reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Poród w domu - czy któraś to przechodziła?

Rodziłaś w domu z położną czy dlatego że nie zdążyłaś do szpitala?
Jak to się odbywało?
Jak długo to trwało, było pęknięcie, nie pospieszali Cię?
Ja generalnie jestem w 99% pewna, że będę rodzić w domu. Z powodu który podałaś - chcę czuć się bezpiecznie. W szpitalu są porody masowe, oby szybciej, na leżąco, jak idzie wolno na siłę nacinają. Nie chcę tego.

Dziwi mnie, że mamy, które rodziły w szpitalu się wypowiadają bo nie o to mi chodziło.
Wiem, że istnieje ryzyko, ale nie jest powiedziane, że coś będzie nie tak.
Mój lekarz sprawdzi wszystko przed samym porodem. W razie czego mam 2 minuty do szpitala koło którego mieszkam.

Bardzo proszę o wypowiedź kobiety, które w domu rodziły a nie te, które uważają że nie powinno się tego robić :(
 
reklama
Moja znajoma rodzila w domu pierwsze dziecko. 2nadtepne w szpitalu. Pierwszy porud byl okropny. Lekarz wszystko sprawdzil bylo ok a przy porodzie mala sie zaklinowala musieli dzwonic po karetke mala byla podduszona. Miala problemy z obojczykiem do tej pory ma niedowlad nie moze zgiac dloni w piesc i kiepsko trzyma przedmioty. Po urodzeniu spedzila w szpitalu tydzien. Mala miala sie urodzic 3500 a wazyla 4100. Z tego co wiem polozna nie nacina w domowych warunkach.

Ja po tej historii napewno nie bede rodzic w domu
 
alajah rozumiem cie w 100% i popieram, widocznie dziewczyny, ktore sie wypowiedzialy nie czytaja ze zrozumieniem (sry :dry:)

straszenie alajah nie ma sensu, bo cudowne porody szpitalne tez czasami konca sie smiercia czy kalectwem.. i dziewczyna ma racje, ze w szpitalach jest masowka, polaczona z komercja i biznesem.. nie trzeba brac jej za ignorantke, ktora nie wie co robi i tlumaczyc jej jakie to niebezpieczne, mysle ze skoro jest zdecydowana na 99%to juz zna wszystkie za i przeciw .. chyba wyraznie napisala ze o opinie pyta osoby doswiadczone w temacie :/

niestety nie rodzilam w domu (bede rodzic pierwszy raz w sierpniu) ale sie tym bardzo interesuje :) i o ile ten porod uda sie naturalnie i bez traumy, kolejny chcialabym w domu (najlepiej w wannie lub basenie :D, swieczki i inne fajne duperelki - to musi byc cudowne przezycie!)

z tego co wiem nie kazdy moze sobie pozwolic na taki komfort, gdyz sa wymagania nie tylko zdrowotne, ale rowniez logistyczne - tzn odleglosc do szpitala, pietro/winda, z tego co wiem mozna sobie zalatwic/oplacic karetke ktora czeka obok domu w czasie porodu (we francji istnieja ambulanse prywatne, wiec to nie tak ze sie blokuje karetki do wypadkow)

poza tym polozne zazwyczaj maja na swoim wyposazeniu sporo sprzetu, maszyn i lekarstw pierwszej pomocy wiec to tez nie jest tak ze przychodwi sobie pani z reczniczkiem, nozyczkami i kaze przec.
poza tym polozna tez raczej "glupia" nie jest i jest w stanie ocenic czy dziecko jest dobrze ulozone i w razie watpliwosci napewno odwola porod w momencie kiedy jeszcze mozna dojechac do szpitala.

ja mysle ze o ile jestes blisko szpitala, twoj lekarz, (albo oddzial ogolnie) bedzie uprzedzony ze jest domowy porod i ze w razie czego bedziesz przyjeta bez zbednych pytan, to smialo. jestem pewna ze polozna ktora wybralas to ktos odpowiedzialny z doswiadczeniem. ty rowniez masz prawo do realizacji porodu wg.swojego uznania- absolutnie nie przejmuj sie opiniami innych!

trzymam kciuki za ciebie i mam nadzieje ze wszytsko pojdzie po twojej mysli ^^
(oczywiscie czekam na relacje)
 
Ostatnia edycja:
Właśnie, Alajah, może dobrze by było "obgadać " wszystko z położną? Zapytać, jaki ma sprzęt, ustalić, "co robimy " w razie pewnych sytuacji.
I szpital nie jest w stanie zapewnić całkowitego bezpieczeństwa, aczkolwiek z drugiej strony nie demonizowałabym szpitali.Nie wszędzie jest masówka i komercja :tak:.
Mam dwóch dorosłych synów, a niedawno urodziłam córeczkę i ten poród, mimo, że w szpitalu, był bardzo intymnym przeżyciem.Sala jednoosobowa, wyposażona w wannę, drabinki itp.Nieprawda, ze musiałam leżeć na plecach. Mogłam robić, co chciałam, nawet z podpiętym KTG.Światło przyćmione, położne dyskretne i przyjazne- naprawdę nie było źle :tak:
 
Przepraszam że sie wtracam, ale moim zdaniem poród w domu to najpiękniejsze przeżycie jakie moze nam sie zdarzyć. Nigdy nie udało mi sie rodzic w domu, ba nawet o czasie ale to inna bajka.
Moim zdaniem najważniejsza jest opinia lekarza prowadzącego ciaze, jeśli on uzna , że możesz rodzic w domu to juz dobrze. Następna rzeczą jest wybor sprawdzonej położnej, ja bym zapytała lekarza, kogo może mi polecić. Jeśli nie ma kogoś z polecenia to szukam przez znajomych, fora itp. Oczywiście położna powinna pracować w szpitalu i mieć pare lat praktyki.
Teraz do sedna. Przecież z chwila kiedy zaczyna sie poród, przychodzi położna bada nas i obserwuje. Poród w domu nie trwa doby tak jak zdarza sie to w szpitalach, gdzie nas męczą, drecza itp.
Wiadomo, że położna jest w kontakcie ze szpitalem, powiadamia szpital że jest w trakcie porodu rodzinnego w warunkach domowych gdyby coś to przewozi rodzaca do szpitala. Przecież, będąc przy porodzie widzi jak on postępuje i jest w stanie ocenić czy zostajemy w domu czy jednak, poród sie przedłuża jest mało efektywny, więc nie ryzykujemy i jedziemy do szpitala.
Nie zanudzajac moim zdaniem jeśli masz sprawdzona położna i zgodę lekarza, a Twoja intuicja mówi, że masz rodzic w domu to tak zrób.
Zycze szybkiego, pięknego w wymarzonego porodu. Trzymam kciuki.
Agata

Ps. Przepraszam za błędy i brak znakow polskich ale pisze z telefonu a dla mnie to nadal narzędzie do końca niepoznane.
 
Ja nie rodziłam w domu,choć zawsze mnie to kusiło hihi Pierwsza ciaze miałam zagrożoną w 2 trzeba było wywołac poród,3 to bliźniaki wiec odpada:tak: jakoś nie było mi dane.
Tak jak pisała Happybeti w szpitalu poród nie jest taki zły i można go aktywnie spędzić również bez nacinania,nie ma co oczywiscie porównywać do komfortu porodu w domu.
Jeżeli zdecydowałaś się na taki poród to na pewno sprawdziłas wszystkie za i przeciw i wiesz co robisz:tak:
Trzymam mocno kciuki za szczesliwe rozwiazanie. POWODZENIA:))
 
Ostatnia edycja:
Ja również nie rodziłam w domu, ale chciałam. Niestety ze względu na wadę zastawki serca nie mogłam rodzić w zaciszu własnego mieszkania, ale myślę, że kobieta o wiele lepiej taki poród znosi psychicznie. Wiadomo, zdarzają się komplikacje, jak to wszędzie, najważniejsze jest przemyślenie wszystkiego za i przeciw i obmyślenie tzw planu B w razie jakiś komplikacji. Wiadomo, że jak mieszkamy na wsi to w wyniku komplikacji za szybko w szpitalu się nie znajdziemy, ale jeżeli to miasto, gdzie karetka jest w stanie dojechać nawet w 5 min (da się, da, mimo obecnych realiów i tego co się słyszy, we wrześniu w ciągu 5 min do mnie przyjechała jak zasłabłam), ciąża przebiegała prawidłowo, a nasz stan zdrowia na to pozwala to ja tam myślę warto spróbować :)
Jeżeli jednak mamy jakiś dylemat, to warto rozejrzeć się za szpitalami, które mają specjalny oddział do porodów "prawie domowych", ze specjalnie przygotowanymi pokojami w których panuje niemalże domowa atmosfera. Pięknie odmalowane i wytapetowane ściany, zwykłe łóżka i brak medycznej aparatury. Ja nie próbowałam, ale myślę, że to wcale nie głupi pomysł, a i bezpieczniejszy, bo szpital na miejscu :)
 
a ja rodziłam w domu:tak: - co prawda nie był to zaplanowany poród ale w porównaniu z pierwszym porodem /w szpitalu w PL/ mogłabym to zrobić jeszcze 1000 razy :rofl2: - miałam cudowną położną, czułam się bezpiecznie w swoim łóżku
Widzę sprzeczność. Napisałaś, że poród nie był zaplanowany, a zarazem rodziłaś z położną. Jeśli nie był zaplanowany to skąd położna?

krwaiwenia, nagle CC czy spadek tetna to sa czeste zjawiska... zbyt czeste zeby rodzic w domu
Statystyki szpitalne mają się nijak do porodów domu.
Te komplikacje często tworzą sami lekarze, a potem próbują je naprawiać.

wiem że 80 % kobiet które w szpitalu miały "jakoś" zaplanowały sobie rodzić to i tak to nie wychodziło bo albo dziecku tetno spadło ,albo one mialy problemy, i trzeba było odrazu ciąć.pare dzieci musiały byc intubowane bo nie oddychału wiec odradzam.
Jeśli weźmiesz pod uwagę szczegóły porodów tych kobiet, to zrozumiesz przyczyny komplikacji.
Sama rodziłam i w wyniku komplikacji trzeba bylo szybko wykonac CC. Dzieki szybkiej interwencji wspaniałych lekarzy i poloznych moje dziecko urodzilo sie cale i zdrowe.
To jest właśnie przykład złego rozumowania. Nie wiesz skąd się wzięły te komplikacje.
Lekarze sami je wywołują tworząc zmedykalizowany poród, a potem kobiety są im wdzięczne za pomoc w uratowaniu dziecka.
To błędne koło.
Wystarczy popatrzeć ile było zgonów dzieci przed laty gdy kobiety rodziły w domu a ile jest teraz jak rodzą w szpitalach! po to staramy się o dziecko i dbamy całą ciąże żeby spokojnie urodzić zdrowego maluszka!
To nie dlatego, że rodziły w domu. Powody są takie, że wtedy w domu rodziły wszystkie kobiety, czyli nawet z bardzo patologiczną ciążą i co ważne nie było praktycznie żadnych leków.
Chociażby gorączki połogowe były często przyczyną śmierci, a obecnie w dobie antybiotyków to już nie jest duży problem.
Poza tym jak kiedyś ludzie mieszkali i jakie mieli pojęcie o higienie? Prawie żadne. To są przyczyny, a nie rodzenie w domu, które jest bezpieczne, a nawet pomaga uniknąć wielu zakażeń, które mogą nastąpić w szpitalu.
 
Widzę sprzeczność. Napisałaś, że poród nie był zaplanowany, a zarazem rodziłaś z położną. Jeśli nie był zaplanowany to skąd położna?


Statystyki szpitalne mają się nijak do porodów domu.
Te komplikacje często tworzą sami lekarze, a potem próbują je naprawiać.


Jeśli weźmiesz pod uwagę szczegóły porodów tych kobiet, to zrozumiesz przyczyny komplikacji.

To jest właśnie przykład złego rozumowania. Nie wiesz skąd się wzięły te komplikacje.
Lekarze sami je wywołują tworząc zmedykalizowany poród, a potem kobiety są im wdzięczne za pomoc w uratowaniu dziecka.
To błędne koło.

To nie dlatego, że rodziły w domu. Powody są takie, że wtedy w domu rodziły wszystkie kobiety, czyli nawet z bardzo patologiczną ciążą i co ważne nie było praktycznie żadnych leków.
Chociażby gorączki połogowe były często przyczyną śmierci, a obecnie w dobie antybiotyków to już nie jest duży problem.
Poza tym jak kiedyś ludzie mieszkali i jakie mieli pojęcie o higienie? Prawie żadne. To są przyczyny, a nie rodzenie w domu, które jest bezpieczne, a nawet pomaga uniknąć wielu zakażeń, które mogą nastąpić w szpitalu.
Idealnie to wszystko ujęłaś! Jestem w trakcie przygotowań do PD. To wszystko prawda co piszesz. Wiadomo, kazdy fizjologiczny poród moze zamienic sie w patologiczny ale jesli jest dobrze prowadzony- ryzyko niebezpieczeństwa jest minimalny! Ponad to, szpital jest dla ludzi chorych a ciąża to nie choroba☺️Dodam też, że medykalizacja przedporodowa jaka ma miejsce w szpitalach co słusznie ujęłaś- jest bardzo często przyczyną ciężkich powikłań od których później lekarze umywają ręce.
W szpitalu jestes kolejnym przedmiotem, niczym produkt na taśmie w fabryce, zaś we własnym domu panią własnej siebie☺️
Pozdrawiam
 
reklama
A u mnie byl porod domowy nieplanowany :) w niedziele 06.02.2022 mialam tp. Pech chciał ze w piątek trafilam na patologie bo mały zaniepokoił mnie tym ze mocno się rzucal w brzuchu. Na oddziale w dniu tp stwierdzili ze wszystko jest ok i po rannym obchodzie i badaniu przez panią ordynator zostałam wypuszczona do domu pomimo tego ze mialam 3 cm rozwarcie. O 16 zlapaly mnie skurcze, zadzwonilam do mojego ale nie odbierał to szybko dzwonilam po sasiadke żeby przyjechała. Kiedy przyszla odeszły wody w łazience wiec zaczela dzwonic na pogotowie a tam setki pytań gdzie mieszkam ile mam lat A ja się wydarlam ze juz rodze i żeby ich za przeproszeniem piep**la bo będę rodzic😆 szlam jeszcze do pokoju żeby się położyć i urodzić na leżąco ale poczułam parte i glowka była już na świecie. Drugi skurcz i urodzil się mały. Sąsiadka podała mi ręczniki zeby zawinąć malego l pomogla posprzątać pobojowisko. Urodzilam łożysko i usiadłam na krześle i czekałyśmy na pogotowie. Jak przyjechali, odpepnili młodego i zabrali nas do szpitala. Zostalam przyjęta na oddzial z powrotem i musieli mnie zszyć bo pękłam. Tak szybkiego porodu nie mialam nigdy A byl to moj 3 porod
 
Do góry