reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Osłabione napięcie mięśniowe :(

mata-kow

mama do kwadratu :)
Dołączył(a)
5 Grudzień 2007
Postów
7 384
Miasto
Dolny Śląsk
Witajcie Mamusie!:-)

nie znalazłam takiego wątku, więc zakładam nowy ;-)

Jestem mamą 2,5 miesięcznej córeczki. Po dzisiejszej wizycie u pediatry/neurologa dzieciącego rozpoznano u małej osłabione napięcie mięśniowe i skierowano nas na rehabilitację. Do tego mamy asymetrię urodzeniową, która się nie zmniejsza:-(... W sieci można znaleźć trochę informacji, ale w większości mnie przerażają...

Może któraś z Was miała lub ma podobny problem i może się podzielic wiadomościami? Za wszystkie rady, spostrzeżenia byłabym wdzięczna.

Możemy się również na tym wątku wspierać w zmaganiach z napięciem mięśniowym naszych maluszków:tak:.
 
reklama
Hej,

my chodzimy na rehabilitację od pół roku. Po asymetrii prawie nie ma śladu, a zmniejszone napięcie zanika. Niestety, ale cały proces jest długi i żmudny, ale efekty są, a to najważniejsze.

Pozdrawiam,

Szymon
 
Moja córka miała wzmożone napięcie mięśniowe i też asymetrię ułożeniową. Za chiny nie chciała spać w takiej pozycji, która była dla niej dobra, tylko po swojemu, a i tak asymetria zeszła, jednak dużo kładłam ją na brzuchu, po kilka godzin dziennie (6 - 7) i to chyba przyniosło rezultaty. Poza tym, była rehabilitowana od 3 m-ca do 10, potem przestaliśmy, bo pani jej kazała raczkować, a ona nie chciała, więc nic na siłę (przecież nie wszystkie dzieci raczkują), a że było już OK, napięcie zeszło, to nie chodziliśmy. W końcu Natalka sama zaczęła raczkować, ale sama rehabilitacja, chpoć była ciężka, przyniosła rezultaty. My chodziłysmy raz w tygodniu godzinkę, no i codziennie w domu, ale nie zawsze nam to wychodziło,a i tak wszystko udało się naprawić.
 
A w sumie post kierowany był do Mam, ale zaryzykowałem odpowiedź :)

Ups... zapomniałam, że naforum są też tatusiowie ;-):-)

Dzieki za odzew. My dopiero jesteśmy na początku tej żmudnej drogi... i przezywamy horror, bo mała reaguje płaczem na jakąkolwiek zmiane pozycji, jest rozdrażniona i nie może spać... Ale jesteśmy dobrej myśli.

A jaką metodę rehabilitacji stosujecie, bo wiem, że ich jest kilka. Czy to prawda, że metoda Vojty jest taka okropna?
 
Hej moja córcia też miała wzmożone napięcie mięśniowe, ćwiczyliśmy właśnie metodą Vojty, ćwiczenia nie są trudne, ale dziecko reaguje na nie wielkim płaczem, okropne to raczej nie jest, ale takie się wydaje jak się słucha płaczu dzieciątka. Moja już teraz 3,5 letnia córcia wyszła ze swoich problemów, choć czasem były dni kiedy nie ćwiczyłyśmy:zawstydzona/y:. Tobie też życzę aby maleńka jak najszybciej uporała się ze swoim problemem.Pozdrawiam.
 
A jaką metodę rehabilitacji stosujecie, bo wiem, że ich jest kilka. Czy to prawda, że metoda Vojty jest taka okropna?[/quote]

My mamy NDT Bobath 2x w tygodniu i jest OK. Zosia już się przyzwyczaiła do ćwiczeń, a teraz lekko nie jest. Fajnie później obserwować, jak prawie książkowo wykonuje obroty i podpory :) Lada moment będzie siedzieć, później raczkowanie i z górki.
 
A jaką metodę rehabilitacji stosujecie, bo wiem, że ich jest kilka. Czy to prawda, że metoda Vojty jest taka okropna?

My mamy NDT Bobath 2x w tygodniu i jest OK. Zosia już się przyzwyczaiła do ćwiczeń, a teraz lekko nie jest. Fajnie później obserwować, jak prawie książkowo wykonuje obroty i podpory :) Lada moment będzie siedzieć, później raczkowanie i z górki.[/quote]


A przy rehabilitacji tą metodą wykonuje się twż ćwiczenia w domu?

Dowiadywaliśmy się kiedy mogą przyjąć nas na rehabilitacje na NFZ i pierwsze wolne terminy są w listopadzie :szok: za co my te składki płacimy :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: w poniedziałek będziemy się dowaidywać, kiedy możemy zacząć rehabilitację prywatnie. Najwyżej jak będzie nasza kolej to będziemy kontynuować na NFZ, ale nie wiem czy tak można :sorry2:

na razie zamawiam książkę Zawitkowskiego i jeszcze częściej kładę małą na brzuszek :tak:
 
reklama
Jasne, że tak można. Nie można jedynie chodzić równolegle na rehabilitację do dwóch ośrodków, które mają umowę z NFZ.
My po każdej wizycie u rehabilitantki mamy pracę domową i stosujemy ją aż do kolejnego etapu. Bez rehabilitacji Zosia na pewno i chodziłaby i siedziała, ale bardzo późno i na dodatek w sposób nieprawidłowy, więc cały czas staramy się, żeby nie miała przerwy w ćwiczeniach. Na początku postępy są kiepskie, ale później dziecko coraz szybciej przyswaja nowe umiejętności.
Powodzenia na ćwiczeniach.

Szymon
 
Do góry