reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Poród w Madurowiczu - Łódź

Sun7

mamusia :-)
Dołączył(a)
25 Lipiec 2011
Postów
2 628
Miasto
Łódź
Witam,

Proszę wszystkie mamy o informacje odnośnie porodu w szpitalu Madurowiczu w Łodzi. Napiszcie proszę jakie macie wspomnienia??? Czy polecacie ten szpital, czy zdecydowanie odradzacie???? Czy miałyście znieczulenie podczas porodu sn i czy nikt nie robił z tym problemu???? Co szpital zapewnia??? Jak jest z odwiedzinami na oddziale???? Aaaa i czy miałyście przy porodzie położną, którą znałyście wcześniej???? Czy chodziłyście do szkoły rodzenia w tym szpitalu????

Każda Wasza opinia będzie dla mnie bardzo cenna, gdyż zamierzam tam rodzić.... Po pierwsze mój gin jest z tamtego szpitala, a po drugie mam znajomą położną z tego szpitala....

Z góry dziękuje za pomoc ;-)
 
reklama
Hej.Ja chciałam zapytać u jakiego lekarza prowadzisz ciążę?
Z tego co czytałam to b.dobre opinie ma prof.Sieroszewski a do niego wybieram się na badanie echa serca dziecka..Może miałaś z nim styczność??
A jeśli chodzi o szpital,to tylko powiem tyle,że moja ciotka rodziła tam w 2002 roku i bardzo źle wszystko znosiła ale to głównie przez jedną panią dr która wtedy tam była..Nie wiem czy jest nadal.Ale to już 10 lat minęło,i miało prawo się zmienić :)
 
Ja rodziłam w Pirogowie (od stycznia Madurowicz jest częścią właśnie tego szpitala) w tym roku w maju. Miałam lekarkę z tego szpitala ale nie było jej przy porodzie, za to odwiedził mnie, dzwoniła na porodówkę zapytać o przebieg porodu itd. Chciałam rodzić naturalnie bez zzo ale wiem, ze sporo dziewczyn decyduje się na znieczulenie i nikt problemów nie robi. u mnie skończyło się cc ze względu na brak postępu akcji porodowej. Nie pomogła nawet oxytocyna- po prostu nie zareagowałam na nią. Z decyzją o cięciu nikt nie zwlekał do ostatniego momentu. Wszystko przebiegło bardzo sprawnie. Cały personel bardzo miły. Nie miałam swojej położnej i jeśli się dobrze orientuję to chyba nawet nie ma takiej możliwości w tym szpitalu. Mimo to czułam, że jestem pod dobrą opieką. Mąż był ze mną na porodówce do momentu gdy zamknęły się za mną drzwi od sali operacyjnej.
Co do odwiedzin- 1 osoba u jednej pacjentki. Z odwiedzinami problemów nikt nie robi chociaż z mojego doświadczenia im mniej ludzi tym lepiej. Chociażby dla tego, że trzeba "wietrzyć" krocze po porodzie a to mało komfortowe w obecności stada ludzi.
Szpital zapewnia właściwie wszystko. Po porodzie dziecko jest ubierane w szpitalne ubranka, choć oczywiście można dać swoje i dziecko zostanie w nie przebrane po kąpaniu. Pieluszki dla dziecka też szpital zapewnia choć dobrze mieć kilka sztuk swoich. Na pewno trzeba mieć swoje chusteczki i krem do pupy. Mleko nie jest konieczne ani butelki. Jeśli okaże się, że nie chcesz lub nie możesz karmić piersią dostaniesz jednorazowe porcje mleka.
Podkłady poporodowe też zapewnia szpital ale tu też polecam mieć kilka swoich bo czasem jest tak, że na oddziale braknie a zanim przywiozą z magazynu może chwilę minąć więc lepiej mieć niż się prosić.
Do szkoły rodzenia w szpitalu nie chodziłam, gdyż zajęcia odbywają się przed południem i nie mógłby mi towarzyszyć mąż. Warto zadzwonić na porodówkę i umówić się na zwiedzanie. Taka możliwość jest w środy oczywiście jeśli nie ma akurat porodów.
Jeśli masz jakieś pytania to śmiało. Postaram się odpowiedzieć.

Aha- ogólnie jestem bardzo zadowolona, choć oczywiście nie ma się co nastawiać na pobyt w SPA ;-)
 
Nayaa ja leczę się u P.Agaty Karowicz-Bilińskiej.... słyszałaś o niej może coś?????

Katasza z tą położną to jest tak, że moja właśnie pracuje w tym szpitalu... i moja koleżanka rodząc tam była "odsługiwana" przez tą położną.... ona odbierała poród do końca mimo, że już dawno skończyła swój dyżur, tak więc ważne jest dla mnie aby mieć tam kogoś znajomego.... A jak nazywa się Twoja P. gin?????

Bardzo Wam dziewczyny dziękuje za kilka cennych informacji.... :-)
 
Ja chodzę do dr Baś- Budeckiej. Ona pracuje w przychodni. Nie jest "najsympatyczniejszym" lekarzem, ani też przesadnie wylewnym ale to dobry specjalista.

Położna, która była przy porodzie, pomimo, że nie opłacona to była bardzo miła. siostra moja rodziła w tym szpitalu 2 razy, oba porody silami natury. Też nie miała swojej położnej a mimo to jest zadowolona z opieki.
 
Katasza ja u Baś-Budeckiej byłam 2 tyg temu prywatnie na usg genetycznym i powiem Ci, że zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie... Wszystko ze szczegółami opisała :-) A moja P. gin to koleżanka tej Twojej P. gin... i dlatego do niej trafiłam na to usg, bo moja nie ma tak specjalistycznego usg....

Wiesz u mnie to w sumie nie wiadomo jaki poród będzie... Bo ja mam wrzody na jelicie grubym i kiedyś moja gin powiedziała, że w moim przypadku zaleca zdecydowanie cc, bo przy wypychaniu dziecka może dojść do pęknięcia jelit.... natomiast jak zaszłam już w ciąże to powiedziała, że ona może wypowiadać się tylko pod względem przebiegu ciąży i dziecka... Gastrolodzy mają podzielone zdanie, jedni uważają, że nie ma przeciwwskazań inni mówią odwrotnie... A ja w sumie pogodziłam się już, że będę miała cc... a tu nagle wszystko się rozsypało jak domek z kart... więc w sumie do samego porodu nie będę wiedziała co i jak...

Najbardziej moja mama się boi o mój poród, bo przecież sama rodziła sn i wie co to oznacza... a przy moich słabych jelitach rożnie może być...


Co do położnych to słyszałam, że tam w sumie wszystkie są bardzo miłe....


Mąż mój mówi, abym o tym cc porozmawiała jeszcze z moja P. gin przy następnej wizycie.... przedstawiła jej całą sytuacje i zobaczyła co powie... Co o tym myślisz????
 
Ostatnia edycja:
Ja bym chyba najpierw pogadała z gastrologiem. Bo to faktycznie on będzie lepszy w temacie. Jak stwierdzi, ze lepiej cc to poproś o zaświadczenie, ze takie są właśnie wskazania w twoim przypadku. Dopiero z tym idź do swojej lekarki i przedstaw jej sprawę.
 
Ja wspominam całkiem nieźle. Operował mnie dr Sosnowski. Wszystko trwało może 40 minut od wjechania na salę operacyjną. Potem przewieźli mnie na pooperacyjną i kryzys miałam jak zaczęło schodzić znieczulenie. Nie bolało, bo dostawałam w kroplówce przeciwbólowe ale było mi strasznie zimno, cała się trzęsłam. Na szczęście nie trwało to długo bo zasnęłam. Rano przyszła położna mnie ogarnąć (cięcie miałam o 18), umyć i zacząć pionizować. Przed południem zjechałam już na noworodki. Tam poszłam w asyście pod prysznic, dostałam czopek przeciwbólowy a koło 14 dostałam dziecko. Więcej przeciwbólowych już nie brałam bo nie miałam takiej potrzeby. Nie bolało, nie ciągnęło. Tylko wstawanie z łóżka było ciężkie bo łóżka mało wygodne, trochę za wysokie i pozapadane lekko. No ale ja bardzo szybko doszłam do siebie. Rana po cięciu też się dobrze goiła. 3 dnia po cięciu mnie wypisali do domu. Warto poprosić na ostatnim obchodzie przed wypisem o zwolnienie dla męża na opiekę. Po cc dają chyba zawsze jak się poprosi.
 
reklama
Katasza no to super, że dobrze to przeszłaś... ;-) A o tym zwolnieniu dla męża to nie słyszałam... ale warto się nad tym zastanowić, bo po cc obecność męża zapewne będzie niezastąpiona... zresztą po sn również... Jak będę miała jeszcze jakieś pytania to napiszę.... :-)
 
Do góry