reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Poród na SIEMIRADZKIEGO w Krakowie

No i byliśmy dzisiaj u Dariusza Zarotyńskiego na pierwszej wizycie.
Po mojemu super facet i lekarz.
Nie ma szybko szybko.
Pełny wywiad i odpowiada na wszystkie pytania.
Od razu zapowiedział że można wysyłać do niego sms-y
i oddzwoni jak tylko będzie mógł.

Krakowianki Ja sceptyczny QLf go polecam.
 
reklama
Witam, ja rodziłam na siemiradzkiego w lipcu tego roku...i choć to moj pierwszy poród to baardzo polecam. Rodziłam z Olimpią -fajna babka, ale akurat miała dyżur i była troszku zajęta, ale w najważniejszym momencie była bardzo pomocna- w sumie polecam, choć po rozmowach z dziewczynami na sali-niewarto płacić 800 zl za swoja położną bo i tak wszystkie są bardzo fajne. Trafiłam do szpitala o 2.30 w nocy, bo odeszly mi wody, ale nie miałam jeszcze skurczy, wiec położyli mnie na patologii a tatusiowi kazali jechac do domu- wrazie gdyby sie zaczelo mial przyjechac. troche sie pomeczylam, bo jak mialam skurcze juz, to znowu nie mialam rozwarcia i nie mogli mi dac zniecZulenia. nareszcie o 17.30 okazalo sie ze mam 3 cm i moga mi dac znieczulenie. trafilam na beznadziejnego anestezjologa (nie tego siwego-ten jest super) ale dalo sie przyzyc. Znieczulenie jest SUPER! nie wyobrazam sobie rodzic bez! po 1.5 godz przestalo dzialac i podali mi kolejne i wtedy okazalo sie ze jest 10 cm rozwarica i moge przec. Taki oto sposobem rodzilam na znieczuleniu i nie czulam NIC!!! tzn zadnego bólu- ale uwaga-wysilek jest ogromny, parlam 45 minut, cala mokra od potu. Polozna zapytala czy nacinac krocze, powiedzialam ze jak uwaza, i ...nie naciela. Okazalo sie później ze nic nie peklam i nie mialam ani jednego szwu, tak wiec, moj porod byl genialny, moge tak rodzic:) Jak tatus i synek poszli sie wazyc itd, polozna zapytala czy bedzie kolejne dziecko, odpowiedzialam ze wcale niewykluczone:)
Co do opieki poporodowej, wszystkie kobitki na oddziale sa super, bardzo pomocne, ale trzeba poprosic o to czego sie potrzebuje a nie burczec ze nie pomagaja (skoro nie wiedza ze masz problem np z karmieniem). Oddzial czysty, jedzenie jest...po prostu pyszne:) bylam na sali 4 osobowej przez 8 dni (bo maly mial zoltaczke) wiec troche sie przewinelo dziewczyn na sali, ale jak dla mnie jest lepiej, bo jak idziesz pod prysznic zawsze jest ktos kto CI popilnuje bobasa. Generalnie polecam:) tak w skrócie:)pozdrawiam i powodzenia!!!
 
Ja rodziłam w czerwcu i jak bym miała rodzić jeszcze raz to bez zastanowienia wybrałabym ten sam szpital! Nie mieliśmy opłaconej położnej, przyjmowała nas p. Beata Marzec (jest przesympatyczna, bardzo kulturalna i rzeczowa), ale akurat kończyła dyżur i przekazała mnie p. Danucie ... yy, uciekło mi nazwisko. Jak sobie przypomnę to dopiszę :) Rodziłam naturalnie, zapytano mnie, czy będę chciała znieczulenie, zresztą o wszystko się pytano. Mieliśmy poród rodzinny, cały czas ktoś przy mnie był. Położna, która odbierała poród była ok, ale hm, taka trochę 'surowa' w porównaniu do innych pracujących tam kobitek. Krótko mówiąc nie cackała się. Trochę mi brakowało w jej podejściu informacji w stylu 'widzę główkę' 'jeszcze 2 parcia i dziecko będzie z nami' itp. Myślę, że to by mi bardzo pomogło i urodziłabym szybciej, choć i tak sam poród był szybciutki - jakieś 45 minut. Znieczulenie mi zeszło (znieczulał mnie bardzo miły pan anastezjlog, taki starszy, wkłucie w ogóle mnie nie bolało!) ok. 9, a że rozwarcie było duże to już nie dostałam drugiego (dali mi je dopiero przy zszywaniu). Bolało mnie cholernie i z tego bólu zapomniałam czego mnie uczyli na Szkole Rodzenia o oddychaniu :) Więc początkowo to parłam tak nie do końca i myślę, że gdyby położna mnie zdopingowała i pokazała jak powinnam oddychać, to wszystko poszłoby szybciej. A tak to dopiero po chwili się 'ogarnęłam' i zaczęłam oddychać i przeć tak jak należy. A jak mąż mi powiedział, że widzi główkę to się sama zmotywowałam i tak parłam, że w 1 parciu cały dzidziuś mi wyskoczył :)

Jeśli chodzi o opiekę poporodową to cały personel mogę ocenić na 5+! Zarówno panie sprzątające, jak i kucharki, pielęgniarki i wszyscy lekarze byli BARDZO MILI, nikt nie krzyczał, nie mądrzył się, za każdym razem pytano mnie jak się czuję, czy coś mnie nie boli, czy nie mam problemów z karmieniem, czy dziecko zrobiło kupkę, wysikało się itp itd. Naprawdę dbali o nas bardzo. Codziennie wymieniano podkłady poporodowe, dostałam też na dzień dobry paczkę wkładek poporodowych Bella, dziecko pampersa Huggiesa i ubranko. Codziennie wieczorem pielęgniarka kąpała dzieciaczki, ja małą tylko potem ubierałam.

Jak napisała wyżej roletka - jedzenie bardzo dobre. Mąż jak mnie odwiedzał to korzystał dodatkowo z obiadów, za które płaciliśmy 8zł!! Leżałam w pokoju 2-osobowym, ale przez 2 dni byłam sama, dopiero trzeciego dnia przywieziona drugą dziewczynę. Pokój czyściutki, łazienka też, naprawdę POLECAM :)
A przy wypisie pediatra po zbadaniu dziecka powiedział mi: " Życzę wszystkiego dobrego i do zobaczenia za 2 lata" :)
 
Powiem tak: ile osób tyle opinii, jedni są zadowoleni, inni nie. Zależy też jakie osoby są na zmianie.

Własnego doświadczenia z Siemiradzkim nie mam, natomiast w 2009 rodziła tam moja szwagierka. Mimo, że pierwsze dziecko rodziła w wieku 37 lat nie chcieli wykonać cesarki, robili wszystko by na siłę urodziła siłami natury. Nie pomagały leki, kroplówki przyspieszające poród i mimo to nadal nie chcieli wykonać cesarki. Poród odbył się praktycznie w ostatniej chwili przez cesarskie cięcie. Dziecko urodziło się przyduszone, miało problemy głównie z oddychaniem. Długi czas po urodzeniu spędziło w szpitalu pod stałym nadzorem lekarskim. Ponadto na Siemiradzkiego nie mieli odpowiedniego zaplecza medycznego i sprzętu by pomóc noworodkowi, był transportowany do innego szpitala (chyba na Kopernika).
Nie wiem jaki lekarz, położna byli obecni przy porodzie.
Dodam jeszcze, że ciąża przebiegała bezproblemowo.
Teraz też na szczęście prawidłowo się rozwija i zdrowo rośnie.

Co się dziecko i rodzice wycierpieli to tylko oni sami wiedzą ile bólu im zadano.

Także ja mam zamiar omijać porodówkę na Siemiradzkiego szerokim łukiem.
 
ja rodziłam w czerwcu 2010 psychicznie to był koszmar. napięta atmosfera, przepełnienie i do tego powodzie. jednak gdy emocje opadły obiektywnie muszę stwierdzić że to dobry szpital i dobrzy specjaliści.

- lista dokumentów i rzeczy jakie powinno się mieć ze sobą jest na stronie szpitala
- usługi dodatkowe - ja korzystałam z odpłatnej położnej. rodziłam z Olimpią bardzo miła i kompetentna kobieta ale nie mogłam się z nią dogadać podczas porodu. więc jeżeli ktoś zdecyduje się zapłacić za położną, dobrze jest umówic się z nią kilka razy wcześniej. oprócz tego można skorzystać z wybranego lekarza, porodu rodzinnego i pokojów 1 i 2-osobowych. nieodpłatnie są czwórki
- bardzo zadowolona byłam z anestezjologa Toasz Langie - cały czas mówił co się dzieje co robi i dlaczego. mnie to bardzo uspokajało zwłaszcza gdy sytuacja zrobiła się napięta.
- opieka na sali pooperacyjnej rewelacyjna. reagują szybko na każdy sygnał i przynoszą dziecko na życzenie.
- w czasie kiedy ja rodziłam było kilka stażystek. były bardzo pomocne.
- całe piętro gdzie leżysz po porodzie jest po remoncie więc jest czysto i w miare przytulnie
- pielęgniarki. gdyby nie problemy z laktacją pewnie nie mogłabym mieć zastrzeżeń. w rezultacie walczyłam z nimi do samego końca a problemy z karmieniem rozwiązała dopiero nasza pielęgniarka środowiskowa.
- pediatra rewelacyjny - bardzo dokładnie bada dzieci i o wszystkim mówi matkom.
- trafiłam tez na świetne dziewczyny na sali. wspierały emocjonalnie, mogłyśmy tez na siebie liczyć, pilnując sobie na wzajem maluchów.

polecam skorzystać z dni otwartych. można wypytać o wszystko, zobaczyć sale porodową, pokoje, zapoznać się z przebiegiem przeciętnego porodu - to bardzo pomaga.
polecam też jeżeli to pierwsze dziecko poczytać o karmieniu piersią - wbrew pozorom nie jest to takie proste i dużo kobiet niepotrzebnie się poddaje, a może się zdarzyć że będziesz zdana tylko na siebie.
skurcze miałam przez 12 godzin, poród trwał 4 godz, 2 znieczulenia i w finale cesarka. opieka szybko zareagowała na komplikacje i mały urodził się modelowy.
 
Czy któraś waćpanna może ręczyć głową za którąś z położnych.
Chce jakowąś wynająć do porodu ale żadnej nie znam w tym szpitalu ;/
 
reklama
Do góry