reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Poród, ból - Wasze opinie

ech sobie przypomne moje porody to takie same pytania i wątpliwości mi chodziły po głowie .
Niestety nieznalazłam odpowiedniej szkoły rodzenia we Wrocławiu i niebyłam przygotowana (Z terazniejszego punktu widzenia..bo 5 lat temu byłam przekonana że jestem)
Nieudało mi sie urodzić naturalnie bo niepotrafiłam zaufac intuicji i odczytywać to co ona do mnie mówiła.
Położna była mi obojetna bo niewnosiła swoją osobą wiece do mojego porodu.
Bardziej interesowało ją pisanie sms-ów niż wspieranie mnie.Pewnie uznała że mój mąż świetnie sobie daje rade....a rady sobie niedawał bo był tak samo zdezorientowany i wstraszony jak ja .

Odpowiadając teraz już nietylko jako mama ale rówiez jako doula to...najważniejsze jest zaufanie swojej intuicji.Ona jest i wyraznie mówi /daje sygnały jak rodzić i jak sie zachowywać...tlko trzeba nauczyć się jej słuchać :)

na pytanie z kim rodzić ....?

Uważam że jeśli oboje chcecie razem powitać maleństwo na świecie to rodzic razem .
Jednak kiedy któraś ze stron waszego związku boi sie/czuje się niepewnie to nienaciskać/nienakazywać tylko szczeze porozmawiać i dać sobie czas.Skończyć szkołe rodzenia...jest duża szansa że po ukończeniu zmienicie zdanie ;)
a jeśli nie to starać się uszanować uczucia partnera/partnerki :)
 
reklama
Witam.
Jestem na początku ciąży, ale myślę o porodzie. Całe życie [no, od liceum] byłam przekonana, że ze względu na wadę wzroku [-7 i leciało] będę miała cesarkę. Jednak dwa dni temu przeczytałam, że obecnie nie jest to juz wskazanie. A ja potwornie boję się naturalnego porodu! nie potrafię tego wyrazić słowami, ale na samą myśl chce mi się płakać, mam dreszcze... :/ może to dlatego, że na stażu i w szkole [jestem pielęgniarką] widziałam różne porody i przyjemne to nie było... A może dlatego, że w pracy spotykałam się z dziećmi po ostrym niedotlenieniu, bo mimo dużej masy dziecka lekarze upierali się na poród naturalny... Boję się o dziecko, boję się o siebie... I nie wiem, co mam zrobić.
 
Witam wszystkie mamy i przyszłe mamy :)

Mam do Was gorącą prośbę: piszę właśnie pracę magisterską na temat znaczenia bólu porodowego, samego porodu i metod łagodzenia bólu.

Mam do Was 4 pytania:

1. W skali od 1 do 10 jak bardzo boicie się bólu porodowego?
2. Jakie metody zmniejszania bólu są Wam znane?
3. Czy gdyby istniał nieinwazyjny, skuteczny środek o działaniu fizjologicznym ułatwiający poród czy byłybście skłonne go wypróbowć?
4. Ile byłybyście w stanie za niego zapłacić?

Bardzo mi zależy na Waszym zdaniu i odpowiedziach!
Proszę przeslijcie odpowiedzi na podanego maila:

aleksandra_v7@o2.pl

Z góry bardze serdecznie Wam dziękuję i pozdrawiam!:)
 
Ja kompletnie nie byłam przygotowana do porodu nie bałam się bo nie wiedziałam jak to będzie.Wyobraźcie sobie parę 19 latków przerażonych na izbie przyjęć:shocked2: Miałam zamiar rodzić naturalnie ale po około 3 godzinach poprosiłam o znieczulenie - nie ma lekarza nie podamy pani - Myślę sobie kurcze będzie nieźle. Ogólnie miałam wszystkie metody przyspieszenia porody oxy przebicie pęcherza masaż szyjki( strasznie boli ale dzięki temu urodziłam po godzinie super sprawa teraz jak tylko bedę rodzić to tylko masażyk poproszę) i wyszła wreszcie moja córcia i cały świat się zmienił... Nie czytałam poradników gazet internetu wtedy nie miałam. Moja córka zadziwia mnie codziennie od pierwszych dni nie wiem czy tam na porodówce to instynkt macierzyński czy jej zaczarowane oczka mówiły mi co mam robić... sorki dziewczyny za ten post rozmarzyłam się. W lutym Franek będzie z nami i mam nadzieje,że będzie tak samo...tylko żeby tak nie bolało:-D
 
Ostatnia edycja:
Nie chodziłam do szkoły rodzenia ale wiedziałam co mnie czeka. Ogólnie mój poród był straszny. 24 września miałam nieregularne skurcze... A 25 września o 5 rano stały się regularne i troszkę bolesne. Ale dałam radę spakować torbę do szpitala, zjeść śniadanie, wziąć prysznic. O 10 byłam już na pogotowiu - okazało się, że mam 3 cm rozwarcia. Zostałam przyjęta na porodówkę. Do 12 byłam podpięta pod KTG. Skurcze przespałam. O 12 miałam 4 cm. Od 12 do 18 byłam cały czas w ruchu - mąż chodził ze mną po korytarzu, pomagał mi kucać i polewał mi brzuch ciepłą wodą pod prysznicem. O 18:10 odeszły mi wody podczas badania, okazało się, że są lekko zielone.Wówczas miałam już 8 cm. Od 18:10 do 19:30 skurcze były nie do wytrzymania! Wtedy myślałam, że umrę. O 19:30 ubłagałam położną żeby pozwoliła mi pójść do łazienki, musiałam siku. Zdążyłam napisać wszystkim sms-a, że się zaczyna. Kiedy 5 minut później wróciłam na salę dostałam partych! Parte to normalnie był relaks! Ale nie mogłam jej urodzić :( Dostałam oxy bo skurcze zaczęły słabnąć. Przy partym zostałam nacięta i lekarka naciskała mi brzuch żeby mała mogła wyjść. I udało się! O 19:50, 25 września 2010 r na świat przyszła moja córka, Lena :) Ważyła 3440, 56 cm. Dostała tylko 6 pkt. Urodzona w zamartwicy. Podduszona, miałam zaplątaną wokół szyi pępowinę. Położyli mi ją na sekundkę na brzuchu i zaraz zabrali... Próbowałam urodzić łożysko. Okazało się, że było stare, niewydolne i rozpadało się. Musieli mnie wyłyżeczkować coby nic tam nie zostało. 20 minut zszywania [jak podała mi znieczulenie to myślałam, że ją kopnę w twarz]. 2 godziny czekania na sali poporodowej bez dziecka ( mała znajdowała się pod lampą). Ok. 22:30 przynieśli mi małą. Słodko spała... Była taka cudowna!!! Nie mogłam się nią nacieszyć. W szpitalu spędziłyśmy tydzień ponieważ mała miała podwyższone CRP i brała antybiotyk. Ogólnie skurcze były straszne! Pierwszy termin porodu miałam wyznaczony na 8 września a drugi na 25. Więc urodziłam niby w "terminie". Na szczęście z córcią jest już wszystko w porządku :) Pięknie się uśmiecha, szuka wzrokiem mamy i podnosi główeczkę leżąc na brzusiu :)

Nie martwcie się - wszystko pójdzie gładko. Boli ale warto. Poza tym później już nic się nie pamięta. Ja bynajmniej już chciałabym zacząć starania o następnego maluszka. Ale... Moja córcia ma dopiero niecałe 2 miesiące :D więc jeszcze się wstrzymamy.

P.S - wybaczcie mi takiego długiego posta ;)
 
ja-zolza przede wszystkim pamiętaj,że dasz radę-zobacz ile ludzi wokoło-ktoś ich urodził kiedyś :-)
A teraz bardziej do rzeczy-miałam cholernie podobnie do Ciebie na początku ciąży-byłam przerażona porodem,a przecież dzidziuś został świadomie poczęty,zaplanowany i w ogóle...no to wiedziałam,że sam się nie pojawi nagle obok nas...:sorry2:
Z doświadczenia-miałam cesarkę-bo musiałam ją mieć-nie polecam(takiej planowanej)!!! Z tego powodu drżę na dzień dzisiejszy,że może znowu mnie to spotkać...że będą mi brzuch ciąć na tym zimnym stole,po kilku godzinach znieczulenie zejdzie i poczuję najgorszy ból w swoim życiu-ból przeciętych mięśni brzucha-każde wstawanie z łóżka to był istny koszmar-tak właśnie wspominam "cudowną" cesarkę-sam zabieg-może i ok,ale ból po nim...mam traumę... Natomiast ja musiałam się zdecydować w końcu bo u mnie poród nie postępował-no mogłam się upierać i dziecko byłoby kleszczami wyciągane...Dałam sobie spokój.
Natomiast ja podchodziłam do porodu znieczulona!!! I polecam absolutnie znieczulenie! To tego przecież boimy się-bólu przy naturalnym porodzie,a przecież można wziąć znieczulenie:tak: Normalnie funkcjonowałam,chodziłam,nie miałam zawrotów głowy itd i co najważniejsze-nie bolało:tak: Jeżeli masz możliwość weź znieczulenie i próbuj rodzic naturalnie ;-) Pozdrawiam.
 
Ja miałam znieczulenie :) ale uczucie nieprzyjemne i mimo znieczulenia troche bolało.

o kurcze... wyobrażałam sobie, że jak jest znieczulenie to juz nie ma prawa nic boleć. rodzę w maju i szczerze mówiąc jestem przerazona ;( potęguje to opinia szpitala w ktorym będe rodzić, która jest masakryczna ;/

Jest mnóstwo kobiet, które po porodzie stwierdzają, że nigdy więcej, jak to jest z toba, z wami dziewczyny?
 
ja-zolza przede wszystkim pamiętaj,że dasz radę-zobacz ile ludzi wokoło-ktoś ich urodził kiedyś :-)

Natomiast ja podchodziłam do porodu znieczulona!!! I polecam absolutnie znieczulenie! To tego przecież boimy się-bólu przy naturalnym porodzie,a przecież można wziąć znieczulenie:tak: Normalnie funkcjonowałam,chodziłam,nie miałam zawrotów głowy itd i co najważniejsze-nie bolało:tak: Jeżeli masz możliwość weź znieczulenie i próbuj rodzic naturalnie ;-) Pozdrawiam.


jeśli jest mozliwośc znieczulenie, to rownież jestem jak najbardziej za. natomiast niestety nie wszystkie szpitale sa chętne do jego podawania. w toruńskim szpitalu, gdzie mam rodzić jedynie 1% porodów jest znieczulonych, nie ma możliwości zażyczenia go sobie, jest podawane jesli są ku temu wskazania. tylko jakos nie mogę sobie poukładać w głowie jak to jest z tymi wskazaniami- w końcu to lekarz określa: zlitowac sie nad nią, czy nie? ;///// wskazaniem jest odpowiednio wysoka skala krzyku czy co? ehh
 
przede wszystkim gratulacje :) A napisz proszę jak to mozliwe, że lekarz nie wiedzial o problemach z lożyskiem?ze doprowadzili to tak niebezpiecznej sytuacji dla ciebie i dziecka??
 
reklama
Witam.
Jestem na początku ciąży, ale myślę o porodzie. Całe życie [no, od liceum] byłam przekonana, że ze względu na wadę wzroku [-7 i leciało] będę miała cesarkę. Jednak dwa dni temu przeczytałam, że obecnie nie jest to juz wskazanie. A ja potwornie boję się naturalnego porodu! nie potrafię tego wyrazić słowami, ale na samą myśl chce mi się płakać, mam dreszcze... :/ może to dlatego, że na stażu i w szkole [jestem pielęgniarką] widziałam różne porody i przyjemne to nie było... A może dlatego, że w pracy spotykałam się z dziećmi po ostrym niedotlenieniu, bo mimo dużej masy dziecka lekarze upierali się na poród naturalny... Boję się o dziecko, boję się o siebie... I nie wiem, co mam zrobić.
[/QU


Moja siostra miała cesarke ze względu na wadę wzroku, i wspomina ja jako cos wspanialego :) to czy zalecą ją i dla ciebie chyba zależy od lekarza, na którego trafisz.u niej było to oczywiste, ale musze tez napisać, że ona ma ponad -10 ...
 
Do góry