reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Poczucie winy z powodu rozczarowania plcia.

Dołączył(a)
20 Grudzień 2019
Postów
1
Witajcie Dziewczyny,
Piszę tu z wielkim wstydem i ogromnym poczuciem winy.
Spodziewamy się pierwszego dziecka i kilka dni temu dowiedziałam się,że będzie chłopiec.
Jestem zła na siebie...wściekła że grzeszę. Zamiast euforii pojawiło się rozczarowanie, że nie dziewczynka.
Zamiast być szczęśliwa ,że zdrowe to ja poczułam zawód. Nie daje sobie rady z wyrzutami i poczuciem winy, wręcz, straciłam do siebie szacunek za taką płyciznę. Wstyd i zażenowanie postawa....

Marta, 32 lata
 
reklama
Rozwiązanie
Mogę zapytać o badania genetyczne? Mój synek na 3 latka i 3,5 miał dwa paskudne ataki, z utratą przytomności, odgięciem do tyłu i ślinieniem. Robili mu badania w śnie, takie diody, ale nikt badań genetycznych nie sugerował. To teraz standardowa procedura czy potrzeba dodatkowych przesłanek?

Ignaś pierwszy napad drgawkowy miał w wieku 6 miesięcy i później te napady się rozkręcały - było ich więcej, zmieniały się, nie przechodziły same, tylko trzeba było podawać leki na przerwanie.
Nasza miejscowa neurolog najpierw przepisała lek przeciwpadaczkowy pierwszego rzutu, ale po kilku miesiącach obserwacji Młodego i naszych opisów jego zachowania skierowała nas na cito na oddział neurologii dziecięcej w Warszawie, w Instytucie Matki i...
Sądzę, że za bardzo to bierzesz do siebie i to tylko kwestia czasu. Już słyszałam takie historie:) jak się urodzi to zwariujesz.
Witajcie Dziewczyny,
Piszę tu z wielkim wstydem i ogromnym poczuciem winy.
Spodziewamy się pierwszego dziecka i kilka dni temu dowiedziałam się,że będzie chłopiec.
Jestem zła na siebie...wściekła że grzeszę. Zamiast euforii pojawiło się rozczarowanie, że nie dziewczynka.
Zamiast być szczęśliwa ,że zdrowe to ja poczułam zawód. Nie daje sobie rady z wyrzutami i poczuciem winy, wręcz, straciłam do siebie szacunek za taką płyciznę. Wstyd i zażenowanie postawa....

Marta, 32 lata
 
Cześć Marta!
Od początku chcieliśmy chłopca. Pierwsze USG na którym można było wstępnie określić płeć - chłopiec. Euforia, radość po wyjściu z badania, łzy radości i niedowierzanie. Z tą myślą żyliśmy do kolejnego badania. Lekarz (ten sam, który robił pierwsze badanie) pyta czy podawać płeć, a my, że pewnie przecież wiemy, że chłopiec. A on "jaki chłopiec? Jak to 100% dziewczynka. O, proszę zobaczyć, tu są wargi sromowe mniejsze, a tu większe, pięknie wszystko widać". Z mężem zaczęliśmy się dosyć nerwowo śmiać. Trochę nam miny zrzedły i nie ukrywam, że cały czas, gdzieś w środku oboje czujemy lekki zawód. Z dnia na dzień coraz mniejszy, ale jednak. Termin mam na 04/01 i cały czas mówimy z mężem, że ciekawe co się ostatecznie wykluje. Jakbyśmy nie mogli do końca pogodzić się z faktem, że będzie córka. Ciąża przebiega prawidłowo, wszystko jest dobrze, a ja w środku czuję, że przez takie swoje myślenie, sprowadzę na nią coś złego. To uczucie towarzyszy mi od badania, które potwierdziło, że będziemy mieć córkę.
 
Doceniaj kobietko to co masz. To że masz możliwość nosić w sobie życie, skarb drogocenny. Co za różnica jakiej będzie płci kobieto? Tutaj tysiące kobiet dałoby się pokroić za jakąś nadzieje na dziecko; na życie. A Ty mając tak wiele jesteś niezadowolona?

Walczymy o jakiekolwiek życie, dziecko latami, miesiącami. Chodzimy po specjalistach, trujemy się pigułami, przeżywamy strate ciąż, płodów a Ty dostałaś tak wiele.

Po prostu doceń to kobietko i ciesz sie tym, bo serce mi się kraje jak czytam co piszesz. Staram się zrozumieć, ale aż normalnie mnie ściska w sercu jak widzę takie "wybrzydzanie"
 
Doceniaj kobietko to co masz. To że masz możliwość nosić w sobie życie, skarb drogocenny. Co za różnica jakiej będzie płci kobieto? Tutaj tysiące kobiet dałoby się pokroić za jakąś nadzieje na dziecko; na życie. A Ty mając tak wiele jesteś niezadowolona?

Walczymy o jakiekolwiek życie, dziecko latami, miesiącami. Chodzimy po specjalistach, trujemy się pigułami, przeżywamy strate ciąż, płodów a Ty dostałaś tak wiele.

Po prostu doceń to kobietko i ciesz sie tym, bo serce mi się kraje jak czytam co piszesz. Staram się zrozumieć, ale aż normalnie mnie ściska w sercu jak widzę takie "wybrzydzanie"
Nie zgodzę się. Każda kobieta przeżywa ciąże na swój sposób. Podejście "ciesz się, bo inni nie mogą" jest lekko mówiąc słabe. To, co dla kogoś jest ogromnym problemem dla innego będzie błahostką i odwrotnie. Oczywiście, koniec końców najważniejsze jest żeby dziecko było całe i zdrowe, ale zdajesz sobie sprawę, że są kobiety, które nie radzą sobie psychicznie z pewnymi informacjami, jak, np. płeć dziecka? Zdarza się przecież tak, że kobieta jest załamana do tego stopnia, że ląduje u psychiatry. Czy to jest powód żeby oceniać w kategoriach "Musisz się cieszyć ciąża jaka by nie była, bo inni nie mogą wcale"? Przecież to nie wina kobiet, którym się udało, że im się udało.
I nie - nie celuję personalnie w Ciebie tylko w opinię, którą sama niejednokrotnie słyszałam mówiąc, np. "dziś źle się czuję" a w odpowiedzi dostawałam hasło "Ciesz się, bo ja nie mogę mieć dzieci".
 
Witajcie Dziewczyny,
Piszę tu z wielkim wstydem i ogromnym poczuciem winy.
Spodziewamy się pierwszego dziecka i kilka dni temu dowiedziałam się,że będzie chłopiec.
Jestem zła na siebie...wściekła że grzeszę. Zamiast euforii pojawiło się rozczarowanie, że nie dziewczynka.
Zamiast być szczęśliwa ,że zdrowe to ja poczułam zawód. Nie daje sobie rady z wyrzutami i poczuciem winy, wręcz, straciłam do siebie szacunek za taką płyciznę. Wstyd i zażenowanie postawa....

Marta, 32 lata
Normalne zachowanie w przypadku, gdy od początku zafiksowałaś się na jednej wybranej płci.
I zdziwko cię chapło, że nie jest tak jak byś chciała ;). Nie ty pierwsza i nie ostatnia to przeżywałaś ;)
Poczułaś rozczarowanie - ok. Nie jesteś żadną wyrodną matką, oswoisz się z myślą o chłopcu, a później pokochasz szkraba miłością matczyną i na 10 dziewczynek nie zamienisz. Masz prawo do różnych emocji i rozterek - w końcu finalnie nie ważne będzie co poczułaś w danej chwili, ale jak czujesz miłość do dziecka w trakcie upływania ciąży i zwłaszcza po jego narodzinach :)
 
Nigdzie nie napisałam, że coś musisz ;), Wyrażam jedynie swoje zdanie. Pomyśl o tych co walczą latami a nie tylko patrz na swoje jakieś obawy. Burza hormonów zapewne nie pomaga w emanowaniu super optymizmem, ale czasem trzeba spojrzeć na pewne rzeczy z góry. Na zycie innych i może wtedy dostrzerzesz jak wiele szczęścia Cie spotkało ;) Postaw sobie pytanie czy to o czym tak smutno piszesz jest w ciąży najważniejsze? (pytanie retoryczne)

Zresztą całe życie pewnie przed Tobą to nigdy nie wykluczone, że los da Ci i tą płeć jaką zechcesz :)

Nie zrozumiem załamania z powodu płci dziecka. To jest element, na który nie mamy większego wpływu tak jak na genetykę czy inne rzeczy. Stres nie pomaga temu maluszkowi w niczym i to nie jego wina, że ma muszelkę :( Nie rozumiem jak można to rozpatrywać w kwestiach załamania. Ale ja po prostu straciłam ciąże, więc dla mnie każda kolejna byłaby darem od losu. Nie potrafiłabym wybrzydzać.

Mam nadzieje, że Ci się wszystko ułoży. Również na drodze emocjonalnym i będziesz spełnioną kobieta i mamą :)
 
Nigdzie nie napisałam, że coś musisz ;), Wyrażam jedynie swoje zdanie. Pomyśl o tych co walczą latami a nie tylko patrz na swoje jakieś obawy. Burza hormonów zapewne nie pomaga w emanowaniu super optymizmem, ale czasem trzeba spojrzeć na pewne rzeczy z góry. Na zycie innych i może wtedy dostrzerzesz jak wiele szczęścia Cie spotkało ;) Postaw sobie pytanie czy to o czym tak smutno piszesz jest w ciąży najważniejsze? (pytanie retoryczne)

Zresztą całe życie pewnie przed Tobą to nigdy nie wykluczone, że los da Ci i tą płeć jaką zechcesz :)

Nie zrozumiem załamania z powodu płci dziecka. To jest element, na który nie mamy większego wpływu tak jak na genetykę czy inne rzeczy. Stres nie pomaga temu maluszkowi w niczym i to nie jego wina, że ma muszelkę :( Nie rozumiem jak można to rozpatrywać w kwestiach załamania. Ale ja po prostu straciłam ciąże, więc dla mnie każda kolejna byłaby darem od losu. Nie potrafiłabym wybrzydzać.

Mam nadzieje, że Ci się wszystko ułoży. Również na drodze emocjonalnym i będziesz spełnioną kobieta i mamą :)
Niestety jestem typem osoby, która patrzy na swoje problemy a nie innych. Powtórzę, że to co dla mnie będzie ogromnym problemem (i nie mam tu na myśli rozczarowania płcią) dla kogoś innego będzie czymś zupełnie nieistotnym. Nie mogę rozpatrywać życia w kategoriach "ciesz się z czegokolwiek, bo inni nie mają". Ludzie mają różne problemy i tym powinni się kierować. To takie wywieranie presji i poczucia winy, że powinnam współczuć komuś jakiegoś niepowodzenia, bo mi się udało a komuś nie. Myślę, że problem emocjonalny mają tacy ludzie, a nie ktoś kto cieszy się szczęściem swoim i najbliższych.
Niestety dużo kobiet ma to do siebie, że zazdrości innym, np. szybkiego zajścia w ciążę i dobija je swoimi słowami "Ja nie mogę, mąż jest bezpłodny, staramy się już tyle lat a wam udało się od razu, to niesprawiedliwe". Jaki mamy na to wpływ, na czyjeś niepowodzenie? Żaden, taki sam jak na płeć dziecka. A jeśli kobieta napaliła się na konkretną płeć i poczuła rozczarowanie, to ma do tego prawo, bo jest to dla niej trudne.
 
reklama
Jakbym o sobie czytała!
Mam już dziewczynkę i umarzyła mi się druga dziewczynka, siostrzyczka.
Druga ciąża, usg wykazało chłopca. Trzy razy kazałam im sprawdzać czy aby napewno. Z każdym usg miałam nadzieje, ze jakos magicznie ten chłopiec się przeistoczy w dziewczynkę. Nic z tego. Urodził się zdrowy, okragly i różowy. Jak go dostałam na ręce w szpitalu to już mi było wszystko jedno czy chłopiec czy dziewczynka...kochałam to małe stworzonko cała sobą. Gdyby ktoś chciał go zabrać, zamienić na dziewczynkę to szpital by musiano z gruzów odbudowywać...do dzisiaj mi zostało. Zapomniałam, ze chciałam mieć dziewczynkę. Mam jego, najlepsza opcja z możliwych.
Emocje są naturalnmy elementem życia. Jego przyprawami. Naturalne jest to, ze czujesz rozczarowanie. Pod warunkiem, ze nie przeniesiesz tego rozczarowania na dziecko, wszystko będzie dobrze.
Nie ma potrzeby biczowania się z powodu tego, co czujesz. Wolno ci. A to, ze ktoś nie może mieć dzieci albo coś innego..no cóż...przeczytaj sobie Desiderate. „Jeśli porównujesz się z innymi, możesz stać się próżny lub zgorzkniały, albowiem zawsze będą lepsi i gorsi od Ciebie. Ciesz się zarówno swoimi osiągnięciami jak i planami.”....

Posiadanie chłopca me tez swoje zalety. Mój synek np jest o wiele bardziej uczuciowy niż jego siostra. Częściej do mnie gugla niż moja córka to robiła. Jest uroczym bobaskiem, który ładnie je i dobrze śpi.
 
reklama
Ja na to patrzę w nieco innej kategorii. Skupiam się na tym co mam i nie staram sobie dowalać. Nie zawsze jest to miłe, lekkie i przyjemne. Ale perspektywa pewnych wydarzeń u innych u otoczenia daje mi pewną przesłankę do tego by doceniać co się ma. Życie potrafi się obrócić zupełnie nieprzewidywalnie i nagle odbiera Ci tyle, że coś co wcześniej było pseudo ważne, nagle przestaje mieć znaczenie.

Nie odbieram tutaj niczego w kwesti ja nie mam to sie ciesz bo Ty masz. Nie ma tu musze czy nie muszę. Dla mnie po prostu warto patrzeć z różnych perspektyw, własnej i czyjejść. No może i nie każdy tak myśli ;)
 
Do góry