reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Październikowe mamy 2018

Jako rodowity Krakus uśmiałam się strasznie. Tak wychodzimy na pole :-D. Ale chyba podkarpackie i wielkopolska też.

Jak byłam mała i jeździłam do kuzynek które wychodziły na dwór,to nie mogłam się nadziwić, przeciez nie mieszkały na jakis zamku z dworem. Hihi
Ja też wychodzę na dwór :D U mnie Kujawy [emoji14]
 
reklama
Moj tata pochodzi z Kujaw. Urodzil sie we Włocławku a mieszkal niedaleko niego. Tam na kujawach niektore powiedzonka tez maja fajne [emoji3]
No my się ze znajomymi czasami nieźle nasmialismy jak na domowkach zaczęliśmy opowiadać jakie u kogo słówka królują :D U mnie chyba "graczka" wygrała [emoji23]
 
No my się ze znajomymi czasami nieźle nasmialismy jak na domowkach zaczęliśmy opowiadać jakie u kogo słówka królują :D U mnie chyba "graczka" wygrała [emoji23]
Hehe a u Was tez tak klną? Bo jak jade do babci, fakt, mniejsza miejscowosc to przeklinanie na porządku dziennym [emoji3][emoji23]
 
Ja sie kiedys zdziwilam na jakiejs imprezie, bo ktos powiedzial "ale z niego buc". Na co ktos inny sie mocno oburzyl, ze to straszna obelga. Okazalo sie, ze dla nas we Wrocławiu buc to taki synonim kogos niesympatycznego, ziejacego chlodem, nieuczynnego, szorstkiego. A w innym regionie (nie pamiętam jakim) kryje sie za tym slowem wszystko co najgorsze.
 
reklama
Ja w świętokrzyskim na dwór, podhale na pole i już tak sobie wyrobilam żeby nikogo nie razic w jedną czy druga stronę zmodyfikowano w wychodzę na zewnętrz lub z domu [emoji23]
My jesteśmy z zachodu Polski, ale mieszkamy w Krakowie. Więc nasza córka nas pyta, czy może wyjść na zewnątrz, bo nie chcemy jej uczyć wychodzenia "na dwór", skoro wszystkie dzieci chodzą "na polko" [emoji1] A nam dziwnie mówić "na pole"... Wujek mieszkający w Krakowie kiedyś zaprosił kolegę z Bydgoszczy i powiedział przy nim synom, że mogą iść na pole. Kolega stanął przy oknie (mieszkanie na blokowisku), zaczął się rozglądać i spytał "Marek, gdzie ty masz to pole?".

My nie zrozumieliśmy dziewczyny w szpitalu tutaj jak pytała, czy dawaliśmy córce "cumel". Pytamy ją 5 razy, co niby daliśmy, a ona tylko powtarzała "no cuuumeel" (jak Polak za granicą - będę mówić poowoli i wyraaźnie po swojemu, to w końcu zrozumieją)... Po 5 minutach dopiero powiedziała, że chodzi o smoczek... Jeszcze się okazało, że jest czasownik "cumlać" [emoji6]

Za to z nas się śmieją, bo nie rozumieją jak można drzwi "zakluczyć" albo coś "skitrać" (schować). Poza tym w moich stronach rodzinnych mówi się "bede" zamiast "będę" i koleżanka po polonistyce od razu to wyłapała jako "fascynujący regionalizm". A myślałam, że w lubuskim nie mamy żadnych [emoji6]
 
Do góry