reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Płaczliwy śpioch

zoe

Początkująca w BB
Dołączył(a)
25 Lipiec 2007
Postów
28
Czesc dziewczyny!

Moja malutka ma 8 miesiecy. Do tej pory spala dosc ladnie. Zabkowanie troche wybilo ja z rytmu, ale wtedy budzila sie tylko dwa razy w nocy i powoli jeden z nich staralismy sie wyeliminowac. Ostatnio zaczela sie u niej faza "do mamy", czyli zrobila sie straszna przylepa. Budzi mi sie 5 razy w nocy, strasznie krzyczy, i nawet nie chce cyca, chce mnie. Wiec musze sie pochylac nad lozeczkiem, przytylac glowke, calowac, trzymac raczki i wytrzymywac tak w bezruchu dlugo, dlugo, az nie zasnie na tyle, bym mogla sie wycofac do naszego lozka. Musze przyznac, ze choc jest to slodkie, jest to tez meczace i zaczynam sie powoli czuc, jak miesiace temu, bo odzwyczailam sie juz troche od calych zarwanych nocek.

Czy to tylko taka faza? Moze cos poradzicie?

Pozdrawiam.
 
reklama
witaj w kryzysie 8 miesiąca

to samo, teraz skonczylysmy 8 i trochę się polepsza, przynajmniej nie krzyczy na widok obcych. Natomiast klei się non stop i nie spuszcza mnie z oka. Najlpeiej cały dzień byłoby spędzić u mamy na rękach. Tulanie się jest super, ale czasem mam dość. usypiam trzymając za rączki.
 
To wszystko jeszcze przede mna ale jak mala sie budzi o dzikiej porze to biorę ja do siebie pod kolderke i po kilku minutach robi jej sie blogo i zasypia :) moze to zle przyzwyczajenie ale ja o 5 czy 6 nie jestem w stanie zabawiac dzidzi bo nie moge nawet jednego oka otworzyc...
 
masebi, wiesz, u mnie w dzien jest raczej luz. Mala porafi sama posiedziec i sie pobawic. A jak tata wraca z pracy, to w ogole jest szal i bawi sie z nim na calego. Tylko jak zmeczona lub glodna, to placze do mnie. Tylko z nockami mamy problem...

miecia, nasza corcia tylko o tym marzy, zeby ja wziac do lozka. Niestety ja (podobnie jak Ty) jestem tak zmeczona, ze sama wtedy zasypiam. W efekcie mala spi z moja piersia w buzi, a to nie jest dobre dla jej zabkow (i mojego kregoslupa)


Dzieki za odpowiedzi. Chyba trzeba bedzie po prostu przeczekac....
 
Zoe-u mnie to samo-chyba zaczęło sie wczesniej:baffled:ale znalazlam sposób na to-zdjęłam jeden bok łóżeczka i przysunełam do swojej strony-mały spi sam ale jestem obok:tak:bo tez bylam wykonczona tym ciąglym staniem przy łóżeczku,a i tak jak odchodzilam to byl ryk:baffled:
 
fAKTYCZNIE,DZIECKO JUŻ ZACZYNA ROZUMIEĆ I CHCIAŁOBY MIEĆ CIĄGLE KOGOŚ OBOK.MÓJ JESZCZE JEST ZA MAŁY,ŻEBY TAK ROBIĆ,ALE PAMIĘTAM,ŻE Z NAJSTARSZĄ TAK MIAŁAM I BRAŁAM JĄ DO SIEBIE DO ŁÓŻKA,Z CZASEM JEJ TO PRZESZŁO I PRZYCHODZIŁA TYLKO RANO.Z BLIŻNIAKAMI NIE MIAŁAM TEGO PROBLEMU,BO SPAŁY RAZEM.
 
Witajcie mamuski. Mojacorcia spala dobrze sama do 3,5miesiaca zycia. Od tego czasuzabkowala,wiec zdarzalo sie ze w nocy budziala sie co 1,5 wiec zaczelam ja klasc kolo siebie. No i niestety tak jej zostalo. Teraz ma 7 i pol miesiaca, zebow 6 a wciaz potrafi sie budzic z placzem po 5 razy w nocy,. MArze o tym zeby Malina zaypiala sama w lozeczku ,ja k to bylo fajnie. No ale coz, kocham ja i poki nie pracuje az tak mnie to nie meczy,ale zastanawiam sie co bedzie jak zaczne pracowac ( u meza w barze, czyli nocami). Poki co Malina w dzien jest raczej fajna, zostatwiam ja u babaci na 3 godzi i podobno jest grzzeczna. Nie wiem czy to ze strachgu placze w nocy, czy inaczej nie potrafi zasnac jak blisko mojego cycyka.
No ale dziewczyny musismy byc dzielne. Kiedys naucza sie same spac i bedzie lepiej;)Jak se pomysloe,ze zaczac sie ma za pare tyg jakis 8 miesiecy kryzys, to ja nie wiem ile wtedy Razy bede musiala sie budzic w nocy, chyba 10;)
 
u nas też pojawił się ten problem (tyle, że Misiek spał często ze mną od pobudki w nocy, ale ostatnio przeszedł sam siebie - darł się w nocy po 2 godz) po 2 takich nockach postanowiłam to zakończyć - nie myślałam o jakimkolwiek kryzysie (jakoś nie przyszło mi to do głowy:zawstydzona/y:)
w poniedziałek sięgnęłam po metodę z "uśnij wreszcie" i efekty są już widoczne (właściwie od razu nastąpiła poprawa, dziś mamy 4 dzień i 3 noce (dzisiejsza 4ta) bez pobudek, a jeśli jest to po smoka i śpi dalej):tak: metoda radykalna (i jak mi się kiedyś wydawało najokrutniejsza) ale działa:blink:
 
reklama
a u nas bylu luzy - cisza przed burzą, bo pospała kilka całych nocy i dziś zafundowała nam piekiełko i nieprzespaną noc od 1 do 4 rano. Podejrzewam ząbki, ale moge się mylić.

Mała moja zaczęła przesypiać nocki ( w sensie kłade o 8.30, marudzenie o 23.oo i sen do 6 rano) jak przeprowadziliśmy ją do jej pokoiku i odzyskali sypialnię :-) Zauważyłam, że ja tez nie budzę się i nie lece jak mala zakwili ( bo nie słyszę :-) i córa nauczyla sie sama usypiac spowrotem ( a czasem nie ).

Tylko z zasypianiem mamy problem, bo nadal cyckujemy i mała "błaga" wieczorem o uspokajacz - smoka nie tknie.
nalezy niestety do tych właśnie płaczliwych śpiochów.
 
Do góry