reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Poronienia nawykowe - tracąc nadzieje ze kiedykolwiek się uda

Żana10

Aktywna w BB
Dołączył(a)
7 Grudzień 2019
Postów
87
Cześć dziewczyny jestem tutaj nowa. Moja historia w skrócie wyglada następująco: Jestem po 4 poronieniach dwa samoistne bez brania leków trzecie byłam obstawiona lekami ale niestety w 7 tyg i 1 dniu płód przestał się rozwijać byłam lyzeczkowana dałam kosmowke do badania genetycznego wyszła Trypolidia czyli albo w jednej sekundzie zapłodniły mnie dwa plemniki albo komórka jajowa miała 46 chromosomów zamiast 23 czyli podsumowując płód miał 69 chromosomów zamiast 46 w związku z czym nie było szansy na urodzenie, tak wytłumaczył nam to genetyk oczywiście zdarza się to bardzo rzadko ale nas jak widzę ostatnio lubią spotykać rzadkie sytuacje [emoji17] Kolejna ciąża po dwóch miesiącach tj. 09/2019 i była to ciąża heterotopowa czyli jednocześnie ciąża w macicy i pozamaciczna. Maciczna ciąże straciłam bardzo szybko z pozamaciczna nie było tak łatwo. Na szczęście obyło się bez operacji i bez usunięcia jajowodu. dostałam lek domięśniowo metotreksat, leżałam dość długo w szpitalu na Polnej pod obserwacja ze względu na lek jaki dostałam i co tydzień muszę sprawdzać betę czy spada wczorajszy wynik pokazał już tylko 6,7 i za tydzień badam kolejna betę czy już spadła poniżej 5 mam nadzieje ze za tydzień w środę beta już będzie poniżej 5 i wszystko wróci do normalności. Teraz muszę odczekać 3 miesiące żeby w ogóle moc się starać, oraz żeby miesiączkowanie wróciło do normalności ponieważ krwawiłam jakieś dwa miesiące to nawet nie wiem czy w między czasie to była miesiączka czy tez nie. 28.11.2019 byłam pierwszy raz na wizycie u Profesora Malinowskiego w Łodzi masę badań mam już zrobionych z mężem łącznie z cała genetyka wszystkie wyniki mamy dobre. Profesor jeszcze kazał zrobić dodatkowe badania mi i mężowi. Zrobiliśmy je odrazu na miejscu 13.01.2020 jedziemy na kolejna wizytę do Profesora gdzie będą już wyniki wtedy może poznamy przyczynę naszych poronień nawykowych. Profesor Malinowski jest moja ostatnia szansa i deska ratunku. Szczerze przyznam ze nie łudzę już się za bardzo ze kiedykolwiek się uda. Przez ten cały czas a zaczęliśmy starać się od stycznia 2018 pierwsza strata ciąży w 07/2018 kolejne 3 w roku 2019. Bardzo długo byłam silna i wierzyłam ze się uda ale coraz gorzej ostatnio te wszystkie wydarzenia przeżywam. Zaczynam tracić nadzieje co dzień rano budzę się myśle tylko o tym jak bardzo chciałabym mieć dziecko, dlaczego nam się nie udaje, co jest z nami nie tak czym sobie na to zasłużyliśmy. wiem ze nikt nigdy na te pytania mi nie odpowie dlatego trafiłam tez tutaj żeby podzielić się z wami moja historia. Miałabym tez olbrzymia prośbę do osób które leczyły się u Profesora Malinowskiego w Łodzi o opisanie przebiegu leczenia i efektach bądź ich braku. Każdy dookoła zachodzi w ciaze ze znajomych i to mnie jeszcze bardziej przytłacza. Czy są faktycznie szanse ze Profesor Malinowski jest w stanie nam pomoc ? Pozdrawiam was wszystkie cieplutko
 
reklama

Wejdź na wątek jest nas tam nas bardzo dużo. Ja jestem właściwie byłam pacjętką prof. Malinowskiego miałam 2 straty 26 tydzień i 12 tydzień tez nsdzieja na macierzyństwo leżała i kwiczała u prof udało mi sie urodzić córeczkę ma 2 lata i teraz jestem w 9 miesiącu długiej ciąży
 

Wejdź na wątek jest nas tam nas bardzo dużo. Ja jestem właściwie byłam pacjętką prof. Malinowskiego miałam 2 straty 26 tydzień i 12 tydzień tez nsdzieja na macierzyństwo leżała i kwiczała u prof udało mi sie urodzić córeczkę ma 2 lata i teraz jestem w 9 miesiącu długiej ciąży

Bardzo Ci dziękuje za odpowiedz i linka. Przykro mi z powodu twoich strat oraz gratuluje coreczki i kolejnej ciąży i życzę szczęśliwego i lekkiego rozwiązania [emoji4] Takie informacje zwiększają mi nadzieje ze Profesor Malinowski może nam jednak pomoc. A jak długo trwało u Ciebie leczenie u Profesora do momentu udanej ciąży ? Z natury jestem osoba niecierpliwa choć te 4 straty nauczyły już mnie trochę tej cierpliwości i pokory. Powiem szczerze ze odliczam czas do 13.01 czyli wizyty u Profesora. Cieszę się ze tutaj trafiłam i mogę porozmawiać z kimś kto doskonale wie co czuje i mnie rozumie...
 
Bardzo Ci dziękuje za odpowiedz i linka. Przykro mi z powodu twoich strat oraz gratuluje coreczki i kolejnej ciąży i życzę szczęśliwego i lekkiego rozwiązania [emoji4] Takie informacje zwiększają mi nadzieje ze Profesor Malinowski może nam jednak pomoc. A jak długo trwało u Ciebie leczenie u Profesora do momentu udanej ciąży ? Z natury jestem osoba niecierpliwa choć te 4 straty nauczyły już mnie trochę tej cierpliwości i pokory. Powiem szczerze ze odliczam czas do 13.01 czyli wizyty u Profesora. Cieszę się ze tutaj trafiłam i mogę porozmawiać z kimś kto doskonale wie co czuje i mnie rozumie...
W linku którym Ci pisałam jest na prawdę dużo dziewczyn ktore leczyły się u prof. z tego co kojarzę każdej się udało. Jesten na watku poronienia nawykowe leczenie imunologiczne ok 3-4 lat nie pamiętam dokladnie. Do prof trafiłam coś w lipcu leczenie trwało ok 6 miesięcy ale u mnie to było na prawdę długo większość dziewczyn leczy się koło 3 miesiecy. W styczniu dostałam zielone światło a w lutym byłam w ciąży chodź przed leczeniem nie mogłam zajść a po leczeniu w pierwszym cyklu zaszłam i urodziłam w listopadzie
 
Cześć Żana10, przypadkiem trafiłam na Twoja historie... Chciałam zapytać jak potoczyła się Twoja historia i leczenie u profesora? Ja również jestem z wątku, do którego zachęciła Cię Porzeczka, ale dawno nie byłam już tam „aktywna”. Moja historia jest podoba - 4 poronienia za mną i tez (chyba) jestem z Poznania tak jak Ty. Udało się Wam? Pozdrawiam
 
Cześć Żana10, przypadkiem trafiłam na Twoja historie... Chciałam zapytać jak potoczyła się Twoja historia i leczenie u profesora? Ja również jestem z wątku, do którego zachęciła Cię Porzeczka, ale dawno nie byłam już tam „aktywna”. Moja historia jest podoba - 4 poronienia za mną i tez (chyba) jestem z Poznania tak jak Ty. Udało się Wam? Pozdrawiam
Słonko @Żana10 jest obecnie w ciąży. Odzywa się na naszym watku
 
Do góry