reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Opieka nad dzieckiem po rozpadzie konkubinatu.

reklama
Zyje w konkubinacie, owocem zwiazku jest dwuletnie dziecko. Relacje z partnerem znacznie sie oslabily - wszczyna awantury, bardzo czesto krzyczy na mnie przy dziecku, nie liczy sie z moim zdaniem - jestem gnebiona psychicznie. Dowody na to mam jedynie jako relacje moichg rodzicow i przyjaciol ktorym sie zwierzam. Dla dobra dziecka znosilam to wszystko, jednak widze ze w takim domu dziecko nie ma dobrej atmosfery do wlasciwego rozwoju emocjonalnego - nie ma wlasciwych wzorcow (nie ma przytulania, ojciec odnosi sie do matki z wyzszoscia, krzyczy). Chcialabym wyprowadzic sie z coreczka do mojego rodzinnego domu, jednak on grozi ze wowczas rozpeta mi pieklo, grozi mi ze sad odbierze mi dziecko bo je zamierzam uprowadzic.
No niestety wywiezienie dziecka poza stałe miejsce zamieskznia jest w myśl konwencji haskich porwaniem. WRozumiem bowiem,z e dziecko zameldowane jest tam, gdzie teraz mieszkacie.

Jakie kroki moge przedsiewziac aby moc opuscic ten toksyczny dom razem z dzieckiem, by moc zyc spokojnie?
Wnieść do sądu o rozstrzygnięcie o istotnych sprawach dziecka tj. o wyrażenie zgody na przeprowadzke /przemeldowanie.

Nie chce zabraniac konkaktow z dzieckiem, poniewaz wiem, ze on ja bardzo kocha, ale dziecko nie moze wychowywac sie w domu gdzie jest brak szacunku i pomiatanie - ja uwazam ze dziecko chlonie kazda reakcje rodzicow, nie chce by uczylo sie tych zlych. Czy fakt, ze zmieszkalabym w domu z ogrodem, poza miastem i z dziadkami za ktorymi dziecko wrecz przepada, dziala na moja korzysc?
Raczej nie. Dziecko do szczęści potrzebuje rodziców (rodziny) i nie można stawiac na jednej szali ojca, a na drugiej ogródka.

Partner ma male mieszkanie, w jego rodzinie sa alkoholicy (ojciec tylko zyje, wcale nie interesuje sie wnuczka), wiec nie ma nikogo rozsadnego do pomocy w opiece.
To ważne argumenty, ale sąd może prosić o wyjaśnienie dlaczego te fakty zaczęły Pani przeszkadzać dopiero teraz.

Czy moge z dnia na dzien opuscic ten dom z dzieckiem - np. pod jego nieobecnosc, czy musi byc koniecznie wyrok sadu (jesli tak, jakie wnioski i kiedy trzeba skladac). Dziecko jest zameldowane w mieszkaniu ojca, ja w domu rodzinnym, mnie nie chcial zameldowac u siebie w mieszkaniu.
Jak pisałam - przeprowadzka wymaga zgody ojca lub zgode tę może w zastępstwie wydac sąd.

Blagam o wskazowki co moge zrobic by moc spokojnie zaczac z dzieckiem norlamne zycie w domu z rodzinna atmosfera i wsparciem kochajacych czulych dziadkow. Jak takie sprawy wygladaja najczesciej w praktyce, czy sad (ewentualnie) moze mi nie przyznac opieki nad dzieckiem? (dodam, ze ja od urodzenia opiekuje sie codziennie corka, jestemy mocno zwiazane, takiego wyroku bym nie przezyla, to bylby dramat).
Każda sytuacja jest inna a znając Pani relację znam tylko relację jednej strony. Zawsze jest możliwość, że sąd wyda rozstrzygnięcie na korzysć ojca.
 
Do góry