reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Weź udział w konkursie „Butelkowe S.O.S. - chwila, która uratowała nasz dzień” i opowiedz, jak butelka pomogła Ci w rodzicielskim kryzysie! 💖 Napisz koniecznie Do wygrania super nagrody, które ułatwią codzienne życie rodziców. Ekspres i sterylizator z osuszaczem od marki Baby Brezza

reklama

Październikowe Mamy 2010

ja jak pale to sie nei zaciagam :ppp nieraz malz mowi ze dlam nei szkoda papierosow. ale w sobote myslalam ze pozre w calosci tego camela. a na codzien nie pale wcale.
 
reklama
nie no chodzi o to, że nie wiem co pisać. w sumie nie było mnie tylko 9 dni ale to dla mnie prawie jak wieczność. już od paru dni się zbierałam żeby coś napisać ale nie mam co i jakoś tak to odciągałam a teraz jest trudniej. choć czytam was codziennie. no i kiepski humor też robi swoje. no i pewnie też problem w tym, że nie bardzo nadaję się do pisania czy opisywania więc trudno mi tak nagle coś o sobie napisać. więc może spróbuję znów za pare dni albo od jutra spróbuję odpisywać Wam w miarę regularnie
dla mnie najwazniejsze ze jestes. nei wymagam postow na cale kilo od razu. ja tez neiraz nie mam weny jak zmeczenie bierze gore albo zly humor. tak wiec nei zaprzataj sobie glowy i pisz co myslisz:)) nie musisz odpisywac kazdej z nas i absolutnie na kazdego posta kochana. wyluzuj -jeszcze raz powiem ' WYLUZUJ:)))) bedzie dobrze:))
 
WIOLI nie zapalilam... odechcialo mi sie:ppp

a dzisiaj odwalilam numer roku... poszlam do kibla z ksiazka co dostalam od malza na gwiazdke.... zasiedzialam sie.... 35 minut. maz myslal ze mam sraczke:pp a ja po prostu sie schowalam do kibla przed nim i Leane zeby poczytac sobie troszke w spokoju:)))) Leane mnie tak ostatnio pozera ze jak tylko ma okazje to wysysa ze mnei resztki energii. dzisiaj padlam na podlodze bo jzu plecy mnei bolaly to wlazla na mnei i zaczela mnei laskotac po brzuchu:))))

spadam poczytac i spac.

jutro rano pranie wstawiam i na bb wejda na bank:) do pracy na 14, bede sama pewnie od jakiejs 10.
 
no święta hmm. wigilia super, była moja kuzynka z córką i moja ciocia oczywiście poza teściową, mamą i babcią więc Agusia miała się z kim bawić a że było więcej osób to teściowa nie szalała ze swoimi genialnymi radami. w sumie zaczelismy wczesniej bo przed 16 ale dobrze bo moje dziecko ledwo do 19 dotrwało więc posiedziała przynajmniej trochę z nami. prezenty jej się baaaardzo podobały i były bardzo trafione. w sumie w tym roku umówiliśmy się, ze kupujemy tylko dzieciom czyli Agusi i tej córce mojej kuzynki bo niestety ale z kasą u nas na styk ale oczywiście wiadomo kto się wybił i kupiła prezenty też nam i mojej mamie. aaa i kupiliśmy też babci bo by się obraziła jakby nic nie dostała. jedzenie chciałam przygotować ale mam z teściową stwierdziły, że po co skoro można większość kupić. no cóż, nie to nie. ale za to zrobiłam przynajmniej pierniczki z przepisu dobranocki i wyszły pyszne. wigilia zakończyła się ok 20. no Aga o tej 19 padła od razu. dzisiaj byliśmy u teściowej no jakoś poszło choc chciała mi dziecko makiem nakarmic hmm zamiast owocu który chciałam jej dac ale oczywiscie zrobiłam swoje. no i ponieważ Agusia dostała taką dmuchaną zabawkę-skoczka to jak się na tym wyskakała dzisiaj to też zasnęła o 18 od razu po połozeniu. jutro siedzimy w domu i odpoczywamy. nie muszę wspominać, że nie planuję w najblizszym czasie na wagę wchodzić żeby się nie denerwować. no to tyle w zasadzie co u nas. no i w między czasie teraz wyszedł nam 3 ząbek i dziś zauważyliśmy, że następny się zbiera do wyjścia a pamiętacie zapewne jak nie mogłam się ich doczekać. i odpukać póki co wychodzą całkiem bezproblemowo.
 
No to gratulacje zabkowe, mamaagusi! I ciesze sie, ze bezproblemowo wychodza :happy:
Widzisz, z opisu wyglada ze do tej pory swieta raczej udane, to dobrze.
Nie wiem co Wy wszystkie macie z tymi tesciowymi niedobrymi...wspolczuje. Ja na moja niewiele narzekam (bo COS to zawsze sie znajdzie) i nawet szkoda mi, ze nie przyjechala na swieta, bo wyglada na to, ze corka ja paskudnie potraktowala, jak zwykle zreszta... :baffled:
 
eliza co do mojej teściowej to wielokrotnie mi powiedziała i sugerowała, że robie to czy to źle, że źle dziecko wychowuję, źle karmię, że nawet za mało kocham:( ja wszystko robię źle, ona mnie nie lubiła zanim mnie poznała bo nie chiała, żeby mój R do mnie przyjeżdżał a teraz nie jestem dobra dla jej syna a matką jestem okropną...
 
reklama
Dzień dobry:-).
I ja się melduję - wróciliśmy wczoraj wieczorem,ale czasu i sił na kompa nie było.
W piątek wybyliśmy na zakupy do Tesco (obłęd:no::eek:),po powrocie zjęłam się kulinariami- upiekłam paszteciki drożdżowe z kap.i grzybami - u mnie na Wigilie nigdy ich nie było,ale Dawidowe mnie zainspirowała:tak:.No i to był strzał w dziesiątke,bo nie "dublowałam"Mamy,tylko coś nowego- bardzo wszyscy się z nich ucieszyli:tak:.Oprócz tego ciasta dla nas,niestety,z pierniczkami się nie wyrobiłam,ale upiekłam sernik,keks ,murzynka i kruche ciasteczka z masą daktylową i marcepanem.Makowiec kupiliśmy gotowy,bo nie udało mi się zdobyć masy makowej,ser zresztą też cudem ,ostatnie wiaderko z lodówy złapałam:eek:.A po tym jeszcze ubieraliśmy choinke.Zważywszy,że Amelka tamtej nocy obudziła mnie o 2.00,to możecie sobie wyobrazic,w jakim stanie byłam pod koniec dnia:no:.W Wigilię jeszcze tylko na szybko zrobiłam sałatkę śledziową i polukrowałam i ozdobiłam ciasta i ciasteczka.Z domu wyruszyliśmy juz ok.13.00,zeby po drodze odwiedzić brata i jego chorą niunię.Juz balimy się,ze nic z tego,bo tydzień przed Świętami w szpitalu z zapaleniem płuc znów wylądowała:-:)-:)-(.Na szczęście wypisali ją szybko do domu.Byłam w kontakcie z Bratową cały czas,czy cos gorszego się nie dzieje,w sensie jakiegoś paskudztwa przywleczonego ze szpitala,ale na szczęście nie.Zawieźliśmy im prezenty- Kalinka dostała hulajnogę,a dorośli tradycyjnie książki;-):-).Od nich prosto do Rodziców.U nich jak zwykle wszystko z "poslizgiem"- ja nie wiem,jak w cztery dorosłe osoby mozna się nie ogarnąć z przygotowaniem Wigilii na czas.No,ale był czas przywyknąć,jak to mój M. mówi:dry::-p.Po kolacji tradycyjne śpiewanie kolęd ,co bardzo się Amelce spodobało,bo usiłowala dołączyć,a po każdej biła nam brawo i domagała się jeszcze.Potem prezenty-u nas każdy każdemu robił.Amelka dostała od rodzinki konia na biegunach,o zgrozo z dźwiękiem:eek::eek::eek::shocked2:i puzzle-sorter drewniane.Od nas lalę i jak przewidywałam,był to strzał w 10.Jak ją zobaczyła,to zaczeła się az trząść i krzyczec z emocji:-D,tak jej sie spodobała:tak:.Konik też,ale nie tyle bujanie na nim,co kucała przed nim i zaglądała mu w pysk,skąd te dźwięki:-D:-D:-D.Ale najbardziej zszokowała mnie pracodawczyni M.- przesłała Amelce prezenty- cudną Misiolinkę,konika małego-figurkę,rowerek drewniany trójkołowy biegowy i ....kombinezon zimowy:eek::eek::eek::szok:...chyba wszystkie nasze prezenty razem wzięte nie były warte tyle,co te od niej:cool:...a nawet jej nie zna,tyle,co ze zdjęć i opowiadań M. :eek:
My tę grę "Kolejka" daliśmy siostrze pod choinkę.I sami chcieliśmy pograc,niestety,Amelka była tak pobudzona i przemęczona,ze nie szło jej uśpić.Męczyliśmy się z nią do 1.00,aż wreszcie padliśmy w trójke...ale wiem,że siostry,Maksio i Marika grali do 3.00:szok::eek::-D:tak:.Więc chyba musi być fajna:tak:.
No i w tym miejscu przyszedł czas na przeprosiny:zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y:- za obiecane sobie,a nie wysłane smski z zyczeniami....wybaczcie:zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y::sorry2::sorry2::sorry2:- ale u nas jak skończyło sie rozdawanie prezentów,to była 23.00- naprawdę przy Amelce tak rozbrykanej zwyczajnie nie było jak tego zrobić...Tylko Maksio dał plam,bo podjął się roli nadwornego paparazzi,ale zamiast wziąć nasz aparat,to dorwał się do tego siostry,więc większość fotek u niej...:////- "weźmiemy" je jakos w tygodniu,jak się wybierzemy .
Wczoraj od rodziców jeszcze do Trzech Wiedźm wyskoczyliśmy, niestety, Dorotka z Zuzią do drugich dziadków wybyły i nie widzieliśmy się z nimi.Ale prezenty zostawiliśmy.U nich robilismy tylko dzieciom,bo jednak i tak mieliśmy masę tego.Ale wujcio sie postarał i przywiózł Radosi z Paryża perfumy Niny Ricci(zapomniała nazwy,ale takie dla młodych dziewcząt,buteleczka w kształcie jabłuszka).Była przeszczęśliwa:tak:- a my jeszcze bardziej.Radosia to takie kochane dobre dziecko,że należał jej się porządny prezent.
Później z powrotem do rodziców,na kaczkę faszerowaną.Brat zrobił niespodziankę i przyjechali z Niunią- na szczęscie już na tyle dobrze się czuła:tak:- to był chyba najlepszy prezent dla Babci,ze mogła przytulić wnusię,a nie odwiedzać ją w szpitalu na święta:tak:.
No i padnięci i przejedzeni do oporu wróciliśmy wieczorkiem do domku.Ufff....uwielbiam swoją rodzinkę,ale...wreszcie odpoczniemy:-p:-D.
A dziś,oby tylko nie padało,mamy zamiar iśc na dłuuuugi spacer,trochę się rozruszac po dwóch dniach objadania się....
...dostałam wagę( o którą prosiłam;)),więc ...same wiecie...jeszcze nie miałam odwagi po tym wszystkim na nią wejść:zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y::-D
 
Do góry