reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Owulacja - skrzepy i krew

joan1990

Zaciekawiona BB
Dołączył(a)
20 Grudzień 2022
Postów
32
Hej! 😊 Od przeszło dwóch lat staramy się z partnerem o dziecko, wykonywano mi badania hormonalne, wyniki wyszły ok. Mam insulinooporność. Od wielu miesięcy pojawia się u mnie ten sam problem - skrzepów/nabłonków/plamień od owulacji do wystąpienia miesiączki. Choć nie mają miejsca w każdym cyklu. Ogółem owulacja jest dla mnie 10x bardziej dokuczliwa od miesiączki. Na tydzień przed czuję kłucie po prawej stronie (za każdym razem owulację mam właśnie z tego jajnika), na dzień przed odczuwam koszmarną migrenę i zaczynają się problemu z oddawaniem moczu - czuję parcie na pęcherz, kłujący/pulsujący ból po prawej stronie, siusiam niewielką ilość i ból łagodnieje. I tak aż do momentu nadejścia owulacji.
Rozmawiałam o tym z lekarzem, powiedział, że mój prawy jajnik jest tak umiejscowiony, że jest praktycznie za macicą, na środku. Nie umiał natomiast ustosunkować się do tego, czy może mieć to wywierać jakiś wpływ na pęcherz.
Wczoraj wypadała moja owulacja, wcześniej lekarz widział pęcherzyk oraz żadnych nieprawidłowości: każdy ruch powodował ból w stylu kolki w miejscu jajnika, czułam wzdęcie i wiedziałam, że pęcherzyk niebawem pęknie. Parcie na pęcherz przyspieszyło, w toalecie byłam co kwadrans. Usiadłam gwałtownie na sedesie, poczułam ukłucie, zamdliło mnie, zakręciło się w głowie, oddałam mocz, a po wstaniu moim oczom ukazało się to, co na zdjęciu (z braku lepszego określenia, uwaga, drastyczne ❌). Później nie było już żadnych plamień, choć pozostało jeszcze trochę tkliwości w dole brzucha. I nie jest to u mnie sytuacja nietypowa, wg lekarza plamienia okołoowulacyjne są normalne, zdarzają się. Tylko ja nie wiem czy można to nazwać plamieniem?
Mam takie niezręczne pytania: może któraś z Was podobnie przechodziła owulację, coś mi doradzi? Czy taką owulację można w ogóle uznać za udaną? Skąd taka ilość krwi czy dziwnych nabłonków? A najgłupsze i nigdzie nie znalazłam odpowiedzi - skąd pewność, że komórka jajowa zostaje wychwycona przez strzępki jajowodu, a nie zostaje wydalona wraz z tym co na foto? 🤷🏻‍♀️
 

Załączniki

  • 1737513705573.jpg
    1,5 MB · Wyświetleń: 304
reklama
Hej, polecam udać się do kliniki niepłodności w celu zrobienia dogłębnej diagnostyki, jeśli staracie się już 2 lata bez sukcesu. Żadne plamienie i krwawienie srodcykliczne nie jest normalne i powinno być wzięte pod lupę, bo ich przyczyną mogą być mięśniaki, polipy lub inne nieprawidłowości w macicy. Miałaś histeroskopie?
 
Hej, polecam udać się do kliniki niepłodności w celu zrobienia dogłębnej diagnostyki, jeśli staracie się już 2 lata bez sukcesu. Żadne plamienie i krwawienie srodcykliczne nie jest normalne i powinno być wzięte pod lupę, bo ich przyczyną mogą być mięśniaki, polipy lub inne nieprawidłowości w macicy. Miałaś histeroskopie?
Popieram. Z własnej autopsji wiem,że dzieje się tak przy mięśniakach.
Śródścienne Mogą się rozrastać stąd te plamienia śródcykliczne.
Nie musi to być to ale to nie jest normalne autorko.
 
Hej, polecam udać się do kliniki niepłodności w celu zrobienia dogłębnej diagnostyki, jeśli staracie się już 2 lata bez sukcesu. Żadne plamienie i krwawienie srodcykliczne nie jest normalne i powinno być wzięte pod lupę, bo ich przyczyną mogą być mięśniaki, polipy lub inne nieprawidłowości w macicy. Miałaś histeroskopie?
Dziękuję za odpowiedź ❤️ Nie miałam, choć mój ginekolog sugerował skierowanie mnie na histerolaparoskopię w ramach diagnostyki niepłodności, byłam już nawet umówiona, ale finalnie bałam się na nią pójść i to odwołałam... ☹️ Mam stany lękowe związane ze szpitalami oraz narkozą, a także zbiegło się to z nadejściem kiepskich wyników nasienia. Z kolei lekarz po przebadaniu mnie, zrobieniu USG uznał, że wszystko u mnie czysto i super. Badania hormonalne też wypadły pomyślnie. Ustaliliśmy więc, że teraz czas na poprawę nasienia męża (3 miesiące), później, jeśli nadal nic, to zrobię HSG, choć zdaniem lekarza jajowody powinny być drożne, skoro dwa lata temu udało mi się zajść (ciąża poroniona samoistnie) Od wtedy występują u mnie właśnie te problemy z plamieniami/cząstkami krwi między owulacją, a nadejściem miesiączki. Wizytę w klinice leczenia niepłodności mamy umówioną, ale niestety, dopiero za kilka miesięcy.
 
Ostatnia edycja:
Popieram. Z własnej autopsji wiem,że dzieje się tak przy mięśniakach.
Śródścienne Mogą się rozrastać stąd te plamienia śródcykliczne.
Nie musi to być to ale to nie jest normalne autorko.
Dziękuję za wiadomość! ❤️ Czyli nie tylko mnie wydaje się to czymś nienormalnym. Czy taki mięśniak jest trudno dostrzegalny na USG i tylko histeroskopia da jasną odpowiedź? Czy możesz mi o niej troszkę opowiedzieć? Dotąd lekarz przedstawił mi jedynie możliwość wykonania histerolaparoskopii, co wydawało mi się dość inwazyjne, przynajmniej wtedy i na na tamten etap 🙂
 
Histeroskpii nie ma co się bać. Miałam w znieczuleniu miejscowym i jedyne co czułam, to zakładanie wziernika, później już nic.
U mnie też występowały plamienia przez pół cyklu, od owulacji do miesiączki. Chodziłam z tym od ginekologa do ginekologa z 5 lat, aż w końcu trafiłam na kobietę specjalizującą się w leczeniu niepłodności (bo oczywiście w ciążę nie udawało się zajść), która po USG od razu stwierdziła endometriozę i adenomiozę. Żaden poprzedni lekarz nawet o tym nie napomknął.
Skonsultuj się z innym lekarzem, bo tak jak dziewczyny pisały, żadne plamienie śródcyklincznennie jest normalne.
 
Histeroskpii nie ma co się bać. Miałam w znieczuleniu miejscowym i jedyne co czułam, to zakładanie wziernika, później już nic.
U mnie też występowały plamienia przez pół cyklu, od owulacji do miesiączki. Chodziłam z tym od ginekologa do ginekologa z 5 lat, aż w końcu trafiłam na kobietę specjalizującą się w leczeniu niepłodności (bo oczywiście w ciążę nie udawało się zajść), która po USG od razu stwierdziła endometriozę i adenomiozę. Żaden poprzedni lekarz nawet o tym nie napomknął.
Skonsultuj się z innym lekarzem, bo tak jak dziewczyny pisały, żadne plamienie śródcyklincznennie jest normalne.
Dziękuję, tak zrobię! 😊 Ciężko było mi się zdecydować na histerolaparoskopię słysząc po badaniu USG, że wszystko jest w porządku, a wręcz książkowo - duża rezerwa jajnikowa, dobre endometrium, brak policystycznych jajników, uwidocznione ciałko żółte po owulacji, która odbywa się na czas, a homormony w normie itd. Tylko te plamienia, nabłonki, bolesność owulacji... Poczytałam o różnicy między histeroskopią, a histerolaparoskopią, z czego to pierwsze wydaje mi się mniej inwazyjne, dodałaś mi otuchy. 🙂
 
Dziękuję, tak zrobię! 😊 Ciężko było mi się zdecydować na histerolaparoskopię słysząc po badaniu USG, że wszystko jest w porządku, a wręcz książkowo - duża rezerwa jajnikowa, dobre endometrium, brak policystycznych jajników, uwidocznione ciałko żółte po owulacji, która odbywa się na czas, a homormony w normie itd. Tylko te plamienia, nabłonki, bolesność owulacji... Poczytałam o różnicy między histeroskopią, a histerolaparoskopią, z czego to pierwsze wydaje mi się mniej inwazyjne, dodałaś mi otuchy. 🙂
Laparoskopia diagnostyczna nie jest polecana obecnie, szczególnie jeśli okaże się że coś znajdą lekarze i nie wytną tylko będą chcieli ponownie otwierać brzuch. Szczególnie przy podejrzeniach endometriozy - laparo może roznieść chorobę i nieumiejętny zabieg w tym rejonie może mieć więcej szkód niż pożytku. Ja polecałabym jednak zrobić na początku histeroskopie - mniej inwazyjna :) no chyba że masz pewność że histerolaparoskopie zrobi specjalista, a nie jakiś pierwszy lepszy lekarz z łapanki….
 
Laparoskopia diagnostyczna nie jest polecana obecnie, szczególnie jeśli okaże się że coś znajdą lekarze i nie wytną tylko będą chcieli ponownie otwierać brzuch. Szczególnie przy podejrzeniach endometriozy - laparo może roznieść chorobę i nieumiejętny zabieg w tym rejonie może mieć więcej szkód niż pożytku. Ja polecałabym jednak zrobić na początku histeroskopie - mniej inwazyjna :) no chyba że masz pewność że histerolaparoskopie zrobi specjalista, a nie jakiś pierwszy lepszy lekarz z łapanki….
Niestety nie mam takiego zaufanego lekarza, histerolaparoskopię miał u mnie robić nieznany mi doktor, choć polecany przez mojego. Przebadał mnie, i określił rokowania operacji jako słabe, powiedział, że nie widzi konieczności, bo wszystko wygląda dobrze. Także ten tego. Mówił, że jedyne co przemawiało za jej wykonaniem to to, że można byłoby od razu udrożnić jajowody, jeśli byłaby jakaś niedrożność oraz usunięcie jakiejś zmiany, której nie widać na USG, lepsza widoczność i możliwość zadziałania od razu. Mnie to wówczas przeraziło, miałam poczucie, że operację pod narkozą powinnam wykonać czując, że ,,coś leczę", a nie niejako w celu popatrzenia, właśnie mając te obawy, że może to przynieść więcej szkody. 😛 Później, po wycofaniu się z histerolaparoskopii mój lekarz przedstawił mi możliwość wykonania HSG. Zapytałam wówczas o histeroskopię, ale powiedział, że jeśli mocno obawiałam się histerolaparoskopii pod narkozą, to histeroskopii jedynie w znieczuleniu miejscowym, ,,na żywca" tym bardziej będę. 🤷🏻‍♀️
 
reklama
Niestety nie mam takiego zaufanego lekarza, histerolaparoskopię miał u mnie robić nieznany mi doktor, choć polecany przez mojego. Przebadał mnie, i określił rokowania operacji jako słabe, powiedział, że nie widzi konieczności, bo wszystko wygląda dobrze. Także ten tego. Mówił, że jedyne co przemawiało za jej wykonaniem to to, że można byłoby od razu udrożnić jajowody, jeśli byłaby jakaś niedrożność oraz usunięcie jakiejś zmiany, której nie widać na USG, lepsza widoczność i możliwość zadziałania od razu. Mnie to wówczas przeraziło, miałam poczucie, że operację pod narkozą powinnam wykonać czując, że ,,coś leczę", a nie niejako w celu popatrzenia, właśnie mając te obawy, że może to przynieść więcej szkody. 😛 Później, po wycofaniu się z histerolaparoskopii mój lekarz przedstawił mi możliwość wykonania HSG. Zapytałam wówczas o histeroskopię, ale powiedział, że jeśli mocno obawiałam się histerolaparoskopii pod narkozą, to histeroskopii jedynie w znieczuleniu miejscowym, ,,na żywca" tym bardziej będę. 🤷🏻‍♀️
Bo tak powinno być, że otwiera się powłoki brzuszne tylko jak wiesz że coś jest do naprawienia, a nie do podglądnięcia :( moim zdaniem powinno się diagnostykę realizować od tych procedur najmniej inwazyjnych, czyli drożność później histeroskopia, a potem jeśli wyjdzie potwierdzona diagnoza np endometriozy to pod opieką specjalisty dawać się kroić w zależności od sytuacji i planów reprodukcyjnych. Histeroskopie można zrobić ze znieczuleniem miejscowym, a można też z ogólnym - kwestia wyboru miejsca i $ :)
 
Do góry