reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Pierwszy raz ojcem - straszliwa kłótnia, czy aż taki wpływ hormonów???

Dołączył(a)
24 Sierpień 2014
Postów
2
Witam wszystkich

Jestem w związku ze starsza od siebie dziewczyną. Ja mam 29 a ona 38 lat, podczas mojej szkoły przeżyła rozwód, kilkuletnią samotność, wychowała trójke nastolatków.
Jesteśmy ze sobą od listopada ale wcześniej spotykaliśmy się jeszcze dwa miesiące z miesięczną przerwą. Około miesiąc temu okazało się że jest w ciąży. Ja bardzo się wtedy cieszyłem bo bardzo chciałem mieć z nią dziecko jednak ona zareagowała pełna obaw i czarnych scenariuszy, kocham ją bardzo.
Przed zajściem w ciążę ona była zdania że jeszcze za wcześnie na dziecko ale jednocześnie przystała na swobodny seks. W międzyczasie robiliśmy już raz test, okazał się negatywny i dalej kochaliśmy się jak wcześniej.
Pierwszy miesiąc do teraz było wszystko ok, normalne codzienne sprawy i problemy ale generalnie zawsze ostatecznie było między nami dobrze. Od kilku dni zauważyłem jednak że coś jest nie tak, a dzisiaj niby normalna rozmowa w ciągu kilku minut przerodziła się w kłótnię której przekaz oznaczał rozstanie aczkolwiek slowa takie nie padły a wręcz zaprzeczenie z jej strony gdy się o to zapytałem wprost.
Obarcza mnie winą za tą ciążę podając argumenty finansowe (mam stałą, średnio płatną pracę) oraz to że to dziecko ją zablokuje w kwestii perspektyw na znalezienie pracy.
Nie wiem co mam myśleć na ten temat, proszę o radę jak to wygląda od strony kobiet. Dodam dla jej obrony że w naszym związku jest kilka poważniejszych komplikacji, np niechęć jednej z jej córek do mnie, bieżące problemy finansowe po obu stronach, problemy zdrowotne - jest po częściowej amputacji szyjki macicy kilka lat temu itp itd.
Nie wiem czy w tej sytuacji dać jej trochę czasu czy wręcz przeciwnie być przy niej i próbować to załagoodzić.
Sytuację komplikuje fakt że nie mieszkamy jeszcze razem, ona mieszka w dosyć dużym mieszkaniu aczkolwiek ma ono tylko pokój z kuchnią tak więc ona mieszka ze swoimi dziećmi a ja jak danwiej w miejscu pracy w hotelu pracowniczym tak jakby czy akademiku.
Nie mamy też jeszcze wspólnych finansów chociaż ja jej chętnie pomagam niestety ona nie za bardzo chce mojej pomocy. Chciałbym z całych sił być z nią razem, nie mam pomysłu jak zrobić żeby się przełamała i mi zaufała. Wiem że na to trzeba czasu. Nie mam też doświadczenia życiowego żeby upewnić się pewnych rzeczy.
Proszę o radę - pozdrawiam
 
reklama
Do góry