyg, w domu codziennie a poza tym kilka wizyt u specjalistów w miesiącu? A od przyszłego roku- 5 turnusów rehabilitacyjnych po 2 tyg :no: Nie mam szans pracować... A tak sobie w ciąży planowałam- po macierzyńskim do roboty :-D No to mam robotę ;-) i to jaką :-)
Jeżeli masz możliwość puszczać jej swój głos to czemu nie?
 
Ostatnia edycja:
reklama
Kochana w kwestii pracy to trudno doradzić.jedni potrzebuja oderwania i bycia wśród ludzi bo wtedy jest im łatwiej, inni nie.Mysle,ze jezeli będziesz rozdatra miedzy praca, synkiem a Olą, to w porozumieniu z mężem podejmiecie słuszną decyzje. Musisz byc świadoma,że pobyt Oli w szpitalu może jeszcze potrwać i musisz mieć sile żeby to przetrwać.Ola slicznie przybiera na wadze, dzielnie walczy z przeciwnosciami i wierze,że pokona wszystkie przeszkody. Ty musisz mieć siły jeszcze dla starszego dzieck, dlatego jak tylko będziesz miała doła to wal smiało, tu każdy jest gotów chociaż wirtualnire wesprzeć na duchu a bardziej dośwoadcone mamy i wiedza medyczną Cię nafaszserują...trzymaj się i buziole dla Oleńki
 
Do góry