Witam wszystkie mamy na tym wątku. Problem jaki pragnę poruszyć dotyczy mojego starszego synka. Oliwierek początkiem marca kończy 3 latka a jego zasób słownictwa skłąda sie jedynie z mama, kaka bądź tata (co znaczy po prostu tata), dada, babcia, dziadzia, bjupia (głupia), nie, tak.
Gdy widze te wszystkie dzieci biegle śmigające językiem a o wieeele wieeele młodsze tak strasznie mi przykro. Za każdym razem słyszę oj rozgada się tak że będziesz miała dosyć. Wiem że wszystko jest dobrze bo coś tam mówi reszta to kwesita czasu, ale powiedźcie same ile można jeszcze czekać? Gdy widze jak on bardzo chce a nie może momentami płakać mi się chce...
Jest może jakas mama z podobnym zmartwieniem, która podobnie jak ja z niecierpliwością czeka na ten cudny okres?
Dodam ze młodszy synek ma ledwie roczek a większy arsenał wyrazów
Gdy widze te wszystkie dzieci biegle śmigające językiem a o wieeele wieeele młodsze tak strasznie mi przykro. Za każdym razem słyszę oj rozgada się tak że będziesz miała dosyć. Wiem że wszystko jest dobrze bo coś tam mówi reszta to kwesita czasu, ale powiedźcie same ile można jeszcze czekać? Gdy widze jak on bardzo chce a nie może momentami płakać mi się chce...
Jest może jakas mama z podobnym zmartwieniem, która podobnie jak ja z niecierpliwością czeka na ten cudny okres?
Dodam ze młodszy synek ma ledwie roczek a większy arsenał wyrazów