Czesc, muszę się wygadać dzisiaj komuś. Od dzisiaj wchodzę w 9 miesiąc ciąży i zaczynam naprawdę panicznie bać się porodu. To moja pierwsza ciąża i zupełnie nie wiem jak to będzie wyglądać i te pierwsze dni w szpitalu,mimo że teorię znam....
Nigdy nie byłam w szpitalu, nie miałam nic złamanego, szytego, nic z tych rzeczy, nie potrafię sobie wyobrazić jak to bardzo będzie boleć...plus moja wyczekana, wystarana ciąża (staraliśmy się ponad dwa lata) przebiega z komplikacjami, od samego początku bujam się po lekarzach....i wszystko to znosiłam z uśmiechem bo czasem tak jest, ale i tak nie mam najgorszej, ale teraz to mnie jakiś kryzys złapał że nie dam rady, że coś się stanie strasznego.... dziewczyny doradzcie co zrobić żeby się jakoś ogarnąć...kocham moje dziecko i chcę żeby było przy mnie całe i zdrowe ale porodu i bólu to boje się aż mi niedobrze
Rozumiem ciebie w 100%.
Masz wskazania do porodu naturalnego ?
Ja marzyłam o naturalnym porodzie.
w 32t wyszło że prawdopodobnie będę mieć cesarkę przez pośladkowe ułożenie dziecka ( chyba że się obróci- ostatecznie się nie obrócił ).
Strasznie mna to telepnęło, marzyłam naturalnym porodzie a tu lipa , uwierz mi żew domu pobeczałam się przez to.
Jakaś operacja ! Gdzie w szpitalu, no ok

byłam wcześniej bo parę lat temu zemdlałam i miałam arytmię serca, a w 1trym ciaży dostałam krwotoku , ale jakieś zabiegi ? CC nie brałam nigdy pod uwagę!
Do czasu ...
Im bliżej porodu, tym coraz bardziej traktowałam swoją cesarkę jak zbawienie, jak wygraną w lotto

Jak ja się zaczęłam bać, że młody tuż przed porodem się obróci - bo może się jednak obrócić dosłownie w każdej chwili

Tak- zaczęłam się panicznie bać porodu naturalnego !
U mnie skończyło się na cesarce i to z całkowitym uśpieniem - za ekspresowy poród, za mało czasu a w sumie jego brak, zaczęły się komplikacje.
Ale.
W odstępie paru miesięcy rodziły też dwie moje kuzynki i żona kuzyna.
Wszystkie dużo młodsze ode mnie. I dały radę.
Życie pisze swoje własne scenariusze.
Może być heszcze tak że wyskoczy ci cesarka.
Może być i tak że urodzisz ekspresowo i będziesz miała co opoeiadać ku zazdrości innych rodzących że tak szybko ci to poszło.
Może być tak, że urodzisz po drodze jak w ostatnich dniach pewna mama, gdzie urodziła tuż przed przyjazdem do szpitala i ojciec wbiegł na oddział z noworodkiem w ręku

Nie nie, ja ciebie nie chcę straszyć, po prostu w ostatecznym momencie kazda ma swój zupełnie inny finał.
I uwierz mi, ani się obejrzysz a będziesz narzekać na kolki czy chwalić się pierwszym uśmiechem dziecka

Ja po cc z bólu ledwo wytrzymywałam


Mogłabym napisać: pomęczysz się przy naturalnym i masz koniec , ale to też nie do końca prawda. Bo po każdym porodzie trzeba swoje jednak odboleć.
Brzuch rwał niemiłosiernie


szła kroplowka za kroplówką, tabletki przeciwbólowe łykałam jak cukierki.
Każdy najmniejszy ruch był koszmarem.
Ale co dzień ... to ból mniejszy. Po 2 tygodniach zaczęłam coraz bardziej odstawiać tabletki przeciwbólowe.
I co ??? i nic

Minęły już 2.miesiące.
Za chwilę sama będziesz mieć w d***e to co było bo skupisz się na nowej teraźniejszości
