reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

pierwszy okres po poronieniu

Witajcie!! W czwartek poroniłam i miałam zabieg łyżeczkowania, to był 16tc. Ciąża przebiegała bezproblemowo dlatego nie mogę się pogodzić ze stratą. Oddaliśmy kosmówkę do badania genetycznego, powiedziałam że teraz muszę poznać przyczynę. Rok wcześniej poroniłam w 6tc.
 
reklama
Sylkabecia przeczytałam Twój poprzedni post o "formie" twojego poronienia. ISTNY KOSZMAR, sama strata dziecka jest czymś przeokropnym, ale zabieg przeprowadzony w 16 tc w taki sposób, że najpierw zmuszają Cię do samodzielnego ronienia, a dopiero resztę łyżeczkują jest NIEHUMANITARNY. Jezu gdybym przeżyła to co Ty w toalecie, chyba nigdy nie zdecydowałabym się na kolejne dziecko :-( Strasznie mi przykro z powodu tego co Cię spotkało. Na pewno pomożemy Ci wstać na nogi, kiedy już będziesz na to gotowa. Jak masz ochotę możesz opisać nam swoją historię w "ciąża po poronieniu". Trzymaj się dzielnie.

A u mnie jak na suwaku- 62 dzień bez @ :wściekła/y:.
 
na następny dzień po zabiegu tylko trochę plamiłam i tak jest też dzisiaj. Zobaczymy co wyjdzie z wszystkich badań, poszperałam trochę i jeszcze muszę z mężem zrobić kariotyp z krwi. Jestem przerażona tym oczekiwaniem i wynikami bo co jeśli już nie będę mogła mieć dzieci. Mamy córkę ma 17 lat też bardzo to przeżyła, i tym bardziej wszyscy są w szoku że coś takiego się nam zdarzyło.
 
sylkabecia zapalam [*] [*] dla Waszych Aniołków, mam nadzieję że dowiecie sie z mężem co było przyczyną i wkrótce zobaczymy cię starającą sie o maleństwo w temacie ciąża po poronieniu.

Co do "wywoływania" przez lekarzy poronienia farmakologicznie i późniejszego łyżeczkowania też przez to przechodziłam. To było okropne nie będę tu opisywała emocjonalnej strony tych najgorszych dni w moim życiu, chcę napisac jedynie dlaczego tak to się odbywa. Mój ginekolog wszystko mi tłumaczył jak dziecku w przedszkolu: co? dlaczego? czego moge się spodziewać? Ja również miałam wywoływany farmakologicznie poród od 1 dnia 16 tygodnia ciąży, dostałam w sumie przez tydzień 22 tabletki i 4 kroplówki i po 7 dniach miałam łyżeczkowanie. W tej całej męczarni chodzi o to że zawsze jest lepiej dla organizmu kobiety gdy samodzielnie urodzi przy całkowitym łyzeczkowaniu jest większe ryzyko przebicia/uszkodzenia macicy , nawet jeśli sie to nie uda tak jak w moim przypadku - zawsze jest lepiej dla kobiety gdy przyjmuje te wszystkie farmakologiczne ustrojstwa bo wtedy szyjka macicy się jakotako rozszerzy i jest mniejsze ryzyko uszkodzenia szyjki macicy oraz samej macicy. Rodzina odwiedzająca mnie w szpitalu zadawała pytania czasem niektórzy byli oburzeni dlaczego lekarze tak mecżą psychicznie i fizycznie takie kobiety jak ja. Ja wiem że robią to dla naszego dobra.
 
Witajcie dziewczyny...jak czytam Wasze posty, to łzy się kręcą w oku...czemu musiało to nas spotkać...
Jak już pisałam, 26 marca łyżeczkowanie po poronieniu zatrzymanym...w ubiegły piątek miałam kolejne łyżeczkowaniu, bo zostały resztki...do dzisiaj brzuch mnie boli...czasami nawet dość mocno...znowu biorę antybiotyk...i już prawie cały miesiąc jestem na zwolnieniu...Niestety przy takim samopoczuciu, to ciężko mi z psem na spacer wyjść....czy dłużej przy kuchni postac...:(
 
Hopee bardzo Ci współczuje że musiałaś być znowu czyszczona ,znowu przez to przechodzić musiałaś.Ja byłam czyszczona raz ale też do dzisiaj mnie troszke pobolewa brzuch szczególnie jak stoje albo coś dzwigam. Teraz czekam na @ podobno powinien przyjsc 29 czyli miesiąc po łyżeczkowaniu ale jak czytam posty dziewczym to różnie z tym bywa. Dużo zdrówka Tobie życze.
 
sylkabecia bardzo mi przykro z powodu Twojej straty.Teraz przeczytałam to w jaki sposób miałaś przeprowadzany zabieg i zgadzam sie z hopee że to takie nie ludzkie było. Zawsze coś takiego zostaje w naszej psychice choć mam nadzieję że podniesiesz sie z tego jak najprędzej.Dla twoich Aniołków zapalam
[*]
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Hoope mam nadzieję, że tym razem przyłożyli się i teraz będzie tylko lepiej.

Ja mogę wreszcie usunąć suwaczka :-D DOSTAŁAM @!!!!!!!!!!! 62,5 dnia po zabiegu :szok: Dziwnie jakoś to wszystko wygląda- zaczęło się jakby od du**y strony- zaczynam od plamienia, które normalnie pojawia się na koniec. Pewnie z czasem się rozręci, mam tylko nadzieję że nie chlusnę gdzieś w pracy na wykłądzinę ;-) I ból jest inny, mam napady takich silnych skurczy i wrażenie jakby coś mnie na dole rozrywało na boki, ale to rzadko. W każdym razie mimo że boli to rogal mi z twarzy od wczorajszego wieczora nie schodzi :-):-):-)
 
reklama
Poroniona84 no nareszcie sie doczekałaś :D
Ja mam dzis 19 dzień po zabiegu plamienie można powiedziec dzis już ustało, teraz trzeba czekać na @, normalnie mam co 26 dni czyli teoretycznie moge sie spodziewac za tydzień, ale co będzie czas pokaże, nie ukrywam że sie martwię, ostatnie badanie ginekologiczne z usg miałam 5 dni po zabiegu i miało mi sie przeczyścic tak powiedział gin ale nie widziałam skrzepów niczego. Teraz po poscie od Hoop troszke sie martwię, gin kazła mi mierzyc ciągle temperature i nie miałam przez te 2 tygodnie podwyższonej wiec mam nadzieje ze jest dobrze, jutro kolejna wizyta u gina trzymajcie kciuki

Jak juz pisałam na ciąża po poronieniu jeśli jestes w stanie Hoop napisz co sie działo oprócz bólu brzucha skierowali cie na kolejny zabieg, miałaś wizyte kontrolną wizyte u ginekologa który wykrył pozostałosci, czy tez cos cie zaniepokoiło i poszłaś na badania...
 
Ostatnia edycja:
Do góry