reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Pomocy. 7 tydzien ciazy i mały pecherzyk bez zarodka!

Dołączył(a)
17 Wrzesień 2015
Postów
12
Witam.
Dziewczyny aktualnie jestem w 7 tygodniu ciązy(6 tydzien i 4 dzien). Ostatnia miesiaczke miałam 3 sierpnia.
3 Wrzesnia byłam u lekarza, zrobił USG i powiedzial, ze to bardzo wczesna ciąża. Pecherzyk ma 0,45 cm i te parametry sa prawidłowe.
Na wizyte miałam isc ponownie za 2 tygodnie, powiedzial, ze wtedy juz powinien byc widać zarodek oraz serduszko tez powinno bić.
Wczoraj byłam na wizycie, ponownie badanie USG. Pecherzyk ma tylko 0,83 cm i lekarz powiedzial, ze nadal nie ma zarodka.
Czy to nie za mało pecherzyk przyrósł?
Z tego co mi wiadomo powinien chyba trzykrotnie powiekszyć swoja wielkość.
Minely 2 tygodnie od ostatniej wizyty, a przyrost pecherzyka poczatkowo jest bardzo dynamiczny.
Stosunek po ktorym doszlo do zapłodnienia byl 13 sierpnia. Wiem, to na pewno ponieważ, pózniej nie bylo juz stosunku bez zabezpieczenia, ale ja takze pozniej nie mialam juz słuzu płodnego (słuz płodny byl od ok.12 sierpnia do ok.16) wiec nie ma możliwości by ciąża była młodsza.
Bardzo mnie to zastanawia, ponieważ porownywalam wyniki z kolezanka oraz szukałam tutaj na necie wskazników przyrostu pecherzyka to powinien on miec w 6 tygodniu okolo 1,3 cm a w 7 tygodniu 2 razy wiecej.
Lekarz nic mi na to nie powiedzial, tylko tyle, ze mam przyjść na kolejna wizyte za 2 do 3 tygodni i wtedy musi byc juz widać zarodek. Nie zalożył mi karty ciaży, bo jak to okreslil na tym etapie wszystko jest jeszcze prawdopodobne. Wiec nie wiem, czy nie chciał mnie zmartwic i moze chciał dac jeszcze szanse płodowi.
W dodatku mam torbiela na jajniku o ktorego nie mam sie martwic, oraz dosc spora nadzerke ktora podobno tez nie mam sie przejmować.
Dziewczyny prosze o rade
 
reklama
kasiaa88 a nie ma ciałka żółtego? jak będzie ciałko żółte to będzie zarodek... Może poszłaś za wcześnie o parę dni. Zarodek powinien być widoczny w połowie 7tc. Wystarczy, ze pomyliłaś się o 3dni w swoich obliczeniach. Ja bym poszła w połowie 8tc do innego lekarza na usg.

W ogóle ta wizyta za 2-3tygodnie mnie rozbraja. To będzie 10 tydz. ciąży, która może rozwijać się prawidłowo i wszystko będzie pięknie, ale jeżeli nie? to czekanie i ewentualne komplikacje na pewno nie będą problemem pana doktora.
 
Lekarz na temat ciałka zółtego nic mi nie powiedzial. Na wizycie u lekarza byl 6 tydzien i 3 dzien, a wiec liczac kalendarzem ciaży był to 7 tydzien.
Sama juz nie wiem, nie tyle martwi mnie brak zarodka, poniewaz wiem, ze czasem moze on pojawić sie pożniej, co za mały pecherzyk, ktory odpowiada 4-5 tygodniowy a nie 7.
Chyba tak zrobie i za tydzien pojde ponownie do innego lekarza.
 
Ja z kolei nie przejmowałabym się aż tak rozmiarem pęcherzyka bo przyrasta. Sprzęt usg w poradniach NFZ zostawia wiele do życzenia, wiec nie czepiałabym się o te parę milimetrów. Przy takich wartościach błąd pomiaru jest bardzo duży:-p No i jeszcze jedna rzecz, te wartości to średnia a natura rządzi się swoimi prawami. Nawet ciąże po inseminacji czy in vitro rozwijają się o parę dni później albo parę tygodni do przodu, a przecież dokładnie wiemy kiedy jest zapłodnienie:-) Ja bardziej bym się martwiła brakiem ciałka żółtego, jeżeli go nie ma. Pójdź do innego lekarza to się uspokoisz:-)
 
kasiaaa88 trzeba być dobrej myśli do samego końca. u mnie niestety w bardzo podobnej sytuacji skończyło ciążą bezzarodkową :-:)-:)-( musiał odbyć się zabieg łyżeczkowania :-( nie sugeruj się nigdy czyjąś sytuacją bo u każdej z nas wszystko przebiega inaczej. Życzę Ci wszystkiego dobrego :tak::tak:
 
Dziekuje za wsparcie Dziewczyny :-)
Ja szczerze mowiąc na tym etapie jakim jest ciaża- jeśli miłoby być cos nie tak, to wolałabym to juz wiedzieć, ponieważ im dłużej tym gorzej. Myslę, ze dopoki nie ma zarodka i nie ma serduszka jakos mniej bolesnie bym przez to przeszła, tylko te czekanie jest najgorsze :-/

Kolejna rzecz która mnie tez troszeczke niepokoi: poczatkowo miałam objawy takie jak bardzo bolesne piersi, senność, ciagle bieganie na siku do toalety, bole podbrzusza takie jak na okres, odrzucalo mnie od jedzenia danych potraw, i bardzo bardzo zmienne nastroje ( moglabym płakac z byle powodu i calutki czas bez przerwy) i moze to dziwnie zabrzmi- czułam ze jestem w ciazy i czulam ta ciaże, poprostu.

Od okolo tygodnia wszystkie objawy przechodza, piersi bola mniej, juz nie potrafie spac po 12 godzin jak wczesniej, nie mam potrzeby czestego oddawania moczu, bóle podbrzusza całkowicie ustały, moge jesc wszystko, a płaczliwosc minela z dnia na dzień, moje samopoczucie sie poprawilo i jakbym nie wiedziala, ze jestem w ciązy, to w aktualnie w zyciu bym tego u siebie nie podejrzewala.

Mam nadzieje, ze pecherzyk, nie przestał rosnac wraz z moim zanikiem objawow, bo podobno tak sie czasem dzieje :szok:

Lekarz bardzo ogolnikowo mowił o badaniu i mojej ciąży, nie wdrażał się w szczegóły. Kiedy sie go zapytalam, czy to sam pecherzyk tylko jest i czy tam juz jest zarodek, to odpowiedzial mi tylko, ze na tym etapie moze to tak wygladać chciaz zarodek powinien juz byc, ale w naturze wszystko możliwe- tyle sie dowiedziałam.
Nie powiedzial mi nic na temat ciałka zółtego, czy ono jest czy go nie ma.

Nie wiem, czy ma to jakiś związek, ale na bieliżnie mam lekko zółtawe upławy, lekarz również mi nic na ten temat nie powiedzial.

Dziewczyny nie wiem, czy ten lekarz jest kompetentny. Poczekam jeszcze przyszly tydzien, potem przyjezdzam do Polski na tydzien urlopu(mieszkam w Niemczech) i wybiore się do mojego ginekologa. Moze od niego dowiem się cos więcej ;-)

Oooo jej ale sie rozpisałam :p ;)
 
reklama
Hej dziewczyny ja rownież mam zmartwienie. Swoją pierwsza ciaze poroniłam. W 6,7 tyg zaczęłam krwawić i po 2-3 tyg w najwiekszych jak do tej pory bólach straciłam ciaze w domu. Nie musiałam przechodzić łyżeczkowania z czego ogromnie sie cieszyłam. W czerwcu tego roku wyszłam za maź. Postanowiliśmy sie znowu starać i juz po 3 miesiącach byłam w ciazy. Ponieważ strasznie sie martwiłam ze tym razem tez cos pójdzie nie tak poszłam 15listopada prywatnie na usg. Mieszkam w uk i nie chciałam czekać. Okazało sie ze jajo płodowe jest puste i ciaza o tydz młodsza niz licząc od OM. Czyli 6tydz2dzien. Kazano mi przyjść za 2tyg. Byłam i bili juz widać zarodek ale wielkości 3mm bez akcji serca i usg dalej pokazywało 6tydz. Skierowano mnie do lekarza rodzinnego u którego byłam w poniedziałek a juz we wtorek 1grudnia byłam w szpitalu. Nie podjęto decyzji co dalej ponieważ nie dostałam zdjecia z usg i nie moga porównać. Wiec musze czekać do wtorku. Czy sa jeszcze jakieś szanse????
 
Do góry