reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

pomocy

Dołączył(a)
16 Czerwiec 2009
Postów
10
Miasto
nowa ruda
czesc!mam 4 letniego synka i wielki problem.otoz bylismy nad jeziorem,ktore kwitlo i moj synus poczas szalonej zabawy napil sie tego zielonego koktajlu.po 2 dniach zaczal chodzic nawet 5 razy dziennie do ubikacji robic kupke.rozwolnienia nie ma,ale nawet zdaza mu sie popuszczac taki sluz,praktycznie co oddaje gazy to ten sluz mu wyplywa.moglybyscie kochane mi udzielic odpowiedzi czy to moze byc spowodowane czyms innym niz ta woda?nadmienie jeszcze ze bolu brzuszka nie ma
 
reklama
czesc!mam 4 letniego synka i wielki problem.otoz bylismy nad jeziorem,ktore kwitlo i moj synus poczas szalonej zabawy napil sie tego zielonego koktajlu.po 2 dniach zaczal chodzic nawet 5 razy dziennie do ubikacji robic kupke.rozwolnienia nie ma,ale nawet zdaza mu sie popuszczac taki sluz,praktycznie co oddaje gazy to ten sluz mu wyplywa.moglybyscie kochane mi udzielic odpowiedzi czy to moze byc spowodowane czyms innym niz ta woda?nadmienie jeszcze ze bolu brzuszka nie ma
Oj ja to bym szybciutko poszla do lekarza. Jednak woda w jezioze to nic dobrego a jesli twoj synek jest jeszcze maly to ma slabszy organizm.A jak se pomysle co w tych jeziorach sie znajduje i kto co tam czasem wyrzuca to az mnie sciska. Mozliwe ze polkna jakies bakterie czy cos takiego.
 
gosiu ja tez bym szybciutko poszla do lekarza dla pewnosci ale moze maly zjadl cos co mu zaszkodzilo napisz jesli bedziesz juz po wizycieu lekarza
 
Do góry