Czytałam ostatnio artykuł, że produkty, które są polecane przez Instytut Matki i Dziecka, Instytut Matki Polki, Instytut Żywności i Żywienia(czy jak to się tam nazywa) itd. to tak naprawdę jedna wielka bzdura - instytuty biorą kupę kasy za to, że jakiś producent umieści na swoim produkcie ich znak i tyle. W wodzie Żywiec Zdrój, która jest polecana dla dzieci i niemowląt (i której nawiasem mówiąc sama używam) wykryto więcej bakterii niż w wodzie z kranu. I nigdzie nie jest napisane, ze ta woda nadaje się dla dzieci tylko i wyłącznie po przegotowaniu. Danonki owszem, mają odpowiednią dawkę witaminy D, ale mają zbyt dużo cukru!!! Tak samo polecane dla dzieci parówki "Morlinki" - są zbyt tłuste! I te produkty mogą być spożywane przez dzieci jedynie sporadycznie...
Co o tym sądzicie?
(przepraszam, że robię jeszcze większe zamieszanie w tym "gąszczu" wątków, które już mamy, ale nie wiedziałam gdzie to wcisnąć...)
Co o tym sądzicie?
(przepraszam, że robię jeszcze większe zamieszanie w tym "gąszczu" wątków, które już mamy, ale nie wiedziałam gdzie to wcisnąć...)