ja też się niczym nie obwiązywałam 


i piersi nie trenowałam przed karmieniem


w trakcie karmienia miałam jeden kryzys, kiedy wyłąm z bólu i myślałąm o zakończeniu karmienia, Kuba miał wtedy jakiś tydzień. Po 2 czy 3 dniach przeszło i było ok. tak mnie wtedy sutki bolały, że wyłam. no ale wytrzymałam i przeszło.
a skończyłam karmić jak Kuba miał jakieś 9 m-cy, sam się odstawił. a i tak jakiś czas wcześniej go dokarmiałam innym mlekiem i moje jakoś naturalnie powoli zanikało. było jeszcze może ze 2 m-ce od skończenia karmienia, w małych ilościach na szczęście.



i piersi nie trenowałam przed karmieniem



w trakcie karmienia miałam jeden kryzys, kiedy wyłąm z bólu i myślałąm o zakończeniu karmienia, Kuba miał wtedy jakiś tydzień. Po 2 czy 3 dniach przeszło i było ok. tak mnie wtedy sutki bolały, że wyłam. no ale wytrzymałam i przeszło.
a skończyłam karmić jak Kuba miał jakieś 9 m-cy, sam się odstawił. a i tak jakiś czas wcześniej go dokarmiałam innym mlekiem i moje jakoś naturalnie powoli zanikało. było jeszcze może ze 2 m-ce od skończenia karmienia, w małych ilościach na szczęście.
Ostatnia edycja:
przytaknęłam grzecznie ;-) i postanowiłam tego nie robić
i tak sobie myślę co wtedy powinnam robić , bo ja siedzę sobie tak w środku kościoła a moje dziewczyny idą przed ołtarz i teoretycznie co robić ? Przecież ich nie zostawię - więc co chlapiąc wodą gnać po nie przed ołtarz ? Teoretyczne i głupie , ale stresujące .
za to chętnie skonfrontuję z waszymi opiniami jej kolejna radę - gdy przestaje się karmić piersią należy obwiązać się np. bandażem elazstycznym, by wysuszyć pokarm


