reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Plamienie

C

Catar

Gość
Witajcie,
w lutym tego roku okazało się że jestem w ciąży, tydzień po spodziewanej miesiączce dostałam brązowych plamień, plamiłam podczas wizyty w toalecie jak również brudziła się wkładka. poszłam na wizytę do ginekologa, zrobił usg stwierdził że to 5 tydz, mały pęcherzyk, nie widzi przyczyny plamień, zapytał czy mam typowe objawy ciążowe powiedziałam że czuję się bardzo dobrze i nie mam raczej żadnych uporczywych objawów stwierdził żebym brała duphaston + luteinę ( jeżeli się nie mylę to chyba miałam brać dwa razy luteinę 100 dopochwowo + jedną tabletkę duphastonu ), mimo leków plamienia nadal były i trwały tydzień, później samoistnie zniknęły. Na późniejszych wizytach wyszło że było puste jajo, zmieniłam lekarza bo tamten 1. szprycował mnie hormonami w ciemno, 2. strasznie mnie straszył i denerwował na wizytach, nowa lekarka była w szoku, że dostałam takie końskie dawki sztucznego progesteronu ( robiłam badanie proga na początku jak dowiedziałam się o ciąży i wyszło coś koło ~25-27 czyli w normie ), potwierdzono puste jajo, kazała odstawić i czekać na poronienie, później jednak był szpital wywołanie poronienia i obyło się bez łyżeczkowania. Szybko przyszła pierwsza miesiączka po poronieniu i cykle miałam regularne 30-31 dni.

I teraz wrzesień, testy owulacyjne 14 i 15 dzień pozytywne, owulacja niby wyznaczona na 16 dc, starania, od 17 do 20 dc brałam acard, nagle 21 dc dostałam różowe plamienie, potem dzień przerwy i 23-25 dc znów różowe plamienie, potem spokój i 29 dc brudzenie brązowe. okres się nie pojawił, zrobiłam test, dwie kreski. Uznałam tamte plamienia że to pewnie implantacyjne. 3 października tj. 4 tydz 3 dzień ciąży zrobiłam betę wyszła 541 ( pokazało się różowe plamienie w toalecie i trwało dwa dni ) , później powtórzyłam betę po 48h 5 października ( 4 tydz 5 dzień ) wyszła 1248. Od 4 października popołudniu do 7 października rano spokój z plamieniami myślałam, że już ich nie będzie, ale nagle dziś ( 7.10 ) na wizycie w toalecie biały śluz zabarwiony na różowo przy wypróżnianiu oraz przy podcieraniu. Wizytę u lekarza mam na 23 października, nie chciałam umawiać się wcześniej, żeby znów się nie stresować między jedną wizytą, a kolejną jak poprzednim razem, tylko liczę że już 23 października będzie widać wszystko na usg. Tym razem objawy ciążowe mam, bolą mnie piersi przy jakimkolwiek dotyku, jest mi niedobrze. Bardzo martwi mnie ten śluz podbarwiony na różowo, nie wiem co robić ? czekać spokojnie na wizytę ? Czy taki śluz różowy w 6 tygodniu jest niebezpieczny ? Po doświadczeniach z pierwszej ciąży mimo że się bardzo staram nie przejmować i nie bać to podświadomie jestem cała spanikowana. Tym bardziej że wtedy też miałam plamienia tylko że brązowe i cały tydzień + było ich więcej, ale teraz znów plamienia są fakt różowy śluz i mało ale jednak jest strach.
Prosiłabym o odpowiedź jeśli ktoś cokolwiek wie, lub miał podobną sytuację ?
 
reklama
Rozwiązanie
C
Byłam dziś u lekarza, bo rano miałam delikatnie podbarwiony śluz. Już nie wytrzymałam do ustalonej wizyty na 23.10 i poszłam dziś :) kamień spadł mi z serca, jest zarodek, widziałam "pulsowanie" serduszka, według OM lekarz wyliczył mi 6w2d z USG wychodzi 6w1d więc mała rozbieżność.
Rzeczywiście przepisał mi duphaston 2x1 "w razie w" gdy powiedziałam o plamieniach, powiedział że nie zaszkodzi.
Jestem szczęśliwa, dobrze że postanowiłam iść już dziś, a nie czekałam dalej w niepewności :) CRL - 4,9 mm :) oby dalej wszystko było prawidłowo, kolejna wizyta umówiona na 13.11 :)
Witajcie,
w lutym tego roku okazało się że jestem w ciąży, tydzień po spodziewanej miesiączce dostałam brązowych plamień, plamiłam podczas wizyty w toalecie jak również brudziła się wkładka. poszłam na wizytę do ginekologa, zrobił usg stwierdził że to 5 tydz, mały pęcherzyk, nie widzi przyczyny plamień, zapytał czy mam typowe objawy ciążowe powiedziałam że czuję się bardzo dobrze i nie mam raczej żadnych uporczywych objawów stwierdził żebym brała duphaston + luteinę ( jeżeli się nie mylę to chyba miałam brać dwa razy luteinę 100 dopochwowo + jedną tabletkę duphastonu ), mimo leków plamienia nadal były i trwały tydzień, później samoistnie zniknęły. Na późniejszych wizytach wyszło że było puste jajo, zmieniłam lekarza bo tamten 1. szprycował mnie hormonami w ciemno, 2. strasznie mnie straszył i denerwował na wizytach, nowa lekarka była w szoku, że dostałam takie końskie dawki sztucznego progesteronu ( robiłam badanie proga na początku jak dowiedziałam się o ciąży i wyszło coś koło ~25-27 czyli w normie ), potwierdzono puste jajo, kazała odstawić i czekać na poronienie, później jednak był szpital wywołanie poronienia i obyło się bez łyżeczkowania. Szybko przyszła pierwsza miesiączka po poronieniu i cykle miałam regularne 30-31 dni.

I teraz wrzesień, testy owulacyjne 14 i 15 dzień pozytywne, owulacja niby wyznaczona na 16 dc, starania, od 17 do 20 dc brałam acard, nagle 21 dc dostałam różowe plamienie, potem dzień przerwy i 23-25 dc znów różowe plamienie, potem spokój i 29 dc brudzenie brązowe. okres się nie pojawił, zrobiłam test, dwie kreski. Uznałam tamte plamienia że to pewnie implantacyjne. 3 października tj. 4 tydz 3 dzień ciąży zrobiłam betę wyszła 541 ( pokazało się różowe plamienie w toalecie i trwało dwa dni ) , później powtórzyłam betę po 48h 5 października ( 4 tydz 5 dzień ) wyszła 1248. Od 4 października popołudniu do 7 października rano spokój z plamieniami myślałam, że już ich nie będzie, ale nagle dziś ( 7.10 ) na wizycie w toalecie biały śluz zabarwiony na różowo przy wypróżnianiu oraz przy podcieraniu. Wizytę u lekarza mam na 23 października, nie chciałam umawiać się wcześniej, żeby znów się nie stresować między jedną wizytą, a kolejną jak poprzednim razem, tylko liczę że już 23 października będzie widać wszystko na usg. Tym razem objawy ciążowe mam, bolą mnie piersi przy jakimkolwiek dotyku, jest mi niedobrze. Bardzo martwi mnie ten śluz podbarwiony na różowo, nie wiem co robić ? czekać spokojnie na wizytę ? Czy taki śluz różowy w 6 tygodniu jest niebezpieczny ? Po doświadczeniach z pierwszej ciąży mimo że się bardzo staram nie przejmować i nie bać to podświadomie jestem cała spanikowana. Tym bardziej że wtedy też miałam plamienia tylko że brązowe i cały tydzień + było ich więcej, ale teraz znów plamienia są fakt różowy śluz i mało ale jednak jest strach.
Prosiłabym o odpowiedź jeśli ktoś cokolwiek wie, lub miał podobną sytuację ?
Witaj. U mnie też ok. 5-6 tyg. pojawił się różowy śluz. Nie miało to wpływu na ciąże. Pisząc to, moja 7-tygodniowa córka śpi na moich rękach. Trzymam kciuki. Powodzenia ;)
 
Mnie lekarz odrazu pytal czy piersi bola....byl pecherzyk z ciałkiem ale nie bylo zarodka....gdy powiedziałam ze bola..to machna reka i powiedział ze bedzie dobrze...i jestem w 18 tyg ciazy:)jezeli masz duphaston wez
 
Moja historia podobna - z tymże u mnie w 7tc było widać sedruszko, a w 11tc było puste jajo.

A przechodząc do sedna - w ciąży, w której poroniłam duphaston zaczęłam brać od ok 6-7tc jak zaczęły się plamienia, ale niestety ciąży nie udało się utrzymać. W kolejnych dwóch ciążach też miałam plamienia, ale duphaston (3x2tabl) brałam w zasadzie od samego początku - i z tych ciąż mam córkę i syna.

Ja bym się nie zastanawiała i poszła na wizytę wcześniej, bo może niewiele trzeba, by pomóc.
 
Duphastonu niestety nie mam, dziś już wrócił normalny kremowo biały gęsty śluz, a wczoraj po jednorazowej sytuacji w toalecie też był spokój tylko było bardziej sucho. Uznałam że na razie wyluzuję i co ma być to będzie :) Wmawiam sobie że może to po prostu jakieś zawirowania związane z terminem miesiączki ( jedno plamienie pokazało się 2 dni po spodziewanej miesiączce, a to wczorajsze byłoby z wyliczeń w ostatni dniu spodziewanej miesiączki ).
Patrzyłam za możliwością umówienia wizyty do jakiegoś sensownego lekarza wcześniej, ale udałoby się jedynie w bardzo podobnym terminie co mam umówioną wizytę do mojej lekarki więc wolę poczekać, niby mogłabym iść do poradni Kobiet NFZ w moim mieście ale bywałam tam kiedyś i niestety lekarze pozostawiają bardzo wiele do życzenia :) Więc spokojnie poczekam i mam nadzieję że już żadne dziwne/niepokojące sytuacje do wizyty mnie nie spotkają. Powtórzę sobie jeszcze betę pod koniec tygodnia żeby sprawdzić jak przyrosła przez ten tydzień i mam nadzieję że wszystko będzie dobrze.
 
Aby beta była wiarygodna należy badać przyrost po 48h, a nie po tygodniu.

Zrobisz jak uważasz - byle byś potem do siebie pretensji nie miała.

Trzymam kciuki by wszystko było dobrze!
 
Byłam dziś u lekarza, bo rano miałam delikatnie podbarwiony śluz. Już nie wytrzymałam do ustalonej wizyty na 23.10 i poszłam dziś :) kamień spadł mi z serca, jest zarodek, widziałam "pulsowanie" serduszka, według OM lekarz wyliczył mi 6w2d z USG wychodzi 6w1d więc mała rozbieżność.
Rzeczywiście przepisał mi duphaston 2x1 "w razie w" gdy powiedziałam o plamieniach, powiedział że nie zaszkodzi.
Jestem szczęśliwa, dobrze że postanowiłam iść już dziś, a nie czekałam dalej w niepewności :) CRL - 4,9 mm :) oby dalej wszystko było prawidłowo, kolejna wizyta umówiona na 13.11 :)
 
Rozwiązanie
Do góry