Ja myślę że nie ma co ukrywać, ja się nie boję wyrażać swojej opinii na temat tego szpitala bo potem dziewczyny się przejadą tak samo jak ja. Oczywiście, ma swoje zalety ale jednakże wady przewyższają wszystko.
Ale może zaczną od początku. Chodziłam prywatnie do lekarza który pracował w szpitalu i wydał mi się istnym cudem. Ale pozory mylą.. Dopóki płaciłam za wizyty wszystko było ok, ale gdy nadszedł termin porodu ten lekarz mnie zaskoczył. Negatywnie.. Kompletny brak oznak wsparcia jakie przejawiał na prywatnych wizytach, udawał że mnie nie zna itp.
Druga sprawa, gdy mnie badał na wizytach to zdawało mi się że to jedyny lekarz który mnie rozumie. Bardzo bałam się porodu naturalnego i spytałam czy u mnie możliwe jest cesarskie cięcie. Powiedział że mam wąski kanał rodny, i jak tylko mu powiem że nie dam rady od razu weźmie mnie na cc. Ale nic bardziej mylnego.. Gdy doszło do porodu na początku cieszyłam się jak dziecko że będę przy nim rodzić. Dopóki nie poprosiłam lekarza o znieczulenie. Powiedział że robię sobie jaja i niepotrzebne mi znieczulenie bo za pare minut urodzę. Z tych paru minut zrobiło się 5 godzin leżenia na łóżku porodowym w niewygodnej pozycji bo położna zabroniła mi ją zmienić. Kazała mi leżeć na boku z nogami w górze.. Mojego lekarza widziałam dwa razy, Pierwszy raz wszedł a ja ze łzami w oczach błagałam go o cesarkę, mówiłam że nie daję rady. To on że nie ma opcji i poszedł. Na moich oczach podśmiewywał się ze mnie z położną. Gdy druga położna kazała mi przeć prosiłam żeby lekarz był ze mną. Ale on był zajęty piciem kawy i nawet nie spojrzał. Położna też nie święta, gdy parłam ona nachylała się nade mną i mówiła że mam zamknąć gębę, nie jęczeć tylko przeć mimo że wydawałam z siebie bardzo ciche dźwięki, prawie niewyczuwalne. Druga kompetentna nacięła mnie bez skurczu aż po sam tyłek i siłą wyciągali dziecko bo ja już nie dawałam rady. Gdy mój lekarz mnie szył robił to tak niedelikatnie jakby mu się spieszyło. Po zagojeniu do teraz mam dwie paskudne grudki na wargach sromowych. Tak, wiem, nie trzeba się przyglądać ale jednak to jest jakiś dyskomfort. W ''środku'' wszystko tak jak było, więc tyle dobrze.
Co do samej opieki w szpitalu to kobiety po cesarskim cięciu traktowane jak księżniczki, mają możliwość nieograniczonych środków przeciwbólowych, a kobiecie po porodzie naturalnym żałują apapu bo przecież kobieta jest stworzona do tego i nie ma prawa ją boleć. Pierwszy raz usiadłam po upływie 2 tygodni, nawet ponad, i to jeszcze z bólem. Cały ten czas wszystko musiałam robić w pozycji stojącej/leżącej.
Tego szpitala nie polecam młodym matkom. Jest straszna dyskryminacja ze względu na wiek. Młode mamy przed 25 rż są szykanowane, traktowane jak gorsze. Usilne namawianie na karmienie piersią mimo tego że ktoś nie chce. Jedynie kobiety z noworodków w większości normalne.. Wezmą dziecko jak chcesz się przespać. To chyba na tyle.. Jakby ktoś miał jakieś pytania to chętnie odpowiem.