reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Płacz jako reakcja na...

Rysica

Mama Szymusia i Monisi :)
Dołączył(a)
18 Styczeń 2008
Postów
5 341
Miasto
Warszawa/Pruszków
Witam, szukałam wątku na temat, ale było tylko o płaczu od kolek, więc to nie to.

Mój synek ma 8,5 m-ca, we wrześniu idzie do żłobka, i martwi mnie bardzo jedna rzecz. On jest bardzo wrażliwy na dźwięki, słyszy wszystko nawet najmniejszy szelest, są dźwięki na które reaguje płaczem.
Np odgłos muczenia krowy :/ ale to jest mały pikuś. Najgorsze jest to, że płacze za każdym razem gdy słyszy dźwięki wydobywane przez inne dzieci, nie ważne czy to płacz, śmiech czy pisk radości, i nie ważne czy jest to ciche czy głośne, zaczyna wtedy histerycznie płakać. Jednak w ogóle nie przeszkadza mu np wycie odkurzacza, suszarki do włosów, sygnał jadącej straży pożarnej, miauczenie kota, a szczekanie psa już tak...
nie mam pojęcia co z tym zrobić... I boję się co to będzie w żłobku... Jest przyzwyczajony do zostawania z innymi niż ja osobami bo ja pracuję i studiuję i raz jest z nim mąż (całe 4 dni w tyg w które ja pracuję) w weekendy dziadkowie, więc jak pozna panie w żłobku to raczej problemu nie będzie (raczej...). Ale martwi mnie ten płacz na dźwięki jakie wydaje dziecko...

Szczerze - nie mam pojęcia co zrobić, aby to zmienić. Ktoś tak miał? jakieś rady?
 
reklama
Też bym najpierw poszła do laryngologa, tak dla spokojności....a jak wyszły badania audiologiczne po porodzie?

Jeśli laryngolog stwierdzi, że jest ok (a na pewno jest:tak:) to trafił Wam sie maluch typ wrażliwiec. Być może nie lubi dziecięcych ogłosów...i już. Na odkurzacz , odglosy domu( pralka, radio, telewizor itd) nie reaguje histerią bo je zna, poza tym są to odłosy powtarzalne, a dziecięce tembry są zawzyczaj wysokie, nagłe i nie powtarzalne- a to być może za dużo dla jego wrażliwych uszek. Problem rzeczywiście spory, skoro idzie do żłobka.

Ja bym socjalizowała do oporu, by miał mozliwość oswojenia się. Wiadomo, że nie na siłę , w formie zabawy... ściągałabym dzieci do domu, wychodziłabym na place zabaw. Być może udałoby Ci się znaleść przyjaciela w mniej więcej podobnym wieku, wtedy synek miałby możliwość oswojenia się...
Na razie innych metod nie widzę...ciężka sytuacja, bo jeśli synkowi to nie przejdzie trzeba się bedzie liczyć z rezygnacją ze żłobka...:baffled::baffled::baffled:
 
U laryngologa z nim nie byłam, a czemu uważasz, że powinnam? BO powiem szczerze, że nie pomyślałam o tym, ale może Ty wiesz więcej ;) Szymek zawsze wszystkie reakcje miał prawidłowe, słyszał dobrze, nawet bardzo dobrze powiedziałabym, mając 3,5 m-ca słyszał jak nad jego głową kot idzie... Po urodzeniu miał badaniem słuchu aparatem elektronicznym tym z Wielkiej Orkiestry, i wyniki miał super.
Na placu zabaw jakoś nie reaguje na dziecięce głosy, tylko w bliskiej obecności jakiegoś dziecka. Mam koleżankę z synkiem o 3 tyg młodszym, ale czasu nie ma, żeby się często widywać. Ja pracuję pon-czw, mąż pt-nd, ja studiuję zaocznie i piszę pracę licencjacką...
Zastanawiam się, czy on nie ma tego po mnie... Ja mając rok z kawałkiem słyszałam, że jedzie coś na sygnale z 4-5 sek wyprzedzeniem niż reszta rodziny... I teraz jestem bardzo wyczulona na dźwięki, tzn są dźwięki, które mnie bardzo irytują (ruch uliczny, szczekanie psa, płacz dziecka - czuję się jakby mi ktoś walił młotem po wszystkich zmysłach na raz...) a moim fetyszem są męskie głosy ;) Słucham tylko piosenek, gdzie śpiewają mężczyźni, chyba, że kobieta ma naprawdę miły i wyjątkowy głos, bo 99% kobiecy głos mnie drażni :p. Mam nadzieję, że on tego po mnie nie ma :/

Rezygnacja ze żłobka nie wchodzi w grę - obydwoje musimy pracować, kredyt na mieszkanie zabiera nam 2000 zł miesięcznie :/ na opiekunkę nas nie stać, moi rodzice jeszcze będą co najmniej 8 lat pracować a teściowie mieszkają 600 km stąd... Nie ma żadnej innej osoby mogącej się nim zająć. Może mu przejdzie, jest jeszcze co najmniej 5 m-cy...
Porozmawiam z pediatrą i pomyślimy o pójściu do laryngologa.

Dodam, że on jest super pogodnym, roześmianym i praktycznie wcale nie płaczącym dzieckiem. Tym bardziej taka reakcja nas zaskakuje...
 
Ostatnia edycja:
Wiem, że nie zaszkodzi, ale czy jak ma "za dobry" słuch to czy laryngolog coś pomoże???? Bo z medycznego punktu widzenia, to nie widzę takiej możliwości. Lekarzem nie jestem, ale interesuję się medycyną i dość dobrze znam procesy zachodzące w organizmie :tak: i dlatego zastanawiam się, czy możliwe było by "osłabić słuch" ale nic mi sensownego do głowy nie przychodzi... No bo co taki laryngolog może zrobić? Watę do uszu wsadzić ? :eek:
 
reklama
Laryngolog doradzi Ci w jaki sposób oswajać dziecko z dzwiękami, ale rób jak uważasz. Skoro nie masz czasu na socjalizacje i przyzwyczajanie, a dziecko MUSI chodzić do żłobka to pozostaje nadzieja, że mu do wrzesśnia przejdzie, a jak nie to że nie będzie przepłakiwał całych dni w żłobku a tylko połowę.
 
Do góry