reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Początek

Słowiczku ja dopiero dziś odkryłam ten wątek.
I to co ci chciałam napisać.Myśle że te wszystkie medyczne nazwy ,
szarego czowieczka mogąnieżle nastraszyc.
Ja ci radze ,abyś sama niczego nie wymyślała,i nie stresowała sie tym.
Poczekaj na te wizyte w Hamburgu.Tak jak pisałaś napewno otrzymasz wyczerpujące odpowiedzi na nurtujące cie pytania.
A półki co odpusć.Bo możesz sie stresować niepotrzebnie.
Tak było z pierwszym porodem i tak jest ze wszystkim czego nie znamy.
Trzymaj sie,a Łukaszek jest dzielny i kochany i nie widze żadnej różnicy miedzy nim a innymi dzieciakami.
Poprostu jest słodki,a uśmiech ma rozbrajający:cool2::elvis:A ze raczunie ma chorusiana.Kto to zauważy??? chyba nikt.
życze wam aby wszystko potoczyło sie pomyślnie:tak:
 
reklama
Ciąg dalszy.
Zaczęły się problemy...
Wiemy już, ze będziemy mieli problem z Łukaszem, tzn. z przyjęciem go do przedszkola za rok. Tu, gdzie się sprowadziliśmy jest tylko jedno przedszkole i nie jest to integracyjne.
Po wstępnej rozmowie z dyrektorą ( przy okzaji zapisywania Gaby do przedszkola) nakreśliliśmy problem "Łukaszkowy".
Według Pani dyrektor i jej wiedzy przepisów na dzień dzisiejszy młody nie będzie mógł uczęszczać do przedszkola a jako 6-latek będzie mieć indywidualny tok nauczania-będzie przychodzić do niego pani.


Jak nam tłumaczyła dyrektorka w przedszkolach integracyjnych zatrudnia się dodatkowo wykwalifikowaną, specjalistyczną kadrę a w zwykłym przedszkolu tego nie mogą zrobić, ze względu na finanse, przepisy...

Ale powiedzieliśmy pani dyrektor, że tego tak nie zostawimy.

Mamy jeszcze na to rok czasu, aby przygotować młodego, aby przebrnąć przez te wszystkie przepisy i zrobić wszystko aby Łukasza przyjęli do przedszkola.
My właśnie chcemy aby Łukasz poszedł do przedszkola i był traktowany jak NORMALNY dzieciak. Powiedzieliśmy jej nawet, ze nie życzymy sobie aby ktokolwiek był dodatkowo zatrudniany aby mu pomóc, bo on żadnej pomocy nie będzie potrzebować, tylko zwykłej, takiej jak NORMALNY trzylatek. Każdemu trzeba pomóc jeszcze przecież zawiązać buta czy podciągnąć majtki...
Eh, strasznie się jeszcze emocjonyję...nosi mnie normalnie...


Normlanie popłakałam się... gdzie tam....ryczałam jak bóbr....
Czułam, że z mojego dziecka zrobili jakiegoś trendowatego i przez cholerne przepisy nie będzie mógł normalnie się rozwijać.
W tym kraju jest wszystko chore.
 
W srodę wyjazd do Hamburga na konsultacje.
O 13.00 zaczynamy...
Nie mogę znaleźć sobie miejsca i ciągle myślę co będzie...
Czy będziemy operować a jak tak to za ile i skąd pieniądze...a jak nie będzie operacji to co dalej...jak mu pomóc i usprawnić rączkę...ciągle myślę i już wariuję...
Chcę aby to było już za mną...
Jeszcze dwa dni....
 
Słowiczku bedzie dobrze na bank.Wierz mi.
Powodzonka!!!:tak::-)
A co do tej baby w przedszkolu to jakoś tego nie rozumiem.:szok:
przecież Łuki swietnie sobie radzi i po co mu do cholery jakies indywidualny to nauczania.Wogóle nie moge tego pojąć.:baffled:
No a jak dziecko ma np reke w gipsie, to też jest jakieś inne....i potrzebuje
Kurde mnie też to ruszyło:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
 
Słowiczku ja też jestem w szoku co do tej dyrektorki.A co ona może decydować,że Twoje dziecko wymaga indywidualnego nauczania.Tak jak pisała Bibi,Łukaszek znakomicie sobie radzi i ona nawet nie ma o tym pojęcia.Może na jeden dzień z nim pójdziesz do przedszkola by się przekonały :confused: I to chyba lekarz powinien decydować o indywidualnych zajęciach,tak mi się wydaje.
Nie poddawaj się i trzymaj sie cieplutko.W Hamburgu też nie będzie źle,bądź dobrej myśli.Ja trzymam kciuki.
 
słowiczku dopiero dzisiaj przeczytałam ten wątek
nie znam cię zbyt długo, o ile wogóle moge powiedzieć, ze cię znam, ale dziękuję Bogu, ze dał Łukaszkowi taką mamę :)

póki co na szybko udało mi się dowiedzieć, że ta pani w przedszkolu prawdopodobnie nie znajdzie podstaw prawnych, żeby nie przyjąć Łukaszka do przedszkola - moja koleżanka pracuje w szkole specjalnej i twierdzi, ze w takich wypadkach wystarczy oświadczenie rodziców, że nie żądają dodatkowej opieki, czy coś w tym rodzaju. Ona poradziła jednak, żebyś na razie ( a jak rozumiem dopiero za rok ) napisała podanie z prośbą o przyjęcie - jeżeli ta kobieta ci odmówi będzie musiała na coś się powołać, a więc jest duża szansa, że nie znajdzie podstaw, a jeśli coś nawet wymyśli, toi powinno być to szybko do obalenia. Jesli natomiast chodzi o nauczanie indywidualne, to to już jest zupełnie z palca wyssane!!!!!! Po pierwsze takie kroki nie są aż tak pochopnie podejmowane i potrzebna jest tu opinia specjalistów, a poza tym, choć to akurat dość smutne, nawet w przypadku dzieci z poważnymi upośledzeniami nieczęsto podejmowana jest taka decyzja, głównie ze względu na brak środków.
To tyle jeśli chodzi o aspekty prawne, ale wiem, że sa jeszcze czysto ludzkie uprzedzenia i upartość. Myślę, że ta kobieta wystraszyła się odpowiedzialności... mam jednak nadzieję, że widząc waszą rodzinę i ślicznego Łukaszka nie odmówi wam (kto by odmówił takiej ślicznej i radosnej buziuni).:-)
Mam koleżankę na psychologii właśnie z taką wadą - jest bardzo inteligentna, jest przewodniczącą koła naukowego, a poza tym jest bardzo silna i pogodna.

Słowiczku, powiem jeszcze coś od siebie
trzy tygodnie po tym jak poznałam się z moim mężem on miał wypadek - wybuchł zbiornik z ropą i J. się zapalił - cudem uratowano mu życie, choć on chciał już umrzeć; pamiętam każdy dzień odwiedzin w szpitalu w Siemianowicach,a szczególnie ten pierwszy, gdy jakaś niezrównoważona pani doktor powiedziała mi (zresztą myśląc, że mówi do jego żony, bo tak się przedstawiłam, zeby wogóle ze mną rozmawiała - cała jego bliska rodzina była na Mazurach, a bratowej nie chciała udzielić informacji), ze J nie będzie chodził (miał bardzo rozległe poparzenia, a wręcz popalenia nóg), amputują mu prawą dłoń,a lewa nie będzie sprawna (czy odwrotnie) i że na twarzy zostaną rozległe szramy. Długo mogę opowiadać o tym jak kolejno pokonywaliśmy każdy etap, choć za każdym razem myślałam, ze już więcej znieśc się nie da, a potem okazywało się, ze oboje jesteśmy znacznie silniejsi niż nam się wydawało.... i przebrnęliśmy przez to!! Dzisiaj trzeba się dobrze przyjrzeć, żeby zobaczyć ślady po poparzeniu na twarzy, nogi chodzą,a ręce... dla mnie i tak są kochane. J nauczył sie, że to nie jest ważne, ze moi znajomi bez problemu go zaakceptowali, że może nosić koszulki z krótkim rękawkiem, a nawet że może iść na basen! Wiem, ze jego niepełnosprawność da nam się jeszcze we znaki, bo w końcu miał 53% uszczerbku na zdrowiu, ale będziemy na to gotowi! Kiedy po trzech latach (tuż przed ślubem) przełamał się i opowiedział mi co się wtedy stało, co myślał, co czuł, powiedział też: Chciałem żyć, bo zobaczyłem miłość w twoich oczach. Nie było wcale różowo - J za nic w świecie nie chciał przymierzyć obraczki, życzliwi ludzie radzili mu, zeby mnie zostawił, bo mnie unieszczęśliwi, a potem równie troskliwi stwierdzili, że na pewno nie będzie mógł mieć dzieci...Przetrwaliśmy to i jeszcze niejedno przetrwamy!!
Słowiczku ja wiem, ze twojemu synkowi nigdy nie zabraknie miłości i ona da mu ogromną siłę, a jeśli okaże się że czegoś nie da się zmienić, pokonać, to widząc miłość w twoich oczach zaakceptuje to i bedzie dalej cieszył się życiem, może nawet bardziej od innych (gdyby nie ten wypadek to w zyciu bym nie wyszła za J :))))).

Trzymam kciuki za Hamburg!
 
Jestem głęboko poruszona i twoją historią słowiczku i opowieściami innych mam...
Płynie z nich jedno przesłanie...trzeba mieć nadzieję i walczyć o szczęście
Życzę ci Słowiczku wszystkiego Naj i również trzymam kciuki za Hamburg !!!!!!

Wśród moich znajomych jest chłopak, który również urodził sie z poważnym niedorozwojem ręki ( praktycznie ma ją do łokcia) . Jest niesamowity...pływa na żaglach, chodzi po górach, nie ma dla niego rzeczy niemożliwych, a przy tym zdolniacha i przystojniak :tak:
 
słowiczku kobieta kompletnie nie wie co mówi, Łukaszek nie jest ani dzieckiem upośledzonym, ani niepełnosprawnych, no żesz kur.wa co za baba, wogóle nie przejmuj się tym musi go przyjąć !!!!!!!!!!! przedszkola i szkoły intergracyjne sa głównie dla dzieci kalekich i niesprawnych a nie dla małego Łukaszka który radzi sobie ze wszystkim!!!!!!!!!! durna baba oj durna

a tak wogóle powiem ci że uczę dziewczynkę (2 gimnazjum) i wiesz że po prawie roku zauwałyłam że ma chyba podobny problem jak twój mały z rączką, po roku sie zorientowałam, radzi sobie normalnie zresztą sama widzisz jak radzi sobie zajebi ście Łuki,
ale mnie nerw poniósł na taka babę
 
Slowiczku prosze Cie nie przejmuj sie glupota innych ludzi.Czas pokaze,ze wszystko bedzie dobrze i ta kobieta nie ma racji,mi tez sie wydaje ze ona jakies bzdury gada.Zycze Wam w Hamburgu duzo pomyslnosci i myslami jestem z Wami.
 
reklama
Słowiczku ja dopiero odkryłam ten watek pózno niestety no ale
Babka była stuknieta no i się nia nie przejmuj a co do Hambura to żecze Wam wszystkiego najpomyślniejszego oby diagnozy były pomyślne i wszysto dobrze się powidodło trzymajcie sie myślami będę z Wami!!
 
Do góry