reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Płacicie za szpital?Położną?

madzix

Fanka BB :)
Dołączył(a)
28 Grudzień 2006
Postów
2 010
Cały czas nie daje mi spokoju kwestia płacenia za szpital. Niby mozna nie płacić- bo przecież NFZ pokrywa koszty porodu i pobytu w szpitalu ale jak jeżdzę po szpitalach i zwiedzam porodówki- a w moim mieście jest ich kilkanaście-to az krew zalewa ze złości.Szpitale maja po 5-6 łóżek porodowych z czego na ogół tylko 2 niepłatne-na wspólnej sali przedzielone od siebie kawałkiem prześcieradła.Pozostałe to zupełnie inny standard: pojedyncze pokoje z wanna albo prysznicem , nowiutkie, odremontowane-koszt300-1000zł.Wiele moich kolezanek miało problem z miejscem w szpitalu, nie opłaciły sobie wczesniej położnej to odsyłali je do innych szpitali.Nie chce płacić ale boje się , ze jak nie zarezerwuje miejca to bedę sie potem włóczyć od szpitala do szpitala.A jak wy robicie?
 
reklama
madzix.. ja wybrałam prywatną klinikę położniczą która ma umowę z NFZ a nie szpital, więc za poród i pobyt generalnie nie płacę... jedynie 100zł za poród rodzinny i 300zł znieczulenie, jeśli się na nie zdecyduję.
W tej klinice są średnio 2 porody dziennie a sale do porodu są dwie, więc nie ma takiej opcji żebym rodziła z kimś innym na sali. Pokoiki są 2-3 osobowe, każdy z osobną łazienką. Z tego co się orientowałam, to w tej mojej klinice nie ma zwyczaju płacenia położnym ani przed, ani po porodzie, a i tak wszystkie położne są tam miłe i pomocne i mamusie czują się tam jak u siebie w domu, a nie jak w szpitalu :happy:
Taka prywatna klinika ma jednak, oprocz niewątpliwych plusów, również minusy - w razie komplikacji nie jest wyposażona w odpowiedni sprzęt i muszą rodzącą przewieźc do normalnego szpitala.
 
Ja za szpital nie płacę i za położną też nie. Ostatnio zdecydowałam się rodzic w szpitalu uniwersyteckim, bo w ostatniej akcji "Rodzic po ludzku" dostał najwyzsze noty z bydgoskich szpitali. Są tam 4 sale porodowe, w tymjedna dwuosobowa, a reszta jednoosobowe, jest sala do porodów rodzinnych, do immersji wodnej, worek sako itp. Wszystkie możliwości (poród w wodzie, rodzinny, znieczulenie itp) są bezpłatne. Działa poradnia laktacyjna. Z maluszkami leży się razem w salach 2-3 osobowych z łazienkami. Także nie jest źle, myślę. Jedym mankamentem są studenci, w końcu to szpital uniwersytecki, ale na ich obecnośc w trakcie porodu zawsze mogę się nie zgodzic.
 
a ja bym chciala zaplacic ale nie mam mozliwosci:-( to moj pierwszy w zyciu porod dlatego tak bardzo chalabym miec to "pod kontrola". u mnie w miescie NIE MA ani jednej prywatnej kliniki gdzie przyjmuje si porody:no: a poloznej tez nie mozna oplacic o czym pisalam w innym watku:sick:
 
ja będę rodzić w Kościerzynie woj. pomorskie i tam nie płaci się położnej- w szkole rodzenia przy szpitalu prowadzi jedna z położnych powiedziała że to dla nich obraza!!!!!! podczas porodu w najgorszym wypadku jest 1 położna na 2 rodzące. Sala do porodu ogólnego ma dwa łóżka a do rodzinnego oczywiście 1. Znieczulenia nie robia wogóle:szok: no chyba że cesarka to co innego. pomagaja kroplówką rozkurczową. No chyba że ktoś ma inne wieści o koscierzynie to przeczytam :)
 
ja zamierzam rodzić na Polnej w Poznaniu i oprócz opłaty za poród rodzinny (150zł) nie zamierzam płacić za poród. Zresztą chodzę prywatnie do pani ginekolog, która pracuje w tym szpitalu i dosyć już płacę za wizyty, przez całą ciążę trochę sie uzbierało :-)
a wy chodzicie prywatnie do lekarza, czy na NFZ?
 
Dzięki dziewczyny za wszystkie wypowiedzi.Troche Ci zazdroszcze Joasiek, ze masz prywatna klinikę za którą płaci NFZ.U mnie niestety nic takiego nie ma. Nie mam tez swojego gina w żadnym szpitalu a ciąże prowadziłam u fajnej lekarki w przychodni rejonowej-juz od kilku lat jestem jej pacjentka i tak po prostu wyszło...Na szczęście nie płaciłam za szkołę rodzenia-500zł bo załapaliśmy się na dodację od miasta:-))Z porodem niestety tak łatwo nie pójdzie....zwiedziłam kilka szpitali i właściwie w każdym zasugerowali mi , że jeśli chce sie mieć właściwa opiekę-np. rodzić w dowolnej pozycji albo móc skorzystać w 1-szej fazie porodu z wanny to TRZEBA zapłacić indywidualnej położnej.Zapytałam dlaczego-skoro korzystanie z wanny jest bezpłatne(podobnie jak poród w dowolnej pozycji;-)) żeby skorzystać z tych ''przywilejów'' musze zapłacic za indywidualna opieke (w zalezności od szpitala-600,900, 1000zł-w droższych szpitalach nawet nie chciało mi sie gadać rekord za sama indywidualna opieke połoznej to 2000zł!!!)I dowiedziałam sie , ze z powodu... braków kadrowych.W szpitalach jest mnóstwo wakatów dla doświadczonych położnych i lekarzy.Na jedna połozną potrafia przypadać 2-3 rodzące i dlatego standardowo wszystko odbywa sie dość "medycznie"- nacięcie krocza, poród w pozycji na plecach na łożku itd. Zadnych unowocześnień-nawet na hydromasaz nie można iść jeśli nie pilnuje połozna -a w ramach NFZ żadnej się nie chce...przykre ale prawdziwe-niestety.Wygląda na to że będziemy płacić 900 za położną i 300 za indywidualną salę porodową. O znieczuleniu -700 zł nawet nie myślę...o pojedynczej lub 2-os. sali poporodowej z łazienką 150-200 zł za dobe -tez nie. Zostaja standardy NFZ 5 osób w pokoju , łazienka na korytarzu- 1prysznic na 10 osób...W Wa-wie jest kilkanaście porodówek i własciwie w większości mozna rodzic w bardzo ludzkich-czasem wręcz luksusowych warunkach jednak za wszystko trzeba płacić z własnej kieszeni duzo więcej niz wynosi becikowe.A jedyny chwalony szpital w którym za indywidualną salę porodowa nie pobiera sie opłat jest wiecznie przepełniony i na 6 próbujących się tam dostac moich koleżanek tylko 1 się udało.Przykre to wszystko...Jestem świeżo po przeczytaniu w Wyborczej raportu tej fundacji "Rodzic po ludzku"(czytałyście?)i uważam że takim szpitalom jak te z czołówki należą sie gratulacje-pokazuja na własnym przykładzie ,że można stworzyć superwarunki i nie pobierać za to opłat, nie rozgraniczaja pacjentek, na te które stać na rodzenie po ludzku i na te , które muszą na to wszystko patrzeć z brzydkich łóżek bez towarzystwa miłych i uczynnych pielęgniarek.Myśle , że w przyszłości ta fundacja powinna srożej oceniać te szpitale , w których za wszystko trzeba płacic z własnej kieszni- np.szpital św Zofii ma skandalicznie wysoki cennik a okazał sie najlepszym wg. raportu stołecznym szpitalem. Dla mnie żenada...pozdrówka
 
Co do ocen w "rodzić po ludzku", to oni chyba w ogóle nie biorą pod uwagę warunków, że tak powiem, socjalnych - liczba osób na sali, łazienki na korytarzu czy przy pokoju itp. Nasz szpital dostał drugą nagrodę, a z tego co wiem, na sali poporodowej jest 3-5 łóżek, łazienki właśnie w korytarzu na 10 osób jedna itp. Natomiast chwalą sobie podejście personelu

A co do opłat - nie planuję. Dość się napłaciłam za prywatnego lekarza i co za tym idzie płatne badania:baffled: . Jeśli wszyscy mówią, że opieka jest ok, to w łapę nie będę dawać.
 
Ja nie czytałam raportu z "Rodzić po ludzku", chyba dlatego, że jestem bardzo mocno nastawiona na to, że rodzić będe w tej prywatnej klinice i nie bardzo mam ochotę czytać o szpitalach... wiem, że jak tylko dotrwam do 36-go tygodnia to będę rodzić tam gdzie sobie to wymarzyłam juz jakieś 5 lat temu :happy: A jeśli stanie się to wcześniej (odpukać!), to Szpital Uniwersytecki (najlepszy sprzęt i opieka nad wcześniakami no i tak mi doradził mój gin). Poczytałam tylko, przed ogłoszeniem wyników, komentarze do mojej kliniki które były na stronie... wszystkie b. pozytywne, co mnie tylko utwierdziło w moim wyborze. Madzix kolejnym powódem do tego że wybrałam akurat klinikę, a nie szpital z pełnym zapleczem medycznym, jest fakt że ona jest może 1km od mojego domku a mój mąż pracuje na tej samej ulicy na której ona się mieści, więc mamy bliziuteńko dom-praca-klinika,a na nóżkach nie dłużej niż 5minut.
Ale generalnie mam takie podejście jak ol - nie mam zamiaru płacić, nawet gdybym dzięki temu miała mieć lesze warunki. Choć akurat tu jestem spokojna, wiem że będzie ok. Ta klinika utrzymuje bardzo wysoki standard świadczeń dzięki temu, że w tym samym budynku funkcjonuje prywatna przychodnia ginekologiczna. Moją ciążę prowadzi (prywatnie) ordynator kliniki i jeśli będę miała szczęście i akurat będzie miał dyżur albo będzie przyjmował pacjentki w przychodni, to zapewne odbierze mój poród. A jeśli nie, to pozostali lekarze też są w porządku i mam do nich zaufanie.
Wiecie... powołanie do wykonywania takiego zawodu to jedno, a motywacja w postaci zarobków, które w państwowych placówkach na pewno są znacznie mniejsze, to drugie. W prywatnej klinice zwyczajnie też nie moga sobie pozwolić na niemiły personel, popsułoby to dobrą opinię kliniki, a co za tym idzie - odstraszyło pacjentki prowadzące tam prywatnie całą ciążę.
Ale aż mi się wierzyć nie chce, że w Warszawie nie ma takiej kliniki i tak ciężko o miejsce w na dobrej porodówce :eek: :szok:
W Krakowie, oprócz tego mojego SPES-u jest jeszcze jedna prywatna klinika na Ujastku, która ma równie dobrą opinie i wszystko jest tam na podobnych zasadach, jest tylko nieco wiesza od tej mojej.
 
reklama
a w szpitalu w PUCKU jest taka kicha ze szok i moja kolezanke potraktowali jak ....... i pojechała do prywatnej klilniki do SWISSMEDU i nigdy wiecej nie pojedzie nawet na zastrzyk do PUCKA a niby NAJLEPSZY
CHYBA DALI W łAPE ZEBY DOSTAC TAk DOBRA POZYCJE W CZOłUWCE
 
Do góry