Witam, w czwartek 8.11 po powrocie ze żłobka zauważyłam u mojego dziecka dziwne bąble było ich 3 na całym ciele, i kilka czerwonych kropek. Pojechaliśmy na pogotowie żeby zdiagnozować co to, podejrzewaliśmy już ospę więc chcieliśmy się upewnić. Pani dr powiedziała że to łagodny przebieg ospy i powiedziała, że teraz ospy niczym się nie leczy. Ewentualnie można smarować fioletem. Na drugi dzień bąbli było już ponad 30-zadzwoniłam do przychodni gdzie Pani dr udzieliła mi przez telefon porad, że mogę podawać neosine, zyrtec i cebion, a w sobotę liczba krost przekroczyła 150 w tym około 70 bąbli, naprawdę dużych- najwięcej na karku, we włosach i niestety na twarzy. Dziecko bardzo cierpiało, nie spało całe noce, przesiedziałyśmy je na fotelu, do tego doszła gorączka ponad 39 stopni 2-3 razy na dobę. Mąż pojechał do apteki i kupił emulsję, podobno najlepszą na ospę, pani bardzo polecała. Rzeczywiście przez sobotę i niedzielę jej ciało wyglądało dużo lepiej, bąble zaczęły przysychać, ale dla pewności w poniedziałek przyszła do nas Pani dr na wizytę domową. Kazała absolutnie odstawić emulsję z apteki, powiedziała że może ona wywołać sepsę i nie dochodzi powietrze do ran podczas jej stosowania. Dostaliśmy hasco vir, naomycynę, no i dalej fiolet plus neosine, wapno, cebion i zyrtec. Dziś zdrapała sobie pierwszego strupa z brody, pod którym był czop z ropy i dziurka. Na twarzy ma jeszcze kilka takich krost. Hania ma 2 latka, czy jest możliwość że nie zostaną jej blizny? czy można pozostałości po krostach, gdy strupki już poodpadają smarować jakimś typowym specyfikiem na blizny? Nie chcę, żeby moje dziecko miało blizny do końca życia, duże krosty ma też w uszach, na szyji, na brzuchu, a nawet na pośladkach i w okolicach intymnych. Minął tydzień, a niektóre bąble jeszcze nawet nie zaczęły przysychać, nadal są miękkie i spuchnięte, jak poduszeczki. Proszę o poradę, co robić dalej, co mogę zrobić żeby zmniejszyć jak najbardziej ślady po krostach. Pozdrawiam serdecznie.