reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Poród -nasze oczekiwania i obawy.

Co do porodu to ja raczej nie chce zeby M byl ze mna , jakos tego nie widze ,on tez poki co sam jeszcze nie moze sie zdecydowac . do niczego nie zmuszam bo sama nie jestem przekonana:tak:czas pokaze :tak: a mamy nie chce bo straszna panikara :-D to juz wole sama:-p Dziewczyny jesli macie program TLC to zawsze w środy o 20.30 leci program PORODÓWKA,polecam, oczywiscie realia inne niz w u nas bo to amerykanski program ale mi sie podoba :tak:
 
reklama
U nas sprawa wygląda następująco ja bym również chciała żeby mąż był przy mnie do momentu parcia a czy dalej to wydaje mi się że wyjdzie w praniu w zależności od tego jak będę to znosić ja i mąż. Mąż z kolei cały czas się zastanawia, widzę że by chciał ale jednocześnie się boi a poza tym jego ojciec cały czas twierdzi że facetowi nic do porodu i robi mu mętlik w głowie. Mamy jeszcze trochę czasu i myślę że decyzje podejmiemy pod sam koniec ciąży:-)
Jeśli chodzi o szpital to ja od samego początku wiem gdzie będę rodzić. W Matce Polce w Łodzi tam pracuje mój lekarz, ale niestety opinii na temat tego szpitala jest chyba tyle ile osób. Jak leżałam tam w trakcie ciąży to warunki nie są za dobre ale cóż mam nadzieje że jakoś to będzie. As tam gdzie ty będziesz rodzić to jest luksus też bym tak chciała:-)
 
I ja czasem oglądam "Porodówkę" ale to zupelnie nie przypomina naszych porodó. Przede wszystkich u nas jest nastawienie na porody atywne a tam te kobiety tylko leżą i wszyscy się dziwią czemu tak długo rodzą. Złazi sie calusieńka rodzina i komentuja jak kobieta bąka puści :baffled: a do tego one wszytskie rodzą na leżąco, zastnawia mnie to bardzo dlaczego. W moim szpitalu nie pozwalaja leżęc no chyba, ze ktoś się bardzo uprze ale wiadomo grawitacja dużo dobrego robi, nie mówiąc o tym, ze dużo trudniej wypchnąć dziecko pod górę niż w dół. Jak ktoś nie wierzy to niech spróbuje zrobić kupę na leżąco dla porównania..
Moim zdaniem porody w tym programie wyglądają koszmarnie, nie wdaje m się by moje tak wyglądąly, przynajmniej z mojej perspektywy
 
też oglądam PORODÓWKĘ i co mi tam przeszkadza to to że często caaała rodzina siedzi non stop u rodzącej itd dla mnie to jakoś tak dziwnie nie wystarczy żeby jedna bliska osoba była?! nie chciała bym żeby tak wszyscy siedzieli wokół mnie i się glapili.... fajne za to są te sale w których rodząca przebywa bo wyglądają mało szpitalnie:)
 
a w moim szpitalu rodzi się tylko na leżąco.. nie trzeba leżeć cały czas, ale ostatnią fazę już tak. jedyne udogodnienie wprowadzone od stycznia to gaz rozweselający, ale nie mam pojęcia jak to dokładnie wygląda - znieczulenie tylko po porodzie przy zszywaniu.
boję się tego wszystkiego, ale wiem już, że można sobie poradzić. wole znajome zło niż to obce. z resztą wcale nie jest tak źle (choć dobrze też:)) i jest blisko..
 
Martusiu, jesli chcesz aby pokój porodowy wygladał mało szpitalnie to zachecam do polnej:) tam pokoje wyglądają jak w luksusowym hotelu:) sala na ktorej rodziłam była sliczna, piekne tapety, przytłumione światło, ogromne wygodne łózko, super fotel dla osoby towarzyszacej, mała czysciutka łazieneczka. zakładam ze w ostatniej fazie porodu pojawiaja się ostrzejsze światła, ale ja nie miałam okazji tego sprawdzic:) nie mniej jednak zakladam ze w ostatniej fazie to juz kobiecie jest wszystko jedno:)
jesli chodzi o porod rodzinny to moj maz totalnie sie do tego nie nadaje i gdyby poszedl ze mna to bardziej martwiłabym sie o niego niz o sama siebie i dziecko, dlatego własnie zarowno za pierwszym razem jak i teraz wybrałam mame:) mąż czekał pod salą operacyjną i po kilku minutach widział juz naszego Szkraba. w sumie to on byl pierwsza osoba ktora miała okazję okazać mu czulosc, ja mogłam pocałowac go tylko w czułku i zabrano go na neonatologie, gdzie mogłam odwiedzic go dopiero po 24 godzinach. mam nadzieje ze tym razem nie bedzie komplikacji i bede miała maluszka od razu przy sobie:)
 
Wchodze i widze nowy temat, fajnie!

Ja to twierdze wszem i mobec ze najchetniej rodzilaby, w domu ale...gdyby cos sie dzialo to najblizszy szpital mam 25 km...troche daleko, karetka moze byc minimalnie do 20 min plus droga do szpitala a to duzo!

Anie rodzilam w Krynicy ale to bylo dawno :-D teraz szpital jest po remoncie i podobno jest calkiem niezle. Krzysia i Macka rodzilam w N.Saczu warunki super wanna prysznic pilki porod rodzinny za darmo juz od dawna. I co najwazniejsze profesjonalny odzial neonatologiczny. Od nowego roku jest tam tez gas rozweselajacy co mnie troche podnosi na duchu. Pokoje 4 osobowe z lazienka i wc.

Mam tez opcje szpitala z darmowym zzo ale...nie ma odzialu ratunkowego, neonatologicznego...taka typowa klinika tyle ze za darmo i jeszcze 60 km ode mnie wiec nie wiem czy przy 4 porodzie zdaze tam dojechac :-D

zdecyduje sie pewno na ten w ktorym rodzilam chlopakow

Maz przy zadnym porodzie nie byl...a teraz widze sie lamie ze moze by jednak byl ze mna :szok: tyle ze nie wiem czy ja chce bo w chwilach cierpienia i bolu skupiam sie na sobie i osoby postronne mi przeszkadzaja...dlatego zadowolona bylam z opieki poloznych bo zagladaly czy ok i wychodzily[h=3]http://www.google.pl/url?sa=t&rct=j...sg=AFQjCNHNvDIhWvS-CL3rH1XwGIAxQgRDzw&cad=rja[/h]
 
Ja radze Wam wziac meza i sam zobaczy w trakcie czy chce wyjsc czy nie. Moze akurat jego obecnosc bardzo Wam sie przyda (psychicznie to bardzo wazne!) a jemu nic nie bedzie przeszkadzalo i bedzie super. Zreszta maz wcale nie musi patrzec miedzy nogi!!!!

Ja tez rodzilam na lezaco no i lezalam caly czas praktycznie. Przed podaniem zzo nie bylam w stanie chodzic, bo w trakcie skurczu lezalam na podlodze, a jak podali juz zzo to kazali mi sie przespac wiec sobie lezalam (noc byla) i rozmawialam z mm bo spac nie moglam.

Tez bardzo boje sie baby bluesa...to straszne:(
 
reklama
ja takze marzyłam o tym aby urodzić stasia w domu... dzis wiem ze straciłabym go przez to i teraz nie rozwazam innej opcji jak poród w naszym najlepszym szpitalu, najlepszym na pewno pod względem oddziału neonatologicznego... tam uratowano zycie Stasiowi i tam czuję się bezpiecznie. wiem ze moj porod bedzie porodem podwyzszonego ryzyka z powodu niedawnego cc i nie wyobrazam sobie rodzic gdziekolwiek indziej.
baby blusa nie miałam wcale, ale to pewnie dlatego ze stas był absolutnie nieklopotliwym dzieckiem, nie płakał, nie wymagał noszenia, na poczatku budzil sie raz w nocy, wypijal mleko i dawal mi pospac do 9, po 6 tygodniach spal juz od 18 do 9 rano:) za to w ciagu dnia wypijał cała butle mleka co poltorej godziny:)nie liczę na to ze tym razem bedzie równie lekko, mam jednak nadzieje ze ominie mnie baby blus:)
 
Do góry