Widzę, że temat nieaktualny, ale zwracm się rownież do innych forumowiczek i wylewam swoje frustracje
może specjalista zajmie stanowisko
Też mam cukrzycę ciążowa i nie będzie to porada specjalisty z tego zakresu, ale życiowa...
zajadając dużo (np. na uroczystości rodzinnej) ciasta, napojów słodkich gazowanych, obiad pełnowymiarowy nie chudy, miałam niższy cukier niż po warzywnej zupce co niby za dużo marchewki miała, po czerwonym grejpfrucie mialam 375! Nie chce podawać innych zaskakujących wyników po różnego gatunku ciastach, pizzy lub fast foodach... Ogólnie podam, że były poniżej 140. Mało tego nie bylo opóźnionego wzrostu cukru po kolejnym posiłku. (Mam naturę wariata, jak coś robię to na 150%. Prowadzę zeszyt a4 gdzie notuję co jadłam, waga, godzina, ze stoperem mierzę czas badania, z krokomierzem aktywność fizyczną dobową).
Wynika z powyższego, że nie tylko sama treść jest istotna, ale też indywidualna reakcja organizmu oraz inne okoliczności (ruch stres napoje).
Ja mam zły cukier naczczo, bo mam za długą przerwę nocną... Ok. Ale nie mam zamiaru najmniekszego budzić się budzikiem o 23 zjadać kanapeczki myć ząbków i wynikać całej rodzinki ze snu, skoro żyję tak 30 lat i napewno moje dziecko przez 6 miesięcy nauczyło się że są pory kiedy szamy nie ma, a nawet jak się nie przyzwyczaiło no to trudno...
Kolejny temat podczas mierzenia WW byłam bez przerwy głodna! Bez przerwy! Jak zwiększyłam sobie troszkę rację żywnosciową np o kromkę, to co że zdrowo jak cukier podniesiony i co weź bądź człowieku mądry. Mam chodzić w ciąży głodna?!
Na codzień dotychczas jadłam przecietnie. Nie gardziłam dobrym kebsem, wiem gdzie dają dobrą pizzę i mam patent na fryteczki, oczywiście wiem co to znaczy zdrowy obiad, surówka, niezabielana zupa i serwuje na codzień swojej 10-latce i roczniakowi. Super ekstra jedzenie na parze, całkiem nawet lubię i inne zdrowe, jednak jedząc w ciągu tygodnia enty raz to samo (w zasadzie na przemian warzywa kurczak, warzywa indyk, zupa-woda), pozostałe posiłki na plan, ta sama chuda szynka, zegarek-owoc, tylko w odpowiedniej porze nabiał... Ogłupieć można.
Zgadzam się w 100%, żeby unikać przetworzonych (np. Klopsy słoiku), wysoce dosładzanych (np. Monte), przenne odstawić, gotować al dente, talerz podzielić na 1/4 mięso, 1/4 dodatek, 1/2 surówka... I inne... ale bez popadania w przesadę...
Zdrowe nawyki mają być we krwi, a nie z przymusu, w zeszyciku i na czas.
Odniosę się do skrajnego tematu, którego ABSOLUTNIE nie popieram, ale są tacy co mówią, że raptowne odstawienie używek (mówię o papierosach alkoholu) bardziej szkodzi niż kontynuowanie. Przejdźmy tak do odżywiania, raptowne skrajne przeskoczenie też nie jest takie super ekstra... Organizm jest zachwiany reaguje przewód pokarmowy, my sie irytujemy, bo nie da sie uniknąć błędów żywieniowych...
Moim zdaniem we wszystkim trzeba zachować zdrowy rozsądek. Mój mąż, który nie zna się wcale na dietach podsumował to do gina, krótko "w zasadzie to nie jest dieta tylko zdrowe racjonalne odżywianie które powinien stosować każdy człowiek". I moim zdaniem prosty facet najlepiej podsumował watek cukrzycy ciężarnych, a lekrz go w tym utwierdził. Nie chodzi o to, żeby uciemiężyć się i odmówić wszytkich uciech podniebienia, tylko odpowiedzialnie żyć i jak się nie ma już tego wpojonego to wypracować na "stare lata" i u swoich dzieci "odpowiedzialność" konsumpcyją.
Swoją drogą jest w szkole wychowanie do życia w rodzinie to czemu nie ma cyklu o konsumpcji (zarówno spożywczej jak i innych dziedzin, ale to na inny wątek...)
przeraszam ja nie umiem krótko się wypowiadać...